Skocz do zawartości
Nerwica.com

Aurora002

Użytkownik
  • Postów

    2 346
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Aurora002

  1. @z o.o. Poznań, All Play, raz czy dwa gadałam o eyetrackerach, raz brałam udział i to wygralam, teraz raczej odwiedzam ludzi. Bo w organizacji siedzi moj partner, dlatego sie tym bardziej interesuje. Ale ogólnie nie jeżdże na gamejamy bo - tu sie moge przyznac - za duże lęki.
  2. A tak z lekka zmieniając temat - bo widzę że masz rozkminę dotyczącą przyszłości - to gamedev jest dobrym kierunkiem. Wspominales, ze w tym trochę próbujesz. Nie wiem czego się konkretnie uczysz i co robisz, ale wiele można ogarnąć w domu i doprowadzić sie do sytuacji, gdzie jesteś w stanie się utrzymać. Przykładowo, kilka lat temu zaprojektowałam grę rehabilitacyjną, z której ciągnę profity cały czas. Mam zamówienia, wystawiam faktury, rozmawiam z ludźmi za granicą i tam też sprzedaję grę. Próbowałeś łapać jakieś zadania jako freelancer? I robienie gier dla nauki jest spoko, mój brat młodszy też zrobił dla siebie gierkę w rpg makerze, której nigdzie nie opublikuje, bo zrzynał muzykę i grafikę z neta bez praw licencyjnych, ale chodzi o to, że to potrafi. Gdybyś był w stanie zebrać jakiś kapitał finansowy na takiej pracy, to myślę że mógłbyś nawet coś wynająć w jakimś mieście.
  3. Ogólnie zgadzam się tym wyżej: słuchaj doi, bo to bardzo mądra osoba jest + idź na porządna psychoterapię, tj. taką co tydzień. Moja psychiatra oburza się na comiesięczne terapie, uważa że wtedy ślady pamięciowe zanikają i nie da się niczego porządnie przepracować. Może Twoja psycholog pomaga Ci w taki sposób, że trochę jej się wygadasz, trochę Ci doradzi, ale dobrej pracy z Tobą nie robi. Jakby co to edytować post można krótko po jego napisaniu, ale po jakimś czasie ta możliwość znika.
  4. Fajnie, że Cię jara w dorosłym wieku Czytanie takich książek wydaje mi się trudne, ja czytałam HP jak byłam młodsza, w podobnym wieku co on i to do mnie trafiało. Teraz lubię się zanurzyć w ten świat, ale wiele rzeczy mnie drażni, na które wcześniej nie zwracałam uwagi Nie będę może pisać nic więcej, bo nie chcę Ci psuć doświadczenia Ale fajnie, że czytasz ^^
  5. Z tego co czytałam to głównie zwiększony apetyt. Ale ja na przykład nie miałam większego apetytu, a po braniu Mirtoru przez miesiąc miałam wrażenie jakbym "spuchła". Wyglądałam jakoś tak grubo, ubrania na mnie nie wchodziły. Wydawało mi się, że dopóki normalnie jem, to będzie ok, ale widać się nie udało. Po Mircie czujesz się tak, że tylko byś chciał jeść i spać. Dla mnie to był taki typowy antydepresyjny zamulacz. Nic Ci się nie chce, ale rozpaczać też nie. Więc też myślę, że to dobre na chwilową interwencję (jak np. mocne lęki Cię męczą i musisz się uspokoić na jakiś czas).
  6. No dawaj znać jak tam u Ciebie, kiedyś się wypłaczesz wreszcie A ja dzisiaj miałam lęki, ciekawie ile będę się przyzwyczajać do tego Trazodonu, mam już dosyć tej sinusoidy, bycie smutną albo przerażoną, mieszane zaburzenia są ch** bo jak już depresja przejdzie, to się lęki zaczynają... i tak w koło Macieju... Ok, pojęczałam sobie.
  7. Aurora002

