Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Wiesz że z planowania czasem nic nie wychodzi...
-
Autobus.
-
Skuter Miłość czy przyjaźń?
-
Komunikacja
-
Mam już dość ciągłego kłamania na temat mojej sytuacji. Zaczynam przez to unikać ludzi
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Socjologia
Tak, ciągłe wzdęcia no i podobno te napoje są rakotwórcze, więc się tego obawiam, ale po prostu nie umiem ich nie pić. No, ja z facebooka korzystam tylko do grup genealogicznych i nigdy tam nie scrolluję, bo za dużo tam dla mnie postów zawierających wiadomości. Tutaj jestem w stanie po prostu sprawdzić te grupy co trzeci dzień i wylogować się na resztę czasu. Instagram scrolluję też tylko, jeśli mam telefon. Bez telefonu albo wstawiam posty, albo z kimś piszę. Nie daruję tego. Z moimi przyjaciółkami znam się prawie 15 lat. Jeżeli wylogowałabym się z internetu oznaczałoby to przymusową, już całkowitą izolację od świata, gdzie jedynymi ludźmi, z którymi mogłabym porozmawiać byliby moi rodzice. Ja naprawdę mam WIELKIE trudności w nawiązywaniu relacji w realu i ten internet mnie ratuje. Tj. ze scollowaniem instagramu nie będzie problemu, jeśli pozbędę się telefonu. Trochę mi tylko żal tych uroczych filmików z małymi kotami albo pieskami, bo one były niesamowicie przyjemne do oglądania. Gorszą sprawą był youtube na komputerze - w sumie spędziłam pół roku dzień w dzień oglądając jak ludzie jedzą obfite posiłki, albo grają w gry przy tym mlaskając (a ja nawet nie lubię grać w gry). Już jakiś czas temu powiedziałam temu "dość" i zasubskrybowała chyba ze 100 kanałów z wartościowymi treściami. Tyle, że teraz siedzę na tym youtube i z kolei je oglądam. No i z deszczu pod rynnę. -
Ekstrawertyk.
-
Jebane muszki owocówki, które ciągle wracają, małe /cenzura/y. Wystarczy coś zostawić w zlewie i te /cenzura/ zaraz się mnożą. Śmiecie jebane. Zadowoleni z życia ludzie mnie wkurwiają. Niezadowoleni też mnie wkurwiają bo ciąglę pierd.olą jacy są niezadowoleni.
-
Vectra skuter czy hulajnoga?
-
Czy ktoś z was żałuje, że zaczął się leczyć lekami?
Elisabeth31 odpowiedział(a) na shaam20 temat w Leki
Może nie tyle żałuję podjęcia próby, bo na każdego inaczej działają, co straconego czasu, bo moja depresja okazała się lekooporna. Dopiero po rozpoczęciu dożylnej terapii ketaminą w keyclinic połączonej z psychoterapią zaczęłam oswajać lęki, które mnie paraliżowały. -
Znajoma próbowała i nie dostała, a ja nie miałam siły się ciągać po lekarzach, więc nawet nie próbowałam.
