Skocz do zawartości
Nerwica.com

vifi

Użytkownik
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vifi

  1. vifi

    Cześć

    bartek1992szcz, To że chorej osobie nie udaje się dotrzeć na terapię to nie jest chyba rzadkością. Najlepiej po prostu wyjaśnić sprawę i zapisać się na następną terapię. Ulotki wszystkich leków są przerażające. Czasami występują jakieś efekty uboczne, ale jak masz kontakt z psychiatrą to możesz spokojnie zacząć brać, tylko zaczynać od małych dawek. Poszukaj jakiś okazji żeby normalnie zacząć się spotykać z rówieśnikami, nawet jeśli te kontakty będą z początku płytkie. Byłoby super jak byś wznowił terapię, ona może z czasem dużo pomóc.
  2. U mnie też bywały różne, nie mówię że jakoś je rozważałem, tylko zapisałem sobie, odsunąłem (i systematycznie starałem się odsuwać) do rozważenia jak natręctwa miną (albo zmienią się na inne) i potem tak czysto racjonalnie oceniłem czy rzeczywiście mogły się zdarzyć i czy ich prawdopodobieństwo jest większe niż to że pozabijałem swoich krewnych i o tym zapomniałem. I potem trzymałem się tej oceny rozumu. Przyczyna natręctw z reguły jest gdzie indziej, ale trzeba jakoś sobie radzić i teraz.
  3. czy to możliwe że tak niewiele osób jest wyleczonych z nerwicy lękowej No na forum są raczej Ci którzy się nie wyleczyli. Z tego co wiem to przy lekach i psychoterapii jednak ponad połowa nerwic jest wyleczona, a część istotnie zredukowana. Ostatnio jak mnie dopadnie lęk to szukam "zapalnika" w ostatnich dniach. Czegoś co jakoś bardzo na mnie wpłynęło, rozzłościło mnie, przestraszyło czy odkopało jakieś stare lęki.
  4. vifi

    to był tylko 1 Raz

    Michał Drwał, Jak chcesz to możesz najpierw iść do psychologa, ale chyba lepiej najpierw do psychiatry to coś Ci na to przypisze. Nie martw się na zapas, ale im szybciej się zgłosisz na leczenie tym lepiej.
  5. vifi

    Witam...

    Jabłko, to nie jest prawda że wszyscy podbijają świat itp. Bywa bardzo różnie. Przez tą izolację wyobrażasz sobie taką wielką przepaść między tobą a innymi ludźmi. Przede wszystkim musisz iść do lekarza. Jeśli jesteś ubezpieczony możesz iść do psychiatry z NFZ, jeśli nie to można prywatnie, ale z psychiatrą spotkania są co kilka miesięcy także nie da się to przeżyć. Gorzej jest z psychoterapią, bo jak się nie dostanie skierowania z NFZ-tu to trzeba prywatnie a to są już koszty, ale bywa że na samych lekach człowiek wstanie na nogi. Nie wiem jak bardzo posunięta jest u Ciebie depresja. Myślę że z czasem mógłbyś jeszcze raz podejść do matury i (albo nawet bez matury) poszukać pracy, albo iść na studia. Nie zhańbiłeś rodziny, matki ani nikogo innego. Po prostu jesteś chory i staraj się to wyleczyć. Jak najbardziej odsuwaj od siebie depresyjne myślenie, z czasem wiele rzeczy może nie być już tak trudne jak teraz. Zastanawiam się dlaczego zacząłeś tłumić te swoje emocje. Czy mama nie powinna ich zobaczyć, koledzy czy tobie było z nimi tak ciężko? Nawet po zamaskowaniu one nie znikają. Nie jest dobrze kiedy nie zdecyduje się świadomie co z nimi robić tylko się zabija je w zarodku. Zamiast pomagać mamie, rodzinie czy jeszcze komuś jeszcze, pomóż przede wszystkim najpierw sobie.
  6. vifi

    PROSZĘ O POMOC !

