
vifi
Użytkownik-
Postów
1 546 -
Dołączył
Treść opublikowana przez vifi
-
maniek100., Mamy w życiu różne cele. Mamy całe życie na szukanie tego co jest ważne i realizowanie tego. Jest jakaś gradacja w różnych wartościach. Zdrowie jest ważniejsze od pieniędzy, prawda jest ważniejsza od popularności, miłość jest jeszcze ważniejsza, dla innych ważna jest wiara dla innych jeszcze coś innego. Ogólnie nie znam jakieś prostej recepty typu zrób to i tamto a poczujesz sens życia. Mam wrażenie że cały czas musisz coś robić, bo nie możesz znieść bezczynności. Też bym zapytał się o twoją kondycję psychiczną (zwłaszcza że to pytanie zadajesz na tym forum). Jeśli masz dużo czasu to ja bym część z niego poświęcił na dalsze rozwijanie twoich pasji czy zdolności. Później prawdopodobnie spotkasz ludzi zdolniejszych od ciebie, a oprócz papierków to w czym jesteś dobry przyda się kiedyś tobie i innym. Wiem z doświadczenia że strasznie ciężko się samemu zebrać w sobie i zamiast grać na komputerze zacząć robić coś sensownego, dlatego dobrze jak byś poszukał jakiegoś kółka zainteresowań/sportowego itp. (jeśli nie w realu to może w internecie), bo wtedy łatwiej się zmotywować i można też uczyć się od innych. Wydaje mi się że sam też wpadniesz jak mógłbyś dobrze wykorzystać ten czas.
-
wiecznie zdołowany, Wydaje mi się że masz objawy fobii społecznej co powoduje u ciebie dodatkowo obniżenie nastroju. Z tym celem w życiu to nie jest taka łatwa sprawa, bo na ogół nie spada na nas cudownie z nieba, tylko szukamy co jest naprawdę ważne. A w tej chwili ważne jest twoje zdrowie i najlepiej udaj się do psychologa lub psychiatry.
-
obrażanie Boga w myślach przez nerwicę?
vifi odpowiedział(a) na znerwicowana92 temat w Nerwica natręctw
znerwicowana92, Na pewno byś polubiła mecz na stadionie bardziej niż samotnie. Nawet nieśmiałe osoby się podrywają do kibicowania i te wszystkie komentarze. W telewizji tego nie ma. Dostałaś nerwicy przez swoją klasę? Wiem że można dostać fobii, ale nerwicę raczej kojarzyłem przede wszystkim z dzieciństwem. -
Wiele osób nie lubi rozmawiać o "byle czym", ale jak się popatrzy na różne wątki na tym forum w jakiś niespecjalistycznych działach, to się okazuje że my też potrafimy rozmawiać o "zwykłych rzeczach". Po prostu takie rozmowy same wynikają kiedy tworzy się jakiś kontakt między osobami.
-
Z tego co wiem to wg. tej filozofii własnymi siłami, drogą głównie medytacji osiąga się oświecenie, które jest stopieniem się ze wszechświatem. Ja bym powiedział że to bardzo dużo.Wydaje mi się że jest to raczej przekonanie wynikłe w postaci zaburzeń psychicznych, gdzie proste rzeczy stają się trudne i osoba chora traci poczucie kontroli nad własnym życiem. A w naszym życiu wiele od nas zależy. Może niekoniecznie mamy wielki wpływ na losy świata, ale na swój i ludzi obok nas. I na to jak przeżywamy to życie.
