-
Postów
775 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez soulfly89
-
No to i tak wypada pójść do rodzinnego po skierowanie do psychologa. Może w Twojej psychice siedzi coś z czego sobie do końca nie zdajesz sprawy i to na Ciebie tak fatalnie działa. A poza tym - zawsze i w każdych okolicznościach - dbać o siebie! Jeść witaminy, magnez + B6, wyjść na słońce, itd. Lekarz rodzinny zresztą lepiej Ci doradzi niż ja :)
-
A ja dzisiaj rano przed tv czułam się tak jakbym oglądała znowu jak samolot uderza w world trade center. Ten sam poziom niedowierzania. Ludzie umierają w taki przypadkowy i bezsensowny sposób. I jeszcze w dodatku dzień jest taki spokojny, cichy i słoneczny. Myślę, że teraz dla pozostałych polityków będzie czas wielkiej próby, bo po czymś takim nie można tak po prostu wrócić do dawnych afer i rywalizacji. Może ich śmierć nie pójdzie na marne i naprawdę uda się coś zmienić na lepsze w tym kraju.
-
Slowo, ja się nie znam, ale może zbadaj sobie krew, bo możesz mieć anemię. Ja bym poszła do lekarza rodzinnego na początek, powinien zlecić badania. Od jak dawna masz problemy z jedzeniem?
-
Nie podoba mi się ten film WojuBoju -> agresja, agresja, agresja, pranie mózgu. Siła nie powinna płynąć z agresji ale ze spokoju i pewności siebie.
-
depresja i wyjście z niej samodzielnie
soulfly89 odpowiedział(a) na niewiesz temat w Depresja i CHAD
Ja jestem pełnoletnia i nie wyobrażam sobie chodzić do psychologa z matką, tym bardziej, że z nią mam sporo problemów :). I mam nadzieję, że to ja ją kiedyś tam zaciągnę :) Ale nawet jeśli do tego dojdzie czułabym się głupio słuchając co ona mówi... Chyba mama powinna poczekać za drzwiami. Jak powiesz, że nic Ci się nie chce to będzie już konkretny kawałek informacji :) Miałam nadzieję, że u mnie wszystko pójdzie szybko, a tu wizyta za 3 tygodnie I tak to pewnie krótko jak na NFZ... -
Nienawisc do kobiet, wrazenie ze one wszys
soulfly89 odpowiedział(a) na amfce temat w Depresja i CHAD
Ok, a Twoje argumenty to skąd są? Z Twoich własnych obserwacji? Nasze też, wyobraź sobie, są z naszych własnych obserwacji. Niby dlaczego maja być gorsze? Chyba że masz jakąś teorię naukową na temat zepsucia kobiet. A w ogóle, panowie, jakie to smutne, że Wasz cel to mieć kobietę, jakąkolwiek byle by była ładna. A jeśli nigdy nie mieliście jakiejkolwiek to macie z tym problem. Przecież tu chodzi o miłość albo co najmniej przyjaźń? Może zamiast stawiać sobie za cel - mieć jakąkolwiek dziewczynę - lepiej się zwyczajnie zakumplować, zaprzyjaźnić i to nie z kimkolwiek, tylko z kimś kogo można polubić, a nie tylko "zerżnąć w toalecie"... W ogóle nie wiem po co to piszę pewnie i tak nikt w temacie tego nie zrozumie -
Depresja czy zawsze prowadzi do nihilizmu?
