Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Trochę smutno, ale nie ma tragedii.
  3. avesen

    Co dzisiaj zjadłeś?

    Kawa, energetyk, kanapki - w tej kolejności. Taki bochenek mi wyszedł. Wrzuciłam do niego trochę rozmarynu, oliwek i jalapeño.
  4. Jestem zmęczony emocjonalnie.
  5. Nie, nie. Agomelatynę wciąż biorę 25mg. Niedługo będę się zbliżał do ostatniego opakowania, to umówię wizytę u mojego psychiatry i porozmawiamy co dalej. Do tego czasu eksperymentuję jeszcze z mianseryną w zakresie 30-60mg. W ogóle to, byłem przekonany czytając tu forum, że mirtazapina vs mianseryna, to jest coś jak stosunek 1:2, że 15mg mirty, to jakby 30mg miansy. Ale zapytałem o to mojego psychiatry i on powiedział, że w zasadzie 30mg miansy, to może nawet bardziej jak 10mg mirty. No i tak od tego czasu myślę, czy ona w ogóle na mnie działa antydepresyjnie. Wracając do tematu, nie odnotowałem jakichś ubocznych agomelatyny, poza tym wspomnianym problemem z zasypianiem po pewnym czasie. Wydaje się to być bardzo "łagodny" lek, ale jednak moja koncerntracja i zdolność do działania poprawiła się naprawdę znacznie od kiedy zacząłem. Książki znów czyta mi się lekko i nie gubię wątku jak oglądam film. A gubiłem na samej mianserynie. W ogóle to mam dylemat, sprawdzić bym chciał jeszcze tę miansę wyżej - czy jeszcze to poprawi moje samopoczucie, nie zamulając zbytnio, ale mam jeszcze taką myśl, jakby to było gdyby z miansą w ogóle zejść i zobaczyć jak sama ago działa. Może ta mianseryna mnie tylko zamula - uspokaja.
  6. Dzisiaj
  7. Byłam na przejażdżce rowerowej. Teraz piję kawę i oglądam yt. Spokojny dzień. Jest okay.
  8. Cześć. Widzę że post już wiekowy, ale u mnie też stwierdzono OCD na podłożu samochodu. Czy jesteś w stanie podać namiar na wymienionego wyżej psychiatrę? Pozdrawiam.
  9. On1980

