Skocz do zawartości
Nerwica.com

Filigranowa

Użytkownik
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Filigranowa

  1. Co do wykształcenia to ma wyższe,zdawał mgr. Zarabia ponad 3 tys i jest informatykiem. Mam też papierek na którym pisze ile zarabia.. pewnie przyda się... no właśnie, zapomniałam napisać o tym, że te odczucia są typowe dla ofiar przemocy, dzięki Loony! Filigranowa, w kwestii alimentów - nie ma opcji, żebyś dostała 50 zł! wysokosc alimentów nie zależy nawet od zarobków, tzn sąd bada ile delikwent zarabia i jakie ma możliwości zarobkowe, czyli np. wykształcenie i zawód możesz z palcem w bucie zarządać 800 zł (jeśli ma dobrą pracę, to zarządaj więcej, nawet dwukrotnie, najwyżej sąd odrzuci i zasądzi mniej) możesz juz w tej chwili wystąpić z pozwem o alimenty, nie starając się o rozwód :) ale zasięgnij rady u specow, już oni Cię pokierują odpowiednio i nie wstydź się swojego położenia, bo do jasnej cholery to ten dupek powinien ze wstydu zakopać się na 3m aha i jeszcze jedno, wybacz, ale nie wierzę, że Twoja tesciowa jest taka wspaniała, może się mylę, ale bądź czujna ja bym jej nie ufała zbytnio, nawet jesli jest miła pozdrawiam serdecznie
  2. żartujesz? a co on łaske robi, ze utrzymuje swoje dziecko? No kasy mi nie daje, twierdzi że woli sam kupowac bo ja za duzo udaję pieniędzy.. a sal zabaw nie uznaje bo "szkoda kasy", tak samo kino, restauracje.. chyba ze na wakacjach nad morzem, to akurat jedlismy w restauracji.. byłam pod wrażeniem ze nie było szkoda pieniędzy mu haha jakby inny człowiek był przez ten tydzień.. Wydaje mi sie ze to wszystko przez jego mamę, mam na serio wspaniałą teściową, ale... ona nawet kawę pije z ściereczką w ręku.. jakby sie cos nie daj Boże rozlało :/ obsesja.. wiec wiem skąd mój mąż to ma..
  3. Znów jestem w dupie.. z pracą nie wyszło jak chciałam.. do tego wypomina mi to bo wiedział ze ide na rozmowę.. chyba nigdy z tego gówna nie wyjdę, mam już dość.. Dzisiaj chciałam wyjść z synem i przyjaciolką do sali zabaw, by sie dzieciaki pobawiły, no i że pieniędzy nie daje a juz pare tygodni się upominam o 20 zł bo było mi potrzebne.. wzięłam sama dla syna.. wiem zaraz na mnie naskoczycie że złodziejka.. po prostu chciałam by się mały pobawił lubię widzieć uśmiech na jego twarzy, tylko to mnie jeszcze trzyma na tym zasranym świecie.. Zrobił taką awanturę, znów powiedział ze puści mnie z kwitkiem bo jego dobra koleżanka jest adwokatką a jej tatulek sędzią głownego sądu w Katowicach.. ;/ stwierdził ze da mi 50 zł alimentów.. ja serio dziewczyny nie znam sie na prawie, wiem to mój błąd.. A jak pójde do tego całego ośrodka to boje sie ze powiedzą mi że to własnie ja jestem powodem tego ze on taki dla mnie jest.. bo siedze w domu pracy nie mam.. kasy swojej.. Mam już gdzieś te rzeczy które kupowali moi rodzice, dziadkowie czy tez kase wspólną z ślubu, ja po prostu chce poczuć że żyję.. tak jak kiedyś.. Dzisiaj chciał mi nawet telefonu wziąć.. jakbym sie kontaktowała z mamą czy siostrą? juz bym chyba calkiem dostała do głowy.. wyczytalam tez gdzies ze u osób które lubią sie znęcać, ograniczają też ofiarom sen.. nie wiem czy to ma coś do rzeczy ale on mnie czasem dwa razy budzi wieczorem.. tak po prostu, zapyta np. "patrzysz na ten film"albo "jak masz tą kołdrę" i mi ją szarpie :/ wkurzające bo jak mi ktos przerwie sen to rano nie trybie.. no ale fakt po co mam byc przytomna skoro i tak w domu siedzę i nic nie robię.. :/
  4. Kochani, serdecznie dziękuję za tak liczne wsparcie jak i cenne wskazówki. Postanowiłam jednak olać sprawę.. ponieważ wiem że to w sądzie ciągałoby się latami, szkoda zdrowia.. Znalazłam pracę, obecnie szukam mieszkania, mężulkowi zrobię suprajsa , po prostu któregoś dnia wyjdę z synem i nie wrócę, a papierek do jego mieszkania przyjdzie Pozdrawiam
