Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Odświeżę temat. Mnie przy życiu trzyma wizja, że po śmierci może być lepiej. To tak jak ktoś powiedział, że codziennie myśli o samobójstwie i ta myśl trzyma go przy życiu.
  2. monk.2000

    Spamowa wyspa

    platek rozy, Assam biedronkowy. Niestety nie mogę znaleźć zdjęcia w necie, a samemu nie chce mi się robić.
  3. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Cześć, ja przez przypadek wziąłem nie tę herbatę z rana co trzeba. Oznacza to gorszy start. A tak to standard u mnie. Miałem kościelne sny w nocy. Nie da się tak po prostu zmienić statusu wyznania. To jak z mafią, nie da się jej opuścić. Z harcerstwem. Harcerzem jest się na całe życie. Ewentualnie alkoholizmem.
  4. Nie mam za wiele. Ale podobają mi się XIXw. obrazy z damami w koronkach. Dobrze rozumiany gotyk też jest fajny. Kobiety gracze, częściowo też. Czy boisz się Apokalipsy Zombie?
  5. Może, że byłem szydercą i śmiałem się z dzieci upośledzonych. Czy boisz się wojny nuklearnej? Podejrzewam, że to jeden z głównych lęków ludzi wychowanych w czasie zimnej wojny. Mojego taty m.in.
  6. Ojlok, cześć. Pierwszy krok wtajemniczenia to pójście do lekarza, drugi to diagnoza, a trzeci branie leków. Osobna sprawa to pisanie tu na forum. Warto przejść się zawczasu. Objawy mogą się nasilać, a wtedy to co najwyżej trafisz przymusem do szpitala. Bo raczej egzorcyzmów ci nie będą robić, nie te czasy. Napisz coś więcej.
  7. monk.2000

    Cześć

    makab, może masz jakieś podłoże złości i musiałaś ją wyładować. Może spróbuj znaleźć jakiś inny sposób. Nie mówię, że gry komputerowe. Ale chyba coś w tym jest, że w grach często się leje krew.
  8. monk.2000

    Cześć

    Cześć. Z tym dnem to akurat nie jest źle. Od dna można się tylko odbić. Z resztą ludzie od wieków szukali głębin w oceanie, byli ciekawi gdzie jest najgłębiej. Ty już teraz wiesz. A z mężem nie wiem co poradzić, m. in. z tego powodu nie mam nikogo.
  9. Śmiercionauta, musiałbyś podać kontekst. Jestem ciekawy tego fragmentu. Trochę to kontrowersyjne stwierdzenie, bo cierpienie to jeden z głównych motywów katolickich. W końcu, gdyby Jezus nie cierpiał, to nie otwarte by zostały drzwi do raju. Swoją drogą ciekawe, że w Kościele też toczy się dyskusja, bo czasem mam wrażenie, że ci ludzie już przestali myśleć i tylko powtarzają gotowe wzorce.
  10. nieboszczyk, tutaj muszę ci przyznać rację. Słuchałem nawet piosenki hip-hopowej na ten temat. Dla autora tekstu osoba, która zachorowała odpadła z wyścigu, przestała się liczyć. Zabolało mnie to chłodne podejście. Jak jesteś silny masz przyjaciół, spróbuj tylko zachorować, wtedy jesteś kamieniem u nogi. To pokazuje, że przyjaźń rzadko istnieje i jest to po prostu grupa interesów. "Tyle jesteś dla mnie wart, ile mogę od ciebie uzyskać". Przedmiotowe traktowanie, przyjaźni ze świecą szukać. Twoja gorzka ocena tego świata jest realistyczna, pytanie tylko czy nie jesteś w stanie znaleźć jakiegoś innego źródła mocy. Jak dla mnie religia częściowo jest odpowiedzią, z tym że sekret jest ukryty głęboko. Nie leży na ulicy. Na ulicy znajdziesz obłudę co najwyżej. Lubię oglądać Monster High, bajkę o potworach, które dobrze się bawią. To daje jakąś minimalną nadzieję. *** Odnośnie tematu nie przychodzą mi do głowy żadne stereotypy. Jest ich wiele. Chyba wiem, który mnie najbardziej boli. Czytanie książki to rzecz elitarna, a komputer prymitywna. Rzecz w tym, że często jest na odwrót. Jak to mnie męczy. Gdybym jeszcze coś czuł to bolałoby mnie to.
  11. Nie ma takiego kogoś. Jedyne co mnie boli to wlatywanie tu na forum i takie samo się ulatnianie. Bez dzień dobry i do widzenia. Byle wyssać pomysły i zniknąć. Nie mam za wiele pomysłów. Będzie dotyczyć mnie. Jakiej niezwykłej cechy nie chciałbyś posiąść? Np. przewidywanie przyszłości, uzdrawianie, itd. Ja sądzę, że takie coś to duży ciężar i łatwiej żyć bez tego.
  12. Bez schodzenia na temat religii bardzo trudno odnieść się do tej tezy. Cierpienie jest takie trudne do zrozumienia, że przekracza często ludzkie myślenie i tylko jakieś rzeczy nie z tego świata są w stanie je uzasadnić. Religia to odpowiedź na ten stan. Czasem niedojrzały, prowadzący do sprzeczności. Wg buddyzmu życie w tym świecie to cierpienie już z definicji. Można powiedzieć, że gdyby nie ludzkie cierpienie to religia by się nie narodziła. Komuniści bodajże chcieli zrobić świat pełen szczęścia, sądząc że wtedy religia nie będzie potrzebna. A że przerodziła się ustrój militarystyczny prowadząc często jeszcze do większego rozlewu krwi to osobny temat. Była taka piosenka Johna Lennona: Imagine. Wszystko mi się w tej piosence podobało z wyjątkiem fragmentu, gdy John marzył o świecie bez religii. Teraz wiem, że nie chodziło o świat bezduszny. Wręcz przeciwnie. Świat bez religii to świat szczęśliwy, ludzie już nie muszą szukać bo znaleźli i religia staje się zbędna jak kokon dla motyla.
  13. Pytanie dobre dla mnie. Dla mnie muzyka to taki narkotyk. Pozwala się przenieść w inny świat. Kiedyś wpływała na emocje, teraz już nie. Czy dałbyś sobie wkleić implant do mózgu, który by stymulował myślenie, ale nie byłoby efektów ubocznych?
  14. monk.2000

