Skocz do zawartości
Nerwica.com

na_leśnik

Użytkownik
  • Postów

    10 945
  • Dołączył

Treść opublikowana przez na_leśnik

  1. @wiejskifilozof też z opoźnionym zapłonem, ale wszystkiego naj!
  2. nie masz nawilżacz powietrza w pokoju?
  3. Tak, ale rzadko korzystam. Masz rolki?
  4. @malamim a w jakim nurcie pracuje terapeutka do której chodzisz? Pytam, bo wydaje mi się to bardzo dziwne że nie chciała ona wrócić do tematu traumy. Prawdę mówiąc pierwszy raz słyszę o takiej sytuacji. Podobnie ja Lilith podejrzewam, że to dalej w Tobie siedzi. Samo to że w jednym poście piszesz najpierw że czujesz, że "traumę masz domkniętą", a w dalszej części tekstu piszesz o rozmowach z terapeutką o "niedomkniętej traumie". Tak jakbyś nie wiedziała co tak na prawdę co czujesz w tej sprawie. Albo czekała na to, aż ktoś Ci powie co masz czuć, taki "autorytet" właśnie, ktoś kto z zewnątrz Tobą pokieruje. Nie chce się tu w terapeutę bawić ale na moje oko to z tego właśnie wynika ta Twoja szamotanina w codziennych obowiązkach. Sam czasem tak mam i od czasu do czasu w chwilach kryzysu też mi się cuś takiego włącza. Pisałaś o tych studiach co do których masz wątpliwości. Gdybyś się zdecydowała na nie to jaki kierunek byś wybrała? I dlaczego?
  5. na_leśnik

    Hej :)

