Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aurora002

Użytkownik
  • Postów

    2 346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aurora002

  1. Zgadzam się z wszystkim, co napisała @doi i też myślę, że potrzebujesz terapii. Te wszystkie rzeczy, o których piszesz, mnie też dotyczyły. Całe moje życie przejmowałam się innymi, ich zdaniem, tym, czy mnie lubią... po co? Ale bez terapii bym się tego nie pozbyła, bez drugiego człowieka, który mnie nauczył, jak zadbać o siebie.
  2. Macierzyństwo to jedna z większych ściem świata, weź w to nie idź, jeśli nie jesteś gotowa Serio, jeśli pragniesz dzieci, to się zajmij najpierw wyleczeniem siebie, bo zdecydowanie masz nad czym popracować A jeśli ich nie pragniesz, to też warto będzie nauczyć się, jak nie słuchać innych. Ja uważam, że mój partner i mój kot to moja rodzina i zdecydowanie potrafię być szczęśliwa, nie mając tych dzieci.
  3. Aurora002

    Anhedonia..

    Terapia Anhedonia była u mnie silnym objawem w zaburzeniach lękowych i wskutek wieloletniej pracy nad sobą nauczyłam się wyrażać i akceptować swoje emocje.
  4. Cześć Kreciku, fajnie że przyszłaś do nas Urodzenie dziecka jest niesamowitym wyczynem, musiało to być bardzo trudne i bolesne. Mimo, że jednocześnie wyczekiwane i poniekąd radosne. Dużo matek przechodzi tzw. baby blues, a potem czasami nawet depresję. Może czujesz podświadomie lęk o dziecko, który przechodzi na jakiś obraz konkretnego lęku o to, że coś w Tobie "nie zadziała". Powinnaś porozmawiać z jakimś specjalistą o tym. Czy Twoja położna zna się na aspektach psychologicznych? Może mogłaby doradzić kogoś do pomocy? Są konkretne osoby, które pracują z młodymi matkami i wiedzą, z czym one się często mierzą i co czują.
  5. Przestałam, brałam dwa miesiące, jak przestałam brać to libido wróciło bardzo silne. Jak biorę Mirtę okazjonalnie to potem wszystko we mnie umiera.
  6. Miło, że u Ciebie tak fajnie Gfdzie na te orzechy jeździsz/chodzisz?
  7. Nie brzmisz wyniośle, terapeuta musi być naprawdę dobrze do nas dopasowany, spełniać nasze oczekiwania. Mam podobny "problem" potrzebuje kogoś na poziomie, niemłodego, ale też niezbyt starego, najlepiej kobietę, bo mężczyznom nie ufam. Jeśli nie masz trudności psychosomatycznych, często towarzyszących nerwicom i depresjom, to myślę, że możesz w dużym stopniu sam sobie pomóc. Na terapię zawsze można iść jednorazowo do kogoś polecanego i potraktować rozmowę z nim jako konsultację. Są dobre książki o emocjach, o lękach, o różnych rolach, które pełnimy w życiu. Ja dokonałam dużego postępu, gdy po prostu w odpowiednim czasie trafiałam na odpowiednie książki. Drogi do samopoznania są różne, znajdź taką, która Ci najbardziej odpowiada. A odnośnie samych potrzeb w relacjach - może po prostu starasz się emocjonalnie zaspokoić swoje partnerki i początkowo odpowiada Ci rola, że im jest dobrze w związku z Tobą. Ale nie szukasz takiej, która byłaby odpowiednia dla Ciebie i która wnosiłaby do relacji to, czego potrzebujesz. Więc z czasem zaczynasz się męczyć, bo przecież nie możemy bez końca się poświęcać - a Ty się właśnie poświęcasz. Jest taka książka "5 języków miłości", można ją nawet znaleźć online. Dla niektórych to, co pisze autor wydaje się banalnie oczywiste, ale ja wyciągnęłam z niej całkiem fajne wskazówki, jak się dogadać z innymi
  8. Trochę mam skojarzenie ze swoim partnerem, bo też jest taką osobą, co ma twardy punkt widzenia i ciężko mu go zmienić i NIGDY nie przeprasza, jeśli nie musi. W ciągu 10 lat naszej znajomości zdarzyło się to może 3 razy. I też czasami mam wrażenie, że się czepiam o pierdoły, ale mówimy sobie o tym, co czujemy, i ok. No w każdym razie dobrze, że wyszło dobrze
  9. Masz bardzo dużo trafnych refleksji na swój temat, ładnie widzisz, co Cię spotkało i rozpoznajesz swoje aktualne potrzeby ("od relacji potrzebuję chyba odpoczynku"). Chodzisz na jakąś psychoterapię? Praca nad sobą przekłada się potem na to, jak budujemy relacje. Mój związek się niesamowicie poprawił, gdy przeszłam przez terapię. Relacje z innymi ludźmi też są lepsze, bardziej szczere. To logiczne, że im lepiej poznasz siebie, tym łatwiej później będzie Ci się odnaleźć wśród innych i w związku, a poza tym będziesz potrafił rozpoznać, które związki Ci służą, a które są toksyczne. Jesteś na dobrej drodze, tak myślę
  10. Kupiłam sobie dwie książki po angielsku, strasznie się cieszę, nie mogę się doczekać, aż przyjdą ^^ Lubię początek miesiąca, daje taką ułudę, że się jest bogatym
  11. Aurora002

