
eleniq
Znachor-
Postów
2 597 -
Dołączył
Treść opublikowana przez eleniq
-
Ze swojej strony radzę być ustabilizowanym, w pełnej gotowości i przede wszystkim mającym zdolność jasnego myślenia przed rozpoczęciem psychoterapii. Też jeśli masz jakieś mocne objawy depresji, które czujesz, że mogłyby ci utrudniać psychoterapię, to koniecznie zwróć się do lekarza z prośbą o ustabilizowanie stanu psychicznego do możliwie najwyższego poziomu, który pozwoli Ci wykorzystać wszystkie Twoje zasoby do przepracowywania problemów. Mocno skrzywione myślenie na pewno nie pomoże ci w psychoterapii. W takim wyraźnie nieustabilizowanym możesz mieć poważne trudności z adekwatnym odczytywaniem pewnych myśli, emocji, informacji zwrotnych. Psychoterapia potrafi w takich przypadkach wręcz jeszcze bardziej zaszkodzić! Musisz być sama z siebie gotowa na terapię. Kryzys psychiczny musi minąć, natomiast na przepracowanie emocji później przyjdzie czas. Mam nadzieję, że rozjaśniłem sprawę Wszystkiego dobrego i powodzenia życzę!
-
Psychoterapia to uznana metoda leczenia zaburzeń psychicznych. Jak każda metoda leczenia może nieść za sobą zarówno korzyści, jak i szkody dla zdrowia pacjenta. Istotne jest to, z jakiego powodu psychoterapia zostaje zalecona, ponieważ w pewnych przypadkach psychoterapia może być niewskazana, a w pewnych może się wydawać wręcz jedyną drogą do wyzdrowienia. Pacjent ma prawo być o tym wszystkim rzetelnie poinformowany przez lekarza bądź psychoterapeutę. Są różne nurty psychoterapeutyczne, które zostały opracowane z myślą o wieloaspektowości psychoterapii w leczeniu różnych zaburzeń psychicznych - nie każdy nurt jest dla każdego. Dlatego bardzo ważne jest to, żeby psychoterapeuta informował pacjenta o nurtach w jakich prowadzi psychoterapię, by mogła ona jak najlepiej pomóc pacjentowi w odnajdywaniu drogi do upragnionego poczucia zdrowia psychicznego. Psychoterapia ma za zadanie przede wszystkim nakierowywać pacjenta na bazę problemu z jakim się wzmaga, na jego przyczynę, bowiem psychoterapia jest leczeniem przyczynowym. Po nakierowaniu na przyczynę rozpoczyna się odnajdywanie możliwości naprawy problemu poprzez narzędzia, których możliwości były dla pacjenta nieosiągalne przez problem, jaki w nim cały czas siedział - choćby narzędzie rozmowy z własnymi emocjami czy dyskutowania z niechcianymi myślami, które są jednymi z najpotężniejszych narzędzi do radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Tu trzeba zaznaczyć, że każdy ma do tego inny potencjał i będzie miał inne możliwości do rozwiązywania własnych problemów. To ma za zadanie pozwolić pacjentowi otworzyć drogę do nowego życia - do życia, w którym to pacjent będzie jasno decydował sam o sobie, opierając się przy tym na własnym, racjonalnym i przy tym bardzo stabilnym poczuciu wartości, dzięki któremu będzie mógł żyć w upragnionej równowadze ze sobą, innymi i światem. Właśnie zrujnowane poczucie własnej wartości na całej życiowej linii w ogromnej mierze przyczynia się do złego samopoczucia psychicznego. I to jemu, według mnie, powinniśmy się najbardziej przyglądać w procesie psychoterapii, bo jest ono tak naprawdę tym najbardziej zasadniczym gruntem do budowania stabilnego poczucia "ja". Jeszcze na koniec warto nadmienić, że psychoterapia sama w sobie nie jest jedynym sposobem do budowania stabilnego poczucia "ja". Pewne kroki na tej drodze do upragnionego nowego życia musi i tak postawić sam pacjent, bo to on decyduje o własnym życiu i o zmianach jakich chciałby w nim dokonać, dlatego musi sam wprowadzać kolejne małe zmiany w życiu, by w końcu tymi małymi kroczkami wyznaczyć sobie tą odpowiednią drogę, bo nikt inny mu tej drogi nie wskaże.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
