Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 604
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. No jak oczekujesz efektów po 6 spotkaniach to się nie dziwie że jesteś rozczarowany, bo po takim czasie ich na pewno nie będzie. Jakieś może pojawią się po pół roku, a może dłużej. Terapia to maraton, nie sprint.
  2. Z tego co wiem na razie chyba nie było nawet wniosku o objęcie refundacją. A jeśli był to Agencja musiała wydać negatywną opinię.
  3. No przy bardzo szybkiej poprawie niestety rokowania są takie, że to "chwilowe ozdrowienie". Jak remisja przychodzi powoli, rokowania są lepsze. Standardowo w Polsce robi się 9-12 zabiegów EW, ale jak nagła poprawa pojawia się po 1-2 zabiegach to to już jest zły czynnik prognostyczny. Jak poprawia się stopniowo i powoli, to już można optymistyczniej patrzeć na potencjalny czas remisji. Często jednak do tych EW trzeba wrócić po krótszym lub dłuższym czasie. W nieskończoność EW pacjentowi też nie można robić, bo dojdzie do uszkodzenia mózgu.
  4. Wow i założyłaś konto tylko po to żeby się dowartościować tu pisząc taki post? Zapomniałaś dodać o skromności, ta cecha powinna być wymieniona jako pierwsza, patrząc na ten post
  5. Ja nie jestem obiektywna, bo ja już ją znam 7 lat, także na mnie jej teksty nie robią wrażenia ogólnie jest miła i cierpliwa (tym bardziej, że wytrzymała ze mną tyle lat ), ale też potrafi człowiekiem potrząsnąć jak potrzeba i sprowadzić na ziemię ekspresowo. A czy jest wymagająca? I tak i nie. Wiadomo, że od nikogo nie będzie oczekiwała efektów nie wiadomo jakich po miesiącu terapii, ale też jeśli widzi, że pacjent po dłuższym czasie sam robi wszystko żeby się jeszcze bardziej pogrążyć, to może zakończyć współpracę. Musi widzieć chęć zmiany, bo jak widzi tylko opór bez realnej woli zmiany to nie będzie kontynuować terapii. Z tym, że jeśli jesteś z Warszawy to oczekuj, że prędzej czy później będzie chciała się spotkać w gabinecie na żywo.
  6. Ma doświadczenie. Pracowała +/- 15 lat na oddziale leczenia nerwic.
  7. W Pl dawka 80mg jest bardzo rzadko stosowana, bo to już jest dawka wyższa niż maksymalna zalecana zgodnie ze wskazaniami rejestracyjnymi. Zdarzają się takie osoby, ale raczej na forum nie kojarzę nikogo kto by w ostatnim czasie aż tyle brał.
  8. Ja jestem ze swojej t. zadowolona, mogę podać namiar, ale nie wiem ile ona bierze aktualnie bo podnosiła ceny niedawno. Ja płacę 180zł za sesję, ale to nie jest jej aktualna cena. No i u mniej warunkiem jest terapia 1x w tygodniu. Rzadsze spotkania jeśli chodzi o psychoterapię nie wchodzą w grę.
  9. Jeśli szpital wystąpił o przymusowe leczenie, to musiał mieć powód. Każda taka sprawa idzie przez sąd i jest zgłaszana do Rzecznika Praw Pacjenta. Żaden szpital/lekarz bezpodstawnie nie wystąpi do sądu o umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym. Wiem, bo przechodziłam podobną procedurę, ale u mnie sprawa została umorzona i szpital wypuścił mnie sam po 4 dniach.
  10. Koleżanka może być o wiele mniej aktywna, o ile w ogóle, bo znam ten oddział i tam nie zalecają udzielania się na forach i w ogóle ograniczenie na czas terapii kontaktów do niezbędnego minimum
  11. No to masz tzw. napady wejrzeniowe. Z psychiatrą musisz porozmawiać.
  12. Raczej to skutek uboczny olanzapiny, tzw. napady wejrzeniowe o ile dobrze rozumiem to co opisałeś. Pewnie lekarz musi zmodyfikować dawkę i/lub dorzucić coś, np. Akineton.
  13. Ja przy obecnej pogodzie wzięłabym też pod uwagę fakt ile czasu spędzam na słońcu czy w bardzo ciepłych pomieszczeniach. Przegrzanie organizmu też może dawać takie objawy, a na to lekarz ani tabletki nie zapisze, ani badań, bo postępowanie polega na schłodzeniu organizmu, piciu dużej ilości płynów. Inna sprawa, sama piszesz, że poza faktem, że termometr pokazuje taką temperaturę to nic Ci nie jest. Leczymy objawy a nie wyniki. Nie masz objawów wskazujących na infekcję. Nie masz gorączki hektycznej, nie masz nawet temperatury wskazującej na konieczność brania leków obniżających gorączkę. Skoro czujesz się dobrze to po co w ogóle mierzysz tę temperaturę codziennie?