    Witamina D

    Masz rację, muszę poszukać jakiegoś źródła, raczej często trafiałam na taką informację. Jak coś znajdę konkretnego, to napiszę
  12. Aurora002

    Witamina D

    Mówi się, że w Europie słońce świeci dosyć słabo i nawet osoby, przebywające dużo na słońcu, muszą to kontrolować i suplementować się zimą. Ja z racji diety muszę brać witaminę D cały czas w dużych dawkach i tak, jest bardzo ważna.
  13. Myślę że jak najbardziej, ja bardzo często chodzę do różnych lekarzy z kartkami. Z listą "co jest ze mną nie tak" też raz byłam, chociaż najczęściej to jest lista ważnych rzeczy, o które mam zapytać albo lekow, które biorę. Raz tez prowadzilam sobie dzienniczek, gdzie pisalam z grubsza jak sie czułam.
  14. Aurora002

    szalom alejchem

    Hejka, pamiętam Twój nick, jaki miałaś dawniej avatar?
  15. Zasługuję na jakiś medal "Aurora wraca do życia". Zachciało mi się nowych studiów, ale jest bardzo lajtowo, dzisiaj cały dzień same spotkania, lekarz, studia, herbatka z kumpelą. Z jednym panem wykładowcą pogadałam o swoich problemach zdrowotnych, chyba pierwszy raz mówiłam o tym z kimś obcym, kto nie jest lekarzem. Po rozmowie nogi mi się całe trzęsły, serio. To było strasznie trudne, ale dałam radę I nie czuję się ani depresyjnie, ani maniakalnie, po prostu radośnie W każdym razie - jestem z siebie niesamowicie dumna.
  16. Czyli łącznie już dwa dni nie brałaś? Mogło tak być, że reakcja odstawienna, mogła Ci też zmniejszyć odporność i coś złapałaś - teraz wszyscy chorują :0 A nie zmniejszasz dawki, tak całkowicie to pomijasz? Może lepiej po prostu byłoby ograniczać dawkę... Ja nigdy nie robię niczego bez konsultacji z psychiatrą, za bardzo się cykam ^^" Ale mam podejrzenie, że za jakiś czas (może miesiąc) będziemy schodzić z esci... zobaczymy
  17. Aurora002

    Nasz Discord?