    alutka1334, skoro doszłaś do wniosku że to co powiedział psycholog to nie był jednak jakiś bezsens to możesz śmiało wracać na terapię. Pewnie nie jedna rzecz Cię jeszcze zaskoczy, ale część z nich zapewne nosisz na codzień i biorą udział w depresji i lękach. Osoba o normalnie ukształtowanych emocjach raczej się złości jak ciągle słyszy że sama sobie nie poradzi i jest do niczego. U Ciebie jakby to zniknęło.
  7. Ja miewam (bardziej miewałem, teraz już raczej takie nie przychodzą) myśli że coś zrobiłem w przeszłości i potem wyparłem ze świadomości i zapomniałem, a to się "pewnie" stało. To jest trudne bo jak niby sobie udowodnić że coś się nie zdarzyło. Staram się odsuwać te myśli a jak się uspokoję (np. wieczorem tego samego dnia) jak się zastanowię jakie są szanse że to była prawda to dochodzę do wniosku że w gruncie rzeczy takie same jak masa innych absurdalnych rzeczy których nie roztrząsam. Potem robię sobie z tego silny punkt zaczepny i jak te myśli wracają to staram się go trzymać i bywa że się udaje.
  8. vifi

    Samotność

    Vett, a z jakiej to książki?
  9. ewelka91, nie myśl tak o sobie. Jak nie można znaleźć pracy w wyszukanym zawodzie to dobrze jej szukać bardziej w agencjach pracy czy u pośredniaka, bo w internecie zwykle idzie masa zgłoszeń. A z tą rozwijającą się depresją, bo twoja wypowiedź na to wskazuje, to przede wszystkim do lekarza (psychiatry, albo najlepiej psychoterapeuty). Jeśli twoi rodzice dalej mają na ciebie taki toksyczny wpływ to poszukaj jakiegoś sposobu, jeśli nie na wyprowadzkę, to na jakieś dobre podejście do nich, tak żeby Cię nie niszczyły. Bo jeśli twój ojciec mówi Ci coś takiego to znaczy że sam jest biedny.
  10. vifi

    hey. ;)

    PatrycjaLuiza, Są tylko trzeba dostać skierowanie (np. od psychiatry) i czasami trzeba trochę poczekać.
  11. vifi

    Samotność

    A na jakie studia idziesz? Ja żyłem swoimi osiągnięciami dopóki na studiach nie zachorowałem na nerwicę i wszystko runęło. Miałem naprawdę trudny czas. Postaraj się dobrze zdać tą maturę, dostać się na studia, ale wiedz że powtórzenie roku czy nawet matury to nie jest żadna tragedia. Praca czy nauka nie jest ważniejsza od człowieka, za kogo byś się nie uważała. A kto go nadał? Rodzice?
  12. vifi

    hey. ;)

    PatrycjaLuiza, Nie ma się czego wstydzić. Statystycznie kilku twoich znajomych też ich odwiedzi. Poza tym jak pisała Josie_86, mało prawdopodobne żeby ktoś się dowiedział (chyba że sama powiesz).
  13. Mam spore wątpliwości co do takiej diagnozy. Za dużo rzeczy tu nie pasuje.Myślę że nie powinieneś ukrywać myśli samobójczych przed lekarzami. Podejrzewam że twoje problemy zaczęły się znacznie wcześniej i je wyładowywałeś w szkole. Z tym psychologiem jesteś na regularnej terapii czy to po prostu rozmowy raz na kilka tygodni? Masz jeszcze problemy z zadawaniem innym bólu? Są w tobie bardzo silne emocje, to może wydawać się nudne i drętwe ale psycholog powinien Ci pomóc je ponazywać i jakoś zrozumieć.
  14. vifi

    hey. ;)

