Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Cześć, ten temat ma spory sens. Utrata wzroku to duża strata, nie dziwie się, że można się tego bać. Można mieć lęk przed tym, że zepsuje się nam komputer i będziemy czuli w domu pustkę, a co dopiero stracić wzrok, który umożliwia korzystanie z jakiegokolwiek komputera i oczywiście wielu innych rzeczy. Choroba bardzo poważna. Na tyle, że sam się zastanawiam co bym zrobił, gdyby mnie spotkała. Łatwiej o deprywację sensoryczną, bo samym dźwiękiem trudno się zadowolić. A i sam słuch też można stracić. W sumie dochodzimy do wniosku, że człowiek tylko częściowo jest kowalem swojego losu i mogą go spotkać różne rzeczy, na które nie ma wpływu. To budzi lęk i to nie ten irracjonalny. W zasadzie trzeba podzielić lęki na racjonalne i nieracjonalne. Twój jest dwojaki. Bo wzrok można stracić, ale ty robisz z tego większy problem niż to w rzeczywistości jest. Lęk w postaci lęku o zdrowie to klasyczny sposób przeniesienia lęku w bardziej racjonalną stronę. Boisz się jakiejś rzeczy, która jest poza zasięgiem, dlatego najlepiej przenieść lęk na to co znane. Sam zaczynałem od nerwicy hipochondrycznej. Polecam psychologa, lub psychiatrę. Niestety psycholog ma tendencję do rozgadywania się i nie zawsze uderza w sendo. Trzeba dobrze trafić.
  2. monk.2000

    Włochaci

    Był kiedyś temat o tzw. futrzakach. Myślałem, że o to chodzi. Dlatego piszę, że użytkownik Nikitia, czyj jakoś tak. Miał smoka w awatarze, może ktoś pamięta to mnie poprawi.
  3. Temat w sam raz dla mnie. Mam jakiś pociąg do niebytu. Lubię np. rano nie wstawać od razu a leżeć przez pół dnia z zamkniętymi oczami, jeśli mam możliwość. Potem to skutkuje objawem deprywacji sensorycznej. W zależności jak się trafi zazwyczaj jest to nieprzyjemne. Jak tak leżę w ciemności, ciszy, bezruchu. Wtedy zazwyczaj jest cisza i pustka. Bezsens i chaos. Ale chyba jednak jestem agnostykiem, bo w takich chwilach jednym zaburzeniem pustki jest myślenie. A że nie ma o czym myśleć, bo nie zdążyło się napotkać w ciągu dnia żadnych problemów i nie ma punktu zaczepienia, dodać trzeba jeszcze moje wyciszające myśli doświadczenia z medytacją, ta cisza wyniszcza. Ostatnią nadzieją jest uwaga: modlitwa. Modlitwa ta jest raczej mało twórcza, są to mniej więcej pojedyncze zdania. Oceniam, że jest to wina pewnego rozbicia osobowości i tylko zewnętrzny byt, do którego się można odwołać jest w stanie rozbić to zaburzenie. Więcej takich nocy i kto wie, może wykonam rzecz poruszoną w modlitwie i "zacznę chodzić do Kościoła, by w zgodzie ze słowami JPII chwalić Jezusa Zmartwychwstałego i dążyć do życia wiecznego na uczcie u Pana". Nie chodzę do Kościoła od 7 lat, a nadal ta religia jest taka bliska mi. Niektórych rzeczy nie można się tak po prostu wyrzec. Religia to nie św. Mikołaj, w którego się przestaje wierzyć jak się ma 8 lat, to chyba coś więcej.
  4. lonia, cześć, bardzo przykre co piszesz. Sam przeszedłem przez psychozę i leki postawiły mnie na nogi. Od tamtej pory jestem dłużnikiem psychiatrii. Mnie na siłę zaciągnęli do szpitala, bo sam bym się nie zgodził. Ale to że mama powoduje pożary nie jest już jakąś podstawą? Zasada jest taka, że jak ktoś zagraża swojemu albo czyjemuś życiu to trzeba go leczyć.
  5. Mnie uspokaja pop z lat 80. Ale też nie każdy. Natomiast muzyka funk z tamtych czasów działa na mnie niepokojąco i zamulająco. Nie ma chyba wielu, którzy tego słuchają.
  6. Jak dla mnie święta to tradycja będąca w pewnej fazie w naszej kulturze. Jak ktoś jest wierzący to święta będzie przeżywał. A że dużo tu buntowników religijnych to też takie wypowiedzi. Wczoraj myślałem sobie, że jak dzieci w oczekiwaniu wypatrują Mikołaja, tak wierzący wypatrywali jakiś znaków od Boga, czy chociaż świętowali samą "rocznicę". Było to oczekiwanie w każdym razie. To napięcie, poczucie magii. Teraz jak ludzie wszystko prześwietlają x-rayem to nie ma magii, co najwyżej z dostania nowego tabletu. Tak sobie to tłumaczę. Z prezentów dostałem skarpetki i CD-Action. Miałem kod oddać koledze, ale mama mówi, że skoro ostatni numer chciał mi sprzedać, a nie oddać to nie powinienem mu być dłużny. Będzie na Pepsi.
  7. A mi się podoba. Będzie szpinak dzisiaj. Mama kupiła coś dobrego do jedzenia i picia. Wczoraj mieliłem mak. Czuję magię świąt. Tak na poważnie to nie zbyt. Ale tylko tak trochę i to i tak fajnie.
  8. monk.2000