    Aż mnie zaciekawiło, co to się działo, ale na forum są takie wątki i takie wypowiedzi, że łatwo mi sobie wyobrazić panujący tam niegdyś syf Więc chociaż nie znam sprawy, podoba mi się uzasadnienie Administracji. Ja uwielbiam "archaiczność" forum, dlatego piszę tu, a nie w dedykowanych grupach na facebooku.
  18. No, już się jarałam z przyjaciółką, że czas piernik robić, to akurat będzie na święta
  19. Też to tak postrzegam. Dla mnie jesień to nowy początek, wrzesień/październik kojarzy mi się z nowym rokiem szkolnym/akademickim, więc nowi ludzie, nowe wyzwania, nowe postanowienia. I tak, warzywa korzenne, dynie, cukinie, marchewki zaczynają być pyszne Latem włączenie piekarnika to szaleństwo, a jesienią nic nie smakuje cudowniej niż świeżo upieczone ciasto marchewkowe i kakao... I chociaż natura temu przeczy, to dla mnie jesienią świat budzi się do życia, jestem pełna radości wtedy I mam siłę, żeby gotować i piec.
  20. Latem się czuję jak rozmokła ameba, mam nadzieję że nikt mnie wtedy nie ogląda xD
  21. Sama kiedyś wynajmowałam mieszkanie, więc ją rozumiem. Gdy zapewnimy kotku drapaki i będziemy regularnie przycinać pazurki, to mebli nie zniszczy. Ale trzeba pilnować, ona Was nie zna, więc się pewnie boi. No ale po to jest kaucja. Inna sprawa z balkonem, tu faktycznie powinien być zabezpieczony Albo chociaż siatka na oknie. Cóż, wygląda na to, że sobie na kotka poczekasz, ale jak już z Tobą zamieszka, to na długie lata ^^
  22. Ok, powtarzam się z propozycją, żeby był porządek: Ja miałam taki pomysł żeby w grudniu zrobić konkurs na właśnie wierszyk-rymowankę dotyczącą świąt. O ile lubicie święta, bo ja kocham świąteczną atmosferę. Te zapachy, światełka ^^ A skoro teraz mamy jesień to może zrobimy sobie też konkurs fotograficzny na jesienną aurę? Co myślicie? Nic profesjonalnego, mozna cyknąć fotkę telefonem, dodać filtr jak ktoś lubi
  23. To ja Ci opowiem, jak było u mnie, bo chyba zgadzam się z @Forumtylko. Ja mam zaburzenia lękowe i jednym z moich gigantycznych natręctw, które odkryła terapeutka, było kontrolowanie czasu. Wiedziałam w każdym momencie, która jest godzina, bo sprawdzałam często czas i intuicyjnie wiedziałam, ile go upłynęło na konkretnych czynnościach. Zapytasz mnie w dowolnej chwili, a ja Ci powiem, która jest godzina z dokładnością do kilku minut. Tak było. Zawsze wszystko planowałam, co zrobię i ile czasu mi to zajmie i w jakiej godzinie to zacznę. Po co? Miałam silną potrzebę kontroli, ale unieszczęśliwiało mnie to. Czułam się sfrustrowana, zmęczona, zniechęcona. Terapeutka zaproponowała, żeby wszystkie zegarki wyłączyć. Nie mam zegarka w komputerze, elektroniczne pozakrywałam, zegar ścienny jest w takim miejscu, że muszę do niego podejść, żeby zobaczyć godzinę. Wiem że ten problem nie jest związany z NN bo widzisz, ja potrafiłam przestać. Zabronić sobie kontrolowania czasu. To było łatwe, jak już sobie uświadomiłam, że ten czas mnie więzi, to od razu go odrzuciłam. To się wiązało z lękiem, owszem, ale to nie było takie nie do pokonania. No i nie przeskoczyło to na żadne inne natręctwo. Warto żebyś o swoim natręctwie opowiedziała na terapii, ale to nie musi niczego oznaczać. Ale jeśli Cię to męczy, to warto to zwalczyć albo ograniczyc. Ja np. wiem, że ciężko znoszę informacje ze świata więc mam zablokowanego fejsa i żyję w pustce medialnej Możesz sobie wprowadzić konkretne ograniczenia na czas albo liczbę odwiedzanych stron albo formę ich czytania (nie na telefonie, ale na komputerze, raz rano i raz wieczorem)
×