-
Ja rozmyślałem nad wpływem kupna długopisu na losy środowiska naturalnego. Generalnie nie lubię jak coś się marnuje albo jak robię niepotrzebne śmieci, albo jak wyrzucam do zwykłego kosza coś co można posegregować i zresyklingować. Tutaj norma zlewa się z natręctwem, czasami w jedną stronę czasami w drugą. Generalnie pomaga mi myśl że bardziej (także dla środowiska) opłaca się zachować zdrowy rozsądek i to że najekologiczniej byłoby gdybym się nie urodził. A przecież żyję, a życie znaczy więcej niż kawałek plastiku (choć się tyle czasu nie rozkłada). Właściwie to praktycznie nawet nie poruszałem tego na terapii bo miałem poważniejsze problemy, a to że segreguję korki od butelek i ... (dalej nie napisze bo jeszcze ktoś się domyśli że to ja), to mi jakoś strasznie nie przeszkadza. Może jakieś tam korzyści to ma chociaż niewielkie w porównaniu z tym co tracę na leki i terapię... Może to nie to samo co przeliczanie pieniędzy, ale chyba z tej samej mańki.
-
Znowu się biję z myślami...
-
Przecież nieuleczalnie chore dzieci nie odczuwają tylko cierpienia i bólu. A jednak mimo tego wszystkiego wydają się szczęśliwsze od nas. Jeśli dwójka rodziców ma predyspozycje genetyczne do tego żeby dziecko było trwale upośledzone, to rzeczywiście lepiej byłoby go nie poczynać, ale jak już się pojawiło to nie powinniśmy oceniać wartości jego życia miarą zdrowia i cierpienia. Czasami mam wrażenie że nie jedna osoba w depresji się więcej nacierpi niż ono.
-
Nie wiem czy to jest wysokie prawdopodobieństwo. Nie znam się na tym dobrze, ale z tego co wiem geny nie zawsze powodują określone choroby. Może np. zachorować jedna osoba z 5 pokoleń. W terapii nie chodzi o to żeby zmienić twoją psychikę tylko żebyś się nauczyła nad tym panować i lepiej rozumieć siebie. W ogóle to chyba nie ma sposobu "wyleczenia" takiego że osoba z zaburzeniami osobowości nagle staje się zdrowa jakby nigdy ich nigdy nie miała.Jeśli chodzi ci o twoje talenty do grania czy manipulowania ludźmi itp. to ich nie stracisz.
-
Moim zdaniem to zwykły zbieg okoliczności + nerwicowa tendencja do magicznego postrzegania świata
-
siostrawiatru, Towarzyszą ci często myśli samobójcze? Gdzieś czytałem że może im towarzyszyć tendencja do "prowokowania losu".
-
Gdzieś czytałem że ponad 50% ludzi przesiadujących w zakładach karnych spełnia kryteria antyspołecznego zaburzenia osobowości. Nie wiem ile statystycznie osób z tym zaburzeniem wpada w konflikty z prawem, ale na pewno gdzieś istnieją statystyki na ten temat.
-
Luna111, Rzeczywiście przypomina to osobowość dyssocjalną. Z tego co wiem predyspozycje do takiej osobowości są w dużej mierze genetyczne (prawdopodobnie od strony twojej matki). Kiedy jeszcze dochodzi trudne wychowanie to takie osoby łatwo wchodzą w konflikt z prawem czy innymi ludźmi. Zasadniczo takie osoby wymagają terapii, ale niestety bywa z tym różnie bo te osoby albo nie chcą albo ich to nudzi. Tam też powinnaś poszukać właściwej diagnozy. Miłość czy sumienie to nie są tylko uczucia. Niestety one u ciebie nie występują tak jak u zdrowych osób, ale jednak masz jakąś rozumową świadomość że coś jest dobre albo złe i możesz się nią kierować. M.in. tego możesz nauczyć się na terapii
-
hienaa93, Co powiedział ten psycholog? Że nic ci nie jest, czy tylko tak się poczułaś i zrezygnowałaś z dalszych wizyt? Na działanie leków trzeba zwykle trochę poczekać (kilka tygodni) no i zwykle nie jest to jakaś eksplozja zdrowia, tylko zmniejszenie objawów. Kiedy masz następną wizytę? Te twoje "fanaberie" przypominają zaburzenia nerwicowe. Może (lekarz czy psychiatra?) to zlekceważył bo bardzo ci jeszcze nie tak bardzo nie przeszkadzały.