    Cytat na dziś

    "Żyjemy w erze Post PC" Nie znam konkretnego autora, ale pewnie niejeden technokrata o tym opowiadał.
  15. JERZY1962, tak, piję herbatę. To symbol do podświadomości, że oto dzień rozpoczęty. Czy często kłamiesz? Ja nie potrafię, mówienie prawdy jest dla mnie obowiązkiem. Nawet Kępiński w swojej książce "Schizofrenia" opisał to zjawisko. Chodziło o to, że tacy ludzie nie godzą się z przyjętą sytuacją, zakłamaniem. Jakby są ślepi na to, że życie podlega jakimś nakazom stworzonym przez społeczeństwo.
  16. Zajrzę zaraz na stronę i przejrzę. Tak nawiasem, spamerzy powinni brać przykład z koleżanki. Nie reklamować czegoś w chamski sposób, a jakoś nawiązać do tematyki forum. Nie mówię, że koleżanka jest podstawiona.
  17. DestruktorMysli, granie w szachy z płcią przeciwną ma coś z romantyzmu. Ponoć istnieje coś takiego jak gra wstępna, tutaj też jest gra. To taka wojna płci. Raz udało mi się pokonać w czasach gimnazjum taką jedną z czarnymi oczami, która popijała Colę. Przyjemne uczucie. Innym razem, na studiach walczyłem z osobą z klubu szachowego. Podziwiałem ją, debiut wykonywała na pamięć bez zastanowienia. To była sromotna klęska. Nie mniej osoba ta była całkiem sexy w swojej grze. Szachy są dobre dla fetyszystów dłoni, patrzeć jak osoba dotyka pionków, zbija figury, przełącza zegar. I to uczucie, kiedy zrobiłeś komplikujący sprawę ruch i widzisz oponentkę jak popada w zamieszanie. Czujesz się jakbyś zajrzał w jej umysł. Dlatego polecam, szachy mogą być umysłową randką.
  18. Może sposoby na zmniejszenie napięcia nerwowego. Jakieś relaksacje, tym podobne. Ponoć jak człowiek nauczy się odczuwać odprężenie to wpływa to na jego codzienne zachowanie i wtedy też jest odporniejszy na stres. Typowej medytacji raczej nie polecam, bo tu już wkracza się w pewną filozofię. Metoda cold turkey raczej jest mało skuteczna. Są lepsze metody niż silna wola. Musi się zmienić coś w środku, żeby przestać. Alkoholik może poczuć: jeśli będę więcej pił, umrę; to taka iluminacja. Może też to być sięgnięcie dna. Ale akurat tutaj nie wiem jak to działa. Jeśli chcesz zaciągnąć więcej teorii to polecam teksty Anonimowych Alkoholików, to trochę taka sekta, ale kilka prawd się sprawdza.
  19. Mnie mało co wkurza. Wg. definicji buddyjskiej to chyba osiągnąłem oświecenie. Mam zerową wolę odradzania się, brak poczucia "ja", poczucie, że wszystko jest iluzją, odczuwam że wszystko pochodzi z pustki. Hehe. Ponoć ostateczna nirwana następuje gdy człowiek opuściwszy przywiązanie do świata umiera. No nic, zobaczymy. A tak na poważnie to czekam na jakiś nowy neuroleptyk, który to zmieni, czuję się jak trup. Na siłę szukając, wkurza mnie szkło kontaktowe na prawym oku.
  20. monk.2000

    Dzień zły...

