Skocz do zawartości
Nerwica.com

soulfly89

Użytkownik
  • Postów

    775
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez soulfly89

  1. o medytacji vipassana nie słyszałam, za to od wakacji zaczął mnie interesować zen :) z tego co czytałam medytacj zen polega na: - prostych plecach - skupieniu się na oddechu - ćwiczeniu uważności, czyli nie tylko "obserwacji" swoich myśli ale też wsłuchaniu się w otoczenie: przypadkowa rozmowy, bulgotanie w rurach itd, ale bez przywiązywania się do nich, czyli po prostu - przychodzą i odchodzą trochę mi to przypomina teorię opisaną w temacie o mindfulness. podobno przez ćwiczenie uważności można sobie autentycznie wyostrzyć zmysły! niesamowite co? :) wczoraj wieczorem próbowałam pomedytować pół godzinki ale jest mi niewygodnie, po prosty plecy mnie bolą a poza tym zauważyłam że mi kolana trochę drżą, ale to chyba po prostu dlatego że byłam zmęczona i ogólnie jestem dość nerwowa - ale mam zamiar próbować dalej :) ponoć można medytować nawet w autobusie? tzn. skupić się na oddechu i na "obserwowaniu" tych wszystkich myśli i odgłosów bez zatrzymywania ich - też będę próbować bo nie cierpię jeździć jak jest tłok i zawsze mi się wydaje że ludzie się na mnie dziwnie gapią
  2. soulfly89

    "Złote Myśli"

    świetny ten cytat Camus'a. muszę go koniecznie napisać mojej przyjaciółce która każdej zimy czuje się gorzej, myslę, że pomoże chociaż odrobinę :) (z jakiej to książki?) paradoksy - oglądałam Closer! film zrobił na mnie ogromne wrażenie, chociaż wydaje mi się że żeby go zrozumieć muszę mieć z 10 lat więcej i kilka związków więcej za sobą
  3. soulfly89

    SSRI-temat ogólny

    jestem już po testach i wynik był pozytywny, to znaczy wyszło, że mój lek nie ma wpływu na wynik. bo raczej antydepresanty nie zawierają niklu (a ponoć jestem uczulona na nikiel) może ktoś zna się na tym lepiej ale jak dla mnie to chyba nie ma większego znaczenia czy przed testem bierze się te leki czy nie.
  4. sójka, a czy próbowałaś łykać melatoninę? ja łykałam i jak łyknęłam 3 tabletki po 5mg to mi nawet pomagało, ale nie zawsze oprócz tego miałam taki czas że nie studiowałam, ale żeby nie siedzieć w domu i nie gnić zaczęłam pracować przy roznoszeniu ulotek, najczęściej w 4 piętrowych blokach bez windy - kilkanaście razy po schodach w górę i w dół i to szybko - spałam jak zabita - wydaje mi się że fizyczne zmęczenie to najlepsza metoda, warto chyba spróbować zamiast łykać tyle tabletek... na przykład bardzo dobrze mi się spało też po basenie jak nie mogę spać to też czytam, najczęściej filozofię :) bo o 3 w nocy już nic nie rozumiem z tych tekstów, dusza, struktura świata, etyka, idee wrodzone, tabula rasa, wszystko mi się miesza i to ułatwia zasypiania a jak nie zasypiam to chociaż mam zamknięte oczy ze zmęczenia ale generalnie to chyba są tylko doraźne sposoby, bo żeby dobrze spać trzeba mieć poukładane w psychice i to się zaczynają schody... ale wszyscy to wiecie i nie wiem po co to piszę, chyba dla siebie zastanawiam się czy dzisiaj zasnę wczoraj mi nawet wino nie pomogło. aż przypomniał mi się cytat d "Dzikości Serca" - Kochanie, tylko Bóg wie na jakiej zasadzie działa twój umysł. No to dobranoc wszystkim :)
  5. Mnie taka myśl przeraża. Nie wyobrażam sobie być zależna od tabletek do końca życia. Ale w niektórych przypadkach ciężkich chorób psychicznych (i fizycznych też) chyba nie da się inaczej.
  6. soulfly89

