Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 573
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. Może Ci dać narzędzia, ale to Ty z nich musisz skorzystać. Nie ma jednej uniwersalnej rady na radzenie sobie z lękami, która działa na wszystkich. I nie, nie może radzić, bo to jest Twoje życie i Ty masz decydować i brać za nie odpowiedzialność, nie terapeuta. Ekspertem w swojej sprawie jesteś tylko i wyłącznie Ty.
  2. U mnie znowu wrócił temat sesji 2x w tygodniu i mam mieszane uczucia wiem, że to by dobrze zrobiło terapii, ale głównym czynnikiem przemawiającym na nie jest fakt, że nie chcę znowu się przywiązywać tak mocno i "uzależniać" od terapii, a tak by się pewnie stało. Jednak dobrze mi się żyje tak jak teraz, że t. owszem jest ważna, ale przerwy/sesja która wypadnie itp. totalnie mnie nie ruszają. No i mam "zgrzyt" trochę w innej sprawie, rozmawiałam już o tym ze swoją t. także wie, ale no mój znajomy jest aktualnie na oddziale, na którym ona pracuje i niestety wszystko wskazuje na to, że zostanie jego terapeutką, bo ta którą miał do tej pory niespodziewanie wylądowała na dłuższym zwolnieniu. Wszystko fajnie, ale jednak no mam zgrzyt, że będzie prowadzić terapię osoby, którą no znam dość dobrze i jak tak teraz sobie myślę to trochę mnie to zablokowało na terapii ehhh... jak nie urok to przemarsz wojsk Nie do końca się zgodzę. Owszem, dysocjacja jest mechanizmem obronnym, który w pewnym momencie (wydarzenia traumatycznego) jest i może być pomocny. Ale jeśli on się utrwala i wyskakuje w randomowych momentach to już pomocny nie bywa ani trochę i mówi to osoba z utrwalonymi zaburzeniami dysocjacyjnymi, u której po 18 latach są w remisji ku zdziwieniu wszystkich (nawet specjalistów) bo nie rokowały remisji już od dawna.
  3. Terapeuta nie może radzić, także takie oczekiwania są z góry skazane na niespełnienie.
  4. Nie ma określonego czasu przyjmowania. Jeśli działa i jest dobrze tolerowany to można brać. Mi lekarka go włącza okresowo na chwilę, bo mam niedoczynność tarczycy (pod kontrolą endokrynologa) a on na tarczyce może wpływać, ale to nie wyklucza brania go długofalowo, po prostu trzeba brać dodatkowo hormony tarczycy (które i tak biorę i bez litu). W takim celu i dawkach jak ja go biorę to nie muszę robić badań krwi. Przy wyższych dawkach już tak, trzeba kontrolować regularnie poziom litu w organizmie badaniami krwi, na początku częściej (1x w miesiącu), później już rzadziej jeśli nie ma zmiany dawek. Przed włączeniem litu za to powinno się ocenić EKG i sprawdzić nerki badaniami krwi (potencjalne działanie nefrotoksyczne). Ja też tego nie robiłam, bo lit biorę nie pierwszy raz. Tak.
  5. To tak samo jak Twoje przykłady na przytycie na tych lekach. Koniec tematu z mojej strony. Jak dla mnie możesz sobie wierzyć nawet w garbate aniołki.
  6. Nie, piersi to tkanka gruczołowa i tkanka tłuszczowa. Nie ma tam śladu mięśni. Chociaż pewnie myślisz o mięśniach piersiowych, niestety ale one z wielkością cycków mają wspólnego tyle co nic.
  7. siłownia, nauka i być może lekarz
  8. Owszem, moja lekarka też mi to mówiła, ale nie z powietrza, tylko przez podjadanie. Co nie jest tyciem przez lek, tylko zwiększony apetyt. A co za tym idzie, zwiększoną podaż kcal.
  9. No chyba jednak tak. Nie twórzcie nowej fizjologii. Brałam mirtazapinę w dawce 60mg, pregabalinę 200mg, olanazpinę max 10 mg i jakoś moja waga do dzisiaj jest taka sama z różnicami +/- 3kg. Także skończcie robić offtop, bo jest na tym forum wiele osób które nie przytyły na żadnym z tych leków.
