Skocz do zawartości
Nerwica.com

soulfly89

Użytkownik
  • Postów

    775
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez soulfly89

  1. soulfly89

    Spowiedź...

    Zdecydowanie jest. Nazywa sie to nawet nerwica eklezjogenna. NIkomu zdrowemu nie przyszloby do glowy zeby zadawac takie pytania. No jasne Majster i zamiast przyznać się zwyczajnie do błędu lub przesady piszesz kolejną tyradę. Co więcej piszesz o moralności, współodczuwaniu i o tym że jesteś religijnym niewierzącym nie zauważając, że przed chwilą zraniłeś czyjeś uczucia (i co z tego, że to uczucia religijne? one nie są warte szacunku?) Jestem zdania, że trzeba się wypowiadać na tematy o których mamy jakieś pojęcie - jeśli nie wierzysz, to wybacz, ale nie możesz wiedzieć co ktoś czuje spowiadając się, bo ta idea, jak sam piszesz jest Ci zupełnie obca. Gdzie tu logika? Śmiertelniczko, jako osoba zdrowa miałam podobny problem. Mocno wierzę w Boga i w to że Chrystus był Jego Synem, ale odkąd nie czuję skruchy z powodu pewnych działań uważanych przez Kościół za grzechy, po prostu się nie spowiadam. Zdarza mi się spontanicznie modlić, nadal wierzę, ale skoro nie postępuję wedle zasad religii katolickiej, to byłoby oszukiwaniem samej siebie, gdybym chodziła do spowiedzi. Właściwie odpowiedziałaś sobie sama na swoje pytanie zadając je. Myślę, że w wierze/religii nie można robić niczego na siłę. To, że w coś wierzymy jest darem i to bardzo delikatna materia, w której zawsze trzeba być szczerym wobec siebie. Mój ulubiony święty to św. Franciszek :) on był mistykiem i widział odbicie Boga w kwiatach i zwierzętach, ale nigdy nie robił nic na siłę i jego wiara dawała mu mnóstwo radości. Myślę, że można by go porównać do buddyjskiego mnicha który szanuje każde istnienie... Takiej religijności szukam. Ale dopóki jej nie znajdę, nie uczestniczę w katolickich obrzędach, chcę dać sobie czas. Pozdrawiam ciepło! :) Edit: Monika, to prawda, zakonnicy prowadzą życie dużo bardziej podporządkowane sprawom wiary i ja zawsze wolałam się spowiadać w kościołach prowadzonych przy zakonach. Chyba nie trzeba do tego specjalnie jechać gdzieś daleko, w każdym mieście jest jakiś zakon.
  2. soulfly89

    [Lublin]

    Nie wiem które jest najlepsze, bo też dopiero zaczynam się leczyć, ale możesz spróbować te poradnie: Abramowicka - przy szpitalu Staszica - chyba też przy szpitalu Hempla - mała poradnia w kamienicy, w tej dużej przychodni gdzie są lekarze rożnych specjalności - poradnia ma swoje osobne pomieszczenia, wydaje się mało zatłoczona i przytulna, ale nie wiem jak tam jest bo chodziłam leczyć alergię piętro wyżej
  3. soulfly89