    Filmy i seriale

    Ten serial to magia, totalnie pokochałam
  8. Na działanie leku jest za wcześnie więc obstawiam, że zadziałało na Ciebie placebo, nadzieja związana z nowym lekiem i taka potrzeba organizmu, żeby wreszcie coś zrobić A potem wróciła normalność Jak ja zaczynałam leki, to też miałam takie skoki aktywności. A pierwszego dnia po wzięciu esci to byłam cały dzień wesoła i aktywna. Lek się stabilizuje.
  9. Być może Twój mąż nie jest osobą, która potrafi o uczuciach rozmawiać, ale może będzie wspierać Cię w inny sposób. Dobrze, że masz mamę. Ważne, żebyś miała osobę, której o swoich żalach opowiesz. Zastanów się, jak mąż może Tobie pomóc. Uświadom go, że to przewlekła i długa choroba, ale z jego wsparciem poradzisz sobie. Mój chłopak na przykład jest dowcipną osobą i czasem dzwonię do niego i proszę go o jakąś pozytywną rozmowę i różne śmieszne anegdotki. I to mi pomaga. Może Twój mąż mógłby np. poświęcić Ci chwilę czasu i poszlibyście na krótki spacer, trzymając się za ręce i nie mówiąc nic? Akurat piszę o tym, co ja lubię. Ale czasami z osobami zdrowymi jest tak, że one kompletnie nie wiedzą jak pomóc, ale jak dostaną konkretne wskazówki, to je chętnie wypełnią. Myślę, że powinnać szukać przede wszystkim psychoterapii. Specjalisty, który zajrzy w Ciebie i będzie mógł Cię profesjonalnie pokierować. Leki są wspomaganiem i niestety ale sama farmakoterapia nie starczy.
  10. Myślę, że sprawę najlepiej załatwił wiejskifilozof, który wprost napisał, że ma urodziny
  11. Całe życie moja mama mnie tak myliła. 04.03 u mnie, dołączam jako druga marcowa osoba Wszystkiego najlepszego, wiejkifilozowie
  12. Terapia nerwicy i depresji nie polega na tym, żeby wstrzymywać swoje uczucia. Skoro płaczesz, to znaczy że coś w Twoim życiu jest ch*** i z tym się powinnaś skonfrontować, a nie szukać leku, który uśpi Twój smutek. Mąż jest od tego, żeby Cię wspierać i trwać przy Tobie, nawet w chorobie, a depresja jest chorobą. Przecież to jest nawet w przysiędze małżeńskiej. Chcesz być perfekcyjną mamą, żoną, kochanką? Tak się nie da.
  13. A życiowo i psychicznie? Wiem że to się w sumie łączy, ale może napisz, co Ci tam w duszy gra ostatnio.
  14. Dowiedziałam się dzisiaj w ZUSie, że jeszcze dwa lata mogę płacić niskie składki. Zrobiłam jaskółkę na kilka sekund i czułam się niepokonana (moja równowaga niemal nie istnieje) Bylam w kinie z partnerem.
  15. Ja jadę z Tokarczuk, skończyłam jej "Księgi Jakubowe" oraz "Dom dzienny, dom nocny" a teraz zaczęłam "Bieguni". Czy ktoś z was ma konto na goodreads?
  16. A chodzisz na terapię? Zerwanie toksycznej relacji jest cholernie trudne, zwłaszcza jeśli ma się tę osobowość wrażliwą na porzucenie, jak to Doi opisała. Ja myślę, że jej konkretne wskazówki dobrze brzmią, ale to normalne, jeśli nie jesteś w stanie się do nich zastosować. Ja miałam podobny związek, gdzie byliśmy z chłopakiem zdystansowani do siebie, ale terapia mi pomogła. Zaczęliśmy się zmieniać obydwoje. Teraz mamy cudowny związek, nad którym pracowaliśmy, ale właśnie - my nigdy nie mieliśmy relacji toksycznej. Po prostu dystans i pielęgnowanie indywidualności. Myślę jednak, że bez terapii bym nie umiała tym tak pokierować - bo terapia uczy Cię wiary w siebie, sposobów na rozpoznawanie i wyrażanie emocji i własnego zdania, asertywności, komunikacji... To wszystko przyda Ci się, żeby bardziej świadomie kierować swoimi relacjami i związkiem.
  17. Aurora002

    Filmy i seriale

    Zgadzam się z każdym zdaniem Uwielbiam go ^^
  18. Akurat na to mam wyrąbane; zawsze miałam z tym problem, stres u mnie mocno na to wpływa, odkąd umarła moja mama (miesiąc) miałam okres 3 razy. A teraz mam założoną kształtkę i z czasem mogę już w ogóle nie mieć okresu, więc co będzie, to będzie.
  19. Ja zaczęłam teraz Trittico 25. 7 dni. Mam bardzo silne uboki po tym, silne ataki paniki, myśli samobójcze, bezsenność, ból brzucha i ból głowy. Wczoraj "odkryłam" że mogę sobie robić krzywdę i sprawiać ból, wyrywając sobie włosy. Z escitilem tez było ciężko na początku, mam po prostu nadzieję że trazodon podziała intensywnie na początku, a potem będzie już lepiej. Jak już przetrwam ten najgorszy czas, to będzie mi pomagał.
  20. Tak, miałam mocne napady lęku i bolało mnie dużo rzeczy przez jakieś 5 tygodni, dłużej niż u innych, chyba ze 2 albo 3 miesiące mi się wydawało, że nic nie działa. A powiedz mi, jak spanie na trittico? Będę próbować teraz, po rezygnacji z Onirexu (bo uzależnia, ale go uwielbiam) i Noctisu (dupa taka, nic mi nie daje).
×