    Jest wiele sposobów. Problem w tym, że nie przewidzisz czy to co jawi się jako wybawienie nie będzie gwoździem do trumny. Ja liczyłem, że jak będę bardziej uduchowiony to mi przejdzie choroba. Skończyło się na oddziale zamkniętym. Dlatego tak trudno jest radzić. Dzisiaj czytałem o dekadentyzmie końca XIXw. Może zagłębienie w kulturę, sztukę jakoś ci pomoże. A odnośnie znajomych, miałem ich względnie sporo, teraz nie mam nikogo. Jeden dzwoni, gdy czegoś chce. Dobre i to. Reszta mnie wymazała z pamięci. Jeden nawet się przestał odzywać, bez żadnego znanego mi powodu. Duże nadzieje pokładałem w moim jedynym przyjacielu. Byliśmy jak duchowi bracia. Niestety, skutkiem wzajemnej empatii moje nastroje przechodziły na niego i teraz stara się mnie unikać. To zjawisko jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Kiedyś może stanę na nogi i będziemy mogli razem spędzać czas.
  21. Śmiercionauta, pewnie chodzi o to, że jest to uczelnia katolicka. "Nasza" religia moim zdaniem jest dość nerwicogenna. Potępia seksualną ekspresję, pragnie ją stłumić lub udać że nie istnieje. Do tego Bóg ojciec to typowy ojciec tyran. Psychologia stara się o emocjonalną wolność dla osób z trudną przeszłością, które zostały skrzywdzone. Libido to jedno z podstawowych pojęć klasycznej psychologii, w Kościele całkowicie ukrywane. Niektórym nawet trudno uwierzyć w teorię ewolucji, która jest teorią już dość starą, żeby nie powiedzieć przestarzałą. Psychologia, psychiatria to naukowe podejście do świata. Dla mnie taka szkoła to totalna sprzeczność. Dla księdza mała dziewczynka jest opętana przez siły nieczyste, a dla psychiatry choruje na F.20 i trzeba jej podać neuroleptyki by poprawić neuroprzekaźnictwo. Mam prawo krytykować to zjawisko, chociażby dlatego że sam przez 9 lat byłem ministrantem, jedną z bardziej religijnych osób. Nawracałem ŚJ, czytałem Biblię na mszy, zawsze chodziłem na dyżury. Ale spróbuj, ponoć wiele ludzi po teologii traci wiarę.
  22. monk.2000

    Cześć

    Cześć wszystkim. :-)
  23. monk.2000

    Cyfrowy ból

    inbvo, słowa twojego posta to miód na moją duszę. szrama, różnych frustracji doświadczałem. Niemniej każda prowadziła do jakiegoś rozwoju, zwiększenia komputerowej intuicji. Tego co sprawia, że korzystanie z komputera jest jak sen o lataniu. Odnośnie tych podnośnych, technikę wideo mam tylko częściowo opanowaną. Czytałem leksykon audio, wideo z jakiegoś 1985 roku. Da się to zrozumieć, ale zapewne wymaga to wiele czasu, praktyki. W końcu telewizja to dość nowy wynalazek, nawet kino to prawie nowinka. Szkoda, że ostatnimi czasy mam gorszą pamięć do pojęć. Pamiętam że pierwsza kaseta CC pochodzi z 1963 roku i została wymyślona przez Philipsa. Make audio & video, not war! Jestem ciekawy ilu ludzie na świecie zna dokładną zasadę działania dysku twardego, albo matrycy LCD. Podejrzewam, że jednostki. W Polsce chyba w ogóle nie ma przemysłu elektronicznego. Z resztą gdybym bardzo szczegółowo znał działanie telewizora to możliwe, że straciłby on swoją magię, a ja zamiast obrazu widziałbym elektrony wystrzeliwane na luminofor. Z resztą już dziś mam częściowo ten problem. Z tym jest trochę jak z programowaniem. "Kod nie działa, nie wiem dlaczego; kod działa, też nie wiem dlaczego".
  24. monk.2000

    Cyfrowy ból

    Miało to być coś w rodzaju opowiadania polegającego na zapisie myśli. Ukazujące obsesję jaką stało się dla mnie uczenie o informatyce i technice cyfrowej. Dla kogoś CD, czy DVD to nie znaczące 2 czy 3 litery. Ewentualnie kupują płytę i pytają w sklepie, która będzie działała na ich komputerze. Ja uczyłem się na pamięć o budowie płyty, o tym jak kodowane są dane, jaki jest odstęp pomiędzy ścieżkami. Niestety nie mam tak dobrej pamięci, żeby to spamiętać, jednak skończyło się to lekka fiksacją. Także, nie doszukuj się treści, to tylko luźny zapis myśli ukazujący, że napis VHS stał się dla mnie prawie jakiś symbol cyberkultu.
  25. 1234qwerty, świetnie to opisałeś. PO, kiedyś partia dla tych co nie są moherami, dziś partia dla lemingów. To zdanie idealnie pokazuje stosunek ludzi do polityki. I niech nikt nie mówi, że się wywyższam, wystarczy wejść na jakiś portal, gdzie jest polityka i posłuchać tych obelg. Aż uszy więdną.
×