soulfly89 odpowiedział(a) na Łazienkowy Kot temat w Depresja i CHAD
trochę dziwny ten temat ma tytuł... nie jestem specjalistką od filozofii życiowych ale nie wiem Kocie czy Ty na pewno wiesz co to jest nihilizm. a jeśli już o tym mowa, to raczej nihilizm jako nieuznawanie żadnej wartości prowadzi do depresji, a nie odwrotnie? -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
soulfly89 odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nawiązując do powyższego postu - ja chyba jestem właśnie taką kobietą której niektórzy mężczyźni się boją i czasami to mnie naprawdę dołuje. Ale przecież nie mogę być ciągle sympatyczna milutka i uśmiechnięta bo od razu przyczepi się do mnie cały tabun różnych nachalnych kolegów, facetów na przystanku autobusowym, kolegów innych kolegów itd., tak jak już mi się to przytrafiało. Nie wiem czemu ja przyciągam takich ludzi, chociaż czasami na siłę staram się być mniej miła niż mam to w naturze. Kiedyś miałam nawet taki dziwny przypadek, że stałam na korytarzu w pociągu i jakiś facet który mnie mijał w przejściu poklepał mnie po policzku i poszedł sobie dalej, a ja sobie stałam tak przez 5 minut w totalnym szoku. A co do miłości to moim zdaniem to jest jedyna siła która trzyma jeszcze ten świat w kupie, bez niej wszystko by się rozpadło na kawałki i na pewno nastąpiłaby zagłada świata, nigdy więcej nie przyszłaby wiosna, nie wzeszłoby słońce, ludzie by się pozabijali itd. Wierzę w miłość i wierzę że to jest najsilniejsze uczucie na całym świecie! -
Helou! :) Uderzyło mnie to, że złość na matkę i walka mobilizują Cię czasem do życia - ja mam tak samo. Wiem, że złość to nie najlepsza motywacja, ale czasem jedyna... Z tego co piszesz to całkiem dzielna dziewczyna z Ciebie. Pozdrawiam! :)
-
pozytywna energia - koncert rockowy!!!
-
Jak mój kot miauczy o jedzenie chociaż dostaje tyle ile powinien to po prostu mu nie daję. Chyba nie ma nic gorszego niż przekarmiony gruby kot, który jest zaprzeczeniem kociej zwinności. Czasem jak marudzi to zmieniam mu jedzenie, zazwyczaj to pomaga. A w ogóle staram się karmić też nie takim z puszki ale domowym - czasem surowe skrawki kurczaka, ser biały, ser żółty, jakiś kawałek kiełbasy, resztki z rosołu itd. Myślę, że mu służy :) Generalnie mój kot je prawie wszystko co ja Albo możesz jej zasadzić trawę / żytko w doniczce do obgryzania, bo koty to lubią i pomaga im na trawienie :)
-
Niecierpliwa jesteś Myślę, że większość osób z depresją przeżywała nawroty, bo to jest jedna z wredniejszych cech tej choroby że u niektórych wraca, dlatego nawet funkcjonuje takie określenie jak "epizod depresji", zresztą - pewnie to wiesz, skoro się leczyłaś. Ja zaczęłam się leczyć dopiero na początku trzeciego nawrotu. Na szczęście u mnie to nigdy nie był tak ciężki przebieg że zaczynałam wegetować jak roślinka, więc na swój sposób jestem szczęściarą. Współczuję, że wiosna cię wkurza... Chyba nie ma nic gorszego niż wszechobecne szczęście jak się ma w duszy czarną dziurę. Ale nie poddawaj się.
-
Majster, może już wszystko co wyszło u nas w Polsce oficjalnie czytałeś? :) Jestem ciekawa czy widziałeś film, bo jakoś niedawno go grali. To nie jest nowe tłumaczenie, ale na pewno jakaś nowa interpretacja.
-
depresja i wyjście z niej samodzielnie
soulfly89 odpowiedział(a) na niewiesz temat w Depresja i CHAD
Ja nie miałam siły aż tak bardzo - że naprawdę było mi zupełnie wszystko jedno co sobie o mnie pomyśli jakiś obcy facet :) I nie pomyślał o mnie nic złego. Myślę że w gabinetach psychiatrów i psychologów nie takie rzeczy się dzieją i oni niejedno widzieli. Bardzo mi pomogła, bo wypłakać się przyjaciółce w rękaw to co innego niż komuś obcemu, kto ma dystans i dobrze się na tym zna. Chyba właśnie po tej rozmowie zrozumiałam że po prostu muszę potraktować to jak się czuję poważnie i jeśli chcę żyć normalnie to nie mam innego wyjścia. Poza tym zawsze jak ktoś Cię potraktuje życzliwie, wypyta, poda chusteczki i w ogóle, zamiast mówić "weź nie udawaj, weź się w garść" to od razu robi się lżej :) Trochę się bałam iść po