Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Cześć. Czytam książkę wydaną w 1978. Ale komunistyczne smęcenie. Na komputerze mam puszczone odgłosy deszczu.
  2. monk.2000

    Mam schizofrenię

    Neuroleptyki to takie LSD w drugą stronę. Tak sobie to tłumaczę, bo nigdy nie brałem twardych środków. Śmierć powoduje podobne stany, więc wcześniej czy później zobaczę jak to jest. Fajnie się składa. Interesowałem się buddyzmem, czytałem Fromma. Buddyzm fajnie znać, ale trzeba rozumieć realia tamtego świata. To byli ludzie, którzy pokoje oświetlali świeczkami, "załatwiali" się do wychodków, hodowali trzodę a ich świat ograniczał się do terenu jaki zajmowała ich cywilizacja. Łatwiej było wierzyć w smoki, reinkarnację czy buddów. Interesując się buddyzmem polecam przyjrzeć się co stało się z cywilizacją, która wyznawała Zen. Spojrzeć na współczesnych Japończyków i to czy wola czytać mangę, grać w gry na Nintendo i jeździć na zloty fanów kucyków Pony. To czy wierzą w reinkarnację, czy może są ateistami. Jakie maja podejście do śmierci. Fajnie grzebać w grobowcach, ale łatwo stać się jak te mumie. Ja długo grzebałem w historii i to ciężki kawał chleba. Ale Zen jest piękne. Napisz coś, skoro się tym interesujesz.
  3. Kontakt na płaszczyźnie fizycznej z moją ciocią. Rozmowa, jedzenie. Poczułem ulgę, babcia jest bardzo surowa, natomiast ciocia to człowiek nowoczesny, lubi psychologię. Nie uważa, że pieniądze są najważniejsze. Mogę tylko mieć pretensje, że krytykowała mnie w dzieciństwie, ale miała swoje powody. Teraz się staram nadrobić w jej oczach. Trudno w rodzinie wyjść z etykiety "gówniarza".
  4. monk.2000