    Nigdy na to nie zwróciłem uwagi, ale faktycznie coś w tym jest. To się potem bardzo na motywacji do wydobywania się z dołka odbija. To "wszystko" rośnie do tak kolosalnych rozmiarów, że odechciewa się robić cokolwiek.
  6. Do dziewiątej pokimałem i od rana siedzę nad papiurami odnośnie rozliczania podatku. A po południu jazdy. O dziwo czuje się całkiem wypoczęty. Zobaczymy jak będzie za kółkiem
  7. Sugeruję zacząć od tego ostatniego, biuro rachunkowe może być teraz zamknięte. A teraz młody koń, tfu, człowiek idzie spać
  8. @Lilith myśleć myślę, kiedyś jakiś swój kąt dobrze by było mieć. Abstrachując od tego, że tak naprawdę 90 % czasu w roku spędzam poza Ciechanowem (z czego jakieś 30% na walizkach) to jakby nie patrzeć, nawet nie wiem kiedy zostałem 33 letnim starym koniem który mieszka... z mamą . Ja póki co unikam "kierownikowania" jak mogę. Nie sprawia mi to satysfakcji, a myślenie za kilkanaście osób bez sensownej podwyżki uznałem za kiepski żart ze strony szefostwa. Oczywiście mogę coś podpowiedzieć, pokazać, wytłumaczyć, ale łazić z batem za 15 ludzi z którymi spędzam 24 godziny na dobę nie mam zamiaru . Dobra, uciekam. Ty też spróbuj się przekimać. Narazie
  9. @Lilith no ta Chorwacja to było coś . Aż mi przez myśl przeszło, czy zamiast ładować się w mieszkanie do Jeleniej nie lepiej kupić jakąś dziuplę tam . Góry i morze w jednym miejscu, no kuźwa genialne! To zlecenie to w pracy czy jakaś Twoja działalność? A co do sezonu to to jest zazwyczaj okres w którym nie mam najmniejszych problemów ze snem. Tylko to trochę inny rodzaj wysiłku, wiesz, nic tak nie robi dobrze na głowę jak bezmyślna fizolka
  10. @Lilith na szczęście nie pracuję jutro. Do 4 grudnia mam jeszcze wolne. W kwiatkolandii pracuję na byle jakiej umowie przez pośrednika i jest ona tak skonstruowana, że co dwa lata muszę mieć 9 tygodniową przerwę (nie wdając się w szczegóły: "zesramy się, ale większych praw i pieniędzy ci nie damy"). Myślałem że lepiej uda mi się ten czas w PL wykorzystać, póki co znów zaczynam tracić rytm. Jedno z czego się cieszę to to, że zrobiłem ten cholerny kurs na prawko. Teorię zdaję w poniedziałek, natomiast do praktycznego zdążę podejść jeszcze przed wyjazdem. Uda się? Zajebiście. Nie uda się? Trudno, przyjadę za parę tygodni i spróbuję jeszcze raz. I tak do skutku. Z tego co pamiętam, to Ty ogólnie masz taką tendencję do spania na raty nie?
  11. Dziś lipa totalna. Za chwilę podejmuję próbę zaśnięcia numer 3. I oby poszło tym razem lepiej bo jutro będę spał za kółkiem. Zasiedziałem się w fotoszopach, lajtrumach i innych takich. Foty z podróży obrabiam. A Ty co porabiasz?
  12. @malamim witaj na forum. Odnośnie Twojego stanu to wydaje mi się, że warto byłoby spróbować terapii. Z takimi problemami można oczywiście żyć, masa ludzi - zwłaszcza tutaj - ma za sobą jakieś mniej lub bardziej bolesne traumy z przeszłości. Jedne przepracowane, inne nie. Czy da się je tak całkiem wyeliminować? Po swoim przykładzie raczej wątpię. Ale można na pewno da się nauczyć je nieco obłaskawiać. Tak, żeby nie wyłaziło to to jak duchy i nie psuło tego co się dzieje teraz. Gotowych rozwiązań raczej tu nie znajdziesz, ale sporo wątków tutaj kręci się dookoła tematyki DDA/DDD, przemocy w szkole i nie radzenia sobie z różnymi aspektami funkcjonowania (tak na "chłopski rozum" to tego dotyczy Twój problem). Może napisz nieco więcej o swoich problemach i o tym czy już podjęłaś jakieś próby ich rozwiązania? Leki? Psycholog?
  13. @Iza123 na forum jest już zbliżony temat: https://www.nerwica.com/topic/9943-mysli-samobojcze/?page=310
  14. Niby już dawno po nowym roku, ale na podsumowania nigdy nie jest za późno
  15. @Lilith Madź do teraz o tym nie wie . Kurde coś mnie dziś na wspominki wzięło.
  16. No w sumie to niewiele pamiętam z tamtych lat. Drugie konto po zaprzestaniu działań hmmm... nielegalnych nie było mi już potrzebne (przez jakiś czas "wspomagałem się" benzo spod lady od miejscowych biznesmenów z działu "Leki", co tłumaczy czemu niewiele pamiętam ) i zostałem przy obecnym, z którego pisałem jak byłem w lepszym stanie i byłem zdolny do skonstruowania zdania wielokrotnie złożonego . Kuźwa, niby to była najgorsza czarna dupa w moim życiu a jednak pewnych rzeczy brakuje, chociażby tego bujnego życia w wirtualu.
  17. @Lilith końcówka czasów kiedy wątki funkcjonowały jeszcze osobno. Pamiętam że to był jedyny wątek w którym się udzielałem jak trafiłem na forum, jeszcze na starym koncie. Byłem w takim stanie, że poza "nocnymi" nie byłem w stanie nigdzie pisać poza "skojarzeniami" w zabawach.
  18. Mnie prawdę mówiąc dziwi, że ten wątek jeszcze się "Dzienne Wrony" nazywa. Powinien się nazywać "Parzalnia" (nie mylić z "Naparzalnią"). Chociaż nie. Cofam to. Lata temu to była mekka dla wszystkich czubków i czubek (nie wiem jaki jest rodzaj żeński słowa "czubek") z zaburzeniami snu. Nie dość że zabawiał odwiedzających to jeszcze potęgował problem. Przynajmniej u mnie
  19. A ja mam ekspres do kawy w pracy. Rozpuszczalna z najniższej półki, z taką ilością wody że nawet w espresso dno kubeczka widać
  20. Te szklanki jeszcze lubiły pękać jak się wrzątkiem zalało za szybko ten twór. Kuźwa, starzejemy się chyba jak takie rzeczy pamiętamy.
  21. Masakra jakaś. Co wy o życiu wiecie! W d... się poprzewracało! Jak kawa to tylko rozpuszczalna! Ewentualnie inka! Inka rozpuszczalna! A jak już mielona to tylko zalewana wrzątkiem do starej szklanki w metalowym koszyczku! I to tak, żeby wszystkie fusy znajdowały się na piance, co by potem można je było wydłubywać z zębów!
  22. Co wy macie do tej inki, ja się pytam. Toż to całkiem bobry wyrób...eee...kawopodobny.
×