-
ADHD u dorosłych - Rozpoznawanie i regulacja emocji
Elisabeth31 odpowiedział(a) na Daniel Zalewski temat w Pod Lupą: Lęk i Zdrowie Psychiczne
Cześć, podeślę swojemu, bo myśli żeby się zdiagnozować pod kątem adhd -
Zawsze możesz oglądać film na raty Da się – to jest efekt zapewniania sobie natychmiastowych gratyfikacji i jeśli ograniczysz lub wyeliminujesz te gratyfikacje, to w dłuższej perspektywie mózg wróci do normy. Układ nagrody będzie przez jakiś czas niedostymulowany i dzięki temu stopniowo z powrotem zwiększy sobie czułość. Tylko to oznacza m.in. rezygnację z przeglądania rolek. Jak prowadzisz bloga na Instagramie to OK, ale scrollowanie rolek robi ci krzywdę. Jeśli potrafisz to zrobić bez całkowitego odejścia z Instagrama, to dobrze. Jeśli nie, to może być to poświęcenie, które będzie niezbędne. Ja miałem na Facebooku swoje grupy, bardzo źle mi było odchodzić i je zostawiać. Ale wiedziałem, że nie jestem w stanie ograniczyć się do wchodzenia na grupę raz na jakiś czas, przeglądania postów, i wyłączania FB. Próbowałem. To było albo wszystko albo nic. Więc wybrałem całkowitą deaktywację konta. Patrząc wstecz, absolutnie tego nie żałuję, nawet jeśli niektórych znajomości mi szkoda. Ale to jest taki sam żal, jaki ma alkoholik, gdy przestaje pić i traci znajomych od kieliszka. Coś za coś. Pierwszy miesiąc był okropny, samotność mnie po prostu zabijała. Ale przeżyłem, teraz czuję się o wiele lepiej i nigdy w życiu bym tego nie wrócił. Tak naprawdę dopiero teraz, z perspektywy, zdaję sobie sprawę, jak szkodliwe to dla mnie było. A to niby tylko głupia stronka, nie? Co do cukru – no cóż, to jest to uzależnienie, którego nie udało mi się zwalczyć. Tzn. udało, na jakieś półtora miesiąca. Wziąłem się za siebie, przeszedłem na dietę ketogeniczną, schudłem 15 kg, czułem się lepiej (choć okres przejściowy był okropny, tak jak mówisz – senność, rozdrażnienie, mózg domagał się węglowodanów, których nie dostawał), nie miałem takich skoków energii połączonych z jej spadkami. Poziom energii był po prostu stabilny. Tylko chyba jak już sobie udowodniłem, że potrafię, to motywacja mi spadła i zacząłem podjadać słodycze. A jeden batonik oznaczał, że zjedzenie drugiego będzie łatwiejsze. I szybko wszystko wróciło do stanu sprzed diety. Nie jestem z tym szczęśliwy, cały czas staram się ograniczać słodycze, no ale – jestem tylko człowiekiem. Nie obwiniam się za niepowodzenia. Może jeszcze kiedyś odstawię słodycze na dobre. Mój problem polega na tym, że to jest albo wszystko albo nic. Nie ma, że jeden batonik na tydzień, czy dziennie. Albo zero, albo tracę kontrolę. A dieta ketogeniczna jest bardzo restrykcyjna, co było i pomocą (wiedziałem, że nie mogę oszukiwać, bo wyjdę z ketozy i wszystko szlag trafi) i przekleństwem (nie mogłem jeść wielu rzeczy, które lubiłem – to nie tylko słodycze, w keto chodzi o przerzucenie organizmu na pobieranie energii z ketonów, więc bardzo mocno ograniczasz węglowodany). U Ciebie z Instagramem może być podobnie. Czemu cię wykończy? Masz jakieś objawy ze strony organizmu z ich powodu?
-
Mój facet odkad bierze citalopram to znowu ma ciężko żeby dojść ale plus jest taki że może dłużej.mozr jakaś zmiana lęku by się przydała?
- 1 odpowiedź
-
- seks
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ludzie, cóż by innego. Niesprawiedliwość. Mój mózg. Język ukraiński czy tam ruski.
