Skocz do zawartości
Nerwica.com

take

Użytkownik
  • Postów

    4 084
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez take

  1. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    ignorancja jelita czy nerki?
  2. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    bycie cukrzykiem zabicie kota czy zabicie chomika?
  3. Może miałem tak trudno ze staniem na rękach dlatego, bo się bałem tego? Może bałem się bycia głową do dołu, że to mi zaszkodzi? Rzeczywiście jestem "cienki" w rękach. Trudniej powiedzieć, czy to jakiś problem z propriocepcją, czy nie. Jak robiłem przewroty, to kręciło mi się po nich w głowie i raczej odchylałem się w bok podczas ich robienia. Z przewrotami mogłem jakoś sobie poradzić. Ale ze staniem na rękach już nie. Tak samo ze staniem na głowie. Tego też po prostu nie robiłem. Może to będzie szokujące, ale myślę, że gdyby moi rodzice i rodzeństwo zginęli w wypadku, to zareagowałbym nie smutkiem, rozpaczą ani tym bardziej żałobą, a pobudzeniem, ekscytacją, że coś się stało - takie uczucie byłoby... wręcz przyjemne. Oczywiście nie życzę tym osobom nic złego. Poza tym mogę się bać, że gdybym nie miał rodziców, to nie miałby kto się mną opiekować, zajmować się domem itp. Mam zainteresowanie dziewczynami, z którymi chodziłem do klasy lub na studia, ale w przypadku chłopaków raczej nie mam takiego zainteresowania. Od dziecka mam silny pociąg fizyczny do płci żeńskiej. W dzieciństwie nierzadko wyobrażałem sobie, że jestem (ładnym) człowiekiem płci żeńskiej. Zwłaszcza w gimnazjum mogło to mieć charakter seksualny (autogynefilia), ale teraz już nie pamiętam, czego dotyczyły moje złe fantazje sprzed kilkunastu lat w sposób dokładny. Czy to jakaś forma transseksualizmu czy czegoś podobnego? Występuje u mnie od dzieciństwa też dziwaczny i odpychający fetyszyzm. Po bierzmowaniu w 2007 r. odrzuciłem podniety seksualne jako grzeszne, ale pociąg do płci przeciwnej pozostał. Bardziej atrakcyjny może się wydać dla mnie młody mężczyzna z długimi włosami niż młoda kobieta bez włosów na głowie. Włosy bądź nakrycie głowy w moim przypadku zdają się w dużym stopniu warunkować atrakcyjność fizyczną.
  4. W dzieciństwie często biłem się z młodszym bratem, niestety. Sporo było w tym kopania chyba. W pięści w ogóle nie mam siły albo tak mi się przynajmniej wydaje. Ze skakaniem przez kozła czy skrzynię było u mnie słabo, a stać na rękach pod ścianą w ogóle nie umiałem, jeżeli dobrze pamiętam, mogłem się tego bać, może to być dla mnie "niepojęte", jak niektórym ludziom udaje się stać na rękach. Mimo tego, że mi zdiagnozowano F84.5, w USA czy Kanadzie pewnie orzekliby, że mam upośledzenie zdolności pozawerbalnego uczenia się (NVLD, NLD, nonverbal learning disability). Myślę słowami. W zasadzie nie potrzebuję obrazów w myślach. Wcześnie nauczyłem się mówić, chyba było napisane w papierach związanych z diagnozą ZA, że pierwsze słowo wypowiedziałem w 7 miesiącu życia, a frazę już w 10 miesiącu. Ponoć chodzić nauczyłem się w 13 miesiącu życia. Siostra chyba około 14 miesiąca życia nauczyła się chodzić, mówiła też wcześniej chyba. Co ciekawe, chyba wcześniej nauczyłem się jeździć na rowerze dwukołowym niż rodzeństwo, nawet niż brat, który zawsze miał piątki na koniec roku z WF-u (mi się nigdy nie udało dostać oceny bardzo dobrej na świadectwie z tego przedmiotu). Kiedy zmarła siostra mojego dziadka, nie zasmuciłem się tym zbytnio, ale wyraźnie przykre było dla mnie doświadczenie widoku i zachowania żony mojego dziadka (mojej babci), która cierpiała po śmierci siostry swojego męża (która często nas odwiedzała przed śmiercią). Kiedy zmarł sam dziadek, spłynęło to po mnie jak po kaczce, wtedy byłem o kilka lat starszy niż wtedy, gdy zmarła jego siostra (przy pierwszej śmierci miałem ok. 19 lat, przy drugiej ponad 23). Kiedy byłem jeszcze młodszy, chyba bardziej przykro mi było z powodu śmierci krewnych czy osób spowinowaconych (mimo tego, że byli mniej spokrewnieni ze mną niż dziadek). Może mam zaburzenia schizotypowe zamiast zaburzeń ze spektrum autyzmu? "Nienormalny" byłem już w dzieciństwie. Osoby z ASD prędzej będą odbierane jako "dziwaczne" niż te z NVLD, może te z chorobami psychicznymi takimi jak F20 czy F21 sprawiają wrażenie jeszcze bardziej "dziwacznych" (przynajmniej od tych z NVLD, może nawet tych z ASD)?
  5. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    nielegalne polowanie na zwierzynę leśną widok kota bez włosów czy widok kobiety bez włosów?
  6. take