    Mam schizofrenię

    Nez, cześć. Też choruję na schizofrenię. Byłem w dwóch szpitalach do tej pory. Trudno mi jakoś pomóc. Może dlatego, że sam sobie zdaję sprawę z tego jaka to ciężka choroba. Kiedy siedziałem na Sobieskiego we Warszawie poznałem jednego pacjenta z rozpoznaniem F.20. Uważał się za anioła, czytał gazety o ezoteryce i był fanem muzyki, bo mówił że niektórzy wykonawcy to anioły. Miał jakąś specyficzną aurę wokół siebie. To mnie fascynowało. Mówię to po to, żebyś nie myślał, że schizofrenicy to zło tego świata, bo potrafią się agresywnie zachowywać, są często ciężarem i mają pełno negatywnych emocji w sobie. Tata schizofrenik też mi imponował swoim "mistycyzmem". Ale od kiedy sam zakosztowałem tego czym są głosy, a potem dostałem lek i wróciły mi zmysły zmieniłem podejście. To kielich pełen cierpienia. Karm się komunią nauki jaką są neuroleptyki.
  5. Nieznajomy1234, kiedyś w takim przypadku podesłałbym tobie link do tekstów o uwodzeniu. Ale to gruba artyleria, prawie że filozofia życia. Nie musisz się od razu zmieniać. Wszystko zależy jaka była twoja przeszłość. Jeśli wychowałeś się w religii katolickiej to teksty o wolnych związkach, różnych erotycznych fantazjach przeniesionych w rzeczywistość może być twardym towarem. Przyczyny nieśmiałości są różne. Na pewno jedna z nich to wychowanie. Dla mnie ruch uwodzicieli to prawie jak hippisi. Branie LSD ma różne negatywne konsekwencje i dlatego jest nielegalne. Dziki seks pewnie też, dlatego księża ostrzegają. Teraz pytanie, czy chcesz wieść spokojne życie, czy lubisz ryzyko. Pamiętaj, że ty możesz być miły, ale inni nie mają obowiązku się odwdzięczać. W końcu może się pojawić frustracja. Jestem grzeczny, mówię cześć każdemu, nie jestem łobuzem. Dlaczego mi nie wychodzi? Płacisz pewną cenę. Z resztą piszesz na forum psychologicznym. Pewnie wiesz, że psychoanaliza kładła duży nacisk na sprawę libido. PUA, czyli podrywacze mają takie powiedzonko: "miej wyje*ane, a będzie ci dane". To dobre na początek. Nie można być zbyt natarczywym w stosunku do dziewczyny. Ona wyczuje, że jesteś napalony i cię spławi. To tyle, jak chcesz to pytaj. Sam nie mam dziewczyny, nigdy nie miałem i jestem prawiczkiem. To też dlatego, że przestałem erotykę traktować jako bardzo ważną, a traktuję ją jako dobro luksusowe. Seks=związek. A ja chcę najpierw pewne rzeczy poukładać zanim się będę wiązał. Z resztą z punktu widzenia przyrodniczego, to celem seksu jest prokreacja. A ja nie chcę dzieci. Póki co przynajmniej. Gdyby dziecko urodziło się z zespołem Downa, nie wiem czy przeżyłbym to. Kogoś kto gra w szachy i pisze referaty na forum. Świadomość, że moje dziecko miałoby chodzić do szkoły specjalnej i zamiast poznawać logarytmy, czy czytać mitologię to poznawać arkana wiązania buta czy wspaniałej zdolności bazgrania pędzlem. Zbyt dużo cierpienia na tym świecie, by powoływać nowe jednostki.
  6. ocek, witam. :-) Ja wyjechałbym do większego miasta. Mieszkam w miejscowości o ludności: 4,5 tyś. Trzyma mnie właściwie tylko kilka faktów. Lokalny patriotyzm. Jeśli mam wyjechać to dlatego, że mogę, a nie dlatego, że jadę za chlebem jak żebrak. Do tego rodzina. Moja jest w całkowicie prawie rozsypce. Prawie się nie da żeby było większe rozluźnienie. Chociaż może nie widziałem gorszych przypadków. Pewnie są i takie. Zależy mi na kontakcie ze swoim tatą. Wszyscy go opuścili. Choruje na schizofrenię, zachorował kiedy istniały tylko leki pierwszej generacji dlatego długa choroba zepsuła mu dość silnie psychikę. Gdybym go nie odwiedzał i nie rozmawiał z nim, to chyba większość czasu spędziłby leżąc w łóżku. Instaluję mu programy na komputerze, puszczam różne blogi z internetu, wszystko żeby choć trochę go zainteresować czymś innym niż świat psychotyczny i nałogi. To bardzo ciężka praca. Wierzę w szczęście po śmierci, trochę się odnosi do tego mój podpis. Ale czy muszę być męczennikiem, może lepiej wyjechać i zostawić to beznadziejne miasto. Na początku nikogo bym nie znał. Byłbym nietutejszy. Człowiek z małego miasteczka. Tutaj jestem awangardą, gdyby nie choroba. W dużym mieście byłbym trybikiem. To trudna decyzja. Martwię się tylko utrzymaniem, mama ma ukrytą manię na punkcie pieniędzy i to przeniosło się też na mnie. Martwię się po prostu stroną finansową, potrzebą wynajmowania mieszkania. Tutaj mam swoje własne. Przynajmniej w teorii.
  7. monk.2000

    Jak stać się hipsterem?