    ot

    Kalebx3, widzę, że już nie jeden medal zdobyłeś na dyskusjach. To fakt, pojedyncze argumenty słabo działają. Mnie też to męczy. Św. Augustyn twierdził, że wiarę zdobywa się w wyniki iluminacji. Możliwe, że podobnie jest z niewiarą. W końcu skądś się musieli wziąć pierwsi niewierzący. Dodam od siebie, że kiedyś jeszcze jako praktykujący katolik prowadziłem kilkutygodniową dysputę ze Świadkami Jehowy. Babcia była ze mnie dumna. Ich argumenty na mnie napierały, ale ja się nie bałem, bo miałem książkę od księdza o tym jak odpierać zarzuty Świadków Jehowy. Tak poza tym to oni ponoć mają własne książki tylko z przeciwnej strony barykady. Cytaty leciały w powietrzu jak ołów. A to św. Marek, a to księga Powtórzonego Prawa, innym razem cytat z Dziejów Apostolskich. Pozytyw jest taki, że lepiej poznałem Biblię, zgłębiłem doktrynę ŚJ. Z dzisiejszej perspektywy to wydaje mi się ciekawą rzeczą w mojej życiowej opowieści.
  9. W końcu jakiś życiowy temat. Nawet fajnie, że możesz to wziąć na chłodno. Żadnej magii, mistyki, etc. Po prostu rozwiązać problem dzięki logice, umiejętnościom. To mi się podoba. Dla mnie uodpornieniem na krytykę jest np. pisanie na forum. Łatwo kogoś urazić. Szczytem są rozmowy o wierze, również w mojej rodzinie. Tam wystarczy źle podać argument, a druga strona (babcia-katoliczka) zaraz zacznie straszyć, że zszedłem na złą ścieżkę, zbłądziłem. Dla mnie postawić się poglądom metafizycznym to sztuka. Oponent straszy ogniem, szatanem, karą bożą, działając na naszą podświadomość, wyobraźnię, siedzące tam archetypy, które lubią ożywać gdy się na nie zagra. Cała sztuka polega na takim prowadzeniu rozmowy by nie urazić drugiej strony, zrozumieć jej punkt widzenia, a jednocześnie nie stać się ofiarą. Najbardziej bolą argumenty działające na psychikę. Tutaj dam dość ważny wątek z mojego życia. Babcia, wielokrotnie krytykuje mnie oraz tatę. Niestety jej argumenty nie mają żadnego osadzenia w logice. Takie są nie do odparcia. Starszy ma zawsze rację i nie ważne, że nie wie co to komputer, całki, Gothic 2, Britney Spears. Można skończyć tytuł profesora, dostać Nobla we fizyce kwantowej, ale babcia i tak zawsze ma rację. Po prostu chaos i zniszczenie.
  10. monk.2000

    ot

    Kalebx3, niestety KK słabo sobie radzi z herezjami. Jest pełno odłamów i sami wyznawcy nie wiedzą, która jest ta prawdziwa. Oczywiście każdy wyznawca jest przekonany o wyższości własnego odłamu, a pozostałe uznaje za herezje własnej wiary. Nie znam procentów, bo nie jestem wojującym ateistą, ale katolicy wcale nie są szczególni na tle pozostałych braci uznających Biblię. No i czas leci, XXIw. a tyle jeszcze pogan do nawrócenia. Chyba się nie wyrobią do końca świata. Ale i tak uznaję chrześcijaństwo za ewolucję względem pogaństwa, uważam je za pewien etap w ewolucji społecznej. Z pewnością spisanie wierzeń, znaczący wpływ w architekturę, działalność dobroczynna zasługują na pochwałę. :-)
  11. monk.2000

