Skocz do zawartości
Nerwica.com

vifi

Użytkownik
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vifi

  1. vifi

    Szumy w uszach

    Mam jak zapomnę wziąć leków albo się nie wyśpię. Właściwie nie zwracam na to większej uwagi i z czasem przechodzi.
  2. Dawno nie płakałem. Czasami się śmieję, czasami jestem powodem do śmiechu. Czasem też płaczu..
  3. hfcghfd, Pewnie od kiedy rzeczywistość stała się taka odpychająca że psychika zaczęła szukać innej.
  4. vifi

    depresja u mojego chlopaka

    anna556, Powinien jak najbardziej szukać pomocy. To co go toczy to nie żaden światopogląd, jakaś jego beznadziejność tylko choroba. Wyraźnie mu to powiedź i jeśli ten psychiatra mu nie pomógł to niech poszuka innego. Jeśli choroba będzie dalej się rozwijać to trzeba będzie rozważyć oddział. Czasami będzie dobrze go wysłuchać, czasami wybić mu z głowy to myślenie że go zostawisz bo cośtam itp. Jeśli ma lęki społeczne to możesz czasami mu pomóc wyjść (np. do lekarza), ale tak żeby z czasem sam stawał na nogi. Choroba wmówiła mu że jak raz odniósł jakąś porażkę do będzie to robił do końca życia. Najlepiej jakby się zapisał na psychoterapię.
  5. vifi

    kilka slow o sobie - na start

    Może jestem nadwrażliwy, ale nie jestem pewien czy chłopaki z tego zdjęcia chcieliby żeby ono znalazło się w internecie. Chociaż być może tak
  6. vifi

    Cześć.

    meth_moth, Hej, postaraj się dobrać jakieś leki które tak cię nie otępiają. Na forum jest osobny wątek dla osób z Chad-em. Z tego co się orientuję to można w miarę normalnie funkcjonować z lekami tylko nie zawsze znajdzie się od razu. Ale bez nich jest ciężko.
  7. pieta3, ale w tym co pisali nie widzę za bardzo jakiegoś dokopywania ci czy dołowania. Może mogli jakoś lepiej odpisać, ale to przecież też są osoby chore. Pisz się na psychoterapię, nawet jeśli ma potrwać kilka lat. Przy żadnej nerwicy nie ma gwarancji wyleczenia. Spotkałem osoby którym po kilku a nawet kilkunastu latach udało się dobrać leki tak żeby stanęły na nogi. Z tego co piszesz to nie trafiłeś dobrze. Przede wszystkim szukaj dalej, tak jakby nadzieja dalej była, choć jej nie widzisz. Ona dalej jest.
  8. vifi

    Problem

    ja16., nie bój się. W miarę możliwości tego nie odkładaj za długo. Wizyta u psychologa/psychiatry to nie koniec świata.
  9. Jestem już trzeci rok w trakcie leczenia (terapia + leki) i mogę już w miarę sprawnie funkcjonować. Nie jest różowo, ale jestem w stanie studiować i pracować, utrzymywać jakieś kontakty z innymi (może nie super bliskie, ale to już nie wynika z nerwicy).
  10. _Mal_Inka_, to jest częsty lęk przy nerwicy. Jako obserwator mnóstwa podobnych wątków na tym forum mogę powiedzieć że to na 99% nie jest schizofrenia. Wiem że chciałabyś 100%, ale tyle to można mieć przy schizofrenii a nie przy nerwicy. Nie martw się tym, psycholog wie co mówi. Jak najmniej się przejmuj tymi lękami.
  11. murphy, A ile czasu byłeś na tej psychoterapii? Praca pomaga utrzymać jakąś taką "higienę psychiczną" i powstrzymać pole rażenia takich zaburzeń jak nerwica czy depresja, bo po prostu nie ma czasu za dużo myśleć, ale nie eliminuje przyczyn problemów. Pierwsze co bym napisał to że życie można dobrze przeżyć bez dziewczyny, własnej rodziny. Nie zachęcam cię do tego, ale wydaje mi się że nie powinno się tracić od razu sensu życia, czuć się mniej ważny, na sam fakt że to może się nie spełnić. Często trzeba sporo poszukać, ale jednak nie uzależniać swojego poczucia wartości od tego jaki jestem popularny. Poza tym dziewczyny często odstrasza desperacja i powstaje błędne koło. Nie przypisuje sobie od razu etykietki nudziarza, poznawaj nowe osoby. Nie przejmuj się bardziej niż potrzeba.
  12. vifi