    NOWE X czy Y

    na ryby dziewczynka czy chłopiec?
  7. take

    NOWE X czy Y

    prawica matka czy ojciec?
  8. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    kara grzywny branie 40 mg paroksetyny dziennie czy branie 7,5 mg arypiprazolu dziennie?
  9. take

    zadajesz pytanie

    pięć złotych Czy uważasz nazywanie pośladków słowem "arszenik" za wulgarne?
  10. Ponad miesiąc temu oglądałem pornografię, myślę, że nie w celu wywołania przyjemności seksualnej czy erekcji, a uśmierzenia "pragnienia intymności i bliskości" oraz swoich chorych upodobań dotyczących płci przeciwnej. 7.5.2020 się wyspowiadałem i przyjąłem Komunię i od tego czasu na szczęście do stron pornograficznych nie wracałem. Pornografia, którą zwykle oglądałem czy widziałem, była dziwaczna - pokazane były kobiety robiące kupę czy siusiu, było dużo nagich części ciała odpowiadających za kupkanie czy siusianie (zwłaszcza kobiecych). Oglądałem też pornografię z mężczyznami, na przykład robiącymi kupę. Moja seksualność kręciła się wokół "de" od dzieciństwa, nie genitaliów. Zdarzyło mi się podniecenie seksualne w związku z oglądaniem kobiet wydalających mocz gołymi wulwami. Strumień żółtawej cieczy wytryskał z ich cewek moczowych (ujść tychże), szedł do góry i opadał. W okolicy robiło się mokro od moczu. Nerki pracują! Mogą mnie podniecać nerki czy jelita. Mogę też myśleć o czynnościach związanych z siusiu, kałem, bąkami nie dla seksualności, a dla wygłupów, beki, śmiechu itp. Śmieszą mnie wulgaryzmy związane z wydalaniem i częściami ciała za nie odpowiedzialnymi. Takie skłonności są problemem psychiatrycznym. Myślę, że wykorzystanie kału, moczu, gazów jelitowych do podniecenia seksualnego czy zdobywania przyjemności seksualnej zawsze jest chore.
  11. POCD, HOCD i ROCD nie miałem. Mimo tego, że spotkał mnie niejeden typ nerwicy natręctw (kompulsje kontrolujące, skrupulatyzm, przysięgi). Myślę, że jakby ktoś miał "wszystkie rodzaje OCD z najsilniejszymi objawami, jakie są możliwe" to zapewne miałby rentę, orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy z ZUS i stopień niepełnosprawności (przynajmniej umiarkowany). Nie wykluczyłbym znacznego stopnia niepełnosprawności i orzeczenia o niezdolności do samodzielnej egzystencji z ZUS (a nie tylko o całkowitej niezdolności do pracy z tej instytucji) w przypadku skrajnego, ekstremalnego przypadku OCD. Ja mam raczej OCD (bardzo) ciężkie czy głębokie i książkowe, ale nie "ekstremalne", bo znacznego stopnia niepełnosprawności czy niezdolności do samodzielnej egzystencji nigdy nie miałem, z powodu OCD nie przebywałem też na oddziale zamkniętym.
  12. Mogę mieć myśli, że "tradycyjne" religie abrahamowe wymagają w pewnym sensie bycia kimś "wyjątkowym", kimś, kto przez wielu ludzi może być uznany za "dziwaka". Spotkałem się z opinią (rzekome(?) katolickie objawienia z dawnych czasów), że tylko jedna osoba na kilkanaście lub kilkadziesiąt tysięcy ludzi uniknie wiecznego potępienia. Niektórzy pewnie twierdzą, że tylko nieliczni ludzie zostaną zbawieni i nie pójdą do piekła. Tacy zbawieni ludzie mogą jawić się jako "elita" (zdecydowana większość ludzkości byłaby potępiona na wieki według tego scenariusza), mogą być oni dziesiątki razy rzadsi niż milionerzy dolarowi. Wolałbym nigdy nie doświadczać "koincydencji" (mimo tego, że są "epickie") w świecie, w którym żadna świadoma, odczuwająca istota nie byłaby potępiona na wieki (a najlepiej, żeby nikt nigdy nie popełnił grzechu i nikt nigdy nie miał grzechu na sumieniu), a ja byłbym najmniejszą z osób, jaka istnieje (nikt nie byłby mniejszy w godności ode mnie i mój poziom szczęśliwości byłby najmniejszy spośród poziomów szczęśliwości wszystkich