    Spamowa wyspa

    amelia83, i jak tu nie wierzyć w prawo karmy. Mam dziś lepszy humor i o dziwo czuję jakby inni to odwzajemniali. Ale zmęczony jestem, czekam na sen. Wstawię zdjęcie mojego pierniczka. :-) https://kzlvja-sn3301.files.1drv.com/y2pK-G1yd444qYTE0y_-KVl_BtgKWzx3UELYY9Dfe1vCNALPKL7SXDgofvxeAtYpGOgYJM5rtq6nwo3gQjURnMhayJBZjANcCxC1zbFvgBg1y8aJbynTPcXh9ymH4SROo9aXgbrnWEx_lWDi7dN-06n2Q/WP_20141214_001.jpg?psid=1 Pierniczek wieża. Nie zmieścił się, a nie będę zmniejszać.
  12. Miałem kiedyś podobny problem. Problemem jeśli tak można to nazwać, było uzależnienie od masturbacji. Normalna sprawa dla ludzi w czasie dojrzewania. Tłumaczyłem sobie to tak, że najpierw czuć dużą potrzebę żeby to zrobić i sprawa wydaje się atrakcyjna. Potem następuję konsumpcja popędu i jego rozładowanie. Następnie czuć uczucie pustki. To co wydawało się takie pociągające traci wszelki smak i pozostaje puste pytanie, dlaczego tak bardzo chciałem to zrobić? Ale szybko przechodzi i wystarczy poczekać do następnego momentu gdy popęd wróci. Sprawa była moją intymną, ale potem usłyszałem od księdza że to grzech i zaczął się tzw. konflikt warstw psychiki. Ta szlachetna i pobożna mówiła o kontrolowaniu popędu, natomiast to co dzikie domagało się swego udziału. Podejrzewam, że ten konflikt mógł być jedną z przyczyn mojej choroby, nie tylko ja zauważyłem powiązanie. Potem nastąpiła schizofreniczna pustka i problem popędu stał się mniej istotny. Przestało mi zależeć, i na seksie i na czymkolwiek. Nadal miałem styczność z onanizmem, ale nie robiłem z tego takiego problemu. Miałem większe problemy, na przykład brak sensu życia i kryzys wiary. Teraz popieram rikuhod, robienie wroga z seksualności to jedna z dróg do co najmniej nerwicy. Seks nadal jest tabu i póki tak będzie to ludzki problem będzie trwał. Sugerowałbym zdrowe podejście do tematu. Sfera seksualna to nadal część naszej psychiki i wyparcie jej to jedna z dróg do zostania świętym męczennikiem. Sam fakt jaką czystość seksualna ma rolę w katolicyzmie powinien zapalać czerwoną lampkę. Jeśli ktoś chce być drugą orleańską dziewicą Joanną Dark to nie ma sprawy. :-) Nie mówię że każdemu to grozi, to tylko taka moja sobie myśl.
  13. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Cześć fajni ludzie. Ja leżałem w łóżku i przepowiednia się sprawdziła. Zrozumiałem, że swoją tożsamość budowałem na myśleniu. Myślę więc jestem. Teraz trzeba tylko znaleźć coś innego niż myślenie. Bo być tym wyizolowanym bytem, który może sobie wymyślić co mu się podoba nie jest przyjemne. Dobry by był jakiś lek na schizofrenię nowym, ale nie pogardzę też nowym wglądem w samego siebie.
  14. wel2, wiem, to z Pięknej i Bestii. Ostatnio oglądałem.
  15. monk.2000

    Czy masz?

