Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aurora002

Użytkownik
  • Postów

    2 346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aurora002

  1. @Bigmen dysponujesz może literaturą na ten temat albo jakimiś linkami? Mam niedoczynność tarczycy i jestem ciekawa, jak to współgra z lekami.
  2. Mam nadzieję że mi się to nie zdarzy, bo uwielbiam ten zapach i naprawdę dużo go kropię
  3. Ja kupiłam sobie po prostu olejek lawendowy w butelce i na prześcieradło leję kilka kropel. Już o tym pisałam gdzieś, ale się powtórzę - genialnie pomaga w spaniu, mam do rana odetkany nos, dobrze się oddycha
  4. Aurora002

    KOSZ

    Zwłaszcza, że te leki są bez recepty. Badum tss!
  5. @KaS83 fajny post, dzięki za wskazówki. Ja odkryłam wczoraj, że apki mi średnio pomagają, to może być ok jako redukcja lęku chwilowa ale przed zaśnięciem muszę mieć ciszę. Nawet spokojne pianino wzbudzało mój niepokój. A w tej apce 'calm' wszystko jest płatne, raptem parę rzeczy jest darmowych. Inną fajną znalazłam - 'sleep sounds' i tam można dźwięki osobne sobie wybrać. Za to odkryłam fajne dodatkowe działanie olejku lawendowego. Też od SSRI macie wieczny poranny zatkany nos? Bo ja tak. Od roku mam ten problem. I dzisiaj obudziłam się z czystym nosem :0 myślę, że to zasługa olejku.
  6. Będę próbować, jasne! Na razie myślę sobie tak - zobaczę tę apkę i może jakieś relaksujące nagrania wykorzystam; kupię sobie melatoninę; przed spaniem będę czytać książkę; prześcieradło pokropię olejkiem lawendowym (lawenda podobno pomaga usnąć); Co do tabletek ziołowych to zazwyczaj u mnie wszystkie działały, tj. działały bardzo słabo tolerancja na taki suplement mi się wykształcała po jednym dniu. Więc pierwszego dnia jak wzięłam to pomogło, drugiego już nie...
  7. Ja mam zamiar spróbować zasypiać bez wspomagaczy, ale to będzie trudne. Zasypianie trwa u mnie 2 godziny i wybudzam się kilka razy. Mam intensywne i przykre sny. Ale za to w dzień czuję się i funkcjonuję super, jednak te leki nasenne mocno mnie zamulają. Nie mam już lęków w nocy - zredukowane przez escitil. Próbowałam: mirtazapina - za mocna, mogę spać 15 godzin, psychiatra zabroniła noctis - zero efektu, nic trazodon - mam po nim dzikie stany lękowe kwetiapina - biorę od kilku dni i to samo co z mirtą, za mocna, nie jestem w stanie się podnieść z łóżka zolpidem - magia, usypia mnie od razu, spię 7-8 godzin i czuję się super. Ale to uzależniacz i nie mogę brać codziennie Dlatego szukam sposobów - jak się uśpić? Jak zadbać o higienę snu?
  8. Chłopak do mnie wpadł na herbatkę i oglądaliśmy 'Kiki' Miło było
  9. Kiedyś też sobie myślałam, że samobójstwo to jest tchórzostwo, że jak tak można. Ale potem sama miałam ms i doświadczylam tego niedefiniowalnego stanu, w którym trudno mówić o odwadze, poświęceniu czy mobilizacji, bo jest tylko wielki ból i rozpacz. I nic więcej, poza tym bólem. Czasami nawet nie jest tak, że chce się skończyć z życiem, ale chce się po prostu skończyć z tym bólem. Zrozpaczony umysł nie myśli racjonalnie. Niektórzy sięgną po butelkę, żeby zagłuszyć emocje, inni po żyletki... Żeby przestać czuć. Tak ja to widzę.
  10. Aurora002