    Depresja objawy

    Czytam Twoje posty uważnie, trzymam kciuki za Ciebie i Twoją maturę. Ale obawiam się, że nikt na forum nie pomoże Ci tak jak psycholog! Już wiele osób Ci o tym pisało - weź to sobie do serca dla własnego dobra. Naprawdę.
  4. Właśnie odstawiam Citabax bo czuję się po nim też nie najlepiej. Dzięki Wam robię to po troszku, stopniowo i nie czuję żadnych skutków odstawiania (dzisiaj połknęłam ćwiartkę tabletki, wcześniej łykałam połówki) - wręcz przeciwnie, już dawno nie miałam tyle energii do życia! :) Zastanawiam się tylko czy citalopram aż tak mnie otępiał czy po prostu coś mi znowu zaczyna odwalać... No i ciekawe co na to powie mój lekarz.
  5. Ostatnio piję mate prawie codziennie! Dodaje energii sto razy lepiej niż kawa! No i jest dużo zdrowsza. A jak ktoś nie lubi smaku to można kupić smakową, np. miętową. Ja teraz piję o smaku pomelo - superowa Jestem megawielką matefanką Odkąd dostałam na urodziny śliczną bombillę z brązu nie mogę się rozstać z tym napojem.... MMM Poza tym mi poprawia nastrój jeśli ubieram się na kolorowo, szczególnie na czerwono albo żółto. Właśnie jak mam największego doła ubieram się w najbardziej zwariowane ubrania - ludzie mnie widzą i się uśmiechają - automatycznie mi się nastrój poprawia. Kiedyś nawet miałam niebieską koszulkę na której namalowałam specjalnymi farbkami do tkanin wielkie, żółte, uśmiechnięte słońce i chodziłam tak po moim liceum :)
  6. Mi właśnie zakwitł na parapecie skrzydłokwiat :). A w wakacje prawie go uśmierciłam. Potem podjęłam akcję-renimację, obcięłam wszystkie zasuszone liście i zaczęłam podlewać regularnie - teraz mi się odwdzięcza :) jestem w 7 niebie, nie mogę się napatrzeć na dwa delikatne białe kwiatuszki... och ach Olo, ogrodu nie mam, ale też mnie opieka nas roślinkami uspokaja :) to jednak daje mi takie poczucie odpowiedzialności i obowiązku i jak mam zły dzień, nic mi się nie chce, tylko zniknąć, to czasem właśnie wstaję po to żeby podlać kwiatki, popatrzeć jak rosną, to mnie bardzo ponosi na duchu - ta zieleń, życie, wiosna w moich smutnych 4 ścianach. Jeśli macie jakieś sprawdzone rady jak dbać i skrzydłokwiat to piszcie :)
  7. Dziewczyny, mi też zdarza się to robić - wyskubuję sobie włosy z brwi (to jeszcze nie takie straszne) czasem rzęsy, czasem pojedyncze włosy na głowie, a czasem - i to jest najgorsze i w pewnym sensie najśmieszniejsze - wyrywam albo wręcz wydrapuję włosy z łydek W dodatku zanim nie przeczytałam gdzieś, że to objaw AUTOAGRESJI to nie widziałam w tym nic złego! Teraz jest lepiej bo po prostu się pilnuję. Jak tylko odpływam myślami, np. jak jestem wieczorem sama w pokoju i moje ręce mechanicznie zaczynają szukać co by tu sobie wyrwać, to po prostu się pilnuję, zaczynam coś robić, czytać, zająć sobie czas, albo staram się jak najszybciej zasnąć i to mi pomaga. Wystarczy że uświadomiłam sobie, że robię sobie krzywdę, a ja chcę być dla siebie dobra :)
  8. jestem w lekkim szoku. swoimi dolegliwościami to się chwalą emeryci w miejskich autobusach. nie jestem przekonana czy to komuś mogłoby pomóc. zresztą chyba większość użytkowników pisało już o swoich dolegliwościach w kilku tematach, nie wiem czy to dobry pomysł tworzyć taką ścianę płaczu. ja nawet nie wiem jakie numerki mają moje dolegliwości i mnie to nie interesuje. ja chcę być zdrowa! no, ale może komuś to się spodoba. pozdrawiam milano, nic nie mam do Ciebie osobiście, ale ten pomysł nie do końca mnie przekonuje.
  9. Damian! Spokojnie. To po pierwsze. Dwa tygodnie to za mało, żeby ocenić czy związek się sypie, czy nie, raz bywa gorzej a raz lepiej w każdym związku :) Postaraj się spojrzeć na sytuację chłodnym okiem. Dlaczego chcesz powiedzieć jej mamie skoro ona sama tego nie zrobiła? Chcesz stracić zaufanie swojej dziewczyny? Możesz rozmawiać, przekonywać, ale nie staraj się pomagać na siłę, bo to się nie sprawdza. Nie mieszaj się aż tak bardzo w relacje między nią a jej mamą, może Twoja dziewczyna ma powód, żeby jej nie mówić. Zamiast działać za nią dowiedz się dlaczego boi się powiedzieć mamie? Może się jej nie układa z rodzicami? Poza tym - ludzie którzy wydają się weseli, radośni, uśmiechnięci też mogą mieć lekką depresję, mogą mieć myśli samobójcze, nie lubić siebie, płakać po cichu w swoim pokoju. To nie zawsze widać, szczególnie jak ktoś się dobrze maskuje - wiem to po sobie. Przed maturą negatywne emocje się nasilają, jednak moim zdaniem to nie jest powód, żeby zapisywać lek psychotropowy. Po Citalu, Citabaxie da się uczyć, ale u mnie też spada koncentracja. Lek uspokaja, to fakt. Jeśli możesz przeczytaj ulotkę - tam pisze wyraźnie że na początku działania leku stan pacjenta może się pogorszyć. Dwa tygodnie to za mało żeby ocenić czy to działa na Twoją dziewczynę prawidłowo czy nie. Chociaż na mnie ten lek zadziałał szybko, poczułam się inaczej już po tygodniu. Spokojniej, ale koncentracja słaba.