-
Mam już dość ciągłego kłamania na temat mojej sytuacji. Zaczynam przez to unikać ludzi
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Socjologia
O Jezu, strasznie to brzmi. Ale rozumiem. To prawda, że kiedy byłam nastolatką - jeszcze przed erą smartfonów - byłam w stanie samodzielnie obejrzeć cały serial. A teraz, w większości przypadków (z nielicznymi wyjątkami), mogę się skupić na filmie tylko, kiedy ktoś ogląda ze mną. No ale to też powoduje, że muszę każdy film dobierać pod to, co spodoba się wszystkim a jeśli w domu coś lubię tylko ja, to zazwyczaj po prostu tego nie oglądam - i tak, np. większości filmów z moim ulubionym aktorem po prostu nie znam, bo nie interesują rodziców a sama nie mogę się skupić. I też, jakkolwiek nigdy nie byłam systematyczna w pisaniu tekstów, byłam w stanie napisać nawet z 6 stron na raz. A teraz to jest max strona-dwie a czasem tylko kilka zdań na pół strony. Wystarczy, że muszę zweryfikować jakiś fakt historyczny w artykule naukowym, który mam na komputerze i wsiąkam. Od słodyczy też jestem uzależniona do tego stopnia, że odstawienie powoduje objawy fizyczne - jestem senna, rozdrażniona i nie mam apetytu - i zwykle kończę "odwyk" po dwóch dniach na dwóch tabliczkach czekolady zamiast jednej. A uzależnienie od bezcukrowych gazowanych napojów, to mnie chyba w końcu wykończy. Czy da się coś z tym wszystkim zrobić? - Dzisiaj
-
Angażowanie ( np. uczuć odbiorcy, rozśmieszając go )
-
OKSKARBAZEPINA (Karbagen, Oxepilax, Trileptal)
marcinzen odpowiedział(a) na .Tomek temat w Stabilizatory nastroju
czy działa od razu ? -
Jesteś pewna, że to nie ma podłoża organicznego? Badałaś się pod tym kątem? Już tłumaczę. Nasze mózgi mają coś takiego, jak układ nagrody. To on jest źródłem naszej motywacji. Robimy rzeczy, które sprawiają nam przyjemność dlatego, że sprawiają nam przyjemność. Są sposoby na to, żeby dawać sobie więcej nagrody, niż normalnie występuje w naturze. Weźmy np. cukier. Gdy człowiek ewoluował, to musiał polować. Nie miał dostępu do takiej ilości cukru, do jakiej ma teraz. Cukier był rzadką nagrodą. Co zrobiły firmy, dążąc do maksymalizacji swoich zysków? Wykorzystały ten układ nagrody, dodając cukier wszędzie. Nawet w ketchupie masz teraz cukier. Dzisiejsze jedzenie nas uzależnia, powodując skutki uboczne – otyłość, itd. Idźmy dalej, pornografia internetowa. Normalnie człowiek nie miał dostępu do tylu partnerów seksualnych, ile tylko zapragnie. A teraz oszukuje mózg, klikając kolejne i kolejne partnerki (lub partnerów). Skutek – uzależnienie, spadek zainteresowania realnym partnerem. Już nawet nie chcę wspominać o Tinderze i innych gównoaplikacjach tego typu, które niszczą w ten sposób normalne relacje między ludźmi. Podobnie działają np. narkotyki, nikotyna, itd. I teraz weźmy aplikacje typu Facebook, Instagram, TikTok. Media społecznościowe istniały jeszcze przed Facebookiem. Było Grono, MySpace, potem przez chwilę Nasza Klasa. Były też fora, takie jak to. Była to jakaś nisza, było tam trochę ludzi, toczyło się jakieś życie, ale nigdy nie był to mainstream. Pomyślałaś dlaczego? Facebook był zaprojektowany dokładnie w taki sposób, żeby wpiąć się w nasz układ nagrody. Cały layout, powiadomienia, to wszystko ma dawać ci delikatne, małe impulsy nagrody, tym skuteczniejsze, że są nieregularne (tzw. nieregularne wzmocnienie). Tresuje cię to jak psa, który ślini się na dźwięk dzwonka, gdy odpowiednio często przed podaniem karmy słyszy ten dzwonek. Tak