    SinnerInHeaven, cześć. Mi się w hipsterach podoba to, że nie idą z prądem. Szukają tego co nie jest mainstreamowe. Jestem trochę hipsterem, bo pasjonuję się muzyką lat 80. Chciałbym wiedzieć więcej na ten temat. Wypowiadajcie się. [videoyoutube=YYaE9PJRp9A][/videoyoutube] Może już widziałeś ten film o bikiniarzach. Ktoś w komentarzach napisał, że byli to tacy hipsterzy pierwszych lat PRL. Ale to tylko jeden komentarz. Tak czy inaczej filmik o subkulturze, polecam.
  8. jetodik, świat potrzebuje figur. Ciekawie opisałeś guru New-Age'owego. Tacy ludzie to symbole. Nieważne, czy Eckhart rzeczywiście jest oświecony. A co z tym jest powiązane, czy oświecenie w ogóle istnieje. To nie ma znaczenia. Ważniejsza jest idea. Każda dziedzina ma osoby które coś ucieleśniają, są wyraziste. Dla informatyki może to być Steve Jobs, a dla nauce o prądzie Nicola Tesla. Tesla też nie stworzył prądu, prąd istniał od zawsze. W świecie cyfrowym nie ma ciała, atomu. Surowcem jest bit i piksel. Kim jest dla mnie Eckhart na moim ekranie? Kolejnym filmikiem. Odnośnie płacenia mu. Nie wydałem ani złotówki na niego, chociaż byłoby to najwygodniejsze. Gdzieś czytałem o kastetowym guru. Eckhart jest guru youtubowym. A ty nie chciałbyś być guru? Ludzie kładliby przed tobą kwiaty, kłaniali się i dziękowali za nauki. Do tego wszystkiego w bród. Obecność w TV, różnych programach. Dawanie autografów. Mnie mało kto szanuje, mało kto myśli o mojej wygodzie. Jak nie wywalczę sobie statusu to będę odpadem tego świata. Co dzień próbuję być lepszy, bo rzeczywistość sprawia wrażenie, że nie zasługuję na szacunek. Przykład, jestem wielkim melomanem. Słuchałem genialnej piosenki dość głośno. Zaraz mama przychodzi i każe przyciszyć, bo jej to przeszkadza. Nie liczy się z tym jaką dużą rolę gra muzyka w moim życiu. Mam przyciszyć i tyle. Ona rządzi w tym domu i mam się jej słuchać. Przyciszę, bo nie chcę kłótni. Dla zainteresowanych tematem: Forum szachowe, na które wchodzę: szachowe.pl Mam tam konto: acidnuke. Najbardziej burzliwa jest dyskusja o istnieniu szachowego talentu. Jeśli kogoś interesuje czym w ogóle jest talent, to zapraszam do tamtego działu. Osoby, które wiele poświęciły szachom są inteligentne i z ich zdaniem warto się liczyć.
  9. monk.2000

    zadajesz pytanie

    Właśnie czytałem na wiki o tym związku. Mnóstwo wiedzy, tylko dla chemików. Dlaczego słuchanie w kółko tego samego utworu zostało uznane przez kogoś jako metoda psychicznej tortury? -- 12 lis 2014, 13:56 -- Messiah, rzadko, z reguły jestem wyciszony.
  10. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Cześć. Infinity, ja czytam nowinki techniczne. O tym jak ktoś dzięki sile ludzkiego umysłu odzyskał wzrok. Zawsze mnie to wyjątkowo porusza, wtedy przez chwilę czuję dumę z człowieka. Widziałem gdzieś film, gdy człowiek po raz pierwszy słyszy czy widzi. Płakał ze wzruszenia. Podobny temat chyba porusza polski film "Bogowie".
  11. Kontrast, brzmi ciekawie to co opowiadasz. Ja kiedyś przez chwilę chciałem mieć domek na drzewie. Chociaż i tak lepsza była "tajna baza" na strychu u babci. Chodziły głosy, że wujkowie mieli tam materace i ćwiczyli sztuki walki. Nawet był plakat karate.
  12. Najbardziej w swoim pokoju. Również tam gdzie mam dostęp do elektroniki. Boję się umysłowej pustki. Miejsca, gdzie nie ma co czytać, nie ma czego słuchać, ani czego oglądać. Lęk powodują sytuacje, gdy trzeba pracować fizycznie. Chciałbym jakoś pogodzić te światy. Prosty przykład: komputer zapewnia taką stymulację umysłu, że niejeden potrafi siedzieć przy nim po nocach nie chce mu się spać. Odnotowano przypadki śmierci przy komputerze, ponoć z wycieńczenia. Bezpiecznie czułem się też na Sobieskiego w szpitalu warszawskim. Jedyne miejsce gdzie komputer nie był potrzebny. Wystarczyła atmosfera, ludzie. Możliwość grania w billard czy rysowania w pracowni.
  13. New record! Kiedyś w Need for Speed 2 tak opowiadał facet, gdy pobiło się najlepszy czas na danej trasie. Tekst stał się dla mnie swoistym powiedzonkiem. Jak coś szło dobrze, albo zdarzyło się coś nowego i fascynującego: można było powiedzieć z angielskim akcentem: new record. Fajnie, że na forum piszą ludzie. Mi jednak brakuje tu pewnej stabilności jak na elektrodzie.pl
  14. monk.2000

