Skocz do zawartości
Nerwica.com

malamim

Użytkownik
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Osiągnięcia malamim

  1. Przerzucam na luz, super jakbym z fajna grupa ludzi zdecydowała się w niedziele pójść na lyzwy, mam fajny nowy kontakt zobaczymy jak się rozwnie znajomosc, w weekend zabieram się za plany
  2. @dumps to super rada, jeszcze to przemysle, ale trudniej jest ogarniać w planach co jest ważniejsze ile powinnam pracować żeby starczyło na studia, a kiedy powinnam odpuścić z Praca żeby je zaliczyc, będę musiała podjac jakieś poważne kroki bo wieczorowe studia z Praca bez planu i nerwowka to kicha i bezsens moze porozmawiam z rodzina i bliskimi na spokojnie i poważnie po za to osoba, jaki ma ona wpływ na Ciebie i że potrzebujesz przestrzeni, zeby nie wierzyli we wszystko co ona mowi, postaw granice rodzinie co do tej osoby, że nie pozwalasz żeby wplywala ona np na Twój plan i że możesz jej Pomoc tak i tak ale tu mam granice i nie mogę jej pomagać np. W soboty
  3. Hej, ja od tygodnia decyduje co będę robiła dalej z zyciem, dzisiaj wstałam i to co zawsze nic nie mogę zrobic co zaplanowałam i wszystko na ostatnia chwile, zastanawiam się od jakich małych kroków zacząć w ogarnianie sie, wszystkie moje nerwy biorą się z braku planu i porządku @dumps wiem że to trudne ale może nabranie dystansu do tej relacji może Pomoc, wyczuć kiedy na serio trzeba się przejąć jej slowami a kiedy odpuścić, wiem bo też mam w rodzinie osobę z zaburzeniem, praca zvdziećmi to wspaniała rzecz, trzymam kciuki :)
  4. @alone05 jaki masz dokladnie z tym problem? Depresja?
  5. Dzisiaj miałam właśnie rozmowe, z terapeutka, terapeuta który mnie rozumie i przy nim wszystko dzieje się teraz i planuje co będę robic, wdrażanie treningów relaksacyjnych wszystko pięknie, maksimum wsparcia wychodzisz do świata i nikt cię nie rozumie, mam mieszane uczucia, wczorajszy wpis a dzisiejszy nastrój , terapeutka wszystko sprostowala, po pierwsze byłam i jestem dobrym człowiekiem z dobrym sercem więc wręcz przeciwnie będę się otaczać ludzmi, po drugie stan relaksu jaki mam podczas tej rozmowy mogę przenieść wszędzie i do ludzi wtedy też ja będę się swobodnie czuć przy nich a oni przy mnie, Wiec wyobrażałam sobie że wchodzę do różnych stresujacych miejsc przy ludziach i było ok, przypominałam sobie najlepsze chwilę z przyjaciółmi które powinnam przywoływac do terazniejszosci, trochę zmarwilo mnie że ma metody relaksacyjne a żadnej sensownej rady co do relacji między ludzmi jak powinnam sobie w nich radzic, bo ciagle ich doświadczam i mnie bolą, to wchodzenie w stan relaksu i wspomnienia zrozumienia jaki miałam przy przyjecielach mi pomoże, to bardzo długo się ćwiczy i zmienia bo moje sterowanie się przy ludziach jest jak nawyk odruch, wyuczony mechanizm obronny który ciężko zmienić zastąpić, trochę jak z paleniem, co o tym myślicie?
  6. Dziękuję @Lilith @Kalebx3 Gorliwy@na_leśnik@giroditalia @Ajwen te odpowiedzi naprawdę wiele dla mnie znaczą, są bardzo wspierające, po kolei, ufam lekarzowi i terapeucie, o swoich problemach mogę z nimi rozmawiać dowolnie, ratowali mnie nie raz, traktowali z szacunkiem, radzili mi dobrze, tak samo jak bliscy dając mi Milion procent wsparcia w pewnych kwestiach byli nieświadomi i wpełni im wybaczam bo nawet nie mam czego, bez nich nie poradzilabym sobie. Ale problemem jestem ja. Stan już się poprawia bo zaczynam dostrzegać swój destrukcyjny problem, z kad się bierze potrzeba znajdowania krzywdy-najłatwiej się dochodzi dziecku do poczucia winy i kary za zle zachowanie dlatego ktoś po takich problemach z dzieciństwa się kara to jest coś co zna i na co w głębi siebie czuję że zasluzyl, prowokuje innych żeby móc się zniszczyć i uwolnić, bo krzywda daje uczucie wolnosci. Najtrudniej mi zaakceptować że niszcząc i źle wpływając na siebie najbardziej wpływam na bliskich na których mi zalezy, w pewnym momencie oni już sami nie są wstanie mi pomoc i ich dobijam, dlatego tez podejmę walkę, zrobię coś dla siebie co dawniej sprawiało mi frajdę i odcinalo mnie od reszty, rozwiąże też ofertę mieszkania by nie być sama i wyzdrowieć, moim nowym celem będzie cieszyć się z tego co mam każdego dnia i może Coś Wyzszego mi to zapewniło, moze taką musiałam przejść drogę żeby przez resztę cieszyć się ze wszystkiego co mam i dawać nadzieję, to będzie powolny proces, ale warto nie tylko dla bliskich ale też dla siebie, świat jest dobrym miejscem nie wolno dawać się chorobie i wspomnieniem czego życzę Wszystkim. To co mnie doswiadczylo dało mi naukę jak to co mamy w sercu jest wazne i to co dostajemy od innych to największa stała i wartość ktora warto dzielić i oddawać tylko zamieniając w dobro, dziękuję jeszcze raz może kiedyś komuś pomoże ten wpis, nadzieja jest zawsze, trzeba znaleźć ja w sercu i w otoczeniu, pozdrawiam
  7. Czuję ze potrzebuje celu w zyciu, autorytetu ktory wszystko mi zmieni I wskaze droge, da mi to jakis plan I cel na zycie, z nowym planem bede ukladac sobie jak intensywnie mam pracowac I kiedy moge odpoczywac, a tak to zyje nieswiadomie, nieszczesliwa, nie widze sensu ani efektow, wiecie jak mozna znalezc na nowo taka droge?
  8. Dzięki za odpowiedź, przyznam że już od wielu lat chodzę na terapię i cały czas w niej jestem, ale ostatnio nie mam efektow, moje pierwsze problemy dotyczyły głębokiej traumy, trafilam na taka szkole podstawową w ktorej czesc dzieciakow byla z dysfunkcyjnych rodzin, dochodziło tam do przemocy, mysle ze te przez to zaczelam sie izolowac, stres I strach towarzyszacy od dziecka przy wychodzeniu z domu. Do dzis wszystkie miejsca po za domem rodzinnym wywoluja silny stres I przywoluja te wspomnienia. Stwierdzono u mnie chad jak miałam 15 lat wtedy zaczelam brac lamotrygine, mam prace, ale wszedzie ludzie widza ze jest cos ze mna nie tak, i nie zawieram nowych fajnych znajomości, nie moge zmienic swojej sytuacji juz od dluzszego czasu, chcialabym po prostu miec jakas grupe przyjaciol, chlopaka, uczyc się i pracowac jak normalna dziewczyna a zamiast tego zyje w niekonczacych się stresach i wspomnieniach, mam problemy z koncentracja i pamięcią, ciagle przychodzą do mnie wspomnienia z przeszłości
  9. malamim

