-
Postów
3 096 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Dryagan
-
@Vizyo nie jesteś żadnym przegrywem - zacznij myśleć jak zwycięzca i będziesz nim. Właśnie takie myślenie nas prowadzi do katastrofy, że jesteśmy gorsi. Żeby nie było - ja to mówię z własnego doświadczenia, wiele lat też tak myślałem, że jestem gorszy, że muszę przepraszać za to kim jestem. Potrzebowałem lat, żeby to zmienić. wielu lat, połowy swojego dotychczasowego życia. Może bym dalej tak myślał, gdybym nie spotkał cudownej kobiety, dzięki której zaczęła się przemiana. Im szybciej zaczniesz zmieniać swoje myślenie, tym będzie Ci łatwiej. Jeszcze jesteś plastycznym materiałem, jesteś młody, nie pozwól sobie wmówić, że jesteś gorszy. Każdy ma jakieś zalety, które może wyeksponować. Oczywiście, że nikt nie jest doskonały, ale czasem... może warto przekuć swoje wady na zalety.
-
@Fobic ja po 6 nocach niespania byłbym już w pełnej manii i by mi odwalało na całego. Zwykle po 4 nocach się zaczyna. Bierzesz coś na sen?
-
Nie idźcie w tę stronę - kombinując jak powiększyć wzrost (rozważania na temat wydłużania nóg), tylko pogłębiacie kompleks @Vizyo. Podkreślam, że jego wzrost jest najzupełniej normalny, trzeba tylko, żeby w swojej głowie zaakceptował się takim jakim jest, a nie kombinował, że jak urośnie 2 cm to jego problemy cudownie miną. Jak ktoś już wyżej napisał, gdyby nawet tak się stało, zaraz się znajdzie inny problem nieakceptacji siebie - jak nie wzrost, to brak zarostu, zbyt młody wygląd itd. zresztą nawet gdyby nagle urósł jeszcze o kilka cm to w swojej głowie i tak pozostanie "mały", tak to działa. Trochę podobnie jak w przypadku anoreksji, chude osobniki widzą się ciągle jako otyłe, aż umierają z głodu. to bardzo podobny mechanizm. Ale jest jakaś nadzieja . Moim zdaniem kompleksy będą powoli mijać wraz z wiekiem - bo to i sylwetka się zmienia, powoli przestaje się wyglądać jak dziecko - jedni szybciej inni wolniej, to proces nieunikniony. Wszystko też będzie inaczej, kiedy Vizyo opuści szkołę, wiadomo - teraz to jest problem zakompleksionego nastolatka, zetknięcie z prawdziwym życiem zmieni priorytety. Teraz myślę, że najważniejsza jest psychoterapia, właściwe ukierunkowanie myślenia.
-
@Takiten nie do końca tak jest z ChAD - bo mamy przecież Rapid Cycling - z szybka dobową zmianą faz.W sumie jest to najgorsza odmiana choroby afektywnej. Taką odmianę miał podobno pisarz Jerzy Kosiński
-
Też mi się wydaje, że autoterapia to wyższa szkoła jazdy i w tym przypadku nie zadziała, bo masz za dużo wtłoczonych do głowy złych schematów. Gdyby porównać do komputera - to cały mózg masz "zawirusowany" i sam się już nie wyleczy. Potrzebny dobry antywirus, który te wszystkie klastry powoli oczyści
-
Przeczytaj najpierw ze zrozumieniem to co napisałem - bo ja swoje, a ty swoje - piszę o akceptacji siebie a nie o wzroście. Naprawdę lubisz być chyba nieszczęśliwy. To o Tobie myślę, bo nie chcesz nawet spróbować rozwiązać swojego problemu, którym nie jest niski wzrost, ale myślenie o sobie jak o debilu i kimś upośledzonym, złe postrzeganie siebie (tak, to Ty sam tak myślisz, nie inni). Wszyscy jak jeden mąż próbują Ci tu wskazać właściwą drogę, wybić Cię z tego koszmaru - ale najwidoczniej lubisz w nim tkwić. Twoja wola oczywiście
-
Vizyo nie jest niskorosły, ma podobno 178 cm i wmawia sobie, że jak mu przybędzie 2 cm (żeby było 180) to nabierze pewności siebie i będzie szczęśliwy. Niestety ciągle nie może zrozumieć, że nie w tym jest problem i nie to powinien leczyć. Swoją drogą skąd pomysł, że brak akceptacji siebie to nie jest problem na terapię??? Oczywiście, że jest, tylko musisz pojąć, że terapeuta nie będzie mówił o Twoim wzroście, który jest normalny, tylko o Twoim niewłaściwym postrzeganiu siebie - to jest Twój problem, nad tym trzeba pracować. Wszyscy Ci to mówią, ale to jałowa dyskusja, bo nic do Ciebie nie trafia
-
@Vizyo powtórzę po raz kolejny - szukasz problemu nie tam gdzie trzeba! Dlatego nie ruszysz z miejsca i nie poprawisz swojego stanu. Jak już wielokrotnie wszyscy Ci pisali - musisz się skupić na akceptacji siebie, nad tym popracować, także na terapii, a nie szukać sposobów jak urosnąć o 2 cm (bo to idiotyczne jest przecież). Jeżeli dziecku chcesz od małego wmawiać, że jest niedoskonałe, to lepiej nie próbuj sprowadzać takiego biedaka na świat. Ja to przerabiałem w swojej rodzinie i potem się latami wygrzebywałem z gówna. Nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zafundował swojej córce - od małego buduję jej pewność siebie. Wtedy nie tworzą się kompleksy wzięte z doopy. Syn mojej kuzynki - lat 15, jest najniższy w klasie, wygląda jakby był młodszy o 2 lata od wszystkich chłopaków, ale ma osobowość przywódcy. Rozstawia wszystkich po kątach. Więc to nie wzrost jest przeszkodą, tylko sposób bycia
-
@mienta no to gratulacje!!!!