    Mikropenis i depresja

    Pociesza mnie myśl że połowa najgorszego czasu dla mnie już za mną. Mam na myśli lato i wakacje. Zamykam się w czterech ścianach i przeczekuje. Oczywiście pomijając pracę gdzie muszę być. Lubię jesień i zimę poza świętami. Przykro się wtedy patrzy na szczęśliwych ludzi. To taki rodzinny czas. Latem i podczas wakacji jest najgorzej. Szczęśliwe pary, przytulający się ludzie. Zakochani na każdym kroku. Trochę serce boli.
  10. Tyle, że to kupuje jedna osoba, dla prestiżu i kaprysu, bo nie ma co robić z pieniędzmi. A, jeśli dobrze rozumiem, tutaj chodzi o globalną modę, popularną wśród milionów głupich dzieci. Rodzice zamiast zakazać tego gówna dzieciom, to pozwalają to oglądać i mamy efekty. Mnóstwo pieniędzy idzie na ten biznes, a w innych częściach świata ludzie głodują. /cenzura/e to.
  11. Dopiero co wstałam, a już się czuję do dupy. Spałam 17 godzin. Odchorowywałam dwie nocki. Nie mam w ogóle siły, ciężko było mi ustać na nogach czy utrzymać kubek z kawą. Od soboty zjadłam tylko zupkę chińską. Wczoraj przygotowałam ciasto na chleb, zaraz go wstawię, zjem w końcu jakieś pożywne śniadanie i nabiorę energii. Mam dzisiaj wolne, które spożytkuję pewnie w większości na klikaniu bezsensownie w komputer lub gapieniu się w ścianę i użalaniu się nad swoim jestestwem. Może wyjdę później na rolki, nie wiem, nie chce mi się istnieć.
  12. Witam, jeśli piszę w złym dziale to proszę o przeniesienie. , Mam 28 lat, żonę, dziecko, pracę, niektórzy powiedzieliby że to bardzo dużo. W zasadzie nigdy nie brałem dragów. Jedyne uzależnienie to komputer/internet/gry. Z używek to energetyki (od lat szkolnych, ostatnio co raz więcej), kawa i alkohol (ostatnio co raz więcej nawet chlanie w robocie z kolegami się trafi). Filmów nie oglądam, książek nie czytam. Często trudno mi się zmusić do czegokolwiek poza graniem. Nic nie daje mi satysfakcji. Wszystko jest nudne i bez sensu. Jednocześnie dużo rzeczy jest interesująca ale co z tego ja nie potrafię się nad tym skupić a nawet jeśli coś zacznę to i tak za chwilę rzucam to w kąt. Nawet na tym forum ciężko mi cokolwiek przeczytać i nie ma znaczenia że pewnie w niektórych tematach być może znalazłbym odpowiedź na wiele nurtujących mnie pytań. Od jakichś 12 lat komputer to lek na mój ból istnienia. Właściwie całe nastoletnie życie przewegetowałem przed nim. Nie mam bliższych znajomych/przyjaciół Granie do późnych godzin nocnych, przeglądanie youtube, stron z porno i wielu innych bezsensownych treści, a to wszystko na dopingu kofeinowym. Teraz też niewiele się zmieniło. Co prawda nie siedzę tyle co dawniej ale nadal. Najgorsze, że zdaję sobie z tego sprawę ale nie potrafię się z tego wyrwać. Myślę, że gdybym nie grał moje życie byłoby zupełnie inne. Zwłaszcza to zawodowe. Dużo rzeczy odkładam na potem. Nawet w pracy. Nie robię tego co mam robić tylko zaraz wynajduję coś innego co kompletnie nie ma sensu. W domu podobnie. Mógłbym iść w zimie kosić trawę zamiast np. zrobić obiad czy pranie. Bo tak mi się podoba i już. Zawsze miałem problem z tym żeby robić to co miałem w obowiązku. No bo jak inaczej nazwać to, że potrafię wziąć wolne w robocie aby np. skosić sobie trawę koło domu. Nie rozumiem tego do końca. Dlaczego tak jest? Skończyłem gówniane studia robione tylko po to aby mieć państwową robotę załatwioną po znajomości. Kompletnie nie rozwojowa a zarazem stresująca. Nigdy nie wiedziałem co chcę robić w życiu. Dalej nie wiem. Zmieniłbym robotę, ale całkiem nieźle płacą, biorąc pod uwagę, że w nowej zaczynałbym pewnie od najniższej, oraz że mam gówniane studia, co nie ułatwia. Kolejnym powodem przeciwko zmianie roboty jest dobudowa domu. Obecne koszty są kolosalne. Co jeszcze bardziej mnie dociska? Nie wiem. Gdyby problem sprowadzał się jedynie do lenistwa, byłoby to stosunkowo łatwe do przeżycia. Tymczasem w moim przypadku, kiedy mam do wykonania trudniejsze, bardziej odpowiedzialne zadania, których rezultat nie jest natychmiastowy, pojawia się silny lęk. W takich sytuacjach stres potrafi mnie całkowicie sparaliżować – mam kłopoty ze snem, tracę apetyt, nie potrafię skupić myśli, a w głowie pojawia się poczucie, że jestem kompletnie nieudolny i że coś jest ze mną poważnie nie tak. Uciekam do strefy komfortu i tak nic się nie zmienia. Błędne koło. Nie wiem jak sobie pomóc jak również nie wiem gdzie dokładnie leży problem. Substancji żadnych też pewnie na to nie ma. Wątpie też w siebie i że zmienię swoje życie.
  13. Z dniem dzisiejszym brat Nelyssy, przestaje być reliciem. Definitywnie. Nie ma o czym mówić już. Pokłońcie się patologicznej, wieśniackiej Justynce, Monice za niszczenie nimi mojego dziecka.
  14. @Domenicopp Cześć, to co opisujesz może być spowodowane niską samooceną tj. nie jesteś pewny swoich decyzji, martwisz się jak oceniają Ciebie inni. Ja tak mam i jak dotąd nie udało mi się tego pozbyć.
  15. to nieprawda. Jasne, że Forum skupia osoby z problemami psychicznymi i są z tego powodu różne trudności, ale właśnie dlatego opisanie, że komuś coś się udało jest takie ważne. Bo jeśli mimo lęku, depresji, nerwicy, traumy czy innego ciężaru uda się coś osiągnąć, choćby najmniejszego – to jest to warte dziesięciu „normalnych” sukcesów. Oczywiście, czasem trzeba się wyżalić, wyrzucić z siebie żal, bezradność – to też część procesu. Ale fajnie, jeśli choć od czasu do czasu ktoś napisze, że wstał z łóżka, poszedł na spacer, załatwił coś w urzędzie, wrócił do pracy, przespał całą noc... To są realne osiągnięcia w kontekście tego, z czym się tu zmagamy. I takie wpisy dają innym nadzieję, że się da. Więc piszmy i o tym, co trudne , ale też o tym co się udało. To naprawdę daje innym nadzieję i nas samych podnosi na duchu. Czasem warto się skupić na tym co dobre a nie na tym co złe
  16. Wciąż biorę Lorafen w sensie wróciłam do niego więc tak średnio jest…Oprócz tego dzisiaj na 10:00 idę na gastroskopie i boję się że coś wyjdzie…
  17. To nie jest forum o sukcesach tylko jak to jest do du.... Każdy pisze jak mu w życiu źle .
  18. No właśnie z racji na Twoją trudną sytuację psychiczną, powinieneś skupić się przede wszystkim w pierwszej kolejności na sobie @Purpurowy. A jeżeli brat będzie próbował Cię pobić lub będziesz widział Jego pogarszającą się sytuację, to sam powinieneś może zadzwonić na policję, mimo wszystko, może pobyt w szpitalu przez jakiś czas coś by mu pomógł. Nie może być zagrożeniem dla Ciebie, dla innych i dla samego siebie.
  19. Wypiłam 2 melisy na noc i świetnie spalam ,takim mocnym zdrowym snem .Nawet lekka głowa. Bo wczoraj dziwnie źle się czułam bez wyraźnego powodu.
  20. Bo nie wiem czy to sukces. Patrząc z boku ludzie widzą jakiś sukces. Ja go nie widzę. Zobaczymy po wszystkim.
  21. Purpurowy