    Depresja objawy

    hi hi :) racja! takie roztargnienie to chyba nie przez depresję :) ja jak jestem (byłam) megaszczęśliwa to też przypalam zupę i chowam pilota tv do lodówki, także bez przesady :)
  7. soulfly89

    Kocham Cię

    Bardzo fajny cytat. Ja mam problem z mówieniem "kocham" rodzinie bo zazwyczaj wtedy się rozklejam i trudno mi przestać płakać, może dlatego, że to trudna miłość :) Za to bardzo często mówię "kocham" przyjaciołom i może niektórzy z nich na początku byli podejrzliwi ale już wiedzą o co chodzi - o pełną akceptację i jak najlepsze życzenia. Osobiście dla mnie wszystkie pozytywne emocje wobec ludzi są jakimś rodzajem miłości (może dlatego że jestem chrześcijanką) Trzeba mówić "kocham" :)
  8. Moc wszechświata? Jakbym czytała Paula Cohelo ale nie przepadam za jego książkami. Rzeczywiście jak czegoś bardzo chcemy i o tym ciągle myślimy pozytywnie, to najprawdopodobniej to się stanie, tylko że sporo osób nie wie tak naprawdę co jest dla nich dobre. Ja tak mam na pewno :) Już nie raz o czymś marzyłam, myślałam, osiągałam to i okazywało się, że to jednak nie "to"
  9. Może mają lepiej, do czasu aż ich jakiś problem nie zwali z nóg. Ale z drugiej strony ucieka im cała bardziej subtelna strona rzeczywistości, a ona też ma swoją wartość i jakość wzbogaca życie. Tak to jest chyba zazwyczaj że ignorujemy większość nieprzyjemnych rzeczy zanim one nie zaczną nam utrudniać normalnego funkcjonowania. Dzisiaj w teleexpresie widziałam zajawkę że w Poznaniu jeździ "antydepresyjny" tramwaj w którym rozdają ulotki informujące o depresji i rozmawiają o tym. Całkiem fajna akcja ale nie wiem czy to rzeczywiście może wiele zmienić. Wydaje mi się że ludzie nie chcą rozmawiac o problemach psychicznych bo większość się boi że ich to może też dopaść albo już dopada.
  10. soulfly89

    Depresja objawy

    Mam problemy z czytaniem, siadam do nauki i czytam cos bezsensu, monotonnie nie rozumiejąc w ogóle treści, po co to czytam, widząc tylko jakis nadruk: czarny na białym. Łózko mnie ciągneło wczesniej jak magnez, teraz się troche pozmieniało, tzn. w ciągu dnia boje sie w nim leżeć zbyt długo natomiast kiedy przychodzi noc, bardzo sie cieszę że chwile mój mózg spocznie w nieświadomości tego kołowrotka zwanego "życiem"..... Ja nie potrafiłam czytać nawet monotonnie i bez zrozumienia, tylko tak jak piszesz - czarno na białym. Ale na szczęście przeszło i pewnie Tobie też przejdzie :) Co do łóżka, to też się boję leżeć zbyt długo. Wiesz, nawet do niedawna, między innymi z tego powodu, nie miałam łóżka :) Spałam na kocach zwijanych w rulon :) Ale ta metoda nie jest do końca skuteczna, bo w domu zawsze się znajdzie jakieś inne łóżko, a poza tym trochę ciągnie zimno od balkonu jak się śpi na podłodze :) Pozdrawiam serdecznie, trzymaj się :) Dzięki za odpowiedź montechristo :) więc jednak sobie tego nie wmawiałam - coraz słabiej pamiętam swoje poprzednie gorsze epizody i to urasta niemalże do dziur w pamięci, ale to chyba normalna zdrowa reakcja :) Teraz ten temat (problemy z czytaniem) wydaje mi się jeszcze ciekawszy bo studiuję lingwistykę i przerabiam też wszystkie procesy nauki języka, pobieżnie bo pobieżnie, ale to jest naprawdę fascynujące (mam nadzieje że to nie jest niezdrowa fascynacja) Po tamtym doświadczeniu teraz jak tylko czuję że zaczynam mieć problem z czytaniem to właśnie czytam na potęgę :) jak na razie to działa :) i witaminki od czasu do czasu też łykam :) to już nawet nie na depresję ale tak ogólnie - trzeba dbać o siebie! A i jeszcze - jestem pełna podziwu montechristo - to się nazywa żyć na 100% Mam nadzieję że niedługo mi też się będzie chciało. W każdym razie to co piszesz to już i tak jest niezła motywacja.
  11. soulfly89