    PatrycjaLuiza, Hej, a ile czasu chodziłaś do psychologa? W przypadku psychoterapii niestety trzeba długo czekać na efekty. Ta samoagresja i lęki nie biorą się znikąd. Problem na ogół jest w naszych emocjach, w tym jak je traktujemy, co o sobie myślimy, co wynieśliśmy z domu. Jakiś problem w innej dziedzinie może nagle wywołać lęki związane np. z partnerem czy chorobą. Dobrze by było jakbyś załapała taki kontakt ze sobą który trochę oswoił by te emocje/lęki. Najlepszy sposób jaki znam to właśnie terapia. Możesz też znaleźć tu osoby do rozmowy, poszukać jakiś książek o problemach z emocjami/lękami. Zawsze da się coś zrobić.
  15. Filigranowa, To jest psychiczne znęcanie się. Mąż chce Cię sterroryzować. Najlepiej by było postawić się już na samym początku, a nie słuchać tych bzdetów. Nie bój się go. Zgłoś się do tego Centrum Interwencji, albo jakieś organizacji zajmującej się pomocy ofiarom przemocy (pierwsze co znalazłem to http://www.pomocpokrzywdzonym.pl/). Twój mąż powinien się leczyć, a co najmniej pójść na jakąś terapię małżeńską. Mam wrażenie że i tak nie będzie chciał i wtedy zostaną te wcześniejsze rozwiązania. Ciekawe w czym mu pomoże ta "znajoma prokurator" i "150IQ" jak będzie miał przeciw sobie fundację, dowody i przede wszystkim fakty. Czy on nie widzi co robi? Tobie w tej sytuacji też przydałaby się rozmowa z psychologiem. Pomogłaby Ci sobie z tym poradzić i ew. rozmawiać (albo nie rozmawiać) z nim.
  16. karoll007, a mówiłaś o tym molestowaniu swojemu terapeucie? Co on na to? Ten koleś ze szpitala powinien siedzieć, a nie dalej tam leczyć/być. W jaki sposób personel "uciszył sprawę"? Są też oddziały otwarte, ale jeśli przed nimi też będziesz miała taki lęk to na razie terapeuta + ew. leki chyba wystarczą. Bez powodu (zagrożenie dla siebie lub innych) ubezwłasnowolnić Cię nie mogą.
  17. vifi

    Zespół uzależnienia

    Może poradnia uzależnień to dobry pomysł. W każdym razie ktoś kto nauczy Cię lepiej radzić sobie ze stresem. Zwłaszcza że oprócz pracy masz go dużo w domu.
  18. lukasz17, Powiedzieć psychiatrze na następnej wizycie (albo w razie potrzeby wcześniej) o tych objawach. Czasami to mija, czasami trzeba zmienić leki.
  19. vifi

    Samotność

    Mnie jednak trochę drażni jak na studiach ktoś ściąga i tak dostaje stypendium, zamiast kogoś kto się uczy. No ściągać żeby zaliczyć w sumie też się nie powinno, ale to już raczej inna działka, chyba że ktoś np. studiuję medycynę czy rozbrajanie bomb (o ile to się studiuje ).
  20. vifi

    depresja u mojego chlopaka

    Ale psychoterapia trochę potrwa zanim da takie widoczne efekty, leki działają w miarę szybko dlatego często wspomaga się terapię lekami.
  21. No iluś tam pacjentów już miał i miałbym jakąś nadzieję że jego prognoza będzie bardziej miarodajna niż stwierdzenie że wszystko jest do dupy i nigdy nie będzie lepiej.No dobra może to nie była moja najlepsza rada .
  22. anonim1985, Mało prawdopodone żeby obiektywnie wszystko było "do dupy". Może zamiast topić się w tych myślach zapytaj się lekarza jakie są szanse wyleczenia i co możesz zrobić żeby je zwiększyć.
  23. murphy, Terapia na ogół trwa dłużej niż rok, ale nawet ten rok może nie był taki zmarnowany jak Cie się wydaje. To jak o sobie piszesz mówi że masz jednak dobry kontakt ze sobą. Mówiłem że życie można dobrze przeżyć bez dziewczyny i nadal twierdzę że to prawda, ale życie przeżyte twórczo a nie postawa rezygnacji że i tak nikt mnie nie chce. Przede wszystkim to jest normalne że trzeba iluś tam prób zanim znajdzie się tę odpowiednią osobę. Przede wszystkim rozwijaj jakieś kontakty z innymi, przyjaźnie. Być może ona pojawi się tam gdzie się nie spodziewasz.
×