istniejących osób, a mimo tego i tak miałbym bardzo dużo i żyłbym w nieskończoność w nieopisanej rozkoszy) niż mieć te "epickie koincydencje" w sytuacji, gdy chociaż jedna odczuwająca istota zostanie bez wiecznego zbawienia. Taka postawa to "brylantowa strzała" przeciwko złu według mojej psychiki. Myślę, że prorocy i osoby doświadczające autentycznych objawień byli osobami o bardzo dobrym zdrowiu psychicznym. Taka funkcja powinna się łączyć z dużą odpowiedzialnością, a poważne zaburzenia psychiczne raczej czynią osobę "niezaradną życiowo", mniej odpowiedzialną (zwł. moralnie), niedojrzałą, dziecinną, niepełnosprawną funkcjonalnie. Niektórzy mogą myśleć, że objawy schizofrenii (np. omamy, urojenia) to jakieś działanie złych mocy (upadłych aniołów), tak samo mogą twierdzić, że zaburzenia obsesyjno-kompulsywne to pokusy podsyłane przez szatana. Być może przynajmniej w niektórych przypadkach tego typu zaburzeń występuje pewne działanie duchów nieczystych, nawet wtedy, jeżeli leki pomagają na te zaburzenia. Złe duchy mogą wywoływać cierpienie fizyczne, choroby cielesne, myślę, że dolegliwości fizyczne też mogą być przez nie powodowane. W zasadzie "największa" z moich koincydencji związana jest z diagnozą pewnych zaburzeń psychicznych - trzech jednocześnie, mających kody: F21 (zaburzenia schiztypowe), F42.2 (mieszane OCD), F84.5 (zespół Aspergera, jedno z całościowych zaburzeń rozwoju). Część tych kodów stanowią liczby 21, 42, 84, które tworzą ciąg geometryczny o bardzo ciekawych właściwościach, wręcz może nawet unikalnych. Koincydencje pojawiły się przed pierwszą diagnozą F21, wcześniej było tylko F84.5 (ZA) i F42 (OCD).
  13. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    brak światła ciężka nerwica natręctw czy umiarkowana depresja?
  14. Byłem słabiakiem fizycznym (bardziej doskwierał mi brak siły i wytrzymałości niż zręczności), na dodatek słabo toleruję nieprzyjemności fizyczne (jak kontakt z zimną lub gorącą wodą). Nienawidzę szczypiących włosków (często są one małe), np. po obcinaniu włosów. W dzieciństwie najbardziej nie lubiłem właśnie obcinania włosów. Te problemy mam nadal. Mimo diagnozy ZA piszę dość ładnie i tak było już wtedy, kiedy miałem jakieś 7 lat. W dzieciństwie ktoś określił moją sprawność fizyczną jako "przeciętną", a nie poniżej przeciętnej. Do roboty z łopatą raczej bym się nie nadał. W ostatnich dniach zbierałem truskawki i w umiarkowanie ciepły dzień robiło mi się to znacznie przyjemniej niż w ten, który był upalny. Z pracą na poważnie w ogóle nie mam doświadczeń. To, co miałem, było banalne i niewymagające kontaktów z innymi, w zasadzie podczas pracy można było myśleć o tym, co mi się podoba. Nie wiem, czy dałbym sobie radę w pracy w zawodzie (m.in. przez "wąskie zainteresowania"). Lenistwo czy tchórzostwo w ogóle nie oburzają mojej psychiki (sam mam do tego straszne skłonności, może to dlatego?). Moją psychikę najbardziej oburza karanie grzeszników przez Boga (zwłaszcza torturami czy unicestwieniem), o wiele bardziej, niż sam grzech (wiele grzechów nie oburza mojej psychiki). Bóg w obrazie głoszonym przez zdecydowaną większość chrześcijan czy muzułmanów może więc się jawić mojej mentalności jako byt moralnie zły, wręcz nieskończenie niemoralny i nieporównywalnie gorszy od Szatana czy wręcz wszystkich grzesznych stworzeń razem wziętych. Mam myślenie skrajnie życzeniowe i egocentryczne, np. w kontekście religii. Nigdy nie interesowało mojej natury dostosowanie się do innych. Można byłoby powiedzieć, że mam tendencje do bycia ekstremalnie egoistycznym, leniwym, tchórzliwym, nieodpowiedzialnym, roszczeniowym, beztroskim, egocentrycznym, wyniosłym, pysznym itp.
  15. take