samo działa Instagram, czy TikTok. Te shorty, rolki. Scrollujesz, i kolejna, i kolejna, i coś fajnego, i coś fajnego. Algorytm pracuje nad tym, żeby podsuwać ci treści nie najciekawsze, nie najmilsze, a najbardziej angażujące (na Facebooku wręcz takie, które bardziej cię denerwują, bo to bardziej angażuje). To jest zrobione specjalnie, celowo. Masz się uzależnić. Inaczej nigdy nie używałabyś tej platformy tyle, ile używasz. Nawet jakiś program telewizyjny dla dzieci tak działa (nie pamiętam teraz nazwy). Zmieniające się sceny, żadna nie trwa dłużej niż kilka sekund. Dzieci są od tego uzależnione. Tylko że nie ma nic za darmo. Mózg się dostosowuje do nadmierniej, nienaturalnej sytmulacji układu nagrody, zmniejszając czułość tego układu. Dlatego coraz mniej rzeczy cię cieszy. Dlatego masz problem z obejrzeniem dłuższego filmu, na przykład. Bo to wymaga większej rozpiętości uwagi, a mózg przyzwyczaja się do tego, że dostaje natychmiastową nagrodę. Do tego dochodzi prokrastynacja. Masz do zrobienia coś, co nie jest specjalnie przyjemne, jakieś obowiązki – ale możesz to odłożyć, dać sobie trochę nagrody, poprzeglądać rolki, memy. Czy w innym przypadku – zjeść coś słodkiego. Mózg się uczy, co robić, żeby było mu dobrze i przyjemnie, tylko to jest natychmiastowa, krótkoterminowa przyjemność. Ja te aplikacje traktuję tak samo, jak inne używki. Można używać, ale z głową. Jak się czuje, że są negatywne konsekwencje dla zdrowia to znak, że jest problem i to od nas zależy, czy coś z tym problemem zrobimy. Możesz nic nie robić – to przecież twoje życie. Ja zrobiłem i patrząc wstecz absolutnie nie żałuję tej decyzji. Już mi wystarczy, że YouTube bombarduje mnie shortami i że czasem daję się na to łapać (a to jest szkodliwe właśnie z powodu, który wymieniłem wyżej – tresura mózgu do oczekiwania natychmiastowej gratyfikacji).
-
Mam już dość ciągłego kłamania na temat mojej sytuacji. Zaczynam przez to unikać ludzi
robertina odpowiedział(a) na robertina temat w Socjologia
OK, dobry pomysł, nie wiedziałam o tej stronie z kursami. Popatrzę. Osobiście, nie mam za bardzo ambicji, żeby zdobywać wiedzę, raczej wyjść z nerwicy a potem iść do jakiekolwiek pracy, ale w takiej formie może by i to mi coś dało. Chciałam się też spróbować nauczyć jakiegoś języka, ale nie mogę się zdecydować na jakiś konkretny i też nie wiem jak to ugryźć samodzielnie. Czekam aż pojawi się w moim życiu ktoś, kto mi doradzi, jak zacząć. Staram się poznawać ludzi online (to o tym jest w sumie ten temat), bo na żywo nie radziłam sobie z tym jeszcze jako dziecko i mam zerowe umiejętności społeczne. Wystarcza mi to i nawet się cieszę, że wreszcie nie muszę z nikim rozmawiać na żywo. Co do czynności domowych - robię w miarę możliwości, bo ja też nie radzę sobie z nimi. Np. teraz umyła podłogę i tylko zadałam chorej Mamie więcej pracy, bo rozwłóczyłam śmieci po całej podłodze zamiast je sprzątnąć z jednego miejsca (mam słaby wzrok i nie widzę ich z pozycji stojącej, więc sprzątam na oślep) i teraz musi po mnie poprawiać, ale tak, że ma dwa razy więcej pracy, bo te śmieci przykleiły się do mokrej podłogi i musi je ręcznikiem papierowym na kolanach odrywać. Tak jest ze wszystkim, jak zmywam, też zostawiam resztki jedzenia na brzegach talerzy. I też marnuję wodę, płyn do naczyń, itd. Terapia to moje drzwi do zdrowia bo nikt dotąd mi tak nie pomagał jak ta terapeutka. Każda terapia zmusza mnie do samorefleksji i głębszego zrozumienia tego, co nie