    dubel

    Straciłam w życiu sens, cierpię już wiele lat, nie wiem jak sobie pomoc, nie chce już żyć
  10. Nie wiem jak edytowac, Wiec tu napisze, doprecyzuje temat: czy mimo izolacji, depresji I trudnych wspomnien jest jakas nadzieja, da sie zyc z takimi problemami? czy wiecie jak moge sobie pomoc? Mieliscie podobnie? Jak z tego sie wychodzi? Prosze o pomoc
  11. Hej, jestem nowa na forum, pozdrawiam, Mam nadzieje ze nie wstawilam zle tego tematu, potrzebuje pomocy, izolowalam sie od podstatwowki teraz ogladam na fejsie jak podstawowkowe, gimnazjalne I licealne przyjaznie przetrwaly, przyznaje ze Czesc przyjazni mi sie po prostu zakonczyla, siedzialam I zadawalam sie z biedniejszymi srodowiskami w ktorych bylo duzo przemocy ze wzgledu na dziecinstwo (w takich srodowiskach czulam sie lepiej, nie potrafie opisac dlaczego) ale przynioslo mi to duzo problemow, przez co pozniej izolowalam sie calkowicie, bycie ofiara I prowokowanie innych do takiego traktowania mnie posuwalo ludzi do przekraczania dowolnie moich granic, przez to spotkala mnie ogromna krzywda, Wiec wybralam izolacje mialam trudne dziecinstwo, zyje dla rodziny . Mam 20 lat I ciagle zmieniam plany, szukam swojej drogi ale zamykam sie w otoczeniu najblizszych, mieszkam I zyje samotnie, rodzine staram sie widziec co weekend, dzwonie do kogos Co drugi dzien, szczerze widze ze ludzie traktuja mnie jako biednego chorego czlowieka ktorego szkoda, unika sie, Gubie sie w planowaniu, zakupach, rachunkach, wyczuciu czasu . Przez swoja przeszlosc mam problem z postzreganiem siebie, z reputacja, a jeszcze jestem dzieciakiem. Czasem jak przyjdzie do mnie naped albo sie upije mysle ze kiedys bede funcjonowala jak kazdy normalny czlowiek, bede miala wlasna rodzine, wymarzona prace I bede marwtic sie odkladaniem pieniedzy na ameryture I czy wszystko wporzadku u moich przyjaciol, proste rzeczy beda mnie cieszyc a tak to placze codziennie I czuje jakby kazdego dnia problemy z izolacja, depresja, chaosem narastaly
×