    Co jest gorsze X czy Y?

    zepsuta klawiatura (można nią zastępować mysz, ale klawiatury myszą raczej nie, chyba że ktoś by często stosował kopiuj-wklej) słyszenie głosów od dorosłości czy kliniczny zespół Aspergera od dzieciństwa (nie taki, który jest naprawdę bardzo łagodny)?
  16. Już nie biorę olanzapiny. Nie miałem też kontaktu z psychiatrą, który ewentualnie zaleciłby branie większej dawki leków. Kilka miesięcy temu na oddziale dziennym zmieniono mi olanzapinę na kwetiapinę. Nie biorę jakichś dużych dawek, może dlatego, że nie wpisują w papierach diagnozy F20. A moje rzekome zjawiska nadprzyrodzone to według mnie nie urojenia, nie idee odniesienia, nie "przypadki", a coś od kogoś bezcielesnego (nie wiem, czy złego, czy dobrego, a może część od złego, a część od dobrego). Pewnego wiosennego dnia w 2020 r. oglądałem odcinek programu Hangar nr 1. Akta UFO. Było w nim między innymi o bazach na Księżycu. Po obejrzeniu tego odcinka widziałem na YouTube film z gry Furry, gdzie przechodzono ostatni poziom tej gry, zatytułowany Zany Moon Base. "Moon Base: - baza księżycowa (np. baza znajdująca się na Księżycu, ewentualnie w jego pobliżu). Lubię oglądać programy o UFO, mimo tego, że nie wierzę w kosmitów, bo ich istnienie mogłoby być w pewien sposób brzydkie (dlaczego miałaby istnieć jakaś inna cywilizacja osób duchowo-cielesnych we Wszechświecie?).
  17. Co dziś sprawiło mi radość? Szklanka cappuccino? Smaczne jedzenie? Programy o "kosmitach", w których zresztą nie wierzę? Napisanie dość licznych postów na forach internetowych, nie takich bardzo krótkich. Może nie odczuwałem zbytnio radości, ale nie powiedziałbym, że mam anhedonię. Picie i jedzenie sprawiały raczej przyjemność fizyczną, a nie emocjonalną radość.
  18. take

    Jestem nienormalna.

    Raczej zrozumiałem, że autorka wątku nie ma jeszcze 15 lat, a nie, że już nie ma 15 lat (czyli że jest starsza niż tyle lat). Tak młode osoby niezbyt często piszą na tym forum. Niestety, nie jestem aseksualny i aromantyczny - tylko chciałbym taki być. W życiu było i jest odwrotnie - jestem "chorobliwie" seksualny i romantyczny, nie jest dla mnie zbyt zachęcająca zwyczajna znajomość, miłość platoniczna czy normalne bycie kochanym przez rodziców czy rodzeństwo. Ten brak chęci zawierania innych związków niż małżeński nie boli, ale może być objawem autyzmu i (lub) choroby psychicznej, natomiast libido i pragnienie żony kuszą do grzechu i są dodatkową "potrzebą", z którą człowiek się użera.
  19. nie za bardzo (w sensie: chcę posiadać), chociaż może ona wyglądać ładnie Oglądaliście kiedyś jakiś odcinek programu "Starożytni kosmici" czy przynajmniej jego część? [ja bardzo często, choć nie wierzę w kosmitów, m.in. w związku z wyznawaną religią)
  20. take

    Jestem nienormalna.

    Naprawdę masz poniżej 15 lat? Udało Ci się być w związku mimo tego, co piszesz w swoim poście? Mam 28,5 roku. Biorę leki od ponad 11 lat, dawniej nieregularnie co prawda. Chciałem być w związku już wtedy, gdy miałem kilka lat, ale myślę, że w moim przypadku to mógł być objaw bardzo znacznych zaburzeń, które jeszcze bardziej dokuczają w dorosłości i doprowadziły do tego, że skończyłem na rencie.Wolałbym być całkowicie aseksualny i aromantyczny niż "męczyć się z głodem posiadania żony". Mam zdiagnozowany jakiś rodzaj autyzmu (całościowego zaburzenia rozwoju - F84) i choroby psychicznej (schizotypii - F21) jednocześnie. I do tego książkową nerwicę natręctw. Najmniejsze ze zdiagnozowanych mi zaburzeń psychicznych może być wstydliwe i związane z tematyką dotyczącą dorosłych (mimo tego, że było u mnie już w dzieciństwie), doprowadziło mnie do wizyty u pewnego specjalisty, gdzie nawet zaproponowano mi zastrzyki (raczej nie tabletki, tylko coś jeszcze mocniejszego).
×