Skocz do zawartości
Nerwica.com

vifi

Użytkownik
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vifi

  1. Ja bym chętnie kogoś poznał bez "zamoczenia", ale przeraża mnie perspektywa pójścia do klubu i "wyrwania" jakieś dziewczyny, tzn. zagadanie, potańczenie (nie umiem tańczyć ale to podobno nie problem).
  2. vifi

    Samotność

    Też często uciekam we własny świat, ale ostatnio dochodzę do wniosku że można jednak być szczęśliwym mieszkając w świecie, którego nie jest się centrum, będąc tak samo wartościowy jak inni ludzie. Ale póki co tego nie potrafię. Wręcz czasami mam wrażenie/lęki że jak bym się pozbył tego swojego świata to bym stracił własną indywidualność.
  3. vifi

    Fobia społeczna!

    Mi fobia minęła w trakcie studiów, terapii i ... leczenia nerwicy. W każdym razie można. Nie żebym był jakąś duszą towarzystwa, ale mogę w miarę normalnie rozmawiać, coś załatwić.
  4. vifi

    Samotność

    Nie wiem, u mnie działa w innej przeglądarce: Chrome albo IE. Ja też, ale z kilkoma osobami potrafiłem sobie pogadać, mimo że u mnie to rozgadanie się długo zajmuje.
  5. Nie każde deficyty z dzieciństwa przeradzają się chore związki. Rzeczywiście związek nie zapełni w całości tych deficytów, ale to nie znaczy że zaraz stanie się patologiczny. Dobrze jest przerobić to na terapii.
  6. Ahma, zapytaj mamę czy nie wyprowadzi się z tobą, jeśli nie to zostaw jej karteczkę z telefonami i adresami gdzie może szukać pomocy i wyprowadź się bo nic jej nie pomożesz a sobie zaszkodzisz. Może skieruj mamę do jakiegoś psychologa, pomocy społecznej itp. bo wygląda że jest współuzależniona.
  7. vifi

    Samotność

    A kto tu mówił o marnych końcach?
  8. vifi

    Samotność

    Kiya, nie, zdaje się że skończyli studia niedługo przedtem jak ja tam przyszedłem. Poznałem też innych olimpijczyków, ale odkąd musiałem zmienić uczelnię to kontakt się urwał.
  9. vifi

    Samotność

    Spoko. Niestety dalej w powszechnej świadomości mamy taki obraz informatyków http://www.informatyka.mefatiel.com/wp-content/uploads/2010/03/k52-300x224.jpg i kuce oczywiście. Jaki dobry informatyk czy nerd nie ma kuca? Wiecie skąd jest to zdięcie? Ja jako student informatyki mogę powiedzieć że takich stereotypowych informatyków (których średnio interesują kontakty społeczne, dziewczyny, lubią liczyć/programować) to zdarza się 1 na 50 informatyków. Są też osoby nieśmiałe, karierowicze, z jakimiś brakami umiejętności społecznych, którzy mylnie są brani za tą pierwszą grupę, czasami wręcz chcą być (ja wręcz czasami marzyłem o takim małym aspergerze). To zdięcie pochodzi z obozu olimpiady informatyczne sprzed kilkunastu lat. To prawda że ci olimpijczycy chodzą w okularach i swetrze, ale jak ja ich spotykałem (kiedy jeszcze chodziłem do tej samej uczelni co oni) to jednak nie mieli jakiś wielkich problemów z rozmawianiem, raczej nie mieli motywacji do jakiegoś imprezowania itp. chociaż to też nie jest żadna reguła. Nie wiem czy mieli nadzieję na jakąś karierę, błysk. Miałem wrażenie że po prostu lubili to co robią, a bez tego ciężko jest siedzieć tyle godzin nad abstrakcyjnymi problemami, które przydają się niewiadomo do czego.
  10. cojestzemna, masz jakieś lęki społeczne i chyba wbudowany schemat przegranej. Nie musisz nic udowadniać rodzinie ani nikomu. Dobrze by było jakbyś z czasem zobaczył się z jakimś psychologiem, bo to jak odbierasz innych ludzi i siebie będzie ci utrudniać życie.
  11. Lewiatanxxx, a na co się leczysz? Bo to ostatnie to wręcz pachnie urojeniami. Nie przerywaj terapii. W pewnym sensie tak. Bo dopóki będziesz wierzyła że jesteś głupia i brzydka to wszystko będziesz odbierała przez pryzmat tych przekonań. Niektóre dziewczyny mają to tak posunięte że mogły by zostać miss świata a i tak dalej by "były" brzydkie.
  12. Przecież wiara nie podaje naukowych dowodów (nie byłaby wiarą). Nie jest nigdzie powiedziane że każda modlitwa nam pomoże (i to tak jak my byśmy chcieli), ani że ludzie czyniący zło będą ukarani w czasie swojego życia, chociaż już tu ponoszą konsekwencje tego co robią.
  13. Mi terapeutka mówi że (u mnie) ta pustka bierze się ze stłumionych emocji. Stłumiony gniew czy uczucia przejawiają się w postaci właśnie natręct pustki. W każdym razie takie wyjaśnienie słyszałem najczęściej
  14. vifi

