Skocz do zawartości
Nerwica.com

vifi

Użytkownik
  • Postów

    1 546
  • Dołączył

Treść opublikowana przez vifi

  1. Tak, chodziło mi o to czy za tą fasadą nie występuje u niego lęk przed bliskością.
  2. A nie jest tak że po początkowym okresie fascynacji, spotykania się jakoś nagle "przycichł"?
  3. Rafka, Mnie 50-ka już usypiała (ciężko mi było wytrzymać na zajęciach) i też wybudzałem się (to trwa dalej po odstawieniu) przedwcześnie i nie mogę usnąć (a chcę mi się spać).
  4. vifi

    islamoterroryzm

    A mógłbyś podać oba źródła, bo ja słyszałem tylko o 8-iu, ale też dochodziły do mnie słuchy że muzułmanie też przejmują zachodni tryb życia. Wydaje mi się że rzeczywiście może dojść do takiej sytuacji, gdzie muzułmanie będą stanowiły większość w Niemczech czy Francji. Zwłaszcza że obecnie te kraje, poza przybyszami, mają ujemny przyrost naturalny. Ale nie jest dla mnie oczywiste czy wtedy będą wprowadzać jakiś przymus religijny. Wg. Koranu zasadniczo powinni szanować inne religie, z tym że każdy może go sobie interpretować dowolnie i często słyszymy o skrajnych przypadkach. Gorzej jak całe masy przejmują te skrajne interpretacje jak jest na wschodzie. Nie wiem dlaczego aktualnie w Europie przymykają na to oko, a z drugiej strony tak bezrefleksyjnie ich przyjmują jako siłę roboczą.
  5. vifi

    angielskie słowa

    enormous - ogromny
  6. Wydaje mi się że dobrze byłoby z tym pójść do psychologa.
  7. I psychiatrzy i psycholodzy powiedzieli żebyś "wzięła się w garść" i nie "wymyślała sobie problemów"? Rzeczywiście coś tu nie gra. Powrót do normalnego życia i pracy rzeczywiście jest wskazany, ale gdybyś to potrafiła zrobić to byś raczej do nich nie przychodziła. Generalnie ja bym poszukał terapii (mimo wszystko) i ew. zaczął brać te leki, mogą jakoś pomóc ci stanąć na nogi. Jeśli byś znalazła pracę to mogłabyś pójść prywatnie do jakiegoś dobrego terapeuty, a nie kto się trafi. Byłaś u jakieś agencji pracy/pośredniaka czy szukasz pracy tylko w internecie?
  8. Jaki kontakt i w jakim związku? Teoretycznie ( ) rzecz biorąc chciałbym mieć też trochę czasu dla siebie, mogłoby mnie trochę przytłaczać gdyby druga strona chciała WSZYSTKO robić razem czy ciągle wiedzieć gdzie jestem i co robię. Ja bym nie widział problemu w dniu bez wiadomości, chociaż raczej starałbym się chociaż odezwać.
  9. Bywa że i słabsi biją silniejszych jak mają okazję. Sam nie wiem jak bym się zachowywał na dłuższą metę, gdybym to ja był "wodzem", zwłaszcza po tym jaki jestem dla siebie. Powody są różne: od jakiegoś konfliktu dóbr: "chciałbym mieć jego zabawkę", "chcę być najlepszy", przez emocje: "Denerwuje mnie sam jego widok" - ludzie nie mający kontaktu z własnymi emocjami, postrzegający świat jako groźny, mający nie najszczęśliwsze wychowanie, potrafią reagować w ten sposób, a nie potrafią (lub nawet nie chcą) zmierzyć się ze swoimi emocjami, aż po zemstę, wyniesione wzorce z dzieciństwa jakieś chore ideologie. Pewnie są jeszcze inne powody. Generalnie jest to postawienie czegoś nad drugiego człowieka.
  10. vifi

    utrwalona nerwica

    Tylko że te warunki to są jakieś wewnętrzne konflikty, emocje itp. raczej ciężko do tego się dobrać samemu, dlatego najlepiej skorzystać z pomocy terapii. Przy pomocy samych leków i pracy nad sobą, może i można nauczyć się jakoś z nią żyć i radzić sobie z objawami, ale będzie ciężko ją wyleczyć samemu.
  11. vifi