  14. @minou ja już dawno i nie raz pisałam na forum, że tu duża część osób biorących leki ma nierealne oczekiwania i dopóki nie zmienią podejścia żaden lek nie będzie odpowiedni. Oczywiście, że leki nie są magiczną pigułką szczęścia, która sprawi, że już zawsze będzie dobrze, będzie człowiek pełen energii, będzie szczęśliwy - taki stan permanentnego szczęścia nie występuje nigdzie w przyrodzie naturalnie. Jedynie w hipomanii, ale nawet ona kiedyś się kończy i na pewno nie jest oznaką zdrowia Mogę napisać na swoim przykładzie jak ja definiuje to, że lek działa: czuje się stabilnie, to znaczy, że owszem, mam gorsze dni gdzie nic mi się nie chce, mam czasami gorszy nastrój czy odczuwam niepokój, ale te negatywne odczucia nie utrudniają mi życia, jestem w stanie odwrócić od nich uwagę i zająć się czymś. I przede wszystkim, patrząc szerzej, takie gorsze samopoczucie nie dominuje w skali miesiąca i nie ma tendencji do pogarszania się. Zbyt wiele czynników zewnętrznych, nie zawsze zależnych od nas wpływa na nasze samopoczucie, żeby uzależniać je od jednej małej tableteczki
  15. Tak może być. To jest normalne. Na takie dolegliwości SSRI nie będą działać, bo tu w grę wchodzą hormony. I w ogóle wiele czynników wpływa na nasze samopoczucie na co dzień. Leki nie są remedium na wszystko także tak, gorsze dni mogą i na pewno będą się zdarzać.
  16. Takie podejście jest prostą drogą do wypalenia. Nie ma ludzi niezastąpionych, a za zapierdzielanie w robocie za trzech nikt Ci pomnika nie postawi, ba często nawet nie podziękuje. Zawsze znajdzie się ktoś lepszy od nas i ktoś słabszy też. Im szybciej to zrozumiesz i przepracujesz w sobie, tym lepiej dla Ciebie.
  17. Nie. Lamo raczej takich rzeczy nie powoduje, ale może nasilać działanie SSRI. Także może to być od tego, ale to nie wina stricte lamotryginy.
  18. No raczej większość osób pracujących na tym forum tak pracuje i jest to normalny tryb pracy także jak chcesz pracować mniej dni to musisz zmniejszyć etat
  19. Bardzo szybka poprawa po EW jest niestety zła rokowniczo. Duża poprawa po 1-2 zabiegach oznacza często, że depresja wróci dośc szybko, jeszcze silniejsza.
  20. Moim zdaniem nie. W mojej opinii ten lek nie nadaje się do monoterapii, ale to też pewnie wiele zależy od problemu. Lamo nie daje spektakularnych efektów, to jest raczej lek działający w tle. Inna sprawa, że długo trwa w ogóle dochodzenie do sensownych dawek, bo tu nie można wskoczyć od razu na 100mg, bo z dużym prawdopodobieństwem skończy się to wysypką i odstawką leku. Ja brałam ten lek 7 lat i dojście do dawki docelowej (200mg) trwało 2 miesiące, a miałam go włączanego w szpitalu czyli w teorii mogli ryzykować z szybkim wchodzeniem bo byłam pod kontrolą cały czas, a jednak tego nie zrobili. Po czasie ja nawet nie potrafiłam stwierdzić czy ten lek w ogóle jeszcze na mnie działa i coś robi. Dopiero odstawienie pokazało mi, że jednak swoje robił, mimo braku odczuwanych przeze mnie efektów. Na szczęście perturbacje w postaci znacznego pogorszenia samopoczucia były przejściowe i nie było potrzeby wracać do lamotryginy.
  21. Powinnam w jakiejś tropikalnej Klinika Nerwic? Jeśli tak to początki są trudne, zanim się człowiek przyzwyczai do zwyczajów panujących na oddziale, ale warto się nie poddawać od razu i nie uciekać, tylko dać sobie czas.
  22. Si. Biegam 3x w tygodniu, ale nie w takim pełnym słońcu, bo ani to zdrowe ani bezpieczne. Przeważnie rano lub wieczorami.
  23. Ja się urodziłam w totalnie nie tej strefie klimatycznej kocham ciepło, słońce i upały. Działam totalnie na baterie słoneczne - im cieplej, tym ja się lepiej czuję moja mama ma to samo, dla niej teraz jest po prostu ciepło (ma lat 70+) czyli tak jak powinno być latem.
×