-
Hej @Narshy miło Cię widzieć na naszym Forum - rozgość się
-
@VizyoNaprawdę tak sądzisz? Że potraktowałem Cię niepoważnie? Ależ przez 4 strony rozmów, ani przez moment nie traktowałem Cię niepoważnie. Poświęciłem swój czas, którego nie mam za wiele. Chciałem pomóc - odnotowałem, że Twoim problemem nie jest niski wzrost, tylko niewłaściwe postrzeganie siebie i że w tym kierunku należy pracować. To Ty mnie cały czas traktowałeś niepoważnie, w ogóle nie podjąłeś w tym kierunku dyskusji, Chciałeś tylko pisać o tym, że jesteś niski. jak to miałoby rozwiązać Twój problem nie wiem. Powtórzę zatem tutaj raz jeszcze - problem jest w Twojej głowie i nad tym należy pracować, czyli poprawić swoje postrzeganie siebie - bo tylko to można zmienić i trzeba. Ale to zrobić, trzeba pracować nad sobą. Nie jest to proste, ale tylko tak można się wyrwać z zaklętego kręgu niemocy. Inaczej kręcisz się w kółko. I to wcale nie chodzi o to, że jak zobaczysz na centymetrze 180 cm to już będziesz się czuł dobrze (2 cm to naprawdę żadna różnica i można się optycznie powiększyć nawet tymi wkładkami). Nikt nie zauważy tak małej różnicy. Będziesz miał 180 to zaczniesz chcieć 185 itd. Sprawa niewłaściwego postrzegania siebie nie mija tak po prostu jak się spełni to niby wymarzone coś... Szczerze powiedziawszy to poczułem się tak, jak sam wyżej opisywałeś. Że niby pomagałeś, a potem Cię ktoś olał. Też chciałem pomóc (może nieudolnie, ale nie jestem psychologiem) i za to mnie oblałeś wiadrem pomyj. Dzięki - więcej nie będę. I koniec w temacie
-
@Vizyo jeśli odnosisz się do naszych prywatnych rozmów, to nie masz prawa mówić, że Cię zlałem - wymieniliśmy wiele wiadomości i to w momencie powiedzmy dla mnie samego trudnym. Próbowałem się skupić na Twoim problemie, ale w pewnym momencie odniosłem wrażenie, że mówię do ściany, albo, że robisz ze mnie wała. Dlatego uznałem, że dalsza dyskusja nie ma sensu i tracę niepotrzebnie czas, bo jest jałowa i nic nie wnosi. Sorry, nie mam kwalifikacji psychologa, sam mam wiele problemów psychicznych i jeśli coś mi szkodzi, to się z tego wycofuję.
-
Mam wrażenie, że @Vizyo troszkę tu trolluje. Nie bardzo mi się spina jego historia, zresztą już kiedyś było podobnie z rzekomym kolegą i prawem jazdy. Kolega nie mówi nam prawdy i nawet nie pamięta, co wcześniej pisał. Bo ja nie wiem ile w końcu ma tego wzrostu: 170? 176? 178? Jeśli 170 to może i jest różnica do 180. 178 a 180 to już żadna różnica, wystarczy się wyprostować, wsadzić jakieś wkładki do butów - no bo 2 cm to nic. Tym bardziej, że jeszcze miesiąc temu informował, że ma 176 cm, no więc jak w ciągu miesiąca udało się urosnąć 2 cm to już by można to uznać za wielkie osiągnięcie. To jak to w końcu jest? Czy to nie jest jakiś jeden wielki przekręt z tym wzrostem? Chyba się wszyscy nabieramy na tę historię
-
Jakbyś zobaczył dzisiejszy finał to byś się zajarał, jeszcze nie widziałem takiego meczu w kobiecym wykonaniu. Niesamowity spektakl. Iga wygrała, ale było na żyletki. Mam nadzieję, że nie zaraziłem nikogo. W każdym razie ani Żona, ani córka nie zachorowały, do ojca nie chodziłem - ma pielęgniarki wynajęte. A objawy na początku faktycznie były niespecyficzne, gardło mnie bolało trochę, dopiero po trzech dniach mnie rozłożyło kompletnie. Rzeczywiście kaszel był taki bardzo inny niż przy grypie. Lekarz stwierdził zapalenie płuc, ale w sumie to nie wiem
-
@beba ja nigdy nie brałem benzo codziennie, tylko doraźnie (nie częściej niż 1 dawka na 1-2 miesiące, czasem nawet rzadziej w zależności od sytuacji). Doskonale wiem, czym to grozi, a wątek o odstawianiu benzo jeszcze bardziej mnie w tym utwierdza, żeby nie iść drogą na skróty. Zresztą jak się bierze codziennie to pewnie przestaje działać po pewnym czasie, a ja mam ten komfort, że mała dawka i działa. Staram się brać jak najmniej leków w ogóle, tyle żeby nie wariować. Wszystko pod kontrolą... dzięki temu leki działają na mnie dobrze w momentach kryzysowych. Zawsze przestrzegam przed łykaniem tych wszystkich leków jak cukierków, zawsze pod kontrolą lekarza i też zachowując zdrowy rozsądek. Czasem więcej, nie zawsze znaczy lepiej.