    Depresja objawy

    A czy miał ktoś z Was kiedyś problemy z koncentracją do tego stopnia, że nie mógł przeczytać słowa? Nie piszę o tym jak się czuję teraz, ale o epizodzie depresji z przeszłości. Do standardowych objawów typu: ciągle chce mi się ryczeć z byle powodu, nie wstaję z łóżka, lóżko ciągnie mnie jak magnes, chcę zniknąć, doszło, że jak już wstalam i próbowałam coś przeczytać - nie rozpoznawałam liter. Wtedy to był szok. Nie wiedziełam że to mój mózg źle funkcjonuje. No i kiedyś natrafiłam na opis depresji i tam było, że mogą wystapić problemy z czytaniem. Ale w sumie nie o to chodzi. Chodzi mi o to, że to jest w jakiś sposób niesamowite, że mózg może na tyle odmowić współpracy, że zapominasz alfabetu! Poza tym, że czułam się fatalnie, miałam piękne sny. Można powiedzieć sny fabularne, z akcją, zapachami, kolorami, niemalże fizyczne i raczej pozytywne. Chciałam zasnąć na zawsze. Najdziwniejsze jest to, że samo mi przeszło. Nie brałam leków, oprócz ibupromu na ból głowy , nie byłam u psychologa. Miałam jedną wizytę u hopeopaty i łyknęłam trzy kuleczki z wodą po sasance. Ale szczerze mowiąc do hoeopatii nie jestem przekonana. W ogóle wydaje mi się to wszystko dziwne. Od tamtego czasu zdarzył mi się jeszcze jeden gorszy epizod, i wydawało mi się, że minął, ale teraz się boję, że znowu przez to jak się czuję mogę nie zaliczyć semestru, więc poszłam do lekarza. Niby powiedział mi że to depresja, ale ja jakoś nie jestem przekonana. W każdym razie leczę się, a właściwie zaczynam dopiero. Bo boję się że w końcu pewnego dnia znowu wróci moj zły nastrój jak już wracał i to na dobre i że rozwali mi życie. Bo na razie nie ma co rozwalać - nie mam żadnych zobowiązań, nic do stacenia, wiele do zyskania, gdybym tylko miała ten power do działania. Na razie z tym kiepsko. Czasami wydaje mi się, że jestem zupełnie zdrowa i że sobie wmawiam i użalam się nad sobą, ale kiedy nie mogę wstac z łóżka i wyć mi się chce tak po prostu, to myślę, że może jestem chora a jak czuję się lepiej to sobie wmawiam, że nic mi nie jest bo się boję przyznac sama przed sobą, że jestem słaba i że potrzebuję pomocy. Masakra. No i w końcu już wcale nie ufam temu co czuję, bo zastanawiam się czy sobie tego nie wkręcam cały czas. To trochę chore, a dla mnie to nawet śmieszne. Bo oprócz tego wszystkiego mam jeszcze takie uczucie, że nie jestem sobą, ale stoję z boku i jakby zza szyby oglądam swoje dziwne akcje. Mam poczucie oderwania od rzeczywistości, momentami bardzo silne. Podejmuję czasem decyzje na zasadzie: a zróbmy tak, to zobaczymy co się stanie z ta dziewczyną (czyli ze mną). Może ktoś miał podobnie? Jestem hipochondryczką czy nie jestem?
  12. soulfly89