skierowanie do poradni psychologicznej, ale poszłam do jakiejś obcej lekarki, u której wcześniej nie byłam i pewnie nigdy nie będę, powiedziałam że nie dogaduję się z mamą i chcę się skonsultować z psychologiem, więc czy mogłaby mi pani dać skierowanie. Na pytanie co się właściwie dzieje odpowiedziałam że ciężko mi to nazwać i naprawdę chciałabym rozmawiać z psychologiem, no więcej pytań nie było. Udało mi się nie popłakać. Będzie dobrze. I teraz myślę, że właściwie z depresji nie da się wyjść inaczej niż samodzielnie, bo przychodzi taki moment, że to tylko od osoby chorej zależy czy chce dalej walczyć o siebie czy nie. Bez chęci wyzdrowienia nie da się wyzdrowieć. -
depresja i wyjście z niej samodzielnie
soulfly89 odpowiedział(a) na niewiesz temat w Depresja i CHAD
U psychologa jeszcze nie byłam, ale wybieram się jutro :). Byłam u psychiatry (bo tak sobie wykombinowałam, że do niego nie trzeba skierowania, a do psychologa trzeba) i właśnie nie mogłam wydusić słowa - ryczałam przez pół godziny. Mimo wszystko, w końcu przestałam i ta rozmowa mi pomogła. Brałam też leki uspokajająco-antydepresyjne przez 4 tyg, ale teraz mi się wydaje że w moim przypadku nie były konieczne. -
Wow, naprawdę lubisz "Granicę"? Jak dla mnie to książka naprawdę dobra, ale strasznie ciężka i dlatego nie czytało mi się jej wcale przyjemnie - opis tego całego oszukiwania siebie, wmawiania sobie że jest ok, zakłamania... Prawdziwy ale ciężko mi było przez to przebrnąć. Tak samo jak przez "Proces" Kafki. Nie wrócę już do tych książek. Za to właśnie teraz kończę Silmarillion i jestem pod wielkim wrażeniem! Ta książka jest piękna, znalazłam w niej mnóstwo odniesień do Biblii, starych mitologii, motywów, jak np. potop, odniesień do historii - odkrycia geograficzne, wojny ras itd. Po prostu cudo. Tolkien musiał chyba przeczytać całą bibliotekę z najważniejszymi dziełami literatury... Wielkie "Ach!" :) Cytat: A "Zbrodnię i Karę" kocham, jak w ogóle styl Dostojewskiego :) Polecam "Braci Karamazow".
-
To skurcze na pewno - miałam tak kiedyś po intensywnym pływaniu kraulem (bo wtedy trzeba palce trzymać razem). Może masz buty niewygodne?
-
wydaje mi się że prze internet można kupić, w sklepach gdzie sprzedają yerba mate :) bo mate nie można zalewać wrzątkiem tylko najlepiej jakieś 80 stopni, żeby nie była gorzka i żeby nie zabić witamin. może są też takie termometry "kulinarne"? ja jestem za mało cierpliwa żeby mierzyć temperaturę wrzątku przed zalaniem dlatego czekam jakieś 10 min aż przestygnie i akurat jest ok do mate :)
-
Wiele osób myśli, że sam wyjazd coś zmieni, ale często to jest niestety tylko iluzja. Zdarza się rzeczywiście, że ktoś trafi na super ludzi, super warunki na uczelni i jego życie się odmieni wręcz magicznie :). Ale ja nikogo takiego nie znam, chociaż słyszałam kilka takich euforycznych opowieści, szczególnie zaraz po wyjeździe, zanim zaczęły się pierwsze schody. Ja wyjechałam i wróciłam. I teraz wszystkie miasta wydają mi się podobne do siebie i czasami mam wszystkich tak samo dosyć, gdziekolwiek jestem, czy to w wakacje czy w roku akademickim. Wszędzie są ludzie fajni i niefajni. Możesz trafić na mądrych albo na takich którzy tylko imprezują i puszczają się na lewo i prawo. Po powrocie tu gdzie mieszkam, zostałam prawie sama, więc musiałam na nowo szukać dobrych miejsc, odświeżać przyjaźnie, szukać nowych znajomych i znalazłam kilka fajnych pubów i inicjatyw, gdzie wcześniej mnie nie było, rzeczywistość jest tak złożona że można jedno miejsce odkrywać nieskończoną ilość razy - ja czasami porównuję sobie to w głowie do dobrej gry RPG Jeśli trzeci raz próbujesz zrobić jakieś zadanie i nie wychodzi Ci, w końcu trafiasz na coś co do tej pory nie zwracało Twojej uwagi... W każdym mieście można być szczęśliwym jeśli ma się przyjaznych ludzi i dobre nastawienie, otwartość na świat. Nowe-Inne życie można zacząć powoli, zostając tu gdzie się jest. Jestem o tym przekonana. Ale jeśli tak bardzo myślisz o tym jak by to było wyjechać, to spróbuj, choćby po to, żeby tego potem nie żałować.
