Skocz do zawartości
Nerwica.com

bittersweet

Użytkownik
  • Postów

    5 256
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bittersweet

  1. Dziewczyny, taki ochraniacz to śpiwór się nazywa. Teraz leżąc w śpiworze będę sie czuła trochę jak w napletku, a wszystko przez Wasze komentarze .
  2. Podobno spotyka nas to, czego się obawiamy - jak mówi chińskie przysłowie. A przysłowia jak wiadomo są mądrością mrówek .
  3. Najlepiej sobie pisać minimum 14 dni takie afirmacje. 5 zaczynających sie od JA : Ja, cudak, zasługuję... 5 zaczynających sie od TY : Ty, cudaku, zasługujesz .... i 5 od ON/A : Ona , cudak, zasługuje ..... czyli razem 15 dziennie. Ale najważniejsze jest zapisywanie swoich odczuć przy każdym takim zdaniu, to jest w/g mnie najciekawsze ! Mam nadzieję, że komuś ta technika pomoże dowiedzieć sie więcej o sobie !
  4. carlosbueno, ściemniaj, ze mieszkasz u rodziców bo pracujesz nad książką, jesteś twórca i poświęcasz się działalności naukowej detektywmonk, dla mnie Masterton i małpy sa ciekawsze niż ceny paliwa, temat Yeti tez jest oryginalny
  5. takemeaway7, za to obrażanie wszystkich jest baaaardzo męskie .... i na wysokim merytorycznie poziomie też oczywiście ... szkoda mi Ciebie, wkrótce zadławisz się własną żółcią. Ułatwię Ci to i nadmienię, ze mam pochwę i piersi jako "prawdziwy mężczyzna" masz z tym zdaje się problem ?
  6. Możesz wyjasnić co znaczy "znowu" i "złe" Może to miał byc cudzy napletek ? Np wieloryba ?
  7. Bo te przekonania sa czasami naprawde zakorzenione w podswiadomosci bardzo mocno. Polecam takie ćwiczenie / nazywa sie to afirmacja/ ale nie jest to zwykłe pisanie pozytywnych stwierdzeń, bo wtedy byłoby autohipnozą. Piszemy stwierdzenie, z którym mamy problem Np. ja czułam się chronicznie nieszczęśliwa, więc sobie pisałam : ja cudak, zasługuje na szczęście - druga polowa kartki jest przeznaczona na odczucia które sie pojawiają po takim stwierdzeniu. Po napisaniu kilkunastu takich afirmacji , zaczęły sie pojawiac odczucia, z których nigdy nie zdałabym sobie sprawy. Całkowicie bzdurne odczucia, które blokowały mnie w byciu szczęśliwym . Takie jak : Jestes kobietą, kobiety nie zasługuja na szczeście, kobiety sa nieczyste i powinny cierpieć, kobiety to dziwki, nie maja prawa byc szczesliwe - i inne tego typu kosmosy, nie wiadomo skąd się biorące ... bo świadomie i logicznie nigdy nie przypisywałabym kobietom ani sobie takich opinii. Dopiero jak to wszystko wypłynęło ze mnie uświadomiłam sobie, że to jakies idiotyzmy, które mnie blokowały. A ja o tym nic nie wiedziałam.
  8. Najważniejsze dla mnie to rozpoznać, jakie schematy czy tez przekonania kierują naszym zachowaniem. Jeśli jest sie ich świadomym- można to kontrolować czy zmieniać. Najczęściej ludzie są nieświadomi albo nie chcą zmieniać swoich przekonań, ponieważ wtedy musieliby przyznac, że ich przekonania są błędne. Nawet jeśli im w oczywisty sposób szkodzą. Dajmy na to stwierdzenie : "nikomu już nie można ufac, ludzie sa nieszczerzy" - i na tym budują całą budowle dalszych wniosków, np : nie ma prawdziwych przyjaciół, partner/ka prędzej czy później mnie oszuka, pracodawca okradnie itp.
  9. takemeaway7, co tu jeszcze robisz ? spadaj na fora dla prawdziwych mężczyzn
  10. ajajaj89, jako przyszły lekarz masz zapewne dojście do psychodelików, bo Twoje wypowiedzi na to wskazują :'>
  11. Ja siebie złapałam na tym, że nie dosyć że wybieram sobie partnerów na wzór toksycznej matki, to jeszcze sama zachowuje się tak jak moi starzy . W dodatku powtarzam po nich zachowania, które mnie samą niesamowicie drażniły i dalej u nich drażnią.......... .... jak zdałam sobie z tego sprawę, to próbowałam to zmienić, ale NIE WIEM CO W ZAMIAN. Po prostu nikt mnie nigdy nie nauczył funkcjonowania w normalny sposób w normalnym związku.