  10. O kurcze, to rzeczywiście niefajnie. Współczuję Joasiu. Pewnie najlepiej dla Ciebie byłoby zostać na wsi, ale rozumiem że miasto ma pewne zalety bez których ciężko żyć. Nie wiem czy sama bym się zdecydowała wyprowadzić z miasta na zawsze. Może jakbym miała męża-farmera :) Podobno kiedy jesteśmy bardziej zadowoleni z życia mamy też lepszą odporność i lepiej wszystko znosimy. Tego wszystkiego Ci życzę :)
  11. Ech, no właśnie, najlepiej by było się zaszyć gdzieś na wsi i hodować kury metodą ściółkową Albo w Bieszczadach żubry. Tylko najpierw muszę skończyć chociaż licencjat tylko momentami się zastanawiam po co - może po to żeby się zastanowić czy lepsze kury czy żubry W ogóle to myślę że związki alergii z psychiką to sprawa dla dr. House'a. Powinnam wejść do telewizora i z nim porozmawiać. (wybaczcie mój zryty humor)
  12. na szczęście z pieniędzmi nie mam za wiele kontaktu a tak na serio to nie mam problemu dotykaniem monet, nie robią mi się od tego żadne kropki na palcach. za od tanich kolczyków, jeśli noszę je długo, puchną mi uszy i swędzą, więc to by się zgadzało, ostatnio nie noszę żadnej biżuterii, nawet srebrnej, bo też mnie trochę uczula. myślę że u mnie alergia działa bardziej od środka, czyli od jedzenia, bo wysypkę miewam w różnych dziwnych miejscach, na nogach, ramionach. od alergologa dostałam ulotkę i tam pisze że alergia na nikiel może być miejscowa lub pokarmowa, a z tego co czytałam w internecie (na forum wizaz.pl jest o tym sporo) to alergia na nikiel ma sporo odmian i u każdego prawie przebiega inaczej. test na nikiel zrobiłam po wzięciu 20 mg citalopramu a wynik był maksymalnie dodatni, więc nie wydaje mi się żeby mogła być mowa o pomyłce. tak czy inaczej, ja sama nie wiem co o tym myśleć.
  13. jestem uczulona na nikiel, a on jest niestety w większości warzyw, np w szpinaku, marchewce, strączkowych, śledziach, pomidorach. na razie mało wiem o tej alergii, może wystarczy jak pozaszywam od środka albo wymienię na plastikowe wszystkie guziki od dżinsów i nie będę jadła kilku najbardziej uczulających warzyw - pomidorów i marchewki. na razie trochę się gubię w tym wszystkim. właściwie powinnam jeść tylko ryż, jabłka i ziemniaki przez tydzień żeby pozbyć się alergenu i po jednym wprowadzać inne jedzonko i jeszcze wszystko notować w zeszycie i w ten sposób mogłabym się dowiedzieć co mnie uczula najbardziej... tylko, że na razie nie mam do tego głowy. sprawa jest o tyle skomplikowana, że mam podejrzenia że alergia się nasila kiedy mam trudniejszy, stresujący moment w życiu - zdarzało mi się wtedy dostawać wysypki na całym ciele, gorączki i dreszczy, ale nie wiem na ile to wszystko jest ze sobą powiązane... niedługo będę musiała na tydzień odstawić leki antydepresyjne żeby zrobić ostatni test na alergię, niby jest to test miejscowy na skórze i nie powinno to mieć żadnego wpływu, ale wolę przestać żeby mieć pewność. odkąd biorę leki dalej zdarza mi się wysypka ale mniejsza, ale nie wiem czy to od leków czy dlatego, że dowiedziałam się wreszcie na co mam uczulenie i staram się unikać niklu. ale nawet jak nie wiedziałam, że to nikiel, miewałam okresy zupełnie bez żadnej wysypki, np. dłuższe wakacje w wysokich górach. cięgle nie jestem pewna jak działa mój organizm, wiem tylko, że czynniki psychologiczne mogą mieć wpływ na podatność na alergię.
  14. Oj nie chciałam, żeby to zabrzmiało tak smutno i beznadziejnie. Ja wierzę, że można spotkać kogoś kto nas miło zaskoczy. Jednak jestem przekonana że elementem każdej głębszej relacji jest cierpienie. Mniej lub więcej. Może źle to ujęłam, że ludzie się krzywdzą, ale na pewno sprawiają sobie przykrość nawet jeśli się kochają i jedyna rada to po prostu zaakceptować, że tak jest, przestać się bać, przyjmować każde doświadczenie z otwartymi ramionami. A że ludzie przychodzą i odchodzą, szczera prawda, trzeba szukać szczęścia w sobie :). Nawet bardzo krótka znajomość może być bardzo cennym i fajnym doświadczeniem, zostaje cieszyć się z każdego spotkania dopóki ten ktoś jest blisko. A potem zawsze można do siebie pisać :).
  15. Ja bym tak chciała, ale niestety mam alergię i w ogóle mało co mogę jeść Muszę być na diecie aż mój organizm się oczyści i może alergia sama minie, a na razie pozostają mi witaminowe pastylki. Zgadzam się żeby zrobić dział o suplementacji/zdrowym odżywianiu! Bardzo dobry pomysł polakita :)
  16. soulfly89