    SSRI-temat ogólny

    Nic nie chce sobie udowadniać :) Po prostu dzisiaj wzięłam Cital i zapomniałam ża za tydzień mam iść na testy. Na testy długo się czeka z NFZ i naprawdę można o tym zapomnieć. Nie rozumiem o co Ci chodzi.
  13. dzisiaj rano wzięłam pierwszą tabletkę 20mg i od popołudnia mam takie duże źrenice że siedzę teraz w pokoju przy przygaszonym świetle i powiększam litery na ekranie. chyba o to chodzi w ulotce - zaburzenia akomodacji oka. nie spodziewałam się jakiegokolwiek działania tak szybko. ale cieszę się że w ogóle coś się dzieje (bo to chyba od leku?)
  14. soulfly89

    SSRI-temat ogólny

    Jeśli ktoś wie czy leki z grupy SSRI mają wpływ na testy na alergię, proszę o jakąś podpowiedź. Biorę Cital i nie wiem czy on ma wpływ na wyniki takich testów? Mam na myśli testy płatkowe. Wyczytałam w Internecie że antydepresyjne leki trójfazowe mogą wpływać na wyniki testów wziewnych, ale nic więcej nie moglam znaleźć. Z tego co się orientuję Cital jest nowoczesnym lekiem i działa na układ nerwowy, więc chyba nie powinien mieć wplywu na miejscowe reakcje na alergen na skórze?
  15. soulfly89

    Hej :)