  10. Jak Ci nie odpowiadają zbyt rzadkie wizyty, a nie ma możliwości częstszych, to pozostaje iść prywatnie. Ja chodzę max 4-5x w roku i dla mnie to wystarczająco. Z tym, że ja od początku do mojej lekarki chodzę prywatnie i tylko na początku leczenia miałam częstsze wizyty.
  11. Brałam kiedyś chwilę. Ani skutków ubocznych, ani działania jakiegoś super na plus w moim przypadku. Szybko poszedł w odstawkę.
  12. Nawet nieźle gdyby nie ból stawów w poniedziałek lekarz
  13. @Jurecki co 3-4 miesiące. Nie ma potrzeby częściej bo sprawy kosmetyczne odnośnie leczenia (zmiany dawki etc.) to ustalamy przez sms.
  14. Wracam na chwilę do litu, bo z lekarką stwierdziłyśmy, że on zadziała najszybciej ze wszystkich stabilizatorów i po 1-2 miesiącach standardowo pójdzie out jak zrobi co ma zrobić bo ani mi się nie chciało, ani lekarce się nie uśmiechało w bawienie we wchodzenie na lamotryginę/depakinę/dowolny inny stabilizator skoro ten gagatek zrobi to co ma zrobić najszybciej. Na razie 500mg i za 1,5 tyg. mam dać znać jak samopoczucie.
  15. Absolutnie zakazana podróż samochodem jako kierowca w dniu przyjmowania dawki leku. Musi Cię ktoś odebrać lub wracasz autobusem.
  16. Ludzie, nauczcie się w końcu, że to nie lek w magiczny sposób powoduje tycie, tylko żarcie więcej niż zapotrzebowanie energetyczne. Jak będziesz jadł więcej niż wynosi Twoje zapotrzebowanie to przytyjesz, nie to nie.
  17. Co do przytycia to nie zależy od leku tylko od tego ile będziesz jadł Może pomóc odstawić benzo, ale no to i tak nie będzie całkowicie bezbolesne zejście.
  18. Moja lekarka odstawiła mi od razu lek jak miałam prolaktynę niewiele powyżej górnej granicy normy, do takiej prolaktyny jak Twoja w ogóle by nie dopuściła, bo to się wiąże z innymi powikłaniami hiperprolaktynemii. Z tym, że wiem, że wielu lekarzy ma wypimpane na prolaktyne u pacjenta bo to nie ich działka to co się mają przejmować Zresztą z tego powodu akurat nigdy nie zgadzała się u mnie na sulpiryd, bo zwłaszcza w niewielkich dawkach on bardzo często powoduje wzrost prolaktyny. A że woli żyć nadal dobrze z moim endokrynologiem to stwierdziła, że nie będzie mi fundowała jeszcze hipierprolaktynemii.
  19. @nieprzenikniona tylko relacja z psychiatrą, a relacja z psychoterapeutą to dwie różne relacje. Nie ma co tu porównywać tego. Relacja z psychiatrą może być bardziej obustronna, z terapeutą nigdy nie powinna.
  20. Może nie stricte esketaminy ale znam osobiście osobę z CHAD która dostawała wlewy ketaminy. W programie lekowym owszem, CHAD i zaburzenia osobowości wykluczają użycie esketaminy.
  21. @Pssd98 ja doskonale wiem że psylocybina daje obiecujące efekty, śledzę trochę ten temat, ale za eksperymenty na własną rękę podziękuję. Ufam na tyle swojej lekarce, że nie mam potrzeby kombinować na boku
  22. O to, to. Jeszcze jest przciwprzeniesienie, ale to już problem terapeuty, nie pacjenta jeśli mowa o przeciwprzeniesieniu.
  23. Nie. To jest etap w terapii, który każdy prędzej czy później przerabia, a przynajmniej w nurtach opierających się głównie na relacji terapeutycznej. Nie ważne czy terapeuta jest tej samej płci czy przeciwnej. Takie przywiązanie do terapeuty np. w psychoterapii psychodynamicznej jest wręcz pożądane na pewnym etapie.
×