-
depresja i wyjście z niej samodzielnie
soulfly89 odpowiedział(a) na niewiesz temat w Depresja i CHAD
Tak, wyjście z depresji samodzielnie jest możliwe :) To na dobry początek. Ale - zawsze są jakieś ale. W moim przypadku udało mi się to dwa razy, ale właśnie nie była to nigdy na tyle głęboka depresja że zaprzestałam jakiejkolwiek aktywności życiowej i nigdy nie miałam próby samobójczej. Mogę więc nazwać to niefachowo "lekkim epizodem depresyjnym". I nie wychodziłam z tych depresyjnych okresów dzięki pracy nad sobą i takiej świadomej walki ze złym nastrojem. Pomagały mi na przykład: nadejście wiosny, wsparcie znajomych, mobilizacja przed nadchodzącym końcem szkoły (gimnazjum) i nadzieja że potem "na pewno wszystko będzie lepiej", zmiana trybu życia, wakacje, wyjazd na obóz i "przymusowa" integracja z ludźmi, a potem, za drugim razem - pierwsza zarobiona kasa, znowu wsparcie, znowu nadzieja, no i początek studiów - jak już weszłam w tryb studiowania było łatwiej. Wydaje mi się że popadaniu w zły nastrój sprzyja bezczynność. Z tym, że za trzecim razem kiedy tylko zaczęłam czuć się źle powiedziałam sobie koniec i poszłam do tzw. specjalisty. Teraz, kiedy czuję się dobrze chcę wykorzystać ten czas na lepsze poznanie siebie, czyli wybieram się do psychologa, bo jeśli we mnie tkwi coś co sprawia że te epizody depresji wracają, to znaczy że cały czas będę żyła w strachu że kiedyś to mnie zupełnie wyrzuci na margines życia. Ja tego nie chcę, nie chcę powtórek z rozrywki, a wizyta u psychologa nic nie kosztuje. Mam nadzieję, że coś pomogłam :) Pozdrawiam Cię niewiesz! -
Brawo! Pospisuję się pod powyższym w 100%, jakiż optymizm bije z tego postu :) uśmiecham się naprawdę. Może warto zmienić nicka na Autokonstrukcję :) Pozdrawiam!
-
ha ha pewnie by wyszło że jestem mężczyzną! kiedyś robiłam sobie test pt "jaka jest płeć twojego mózgu" i właśnie wyszło mi że myślę jak facet, ale to wszystko to i tak jest wielki pic na wodę rozmawiając ostatnio z kumpelą stwierdziłyśmy że dla nas "kobiecość" to jest stan umysłu, kiedy mamy świadomość swoich gestów, ruchów, swojej siły i swojego oddziaływania na mężczyzn i to jest właśnie kobiecość, niezależna od ubrania, włosów, makijażu itd. poza tym ostatnio odkryłam że samo słowo "kobieta" kojarzy mi się głównie z seksem i macierzyństwem i nie wiem czy to normalne czy mam myślenie zepsute przez reklamy?
-
A widzisz, a ja mam już skierowanie w torebce :) Niech moc będzie z Tobą!
-
Alienated, myślisz, że to wszystko stało się przez rozwód rodziców? Smutne to co piszesz, ale akurat w tym, że "jest za późno by coś zmienić raczej nie masz racji - nie znam Twojego przypadku, więc mogę się mylić - ale ile razy już słyszałam coś takiego... To nieprawda. Ludzie zmieniają swoje życie o 180 stopni nawet jak są już starzy, nigdy nie jest za późno dopóki żyjesz :) Ja odkąd moi rodzice nie są razem nie wiem właściwe gdzie jest mój dom i nie lubię wszelkich rodzinnych świąt, bo wtedy najbardziej odczuwa się brak ojca/matki. I myślę, że to się zmieni dopiero kiedy założę własną rodzinę. Ale jednocześnie strasznie się tego boję - wiadomo dlaczego... najgorsze co mogłabym zrobić to zafundować moim hipotetycznym dzieciom taki sam scenariusz. A tak w ogóle to mnie trochę śmieszą te klasyfikacje i literki
-
Ja myślę, że tego "zakochania" nie da się tak opisać jak choroby: objawy, przebieg, rekonwalescencja... To się chyba po prostu czuje. Trzeba się poprzyglądać, włączyć empatię i można poznać.