    Czy lubicie siebie?

    Ja lubię siebie, bo kto z ludzi może mnie bardziej lubić i znać niż ja sama? Jasne że jest sporo rzeczy w moim wyglądzie które mi nie do końca pasują, ale jest tez kilka szczegółów które są jakby definicją mnie, czymś całkiem uroczym i charakterystycznym, prawdziwym i niefotoszopowym. Chyba każda kobieta ma coś takiego :) Zresztą - każdy człowiek!
  17. Czytam i się dziwię co tu piszecie. Dla mnie jest oczywiste że w stanie zakochania ciężko jest rozmawiać z obiektem swoich uczuć, na początku trudno się poznać bliżej, wykrztusić słowo, a każdy kontakt wprawia w euforię i zamiast chodzić można fruwać. Strach przed odrzuceniem też chyba dotyczy na początku każdego związku. Boimy się otworzyć, dać się poznać bliżej, żeby nas ktoś nie skrzywdził. Bo nie ma co się oszukiwać, prędzej czy później ktoś nas skrzywdzi, takie jest życie. Trzeba się z tym pogodzić i odważyć się na okazanie uczuć, choćby po to, żeby przez całe życie tego potem nie żałować. Może ja mam za duży dystans do tych spraw, ale nie wydaje mi się żeby to był aż taki poważny problem.
  18. Dzięki Ciśnieniowcu, kiedyś się mocno zastanawiałam nad tym co to znaczy być dorosłym... :) Częściowo masz rację, ale co ma na myśli młody chłopak kiedy mówi "wyszaleć się"? Z mojego doświadczenia wynika że imprezy, picie i co tydzień inna dziewczyna. W życiu się nie zgodzę, że robienie takich czy innych głupot, żeby się wyszaleć jest oznaką dojrzałości... Nie cierpię takiego zachowania, bo to jak dla mnie jest właśnie szczeniackie. Ale może po prostu mam uraz z czasów mieszkania w akademiku .
  19. Funkcjonowanie jest możliwe na pewno , ale jak by ono wyglądało to nie mam pojęcia :/ Może bym znowu nie zaliczyła roku jak ostatnio. "Radzę sobie" ze wszystkim sama od kilku lat i teraz już mam dosyć chwilowo. No tak, terapia. W piątek się dowiem czy się nadaję na coś takiego :) Pozdro Bunny
  20. Dokładnie mam takie samo zdanie. Niemniej ,że działają wiem po sobie. Na pewno nie był to efekt placebo bo zadziałały dopiero któreś tam z kolei z wypróbowanych prze ze mnie. Zgadzam się, jak najbardziej. Mam wrażenie że medycyna działa często na zasadzie eksperymentu a nie prawdziwego zrozumienia problemu, tym bardziej w tak skomplikowanej kwestii jaką jest działanie mózgu. wlasnie! ale - wg mnie problemem antydepresantow jest to ze dzialaja przez okreslony czas a po odstawieniu czesto choroba wraca i byc moze na tym polega 'nakrecanie interesu' terapie alternatywne nie dosc ze moga pomoc w tym samym stopniu co leki to zazwyczaj w stopniu wyzszym zapobiegaja nawrotom Tylko skąd ja mam wiedzieć czy biorę potrzebnie czy niepotrzebnie? Help! Jakie znacie jeszcze terapie alternatywne oprócz medytacji i ziół? Ja bym chętnie spróbowała zioła ale na medytację jestem chyba za bardzo w gorącej wodzie kąpana, to raczej nie na mój charakter i stan ducha...
  21. soulfly89