    Samotność

    Abbey, w 100% się podpisuję. Żebrzę uwagi innych ludzi, nikt nie chce sam z siebie się zainteresować.
  15. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Arasha, piękne fale i fajna latarnia. Czasem marzy mi się morze. Żywioł. Czekam na grę World of Battleships.
  16. Niete, zdarzyło się raz, że się zlitowali nade mną. Mój stan wiele się nie polepszył, jedynie trochę. Oni jednak wolą kupować nowe drukarki, lepszy papier i kolorowe spinacze. Oraz remontować swoje siedziby, zamiast płacić ludziom pieniądze. A podatnik, w tym polski przedsiębiorca uginają się pod jarzmem takiej pańszczyzny. Jeśli chodzi o temat, to zastanawiam się jaki alkohol mógłbym pić. Ostatnio piłem orzech laskowy. Całkowicie się nie znam.
  17. Już uzupełniam. Chodzi o jakość oryginalnej ścieżki audio z płyty CD. W Mp3 część informacji jest bezpowrotnie tracona. Kompresja stratna zawsze powoduje przekłamania. Tylko kwestia sprzętu i wysłyszenia tego. Istnieje taki format kompresji jak FLAC, on kompresuje ścieżkę PCM bezstranie. Bitrate jest różny, ale z reguły około 900 kb/s. Wydaje mi się, że czuję różnicę, między tymi dwoma standardami. Dużo słucham muzyki i to raczej nie jest wrażenie i placebo. Wielu ludzi narzeka, że muzyka cyfrowa zabrała muzyce część magii, część też nie toleruje MP3. To taka trochę miejska legenda. Ale jak chcecie to może kiedyś przeprowadzę ślepy test i się dowiemy.
  18. monk.2000

