Nie specjalnie wiem od czego zacząć więc się przywitam. Cześć, chorujè na nerwice, możliwe że teraz doszła depresja. Jestem świeżo po rozstaniu, pogodzilem się z tym, ale wpędziło mnie to w kłopoty. Wczesniej już chorowalwm na nerwice, jestem po kilku próbach samobójczych, w tym jednej prawie udanej. Jedyną podporą jest moja byla dziewczyna, ale poza nią żyje tylko dla rodziny i z obawy "kary" po śmierci. Cały czas udaje że jest wszystko ok przed rodziną. Dodam że ojciec był schiizofrenikiem, 18 lat temu "skończyły" się jego męki, już nie żyje. Mam prace, niby niczego mi nie brakuje, a czuje się kompletnie martwy i zmęczony życiem mimo,że mam 22 lata. Ciągle wali mi serce, mam problemy z oddychaniem i snem. Leczę się psychiatrycznie. To narazie tyle z mojej strony. Chciałem się wyzalić trochę i pomoc innym. Jeszcze raz witam