    Depresja objawy

    Omdlenia nigdy mi się nie zdarzały i nie wiem czy to może być objaw depresji - o czymś takim nie słyszałam, ale może niektórym się zdarzało? Za to mogę dodać jedną rzecz. Katastrofalnym objawem depresji jest zespół napięcia przedmiesiączkowego który wygląda jak huragan i tsunami, mogłabym zabić ze złości i zrobić powódź z łez. Straszne! Każda negatywna emocja urasta do ekstremum do tego stopnia że jestem przerażona i nie wiem co się ze mną dzieje. Jakby mnie jakiś demon opętał . Jestem ciekawa czy po 2 mc brania leków antydepres. trochę się poprawi.
  22. Jaki optymistyczny post. Co Ty właściwie robisz na tym forum? :) Też wolę nazwę ojcowski. W Polsce już coś takiego istnieje (chyba) ale nie wiem czy ludzie z tego korzystają. Tylko że z tego co mi wiadomo to o urlop ojcowski "walczyły" głównie kobiety. Polacy (i Polki) mają na razie trochę zacofaną mentalność w pewnych sprawach. Właściwie prawa o równym traktowaniu kobiet w pracy, o nie pytaniu o stan cywilny i ilość dzieci oraz plany ich posiadania itd to już mamy, ale praktyka wygląda inaczej - nikt tego nie sprawdza. Ciekawe, że mężczyzn nikt o to nie pyta. O takie "specjalne" prawa kobiet mi chodzi. Lubię się nazywać "light" feministką bo to zawsze wywołuje ciekawe rozmowy, ale pewnie równie dobrze mogłabym powiedzieć że jestem humanistką po prostu :). Kiedyś (jeszcze w liceum hihi) brałam udział w happeningu pt. międzynarodowy dzień równych szans właśnie z tymi dziewczynami o których pisałam powyżej - i tu chodziło o prawa nie tylko kobiet. Chociaż czasem się z nimi nie zgadzam to cenię sobie otwartość i zaangażowanie ludzi myślących bardziej liberalnie. Mieszanie się Kościoła do polityki wkurza mnie tym bardziej że uważam się osobę wierzącą (może nie koniecznie katoliczkę ale jednak)... Koniec offtopu. Pozdrawiam! :)
  23. Tak linka, masz rację. Myślałam, że jak napiszę "czuję to" to będzie jasne :) Więc: wydaje mi się że citalopram lekko mnie zamula. Co nie zmienia faktu, że śpię po nim bardzo dobrze. Ja w ogóle się trochę boję brać za dużo leków... Czasem myślę, że może jednak mi one nie są wcale potrzebne. Ale wiem że najgorsza rzecz to przerwać leczenie i na razie jestem zdyscyplinowanym pacjentem :)
  24. Nikt mnie nie zmusza ale chcem i lubiem Otóż - "full feministki" jakie znam nie palą staników, ale na przykład robią akcje na 8 marca, edukują społeczeństwo co oznacza dyskryminacja, są za aborcją i wymyślają żeńskie odpowiedniki do słów polityk, naukowiec - polityczka naukowczyni. Kurcze, z tym paleniem staników to chyba Cię rozczarowałam... Ale teraz robią wygodne, kolorowe, z elastycznymi koronkami i sama przyjemność je nosić Przyjedziesz do Lublina to Cię zapoznam (nie ze stanikami, z feministkami) Uważam, że "Seksmisja" jest zabawna, myślisz, że powinnam buchać parą z nozdrzy i stukać obcasem? Bo moim zdaniem feministki dzielą się na dwa rodzaje. Jedne uważają, że kobiety i mężczyźni są tacy sami (albo prawie tacy sami) i dlatego powinniśmy mieć równe prawa, a drugie uważają, że jesteśmy pod wieloma względami, także w tym jak myślimy, jak funkcjonujemy w społeczeństwie - dość różni i dlatego kobiety powinny mieć lepsze prawa gwarantujące im szacunek przede wszystkim w sferze zawodowej i publicznej, a także odpowiednią pomoc od państwa w wychowaniu dzieci - oto mój cały feminizm. A co do drugiego - na poważniej: tak, martwi mnie jedno i drugie. Nie wiem czy byłabym dobrą matką i nie wiem czy ten świat jest taki fajny.
  25. soulfly89

    [Lublin]

    :) mnie to forum wkręca coraz bardziej...
×