działa w moim myśleniu. Trwa dopiero parę miesięcy, ale ona jest zdeterminowana, żebym szybko poczuła efekty. Tak właśnie ostatnio staram się więcej czytać. Niewiele mi to daje, ale choć spędzam czas bardziej produktywnie. Myślę, żeby założyć bloga o książkach, ale nie jestem pewna, czy będę w stanie się w niego dostatecznie zaangażować. No ale instagrama nie usunę - mogę przestać scrollować i postaram się (dziś jeszcze ani razu nie scrollowałam, bo oddałam Mamie telefon), ale w tego bloga włożyłam zbyt dużo pracy i dał mi zbyt wiele radości, żeby się ot tak z nim pożegnać - no i udało mi się na nim zbudować społeczność prawie 600 osób o takich samych opiniach i zainteresowaniach, jak moja, która się wzajemnie wspiera i wymienia newsami dotyczącymi tych zainteresowań. Ja bym właśnie chciała wrócić na instagram a nie usuwać owoc trzyletniej mojej pracy, której początek wspominam cudownie, bo był to właśnie okres lepszego samopoczucia. Ostatni raz odczuwałam pozytywne emocje typu radość właśnie, dzięki temu blogowi. Jakby... tak to wygląda i dziękuję za rady. Zerknę na pewno na tę stronę i może sobie jakiś kurs ściągnę. Ale ja się zgadzam. Ja się ze wszystkimi zgadzam cały czas i niczego nie odrzucam, ja tylko tłumaczę jak sytuacja u mnie wygląda. Jest między nami bariera komunikacyjna - moje słowa są odczytywane inaczej, niż ja oczekiwałam, że zostaną odczytane. Mi nie chodzi o to, że ja tego nie chcę robić - bo ja PRZYJMUJĘ KAŻĄ RADĘ I SIĘ ZGADZAM, ale z jakiegoś powodu, kiedy chwilę później opowiadam o moich uczuciach i trudnościach, stajecie się defensywni i uważacie, że to są jakieś wymówi. NIE SĄ, to jest próba wygadania się i nakreślenia szerzej sytuacji. Takie same problemy w komunikacji mam ze wszystkimi w moim otoczeniu i psycholog podejrzewa konkretne schorzenie wrodzone, które te problemy powoduje (ASD) i to podejrzewa już od dłuższego czasu, ale tak mi wstyd z tego powodu i tak mi ciężko zaakceptować, że może nigdy nie będę samodzielna, że uznałam, że o tym nie powiem. Ale teraz, kiedy widzę, że po raz kolejny (chyba już 2000 w moim życiu), te problemy są powodem tak silnych nieporozumień, że prowadzą to hejtu, to jednak powiem. Czy to coś zmienia? -
Wydaje mi się, że moja mama też się z tym mierzy, tylko ona miała tak już w dzieciństwie.
-
Anegdota.
-
Objaw któremu właśnie ulegam acz wybudził mnie sąsiad chwilowo... Spałem godzinę tylko i niby się obudziłem a jakby nie bardzo... Poruszam temat tylko bo głowa jakaś niezbyt lotna i zaraz usnę pewnie znowu. Kurka Wodna ktoś też tak ma?
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
Camillus odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Mam chorobę afektywną dwubiegunową i zjadam lamotrygine od 5 lat. Sam niewiem jak ocenić ten lek. Mimo brania były i manie i depresje. Moja psychiatra mówi, że lek działa poprzez wydłużanie odstępów między epizodami i łagodzenie ich przebiegu. Spotkał się ktoś z takim tłumaczeniem? -
Aaaa... Sorki. Wybaczcie xD
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Verinia odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
O kurde, to miła sytuacja. Życie zaskakuje czasem bardzo. Też miałam kilka ciekawych sytuacji. Ale to głównie gdy latałam będąc w hipomanii. Od kiedy mam lepszy nastrój to i ludzie zdają się być bardziej znośni i ciekawi. Interesujące jest również to co pisałeś o symulacji w której żyjemy. Możliwe to i ciekawi mnie to.
-
Najpopularniejsze
-
Najczęściej czytane