    cześć wszystkim :) nie wiem jak długo tu zostanę, ale dobrze że jest takie "miejsce" w sieci :)
  16. taka jakaś 18stko, mam nadzieje, że nadal czytasz ten wątek :) bo chciałam Ci coś napisać Bardzo dobrze znam to uczucie, niestety. Też od dawna (chyba dzieciństwa?) mam podobne problemy co Ty: źle myślę o sobie, często mam wrażenie, że ja którą widzą inni to nie jest ta ja którą jestem naprawdę. Miewam lepsze okresy, np. czasem pracuję równolegle z nauką, zdarzało mi się angazować w jakieś akcje poza szkołą, studiami. Ale zawsze po takim lepszym okresie wracam do siebie samej smutnej i zamkniętej w sobie i mimo, że udało mi się w życiu kilka rzeczy, którym nie mogę zaprzeczyć, bo to sa fakty, wcale nie czuję się przez to lepiej. Niedawno zaczęłam leczyć się na depresję i myślę, że już dawno powinnam to zrobić :) Zabrakło mi motywacji i wsparcia i w końcu w akce desperacji sama poszłam do psychiatry. Jest mnóstwo osób które przez całe studia nie pracują i nie robią nic szczególnego poza tym i są zadowoleni z siebie i swojego życia :) nie trzeba sobie niczego na siłę udowadniać, bo to kwestia widzenia siebie i myślenia. To nie łatwe, ale najlepiej nie porównywać się z koleżankami. A studia wg. mnie wcale nie są aż takie ważne (przekonalam sie o tym jak zaczęłam studiować) i jak kierunek Ci sie nie spodoba to bardzo latwo można go zmienić albo zacząć drugi :) Piszesz że rodzice pomagali Ci leczyć łuszczycę, więc na pewno będę Cię też wspierać w tym, żeby wyleczyć Twoje myślenie. Nie od razu psychiatra, ale psycholog nie zaszkodzi. Nie warto czekać, trzeba próbować każdej możliwości żeby zmienić coś na lepsze w swoim życiu. (A tacy rodzice, którzy sie o Ciebie troszczą to skarb) Ja mam 20 lat (prawie 21) i żałuję że nie zajęłam się swoją psychiką wcześniej. Może to by mi oszczędziło kilku bardzo przykrych doświadczeń. A co do relacji psyche-soma i do chorób skóry... Już od dłuższego czasu robię sobie rózne testy na alergię i nic mi nie wychodzi, albo wyniki są sprzeczne (próbowałam metod konwencjonalnych i "megnetycznych" typu BICOMP w które zresztą mało wierzę) i cały czas miewam pokrzywkę: czerwone kropki które pojawiają się i znikają kiedy chcą. Alergolodzy, jak już nie mają innych pomysłów mówią, że to z powodu moich nadwrażliwych nerwów. Kiedy pierwszy raz coś takiego usłyszałam, myslałam że pan doktor sobie leci w kulki... ale poczytałam, popytałam. Rzeczywiście problemy skórne, jak i alergie są mocno związane z pewnymi predyspozycjami psychicznymi. Ale jak to wyjasnić dokładnie i jak to leczyć chyba tak do końca nie wiadomo. Skoro choroba ciała i choroba duszy występują jednocześnie to chyba najmądrzej leczyć je też jednocześnie?
  17. Rzeczywiście, zniekształcenia poznawcze to bardzo ważna sprawa i ważne żeby to sobie uświadomić :) Chyba też to sobie wydrukuję i będę od czasu do czasu czytać dla przypomnienia :) Tak sobie czytam ten wątek i powiem Wam, że ja bym nie zwalała znowu winy na rodziców i przeżycia z dzieciństwa, ani na środowisko, bo jak wynika z mojego skromnego doświadczenia - oni zazwyczaj mało rozumieją, jesli są zdrowi psychicznie, albo przynajmniej bez większych odchyleń. Ja nawet jak już wiem że siebie oszukuję, że zamalowuję wszystko na czarno, to ciężko się przekonać żeby tego nie robić, bo po prostu nie widać alternatywy... Czasami mówię sobie tak: proszę o jakiś jeden mały znak, że świat nie jest zły i że będzie dobrze, niech ktos powie coś miłego w tej kolejce w której stoję... I nic. Ale czasami rzeczywiście dzieje się mały cud! :) ale ja w to nie wierzę, nie umiem się z tego cieszyć i wmawiam sobie: ech to się nie liczy, to za mało. Śmieszna jestem :). Ale jak czytam tutaj posty to mam nadzieję że z czasem i z leczeniem będzie łatwiej myśleć realnie. Nie mówię pozytywnie, ale po prostu realnie. Jak słyszę coś o "pozytywnym mysleniu" to szczerze mówiąć mi się chce rzygać, bo wydaje mi się to takie sztuczne i puste. Ale może to po prostu moje zniekształcanie poznawcze
  18. soulfly89

    [Lublin]

    cześć, też jestem z lublina nie mam nerwicy (prynajmniej na razie nie stwierdzono) ale za to depresja to mój najwierniejszy towarzysz od jakiegoś czasu z tego powodu nie jestem bardzo rozmowna równierz dlatego że jestem dość nieśmiała ale brakuje mi kogoś z kim po prostu mogłabym spędzić trochę czasu spoza moich znajomych bo oni czasem mają mnie już dość :) chyba wiecie jak to jest jak się jest typem nadwrażliwego dziwaka z głową w innym świecie :) ostatnio było trochę słońca więc najchętniej poszłabym z kimś na spacer mimo tej rozpaćkanej brei na chodnikach, wszystko mi jedno ile lat i cała reszta - bez znaczenia napisałabym do kogoś powyżej ale nie mam odwagi więc oto mój mejl: soulfly89@gazeta.pl Bronek, chętnie bym kogos poleciła ale na razie byłam u psychiatry tylko raz, więc nie wiem czy to dobry lekarz czy nie, ale jak chcesz to mogę podać więcej szczegółów.
×