    Niestety nie. A jest to ciekawe zjawisko. :-) Czy masz kolekcję gazet, których czytanie może spowodować podróże w czasie?
  16. monk.2000

    Co teraz robisz?

    madlen92, hehe. ;-) Zebrec, jestem fanem starych teledysków. Oglądałem chyba z 1/3 teledysków z lat 80. Co robię? Myślałem nad twórczym poemacie o Atlantydzie. Zagubionej cywilizacji ludzi-bogów, którzy pod wpływem własnej pychy utracili skarb piękna i potęgi. Przyczyną rozpadu było zjawisko moralnego zła, które dla nich było obce. Od tamtej pory ludzie żyją z piętnem grzechu szukając swego nieba na nowo. A my sobie tu żyjemy w cywilizacji globalnej wioski, gdzie krzem jest złotem i łudzimy się że to przełom. Kiedy to przełom ogłaszają kolejne pokolenia już od wieków. :-)
  17. Cześć kolego. Oglądałem kiedyś film wojenny i tak była scena szpitala polowego. Wszyscy poranieni, bez kończyn, wyją, dwóch lekarzy na ich wszystkich. Obraz nędzy i rozpaczy. Trochę też tak jest na tym forum. Wszyscy wyją, ale nie ma nikogo kto się nad nimi uchyli.
  18. monk.2000

    cześć

    Cześć, nie przeczytałem wstępu, bo właśnie opuszczam forum. Ale pomachać na przywitanie mogę.
  19. Cześć. Moim zdaniem trochę zależy od szczęścia. Bo jak człowiek jest w kryzysowej sytuacji to łatwiej ulega sugestiom. Ponoć na tym żerują w różnych sektach. Że jak ktoś zagubiony to łatwiej go ustawić po swojemu. Z związku z powyższym można trafić na specjalistę, który ma poglądy, które mogą nie zgrać się z naszą wizją świata i nam namieszać w głowie. Ja tak miałem, byłem wychowany religijnie i jak trwoga to do Boga. A te teksty, które czytałem religię traktowały jako źródło nerwic. Dlatego zrobił mi się mętlik w głowie i chyba jeszcze się pogorszyło. Z tym że później lekarz stwierdził u mnie schizofrenię, więc prawdopodobnie mętlik i tak by mi się zrobił. Jeśli nie jesteś w grupie ryzyka to nie mogę tobie mówić, żebyś unikała terapii. :)
  20. Nie dziwie się teoriom w psychologii, jako że popęd płciowy ma podstawowe znaczenie. Choćby dlatego, że tematy gdzie pojawia się szansa na pisane o seksie tak rozkwitają. Mój temat, szachy a natręctwa specjalnie się nie rozwinął. Ale jakbym napisał, że mam nerwicę z powodu krzywego penisa to mógłbym liczyć na kilka stron co najmniej. Ale żeby nie było, że potępiam zjawisko. Właśnie dobrze, że zakamarki psychiki zostają tak obnażone. Wiesz poety z baroku, miłe urozmaicenie. Szkoda, że większości wyrazów i odwołań nie zrozumiałem.
  21. detektywmonk, fajnie, gratulacje. Mia radość sprawiło granie w grę i zdobycie kilku nowych kart oraz poznanie nowych strategii.
  22. Dawka Neurolu, ale do końca nie jestem pewny, czy to po tym. Jakieś pozytywniejsze myśli mam. No i zaraz się kładę spać, a potem wstaję i się wezmę za jakąś pracę.
  23. monk.2000

    Spamowa wyspa

    madeline1111, jak nie idziesz spać to sobie zrób klimat. Zapal świeczkę, albo puść jakąś muzykę. Komputer ma takie zdolności stymulacyjne, że można zarywać noce i nawet się nie jest zmęczonym. Przynajmniej w teorii.
  24. Bardzo miło, że ktoś mnie dostrzegł. :-) Jednak sam tekst mało mówi o człowieku. To tylko bujna wyobraźnia powoduje, że mam sympatię i antypatię do użytkowników. Jak pojechałem na zlot to dostrzegłem, że mało wiem o tych ludziach stąd. Idę na jakąś inną platformę.
  25. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Cześć ludzie. Jest tu ktoś? Ja zamierzam pomyszkować w nocy. Chciałem się uczyć informatyki, ale zauważyłem że to powoduje lekką obsesję. Chce ktoś pogadać?
×