Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 602
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. Nie. To są typowe objawy odstawienne, a że ktoś "mądry" przepisał Ci alprox na kręgosłup to przy uzależnieniu brak substancji generuje objawy takie a nie inne. Nie wiem i ciężko mi w ogóle wpaść na sensowne wytłumaczenie stosowania alprazolamu przy bólach kręgosłupa, bo dla mnie to jakaś abstrakcja i błąd lekarza.
  2. Tak. Ta sama Rosja która myślała że konflikt na Ukrainie załatwi w 3 dni... trochę bardzo im się te 3 dni rozciągnęły Skończ czytać jakieś g*wno strony, które sieją propagandę i ogłupiają. Wojny na świecie były, są i będą. Na to nie masz wpływu i przed tym nie uciekniesz, ale to nie znaczy, że u nas zaraz wybuchnie jakaś.
  3. No jakoś ja mam inne doświadczenia ze szpitala, a leżałam zarówno na zwykłej psychiatrii jak i na oddziale leczenia nerwic i zab. osobowości.
  4. Jedyne co powinnaś zrobić to iść na intensywną terapię stacjonarną, bo sama się pogrążasz w swoim stanie coraz bardziej. Mogę sobie tu pisać że zagrożenie jest takie jakie było rok temu i 2 lata temu, ale Ty i tak wiesz że już za rok umrzesz chociaż w rzeczywistości umrzeć możesz równie dobrze za tydzień, miesiąc czy pół roku z powodu chociażby wypadku komunikacyjnego etc. Polecam rozważyć intensywną psychoterapię na całodobowym oddziale leczenia zaburzeń osobowości.
  5. Zostawić mamę w spokoju i dać jej żyć tam gdzie chce. Tym bardziej, że to Twoje nakręcone do granic możliwości lęki a nie realne niebezpieczeństwo.
  6. Możesz się najpierw z lekarzem skontaktować. Terapia oczywiście u Ciebie też by była wskazana, ale jeśli chcesz na NFZ to niestety możesz trochę poczekać na termin. Jednak odnośnie psychoterapii to niestety to nie będą efekty po 2-3 miesiącach, może ich nie być jeszcze nawet po pół roku. I niestety terapia najpierw prawdopodobnie pogorszy jeszcze Twoje samopoczucie zanim zacznie je poprawiać. Jeśli liczysz na szybkie efekty, to mówię z góry, że się rozczarujesz.
  7. pozytywnie mimo tego, że spałam w nocy tylko 3h
  8. Ja miałam ale przejściową i raczej niezależną od SSRI bo brałam je w tym czasie normalnie, cały czas ten sam lek.
  9. Tu się zgodzę. Lek nasenny nie równy lekowi nasennemu. Jeśli ktoś ma problemy z wybudzaniem się w nocy a będzie brał zolpidem to najprawdopodobniej stwierdzi, że to g*wno i nie działa, mimo że działa, ale nie na to na co on bierze. To jest typowy usypiacz i tyle Dlatego jestem przeciwnikiem wybierania sobie samemu leków (jakichkolwiek, nie tylko nasennych), bo później się bierze leki bez sensu i głosi teorie że nie działa. Nie działa, bo najprawdopodobniej źle dobrany do problemu. "Zetki" to typowe usypiacze, a jak problemy są z ciągłością snu, to tu zdecydowanie lepszy jest np. estazolam. No i najbezpieczniejszą można powiedzieć, bo diazepam można nawet u kobiet w ciąży stosować
  10. Kwestia indywidualna. Możesz być pobudzona, może podbić lęki a może skończy się tylko na somatycznych objawach. Zaczniesz brać to przekonasz się sama.
  11. Zboczenie zawodowe, ale muszę. @Sławek, Spravato nie podaje się w formie iniekcji. Iniekcja to podanie dożylne/domieśniowe. Nie ma czegoś takiego jak iniekcja do nosa, bo biorąc esketamine nie przerywasz ciągłości skóry.
  12. Większej dawki nie może. Nie ważne że to różnica 2mg w tabletce. Łączna ilość substancji musi się zgadzać z tym co na recepcie.
  13. @Warrior001, masz tylko jesteś od nich odcięta totalnie.
  14. Z Twojej wypowiedzi wynika, że problem masz z identyfikacją emocji i od tego pracę na terapii trzeba zacząć. Tak, w każdym momencie mamy jakieś uczucia.
  15. Po co kolejny temat o książkach skoro już są, chyba nawet 2?
  16. Wiadomo, że dysocjacja, dysocjacji nie równa, ale jeśli po x latach nadal odcina człowieka całkowicie z powodu "bzdur", to sorry, ale nie widzę w tym nic przydatnego. A mnie potrafiło odcinać w sytuacjach, które nawet w 1% nie miały związku z traumami, nawet jakby szukać mocno na upartego.
  17. Może Ci dać narzędzia, ale to Ty z nich musisz skorzystać. Nie ma jednej uniwersalnej rady na radzenie sobie z lękami, która działa na wszystkich. I nie, nie może radzić, bo to jest Twoje życie i Ty masz decydować i brać za nie odpowiedzialność, nie terapeuta. Ekspertem w swojej sprawie jesteś tylko i wyłącznie Ty.
  18. U mnie znowu wrócił temat sesji 2x w tygodniu i mam mieszane uczucia wiem, że to by dobrze zrobiło terapii, ale głównym czynnikiem przemawiającym na nie jest fakt, że nie chcę znowu się przywiązywać tak mocno i "uzależniać" od terapii, a tak by się pewnie stało. Jednak dobrze mi się żyje tak jak teraz, że t. owszem jest ważna, ale przerwy/sesja która wypadnie itp. totalnie mnie nie ruszają. No i mam "zgrzyt" trochę w innej sprawie, rozmawiałam już o tym ze swoją t. także wie, ale no mój znajomy jest aktualnie na oddziale, na którym ona pracuje i niestety wszystko wskazuje na to, że zostanie jego terapeutką, bo ta którą miał do tej pory niespodziewanie wylądowała na dłuższym zwolnieniu. Wszystko fajnie, ale jednak no mam zgrzyt, że będzie prowadzić terapię osoby, którą no znam dość dobrze i jak tak teraz sobie myślę to trochę mnie to zablokowało na terapii ehhh... jak nie urok to przemarsz wojsk Nie do końca się zgodzę. Owszem, dysocjacja jest mechanizmem obronnym, który w pewnym momencie (wydarzenia traumatycznego) jest i może być pomocny. Ale jeśli on się utrwala i wyskakuje w randomowych momentach to już pomocny nie bywa ani trochę i mówi to osoba z utrwalonymi zaburzeniami dysocjacyjnymi, u której po 18 latach są w remisji ku zdziwieniu wszystkich (nawet specjalistów) bo nie rokowały remisji już od dawna.
  19. Terapeuta nie może radzić, także takie oczekiwania są z góry skazane na niespełnienie.
×