-
AAA, rozumiem - tak szczerze to teraz już od kilku lat pracuję w tym samym miejscu. Co do rozmów kwalifikacyjnych... to trochę mnie omijały takie klasyczne rozmowy, mniej więcej obracam się ciągle w jednym kręgu i środowisku, gdzie akurat trochę mnie ludzie znają z tego co potrafię w fachu, który wykonuję teraz, więc jakoś to poszło. Mam problem w kontaktach społecznych, ale potrafię się zmobilizować w sytuacji kryzysowej. Lorafen na rozruch i działam. Tak, w stresujących sytuacjach zwykle wspomagam się benzodiazepiną, jestem wtedy wyluzowany i zupełnie inaczej to wszystko idzie. Może to głupie, ale w końcu się nie uzależnię, skoro to jest rzadko, a daje mi większą pewność siebie
-
@acherontia styx właśnie minęło trzy tygodnie jak choruję, czuję się lepiej, ale jeszcze kaszlę. Kaszel był okropny, piszczało mi w tchawicy, duszności i wymioty podczas napadu też miałem, teraz już mniej, ale napady jeszcze się zdarzają, zwłaszcza wieczorem. Nie wiem co to było, ale paskudne na pewno. Jak zwał tak zwał - ważne że jest lepiej. Hmmm, ale o jakie rozmowy kwalifikacyjne chodzi?
-
Witam Towarzystwo, trochę było mnie mniej - bo chorowałem na zapalenie płuc (inna wersja głosi, że był to krztusiec). Żona z córką wyjechały na długi weekend do babci, ja zostałem i próbuję się zrewitalizować. Już jest w miarę dobrze, ale na razie dla wyczynów sportowych brak sił. Życzę wszystkim dobrej zabawy weekendowej - mnie pozostaje niestety tv i oglądanie Igi Świątek w finale
-
Zrzucamy zbędne kilogramy. Dieta dzień po dniu.
Dryagan odpowiedział(a) na Michuj temat w Zaburzenia odżywiania
@Jurecki metformina nie jest lekiem na spadek wagi, to lek na cukrzycę i raczej na dłuższą metę chudnięcia nie powoduje (moja teściowa to bierze). Chyba mylisz z lekiem o nazwie ozempic (też lek dla cukrzyków, ale mocno redukujący wagę) -
Witaj na naszym Forum - mam nadzieję, że nieco rozwieje Twoją samotność
-
MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)
Dryagan odpowiedział(a) na yoan22 temat w Leki przeciwdepresyjne
@Joanna40 o tym jak masz dawkować czy odstawiać lek nikt Ci na Forum nie ma prawa odpowiedzieć, bo tego zakazuje regulamin. Sorry, ale tu nie ma lekarzy - tylko zwykli użytkownicy. -
W takim razie przyspiesz wizytę u lekarza - nie widzę innej możliwości, bo przecież ktoś Ci musi lek przepisać
-
@Michu95 nikt Ci nie poradzi jaki masz brać lek - dobrze o tym wiesz, że na Forum jest zakaz sugerowania leczenia komukolwiek, ale też i jest to niemożliwe. Każdy na leki reaguje inaczej, było to już wielokrotnie pisane na tym Forum. Leki dobiera lekarz prowadzący. Jak Ci coś nie pasuje, mówisz to jemu od razu, a nie żalisz się po fakcie, że dostałeś lek, który na Ciebie źle działa.
-
Leki przeciwpsychotyczne u zdrowego człowieka
Dryagan odpowiedział(a) na poszkodowany temat w Schizofrenia
@Lusesita Dolores nie będzie inaczej. Jeśli zawsze jest tak samo od lat, to trudno się spodziewać, że akurat za sto pierwszym razem będzie inaczej. Też to przerabiałem, nie sprawdza się -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
Dryagan odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
@Przerażony234 miałem wycinany kilka lat temu wyrostek - objawy zapalenia nie przypominały skurczy, to raczej taki tępy ból, potem coraz gorszy, nie mogłem się schylić, żeby buty zawiązać i rzygałem na dziesiąte drzewo, poza tym gorączka duża. Tak więc nie świruj, to na pewno nie wyrostek