    Samotność

    Ja też od dłuższego czasu, czuję to wręcz fizycznie. Znowu coś mi mówi że lepiej było nie otwierać emocji.
  15. A możesz go przytoczyć, bo nie za bardzo wiem o co chodzi. W matematyce operujemy głównie zdaniami/formułami logicznymi, które w istocie są zdaniami, których prawdziwość potrafimy stwierdzić.Tego "uboju" nie skomentuję bo równie dobrze można by przypisać ateistom ubój podczas komunizmu. Człowiek potrafi zabijać praktycznie w imię wszystkiego.
  16. patryk31, Wygląda mi to bardziej na nerwicę lękową. Jeśli wykluczyłeś inne możliwości (a wydaje się że tak), a to dalej nie mija, to idź z tym do psychiatry. Działo się ostatnio coś stresującego, trudnego? To naprawdę dużo. Może jakoś twój organizm zareagował na tę zmianę. Dlaczego aż tyle pracowałeś? Zaburzenia lękowe, podobnie jak ucieczka w pracę mogą przykrywać głębsze problemy (przed którymi się ucieka). Ale jak jest u ciebie to mogę tylko zgadywać.
  17. Mi też się takie rzeczy zdarzają, z tym że te po chwili sobie na ogół przypominam. Czasami jednak to jest brutalne uświadomienie sobie że potrzebuję odpoczynku, czy ruchu (albo jednego i drugiego), ale co Ci teraz po moich "u mnie działa".. Potrafiłabyś powiedzieć ile było tych zapomnień w przeciągu ostatniego tygodnia? (trochę śmiesznie zabrzmiało ) I ile trwa ta "dłuższa chwila"? Możesz powiedzieć o tym przy następnej wizycie u psychiatry (kiedy ona będzie). Poza tym nie martw się. To raczej nie ma podłoża neurologicznego. Prędzej neurotyczne.
  18. vifi

    Natręctwa myśli...

    Natręctwa niewiele wspólnego mają z moralnością. To nie czyny ani nawet zamiary, można je śmiało olać. Nie zaakceptujesz niczego nieświadomie.
  19. Być może to nerwica. Najlepiej po prostu wybierz się po diagnozę do psychiatry/psychologa.
  20. Emocje co najwyżej przytłumisz, ale one i tak będą występować, bo tak naprawdę to ty je wywołujesz, twoja osoba, świadomość, podświadomość. W ten sposób ból nie minie tylko będzie mniejszy, ale jeszcze bardziej będziesz się zastanawiać czy ze wszystkim nie skończyć. Tak myślę głównie na podstawie tego co wyczytałem na forum i własnych doświadczeń. Oczywiście mogę się mylić. Niestety ty też.
  21. Mi się to ciągle zdarza. Z czasem odkryłem że w wielu przypadkach sam jestem autorem tych luk. Po prostu robię wszystko żeby zapomnieć, nie myśleć i potem jestem zdziwiony że nie pamiętam co ostatnio robiłem. W pracy kiedy przez dłuższy czas wykonuję jakiś wysiłek umysłowy też mi się zdarza zapomnieć co przed chwilą robiłem, co miałem zrobić. A nie wiem czy jest wiele (albo jakiekolwiek) przykrzejszych zajęć dla umysłu niż nerwica. Ale miałem tak jeszcze zanim zacząłem chorować. Po prostu ciągle o czymś myślałem i takie przyziemne rzeczy jak "gdzie położyłem portfel" mi umykały.
  22. scooby, nie wchodzić w dyskusję z nerwicą tzn. nie traktować jakby świadczyła o jakieś obiekywnej prawdzie. Nie wchodzić dialog czyli nie zaczynać rozważań czy może ten guzek to rak czy krosta czy jeszcze nie wiadomo co. Domyślam się że robisz regularne badania raz na jakiś czas - nie wiem co ile się powinno ale ty pewnie i tak wykonujesz częściej. Wstajesz rano, patrzysz na swoje nogi czy cośtam, pojawia się myśl że masz jakieś wybrzuszenie średnicy pół centymetra i to pewnie rak, mówisz natręctwu że następne badanie mam za pół roku i do tego czasu będziesz normalnie żyć a nie się zamartwiać urojonymi chorobami, potem nerwica znowu zaczyna podpowiadać że przez to umrzesz, nie dożyjesz badania i będzie za późno, pojawia się charakterystyczny lęk który powoli zabiera ci możliwość logicznego myślenia, czy rzeczywiście "umrzesz", ale ty mu mówisz "idź na wieś wywalać siano parszywy natręcie, badania mi pokażą czy jestem chora a nie jakieś irracjonalne lęki.". Wtedy w następne dyskusje już nie wchodzisz i zajmujesz się czym innym. Widzisz że lęk opada, czujesz się jakoś lepiej. Tak bym przedstawił schemat bezpośredniej walki z natręctwem. Jednocześnie zwracam uwagę że przyczyny natręctw na ogół nie leżą w ich treści, a w innych konfliktach wewnętrznych, które jakby przykrywają. Czasami warto się zapytać co mi mówią te lęki, skąd się biorą, co mnie ostatnio zdenerwowało, zasmuciło. Samemu jest ciężko do tego dojść, dlatego dobrze jest mieć pomoc w postaci psychologa. Czasami natręctwa są tak silne że trzeba się wspomóc lekami.
  23. pan26xyz, to normalne w twoim stanie. Nie wyrzucaj tego że nie jesteś jakiśtam. Szukaj leczenia. Wiem że to wszystko boli ale z tego da się wyjść.
  24. Ahma, Ale czy mama jest zdrowa? Nie chce/nie może od niego odejść/zgłosić na policję. Jeśli jest współuzależniona (sama nie pije, ale "musi" przy nim być to chyba byś bardziej pomogła zdrowa. A twoja choroba zagraża też twojemu życiu. Mama przez ten czas mogłaby się od niego odseparować, jeśli by miała chęć i silną wolę.
  25. To jest trochę na wyrost. Wśród odkrywców znajdzie się wielu wierzących jak i niewierzących. Na ogół jednak z władzami religijnymi nie mieli większych problemów.Taki podział na naukę która "wyzwoliła się" spod okowów religii kiedy ta utraciła władzę polityczną jest moim zdaniem naciągany.
×