    Spamowa wyspa

    JERZY1962, twój awatar budzi respekt. Na jednym forum, na którym pisałem w liceum był taki Darth E, który miał awatar Anakina, po tym jak przeszedł na ciemną stronę. Lubiłem jego posty, on między innymi namawiał do wybrania studiów technicznych. Propagował świat techno-elity. Idę na herbatę, mam English Breakfest. !
  19. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Infinity, Oskara najmilej wspomina mama. Przywiązała się do niego, zawsze pytała co u niego i bardzo przeżyła jego śmierć. Gdzieś czytałem, że współczesny świat tak bombarduje różnymi treściami, że ludzie muszą się stawać nieczuli by to znieść. Ciągle się mówi o jakiś tragediach, pełno złych wieści w TV, dekadencja na Demotywatorach, itd. Jak naczytam się tutaj na forum o samookaleczeniach to przejście kota do krainy wiecznego mleka i biegających myszy staje się drobnym problemem. Tak pewnie bym płakał. Wiesz, zadaję sobie to pytanie. Trochę się obwiniałem.
  20. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Wysłałem wiadomość. Przeczytałem tacie przez telefon i nie zrobiło to wrażenia na nim. Może to i dobrze. Nadmiar dumy może szkodzić. Na razie zadowolę się twoją opinią. Lubisz zwierzęta, więc cię może zainteresuje. To też taki hołd dla dwój zmarłych kociaków. Zdjęcia Oskara mam na komputerze i z dumą mogę stwierdzić, że to był mój pierwszy kot. Starałem się jak umiałem, żeby docenić jego kocią naturę. Żadnego ciągnięcia za ogon, jak to robiłem za dzieciaka.
  21. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Infinity, cześć. Fajnie ja bym chciał kota. Nawet napisałem utwór: list o kuzynce która martwiła się śmiercią kota i zastanawiała, czy koty "idą do nieba". Mogę wysłać na priw. Ostatnio tu na forum promuję własną działalność, ale staram się nie robić offtopu, więc nie gońcie.
  22. Ja tylko próbowałem, bo byłem w tym kiepski. Niestety przebywanie w domu, bawienie się klockami, konstruowanie rzeczy ze znalezisk, rysowanie rysunków oraz komputer i rower sprawiły, że nie miałem czasu na takie rozrywki. Z resztą mama by się martwiła, że sobie coś zrobię spadając, a ja się liczyłem z jej zdaniem.
  23. detektywmonk, warcaby do szachów to jak kalkulator do komputera. Fajnie pograć, ale jak się wciągniesz to chcesz więcej. Mi ten smak pokazał tata. Mówi: co będziesz się bawił we warcaby. Chodź zagramy w szachy, to dopiero jest gra. Tata jeśli chodzi o umysł to dawał mi najlepsze trunki. Polecam szachy i nie twierdź, że się nie nadajesz. Zalety szachów, których nie mają warcaby: -królewska gra, istnieją figury szachowe, każda ma jakieś symboliczne, historyczne znaczenie -niektóre zestawy szachowe to dzieła sztuki -ma się to coś, to tak jak znajomość tańca towarzyskiego, inaczej jesteś w kiepskim tonie i żałujesz, że coś tracisz -żadnej grze tak wielkie umysły nie poświęciły na tle historii tyle czasu co szachom z tego co wiem. Istniały zanim powstały gry komputerowe, współczesne planszówki, czy gry RPG -turnieje szachowe to piękne przeżycie Jedyne co tracisz to poświęcony czas i papkę w mózgu.
  24. monk.2000

    Spamowa wyspa

    Mama ma bzika na punkcie rowerów. Może podobnego jaki ja mam na punkcie swojego zdrowia psychicznego. Inaczej bym tu tyle nie siedział. Teraz wejść w ten świat jest trudno. Ona wszystko wie "co i jak". Ja tam jestem kompletnie zielony. Nie znam się na ustawianiu przerzutek, mam słabą kondycję w porównaniu do mamy. Nie mam zwyczajów jak obsługiwać kuchenkę turystyczną, itd. Mama ma tam swój świat. Nie da się tam tak po prostu wejść. Zawsze chciała przyrody, podróży. Teraz jak ma możliwość to spełnia swoje marzenia. Mnie w tym świecie nie ma. To mnie psychologia nauczyła, że ważna jest miłość rodziny. Mama psychologii nie studiowała, bo nie musiała.
  25. Przykro mi się to czyta. U nas jest tak, że jak chce się iść do zakonu to droga wolna. Można poświęcić życie Bogu, są warunki. Gorzej jak się to na siłę narzuca tym którzy nie chcą takiego życia. Człowiek ma pewne potrzeby, jak się mu ich odmawia to wtedy robi się niewesoło, musi wybuchnąć w końcu ten kocioł. Może mi czasem przydałoby się trochę Boga, ale tamtym ludziom to przede wszystkim trochę rozumu. Piszę na podstawie tego co czytam w tym wątku.
×