  12. A wytłumaczyła Ci to jakoś? Powiedziała na ten temat coś więcej? W/g mnie w życiu dorosłym powielamy schematy z dzieciństwa. Wybieramy sobie ludzi którzy traktują nas np. jak toksyczny rodzic, albo sami prowokujemy do odtworzenia takiej relacji, wszystko podświadomie. Nie wiem, czy chodzi o odtwarzanie jakiś konfliktów żeby je wreszcie zakończyć, czy tez nie potrafimy funkcjonować poza mechanizmami wyuczonymi z domu. Może jedno i drugie ?
  13. Sam napisałeś , że istnieją patrz wyżej . Więc odniosłam się do tego. BTW, mi właśnie inteligencja zawsze imponowała. Niestety, część facetów swoja inteligencje zużywa na tworzenie wykrętów i wymówek, czemu to niczego nie mogą zmienic w swoim życiu /to szpileczka dla Ciebie , drogi carlosbueno /.
  14. promienksiezyca, wyp..dalaj z domu jak tylko uzyskasz pełnoletniość. Twoja matka jest mocno zaburzona, wyżywa się na Tobie. Na razie zgłoś sie po pomoc np. do psychologa, żeby sobie zacząć radzić z obecną sytuacją. I przestań liczyć na pomoc rodziców czy oczekiwać wsparcia od matki, najprawdopodobniej nigdy go nie dostaniesz. Trudno się z tym pogodzić, ale jak to zrobisz wszystko stanie się łatwiejsze.
  15. bylociezko, co w tym złego że dziewczyna leci na inteligencję ? to jakaś wada ? Bonus, marna praca, brak perspektyw itp. to nie wada wrodzona, tylko coś co można zmienić. Jak dziewczyny zobaczą, ze próbujesz z tego wyjść, to im na pewno zaimponuje. Ale jak zobaczą kolesia tkwiącego w marnych warunkach na zadupiu z przekonaniem, ze tak już zostanie .... no cóż, to nie jest zachęcająca wizja przyszłości . Każdy by się trzymał z daleka.
  16. Sian, jak byłaś w związkach to zapewne doświadczałas pozytywnych emocji, które sie z tym wiążą, takich jak przywiązanie, sympatia, troska. Lepsze to niz owo zakochanie. Jest to bowiem stan zamroczenia umysłowego i gwałtownych emocji, niemających nic wspólnego z logiką. Porównywałabym to ze skokiem na bungee. Możesz spróbować, jeśli do tej pory nie miałaś okazji . Tylko bungee wydaje mi sie bezpieczniejsze, bo zakochać sie to jakby skok bez gwarancji że lina przypięta ...
  17. Ja zawsze śpię nago, jak jest mi zimno mogę zawsze przykryc się włosami /są długie/.
  18. jak jest taką tępą, niereformowalną kreaturą to jak najbardziej -- 19 lip 2012, 22:23 -- spluwając z pogardą +1, tylko bez splunięcia
  19. intel, gdyby Małżonka Cię nie wzruszała, to nie zadawałbyś sobie trudu związanego z rozwodem - taka moja dedukcja .
  20. Musze jeszcze wyjść ze śmierdzącym psem a ja jestem kociara ten śmierdzący pies próbuje się do tego jeszcze nieudolnie ze mną zaprzyjaźnić
  21. ajajaj89, już kiedyś zastanawiałeś sie na forum, czy mieszkać razem z rodzicami w domu czy nie ... i wiele osób Cie przestrzegało przed tym /w tym i moja skromna osoba/. Wtedy udowadniałeś mi i innym, że lepiej i uczciwiej mieszkać razem z rodzicami niz osobno - masz teraz to, czego chciałeś .
  22. Psychotropka`89, pisałaś ze byłaś z prawiczkiem. Ja nigdy nie byłam, w związku z powyższym mam pytanie /mam nadzieje, ze nie jest zbyt niedyskretne/ co dla niego oznaczał ten "pierwszy raz " ? Akcentował, że to coś szczególnego, jakieś extra-przeżycie, np w sferze emocjonalnej ?
  23. Relatywista, musiałeś przypominać o tych podatkach ? jakoś więcej negatywnych uczuć wzbudzają niz kostucha, chociaż to chyba tylko dowód na mój brak logiki .
×