    Filmy i seriale

    Skończyłam moją ukochaną Anię, na każdym odcinku płakałam Bardzo emocjonalny sezon. I skończyłam Bojacka.
  11. No więc pożegnałam się z Trazodonem, dołączam do listy osób, którym lek nie pomógł Najwyraźniej to osobnicza kwestia, nie wiem jak to działa ale moja lekarka owszem - trazodon podobno blokował antylękowe działanie escitilu i jak go brałam, to co prawda spałam normalnie, ale codziennie czułam niepokój i ciągle dostawałam napadów paniki. Od dwóch dni nie biorę tego leku i nie wiem czy to placebo, ale czuję się cudownie.
  12. No nie jest, na tym polega ta choroba, że chciałabyś się cieszyć życiem, bo masz teoretycznie powody, a nie można. Coś Ci siedzi w głowie i przeszkadza się rozluźnić Odnośnie dziecka jest też tak, że każdy ma prawo zmienić zdanie, Twój partner być może sam czuje presję, żeby to dziecko mieć i wydaje mu się, że byłby z nim szczęśliwszy. To jest trudny temat, trzeba się dogadać, w ogóle zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję, powinnaś popracować nad sobą i swoimi lękami... Na razie nie znasz siebie na tyle dobrze, żeby wiedzieć z pewnością, czego chcesz a czego nie chcesz. Wybierz się do jakiegoś psychologa.
  13. O, to to wyzej, zgadzam się. Jak masz zaburzenia lękowe to na esci się wchodzi stopniowo, od mniejszych dawek, a one nie mają prawa tak działać. To jest lek który się długo rozkręca.
  14. Ja to akurat sprawdziłam w internecie, nawet nie wiem jak to jest powiązane z katolicyzmem Ostatni czwartek przed postem? O to chodzi?
  15. Nie, dopiero 20 lutego Jeszcze chwila do pączkowego obżarstwa ^^
  16. Ooo, też jadłam dzisiaj pączka i też sprawił mi radość
  17. @dorosledzieckoalkoholika nie musisz się tłumaczyć, skoro nie chcesz to nie chcesz i tyle. Ja im bardziej się upewniam w przekonaniu, że nie chcę mieć dzieci, tym bardziej wydaje mi się, że to macierzyństwo jest pułapką. Wręcz ciężko mi uwierzyć, że ktoś tego chce... bo to jest wyczerpujące. I moje koleżanki żałują. Że to jest zbyt trudne, że jednak partner nie wspiera, że wolałyby później. Najważniejsze tylko, żebyś dogadała się z partnerem. Nie ulegaj mu. Jeśli on woli dziecko od relacji z Tobą, to spróbuj się z tym pogodzić, że może jednak inne drogi są Wam pisane... Znajdź sobie zdeklarowane i bezdzietne koleżanki i z nimi o tym rozmawiaj, nie z rodziną.
  18. Och, empatia spada z wiekiem albo z zaburzeniami (jedno z dwóch), przynajmniej u mnie, ale staram się być miła i zainteresowana, bo robię to dla innych. Oczywiście, że ich problemy mnie mało interesują, oczywiście, że ja mam gorzej, ale nikomu tego nie powiem, bo o to chodzi w przyjaźni. Bo jak ja im z kolei marudzę, to mnie słuchają. Brakuje Ci takich rozmów czy dobrze Ci w tej Twojej samotności? Bo jeśli odczuwasz intelektualny niedosyt to możesz poszukać grupy ludzi, która dzieli Twoją pasję i tam z nimi rozmawiać szczerze. Nie musisz nigdzie wychodzić, żeby ich znaleźć, internet może wystarczy.
  19. Nigdy nie ujawnią danych osobowych, jeśli o to chodzi. Natomiast mogą opowiadać Twój przypadek na superwizji, szkoleniach, wykładach... ale bezosobowo, bez wskazania o kogo chodzi. Niektórzy mają zasadę, że nie pracują z osobami z tego samego kręgu znajomych. Nie ma opcji żeby ktoś zadzwonił i się od terapeuty dowiedział, co z Tobą przerabia. Psychiatrzy są po medycynie, oni zajmują się diagnozą i farmakoterapią i ich obowiązuje tajemnica lekarska. Ale pamiętaj, że z kolei psychoterapeuta nie jest regulowanym zawodem i ważne, aby znaleźć kogoś godnego zaufania, bo psychoterapeutą może zostać każdy. Ja raz trafiłam do jednego beznadziejnego i autentycznie boję się, że kiedyś komuś powie o moim przypadku (w stylu "o, ataksja? mam pacjentkę z tą chorobą, nazywa się tak siak, może ją znasz?"). Bo mi na wizycie opowiadał o swoim niepełnosprawnym znajomym, pokazał mi nawet jego zdjęcie i jak się nazywa.
  20. Początek tej historii jest naprawdę mocny, 3 miesiące w szpitalu psychiatrycznym to za mało, tak myślę. Wydaje mi się, że powinieneś się z tym skonfrontować na nowo ale razem z psychoterapeutą... minęły już 4 lata, ale wciąż Cię to męczy i nie daje normalnie funkcjonować. Nawet takie objawy euforyczne nie muszą wskazywać na dwubiegunówkę, może być tak, że próbujesz nadrobić zmarnowany czas perfekcjonizmem a potem jednak emocje biorą kontrolę i wpadasz w depresję... Ale to są tylko moje domysły, psychoterapeuta będzie potrafił Ci pomóc.
  21. Tak xD to jest właśnie gra, która wygrała na All Play, zmodyfikowaliśmy ją i pokazywaliśmy na DD2018. Kiedyś ją zrobimy i wydamy xD Planów jest sporo.
  22. Znajomość angielskiego pomaga - ja nigdy się nie uczyłam tak bardzo porządnie języka, a rozwinął mi się jak wyjeżdżałam i poznawałam innych na wyjazdach, taką metodą chałupniczą. Moja gra jest dosyć niszowa więc po prostu szukam za granicą firm, które sprzedają sprzęt dla niepełnosprawnych i im proponuję, żeby włączyli tę grę w sprzedaż. I też umiałam rysować tak na zasadzie, żeby coś narysować, było całkiem ok ale nic zachwycającego. I korzystałam z darmowych assetów graficznych na otwartej licencji (vecteezy). Więc widzisz, zrobiłam coś mimo, że nie jestem w tym zajebiście wyszkolona i właściwie tworzyłam grę taką, żeby się dzieciakom podobała Czasami można zainwestować w jakiś płatny asset, jeśli jesteś po prostu programistą i na jego podstawie zrobić grę. Przykład: https://assetstore.unity.com/packages/3d/environments/surroundead-survival-game-assets-76276 Kupujesz taki asset, robisz sobie postapokaliptyczną gierkę i opylasz na google play. Czerpiesz zyski z reklam. Gamejamy polecam, mogą być dla Ciebie fajne, bo poznasz ludzi, którzy też by chcieli robić gry ale do końca nie potrafią. Potem szukanie pracy wśród osób ze środowiska jest łatwiejsze. W Unity. Mój partner jest głównym programistą, ja jestem graficzką i projektantką gry. Muzykę i dźwięki mamy z jakiegoś płatnego assetu. To jest właściwie zestaw 21 bardzo prostych gierek. Mogę Ci na prywatną wiadomość wysłać link. Hihi, wiem Po prostu zawsze lubię czytać Twoje posty i cieszę się, że tak chętnie pomagasz innym.
×