    Myśli samobójcze

    One dają chwilową ulgę, a w między czasie coraz bardziej wnikają do naszej wyobraźni, zmniejszają naszą motywację do działania, które i tak nam nie wychodzi, aż w końcu krystalizuje się jakiś konkretny sposób, narasta stłumiony gniew i nie widzimy innego wyjścia.
  12. Dlaczego? Bo się wyleczysz?
  13. ewulka22, Zupełnie nie przypomina mi to osobowości psychopatycznej. Czy jesteś teraz pod opieką lekarza? Bierzesz leki?
  14. To trochę podchodzi pod zaburzenia odżywiania. Jesteś najstarsza z rodzeństwa? Rzeczywiście przypomina DDA. Tylko się zamęczysz. Choćbyś wszystko osiągnęła dalej będziesz nosiła ze sobą swój rodzinny dom i musiała coś komuś udowadniać. Poza tym wciągnęłaś się w związek, o którym sama piszesz że jest chory. Moim zdaniem najlepiej jak poszukasz terapii, są też grupy wsparcia dla DDA. Uwierz mi że to nie będzie strata czasu. Czy twój chłopak pije?
  15. Po pierwsze, nie ma się czego bać. Przy nerwicy (a wszystko wskazuje na to że masz nerwicę natręctw) właściwie nie istnieje szansa urzeczywistnienia tych myśli. Na początek wybierz się do psychiatry (do psychiatry można iść za darmo). Najprawdopodobniej przypisze ci jakieś leki na zmniejszenie natręctw, czasami dają skierowanie na (bezpłatną) terapię z NFZ-u. Jeśli zostaniesz przy samych lekach, możesz jeszcze rozważyć terapię prywatną, ale niestety średnio kosztuje ok 80-120 zł. za godzinę (raczej nie na studencką kieszeń). Jeśli ktoś ma ci polecić jakiś gabinet to napisz skąd jesteś.
  16. hooain, zamiast jakiś medytacji chyba najlepsza byłaby psychoterapia. Niestety na konkretne rady typu "zrób to i tamto a ci się polepszy" nie ma co liczyć. To prawda że nie jest zawsze przyjemna bo mówi się o przeszłości, o tym jak żyjemy itp. Jeśli terapeuta cię nie słucha (a pisałaś o czymś takim) to rzeczywiście lepiej go zmienić, ale nie wiem czy to nie było po prostu twoje odczucie.
  17. Widziałem ogłoszenia (na ogół do biura) gdzie niepełnosprawni byli poszukiwani ze względu na dopłaty do nich. Nie wychodź z założenia że każdy będzie cię gorzej traktował, może się tak zdarzyć albo i nie.
  18. Spotkałem się z teoriami że nerwica i depresja są ukrytymi wyrazami nienawiści do siebie. Nie wiem ile w tym prawdy, ale to by tłumaczyło dlaczego te osoby nie mogą powstrzymać spóźnień i zaniedbywania czegoś co łatwo można zrobić, żeby później nie zdążyć i kląć na siebie i dalej wchodzić w błędne koło. Ja też czasami czułem podobną "tęsknotę". Jakoś czułem że w tym "pozytywnym" nastroju nie jestem sobą, jak bym zostawił jakąś swoją część odklejoną w przeszłości. I to mnie niepokoiło i czułem taką nieprzyjemną pustkę/strapienie. Jeśliby wziąć pod uwagę że te samoudręczenia są wyrazem wewnętrznych konfliktów, których nie umiemy inaczej przeżywać to takie wyjaśnienie chyba byt miało jakiś sens. Skąd to zdanie skoro nie jesteś na terapii?
  19. vifi

    Samotność

    Alexandra, Statystycznie rzecz biorąc żeby się w kimś zakochać trzeba się po prostu z nim spotykać. Jeśli na ogół obracasz się w kręgu koleżanek i rzadko spotykasz się z facetami to wtedy brak związków nie koniecznie musi wynikać z jakiś problemów tylko to jest zwykła statystyka, bo (na ogół) ludzie nie zakochują się w pierwszym lepszym i to jeszcze z wzajemnością. Zastanawia mnie kolejność w jakiej wymieniłaś twoje problemy: "Powodem rozpoczęcia terapii było brak relacji męsko-damskich, lęki, depresja, natręctwa" (może to po prostu przypadek?). A jak sobie radzisz z depresją i lękami? Masz coś co lubisz robić, z czego się cieszysz, czy może ten brak partnera dołuje cię na codzień? Skoro dwóch mężczyzn się już w tobie zakochało to chyba nie jest tak źle. Może po prostu boisz się bliskości z drugim człowiekiem. Na pewno przepracowywałaś to podczas terapii. Nie wspomniałaś czy ty się w kimś nie zakochałaś przez te 3 lata. Różnie, czasami pochyla się nad jakimiś problemami, zachęca do nawiązywania kontaktów z innymi, czasami tylko coś "stwierdza". Czasami mam wrażenie że terapeuci mają "swoje" tematy, w których czują się bardziej pewnie i częściej o nim mówią i trzeba jakoś wyraźnie powiedzieć że jakaś sprawa, która wydaje się błacha jest dla nas poważnym problemem, a ona to np. tylko skomentowała jednym zdaniem.Żal że nikogo nie masz, a chciałabyś mieć jest normalny, ale czasami może przyjmować jakieś dramatyczno-egzystencjalne barwy, a związek czasami staje się próbą załatania dziury, jaką się nosi od dzieciństwa. Jesteś sobie w stanie wyobrazić że żyłabyś bez chłopaka a byłabyś szczęśliwa (poza tym że trochę smutna z tego powodu)?
  20. Ja mam i w sumie się to się z tego cieszę.
  21. hooain, A ile czasu go bierzesz? Jeśli sytuacja zacznie robić się poważna to skonsultuj się z psychiatrą. Reakcje na nowe leki bywają różne. Podwyższenie nastroju czy większa dawka energii nie jest jeszcze "pasożytem", który zmienia osobowość. Właściwie to raczej twoja psychika a nie leki produkuje te "haki". Jest możliwe żebyś poszła na terapię?
  22. cichyczlowiek, Ile czasu bierzesz te leki i jakie? One na ogół potrzebują kilku tygodni żeby zacząć działać, poza tym na ogół nie usuwają wszystkich objawów tylko je zmniejszają. Byłoby super jak byś dostał skierowanie na terapię, ale wiem że bywa z tym ciężko. Ogólnie nie bierz na siebie odpowiedzialności za cały świat. Wystarczy to że dobrze wykonujesz swoją robotę. Jeśli mają cię kiedyś zwolnić to twoje zamartwianie w niczym nie przedłuży twojej pracy. Z tego co piszesz to jakieś doświadczenie masz. Dbaj też o odpoczynek.
×