    Samotność

    Ani jedno ani drugie nie jest wygodne, zwłaszcza jak relacje z rodzicami są toksyczne. Do związku też wnosi się swoje problemy, no i też trzeba nad tym pracować.Ogólnie dobrze jest spotykać się z dziewczynami, ale jednak starać się budować głębsze relacje bo po przygodach zostaje się samemu (po niektórych z dzieckiem).
  13. vifi

    Dzień dobry?

    kotyk, Twój problem jak najbardziej kwalifikuje się to pomocy psychologa/terapeuty. Ciężko jest pomóc samej sobie z emocjami, nie wiem kto ci powiedział że sama sobie powinnaś dać radę. Wręcz przeciwnie, szukaj pomocy, staraj się nie porzucać kontaktów z rówieśnikami, mimo że pewnie nie rozumieją twojego stanu. Mam wrażenie że twoi rodzice mają tendencję do nadopiekuńczości, ale o tym już u psychologa/na terapii.
  14. A porozmawialiście tak na poważnie o tym że źle się czujesz przez ten brak uwagi u niego? U Ciebie wiele potrzeb nie zostało zaspokojonych w dzieciństwie i być może ciągle czujesz silną potrzebę zauważenia, a on jest raczej przyhamowany. Mam wrażenie że nie mówisz mu o tych żalach, bólach które przeżywasz. Masz prawo od niego oczekiwać wsparcia, zwłaszcza kiedy byłaś chora. Z jednej strony zastanawiasz się na ile to co czujesz jest normalne, a z drugiej chyba boisz się prosić (bo znowu zostaniesz odrzucona?). Może być tak że mając tyle problemów nie poświęcałaś mu wiele czasu, a sama go potrzebowałaś, ale chyba powinien to zrozumieć. Gorzej jak też nic o tym nie mówił, albo w ogóle to wyparł (bo np. tak sobie radzi z emocjami), ale to tylko moje domysły. Oprócz terapii indywidualnej istnieją też terapie małżeńskie czy jakieś kursy, mediacje itp. może z czasem popatrzcie na to trochę, bo wiele małżeństw z dłuższym stażem przeżywa takie problemy.
  15. Łykanie leków to nie koniec świata, idź do lekarza.
  16. vifi

    [Warszawa] Nasza Stolica

    kosunia91, Jak masz ochotę pogadać to pisz na pw.
  17. ischemie, Niektórzy faceci tak reagują, przy bliższym poznaniu się wycofują, stoją za murem. O tym chyba trzeba będzie porozmawiać wprost. Nie żeby zarzucać się wyrzutami tylko zwyczajnie porozmawiać.
  18. Można samemu jakoś stanąć na nogi, ale wyleczenie się to nie to samo co wiedza o chorobie czy nawet jakaś świadomość siebie. Podczas terapii tworzy się relacja między pacjentem a terapeutą, która umożliwia zmiany które bardzo trudno jest osiągnąć samemu.
  19. wieslawpas, a bierzesz może od niedawna jakieś leki? Zobacz czy nie mają takich efektów ubocznych.
  20. budzik86, ale kto przepisał ci ten risolept i co u ciebie zdiagnozował? Większość osób raczej nie tęskni za komuną. "Rok 1984" to lepiej jeszcze nie teraz.
  21. vifi

    Samotność

    Lunathick, to wcale nie brzmi jak pyszałkowatość.
  22. Vett, autorytetem raczej nie jestem, ale sam chętnie czytuję oryginały pozostawione przez ludzi którzy byli dla mnie autorytetami w jakiś dziedzinach. Nie wiem co stoi za tym że ta wiedza jest tak bardzo ważna, ale ogólnie zainteresowania to dobra rzecz. Wiem że wolałabyś żywe autorytety... Sayace, weź ostrzegaj a nie wklejasz "instruktaż" na żywca.
  23. To bardzo jednostronna wersja. Raczej oboje powinni sobie pomagać, a nie jedna strona stać a druga robić wszystko wokół niej.
×