    Co teraz robisz?

    W moim obecnym stanie nie wiem czy ja nie skończę przed nim...
  22. Purpurowy

    Co teraz robisz?

    Nie mogę pomóc własnemu bratu. W zasadzie mogę, ale tylko na sposoby, przez które pójdę na dno. Ostatnia moja próba pomocy mu, skończyła się próbą pobicia mnie przy mojej dziewczynie. Chłop jest uzależniony od narkotyków. Do tego ma schizofrenię paranoidałną. Teraz mieszka w namiocie, praktycznie nie je, bo nie ma za co. Uczepił się teraz kuzynki, której też pięknie "podziękował" za pomoc. Codziennie siedzi u niej pod domem i się wykłuca, oraz straszy samobójstwem. Ona się boi zadzwonić na 112, bo boi się jego zemsty. Jak ja zadzwonię, to się domyśli od kogo mam informacje (wszak nie utrzymuję z nim kontaktu) więc i tak będzie miała przesrane. Jeśli się wyhuśta, lub zdechnie z głodu, to ja będę sobie pluł w brodę, że mu nie pomogłem.
  23. Oj chłopcy... A jeśli rozszerzymy posiadanie labubu tylko do pojęcia rozrywki? Zabawa nie musi być użyteczna i mądra, właściwie sama w sobie idea zabawy jak się ja tak postrzega to chyba już nie jest zabawa Jeśli jest to jakaś maskotka to chociaż jest maskotka, ja byłam zdziwiona na Mode że dzieci jedzą kinderboxy czy co to, dla zbierania ludzikow. Za moich czasów to były jajko niespodzianki, i to sie jadło w przedszkolu A kuzynka mi mówi że to w moim wieku jutuberzy nagrywaja o tym filmy. No jeśli oni po to żeby zarabiać na widzach to chyba rozumiem. A dzieła sztuki za miliony? Serio labubu bylo wygrzebać, artysta kichnie albo nasra na papier i dzieło idzie za miliony. I to płacą dorośli dla prestiżu, nie jakieś małolaty hihihi @Cień latającej wiewiórkirozumiem że mówisz o subiektywnym ocenianiu ludzi tam;) to że Ty coś w nich uważasz za śmieciowe nie znaczy że takie jest w istocie. Bo tu dochodzi wartościowanie, a to względne. Chyba że mówisz o szansach na znalezienie sensownego związku, to tak jest. Ale że o ludziach, to tak trochę źle brzmi;/
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×