-
Pierwsze wspomnienia mam ok. 4 roku życia (może coś wcześniej). Wiem że nikt mnie nie "usunął" do tego momentu. Tak. Nie ważne jest czy to człowiek czy nie. Każdy ma swoje zdanie, a ważniejsze jest przecież nasze samopoczucie...
-
Wstrzymajcie się od "domowych środków". Idealne połączenie to terapia + ew. leki.
-
obrażanie Boga w myślach przez nerwicę?
vifi odpowiedział(a) na znerwicowana92 temat w Nerwica natręctw
To ja w takim razie czuję pustkę -
Ale wszyscy byliśmy w skórze poczętego dziecka. I czy nie jest też arogancją mówienie czy ono powinno żyć czy nie? Obecnie prawo w Polsce pozwala na usunięcie dziecka poczętego w wyniku gwałtu, a jednak padła taka propozycja w przypadku planowanego zajścia w ciążę, kiedy to chłopak się zmył. Zamiast pytać o fundamentalne pytania czy to jest człowiek czy nie, przeciągamy rozmowę na skrajne przypadki zajścia w ciążę i emocje tej kobiety stają się argumentem przed którym mamy chylić czoło i się nie odzywać i "cofnąć" człowieczeństwo istoty która się poczęła, no bo "sorry ale zobacz co twoja matka przeżyła". Jeśli zostałbym pobity przez jakiegoś kolesia i postanowiłbym się zemścić na jego synu to mówienie mi co powinienem byłoby arogancją?
-
Zależy co rozumiemy przez zaakceptować. Jeśli przyjąć do wiadomości że jestem chory, leczę się, a to może potrwać ale zrobię co mogę to tak. Czy depresja to nie jest wypadek na duszy?
-
tomash, Wydaje mi się że powinieneś kontynuować terapię. Jak nie u tego psychologa to u innego. Wiadomo że terapia nie zawsze bywa przyjemna. misiek_1, Na forum jest kilka osób które są po próbach samobójczych. Na ogół nie mogli wytrzymać cierpienia związanego z chorobą i nie widzieli innego wyjścia, a nie chcieli, albo wstydzili się już prosić o pomoc. Generalnie jak występuje tzw. zawężenie sytuacyjne tzn. człowiek kręci się w kółko i nie widzi wyjścia ze swojej sytuacji, widzi tylko jedną przyszłość dla siebie. Nasilają się myśli samobójcze, a zwłaszcza jak jedna z nich zaczyna dominować należy się zgłosić do psychiatry albo nawet do szpitala psychiatrycznego (z tego co wiem psychiatra może tam kogoś skierować).
-
obrażanie Boga w myślach przez nerwicę?
vifi odpowiedział(a) na znerwicowana92 temat w Nerwica natręctw
refren, Nie chodziło mi o ciebie tylko o awatar... Tylko takie skojarzenie. -
Widzę że zaczyna się maj :'> Tyle rzeczy do powiedzenia... A samotność bardziej doskwiera w wiosnę..
-
obrażanie Boga w myślach przez nerwicę?
vifi odpowiedział(a) na znerwicowana92 temat w Nerwica natręctw
Spróbuję powtórzyć:Leży sobie ptak na ziemi z nogami wyciągniętymi w górze, podlatuje do niego drugi i mówi: - Co ty odstawiasz - Podtrzymuję niebo - Po co, przecież nieba nie trzeba podtrzymywać jesteś ptakiem, masz LATAĆ - Ale jak go puszczę to się zapadnie Ptak nie dał się przekonać, aż w końcu jakiś drapieżnik się na niego przyczaił i w krytycznej chwili ptak odleciał i okazało się że niebo się nie zawaliło, a latanie jest świetną frajdą. Ja to nazywam bajeczką o nerwicy i wolności, albo "dlaczego ptaki nie chorują na nerwicę?". Wiem że może nie jest szałowa ale została mi w pamięci. -
carlosbueno, i jest karane, przynajmniej w Ameryce.