  5. Witam. Chciałam się dowiedzieć jakie podjąć kroki..chodzi o to że mój mąż jest inteligentnym człowiekiem mgr 150IQ, znamy sie ok.4lata, 3 lata po ślubie, mamy dziecko 3 letnie, jestem niepracującą matką.Chodzi o to że od pewnego czasu mój mąż się zmienił, po urodzeniu dziecka, zaczął mi dokuczać, do tego stopnia że gdy przeglądałam się w lustrze, rzucał do mnie teksty typu "jakaś Ty brzydka, blada, chuda, czasem też byłam gruba- nie wiem od czego to zależało..".Wiadomo że po ciąży ciało się zmienia już nie jest takie idealne, wpadłam w rozpacz z powodu swoich piersi, a on potrafił mi powiedzieć "masz obwisłe cy*ki!".Straciłam poczucie własnej wartości, chociaż spokojnie mogłabym robić karierę fotomodelki..ale olałam sprawę Takie zaczepki byłam jeszcze w stanie znieść.. ale zaczął po mnie krzyczeć "Spier** stąd bo tu wszystko należy do mnie, ja wszystko kupiłem, pracuje i płacę za wszystko"(mieszkanie, które wynajmujemy, wyremontowaliśmy z pieniędzy z ślubu, on dokupił z wlasnych oszczędności takie rzeczy jak dwa Tv,lodówkę itp).. Jest pedantem ale to do tego stopnia że nie pozwoli się moim zwierzakom bawić ponieważ wg. niego tracą przez to sierść którą widać na panelach, a gdy psiak miał rozwolnienie i załatwił się na panele (oczywiście posprzątałam bo on się brzydzi) to wtedy dostał po tyłku.. Gdyby tego było mało..to wszystko przenosi się na dziecko, parę dni tamu biegło,potknęło się i przewróciło na panele nie zdążając przed tym podłożyć rąk, przegryzając sobie wargę.. krew się lała byłam w szoku, ale działałam automatycznie, na ręce i zimna woda.. on przyszedł za nami i zaczął wydzierać się po dziecku, które się aż zanosiło z strachu i szoku odzywki typu "na drugi raz tak nie biegaj bo do szycia pojedziesz! patrz pod nogi. A Ty mu ubierz jakieś kapcie w których nie będzie się ślizgać!Bo nie uważasz na niego" a byliśmy wtedy oboje w pokoju dziecięcym, bawiłam się z dzieckiem na dywanie a on spał na sofie.. Najbardziej chyba zabolała mnie zaczepka typu "jesteś złą matką" wtedy automatycznie zareagowałam płaczem.. nawet teraz łzy cisną mi się do oczu.. staram się poświęcać jak tylko mogę, jestem praktycznie cały tydzień z dzieckiem w domu, może raz w tygodniu uda mi się gdzieś wyrwać.. Przeszłam raka, niezłośliwego, niestety po operacji nie mogę mieć więcej dzieci.. z tego powodu maż tez mi dokuczał stwierdził ze jakbyśmy wzięli rozwód to i tak mnie facet rzuci bo nie dam mu dziecka.. Ostatnio zaczął mnie też straszyć że zostawi mnie samą bez niczego, wygra sprawę w sądzie bo ma znajomości (koleżankę prawniczkę której ojciec jest sędzią..), że wyląduję pod mostem bo nie mam nic, nic nie jest tutaj moje.. że odbierze mi wtedy dziecko bo już nie zapewnię mu nic, bez pracy, mieszkania..rodzice mnie nie przyjmą, zbyt mało ojciec zarabia. Wiele razy próbowałam wszystko naprawiać, biegałam z ścierką jak dziecko zrobiło małą plamkę na podłodze, stałam nad załatwiającym się w kuwetce kotem, aby posprzątać zeby nie mówił ze śmierdzi..zaczęłam sama wpadać w paranoje, a jak coś szybko robiłam żeby zdarzyć nim wróci z pracy.. wszystko z rąk leciało i sypało się..no i znów kolejna awantura ze jestem do niczego..ja juz naprawdę nie chce niczego naprawiać, mam już dość opadłam z sił, codziennie wieczorem, jeśli mam chwile dla siebie.. zamykam się w łazience i płaczę.. ale wtedy wcale nie jest lepiej, nie wiem gdzie szukać pomocy, boje sie ze mąż porwie mi dziecko i ucieknie do innego kraju, wiem z to nie takie łatwe, ale to też mi obiecał.. Nie kocham już męża, nie noszę obrączki, nie śpimy razem, zamienimy tylko pare słów dziennie, prócz wytykania i kłótni..staram sie siedziec cicho ale to sie tak we mnie gromadzi ze nie wiem czy kiedys nie wybuchnę, nie chodzi tu tylko o słowa.. Bardzo proszę o odpowiedz psychologa czy jest to znęcanie się psychiczne, przypominam też ze jestem bez pieniędzy..więc mam ograniczone możliwości.. Przepraszam też ze strasznie chaotycznie napisałam post..
×