eleniq odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Tak, to prawda. Mama mojej koleżanki miała halucynacje wzrokowe, bo nie spała dwie noce przez zarwanie ich pracą. Ale u niej te halucynacje nie miały charakteru paranoidalnego jak u mnie, żebym je jakoś dziwnie odczytywał i utrudniały mi funkcjonowanie. Bo jej mama po prostu miała te haluny i tyle, tak mi opowiadała. U mnie to wystąpiło w zasadzie samo z siebie, po prostu zaczęło tak mnie łapać, bez udziału mojej woli. Dlatego u mnie należy traktować takie coś jako objaw zaburzenia, a nie przypadkowe zdarzenie. Jakiś gościu na tym forum pisał, że dostał właśnie memantynę na lęki... No cóż, ciekawe. Akurat lamotrygina powinna stabilizować w pewnym stopniu układ glutaminergiczny, a nie GABA-ergiczny, tak jak karbamazepina. Zaś np. kwas walproinowy albo topiramat już działają bezpośrednio na układ GABA. No ta ketamina to w sumie też ciekawy lek, ale bardzo droga jest kuracja nim i obawiam się, że mógłby nasilać objawy paranoidalne, bo piszą o występowaniu halucynacji po jej przyjęciu. Z takich suplementów nootropowych to sobie biorę Ashwagandhę, ale z przerwami, w schemacie 5+1 (5 miesięcy brania ciągiem i 1 miesiąc przerwy między ciągami). Teraz akurat na grudzień przerwałem jej branie, żeby troszkę dać spokój receptorom. Ale to tylko suplement. Biorę go jednak bardziej na libido niż poprawę działania mózgu. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
eleniq odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
@Fobic Bo też bardziej miałem wtedy złudzenia wzrokowe niż słuchowe wtedy, a złudzenia wzrokowe podobno ogółem nie są typowe dla stanów psychotycznych czy quasi-psychotycznych, więc rzeczywiście to mogło być zaburzenie transowe. Też nie jest normalnym, żeby nawet w jakimś niezwykle silnym stresie mieć takie objawy. Może jakaś hipnoterapia by tu była dobra? Bo też jeśli było to z nerwów, to leki mogą tego nie zlikwidować tak na stałe... I tak doktor powiedziała, że nitrazepam mam mieć wręcz obowiązkowo przy takich rzeczach. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
eleniq odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
No mógł to być trans. Ogółem to mam też pewną przeczulicę słuchową w nocy, kiedy zasnąć nie mogę. Te zwidy wszystkie powodowały jedynie dyskomfort, lęku i myśli "S" w ogóle wtedy nie miałem, co jest w moim wypadku fenomenem przy takich silnie niepokojących objawach. Lekarz też to brał pod uwagę i myślał o ewentualnym zwiększeniu lamotryginy, choć i tak biorę już jej sporą dawkę 200mg. Jeden lekarz mi mówił, że nie ma sensu brać dawek wyższych niż 200mg jeśli chodzi o zaburzenia psychiatryczne. Jak sądzisz? Czy są jakieś inne leki, podobne do lamotryginy, regulujące ten układ GABA? Magnez i B6 biorę cały czas w sporych dawkach w postaci suplementu. Cynk biorę w dawce 25mg w leku też cały czas. Ja po lorazepamie miałem nasilenie lęku do stanów dysocjacyjnych. Najgorsze, że w jednym szpitalu nikogo z personelu to nie obchodziło i po prostu ładowali go we mnie tak długo, aż dostałem takiego napadu paniki, że grozili mi, powtarzam GROZILI izolatką i to jeszcze przy tym jak byłem w lęku. Do tego wszystkiego dawali mi jeszcze olanzapinę, przez którą po wyjściu ze szpitala miałem zaklinowanie kału i mało nie dostałem parkinsonizmu polekowego. No... profesjonalizm godny pochwały. Ale w innym szpitalu już inaczej do tego podeszli i nie dawali mi tego szajsu. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
eleniq odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Słuchajcie! Miałem taką nietypową sytuację w zeszłym tygodniu. Pierwszy raz coś takiego mi się w życiu przydarzyło. Stało się to dzień po odczytaniu mojego życiorysu na grupie terapeutycznej na oddziale dziennym, więc mogło to wynikać z bardzo dużego stresu. Choć i tak naprawdę bardzo dzielnie to zrobiłem. Ale do rzeczy... Tego dnia spotkałem się z kolegą u niego w domu. Kolega zauważył, że jestem bardzo spięty i faktycznie byłem strasznie spięty, ręce trzymałem mocno przy sobie. Miałem pewną trudność w skupieniu uwagi na czymś innym niż moje myśli. Próbowałem się od nich oderwać, ale nie dawało rady. Niestety wizyta u kolegi nie pozwoliła mi w ulżelniu temu jakby napięciu. Wsiadłem do autobusu i trochę to pochłonięcie myślami mi się nasiliło, próbowałem skupić uwagę na rozmowach ludzi w autobusie, ale nic nie dawałem rady wyłapać, mówili dla mnie dziwnie szybko. Potem moją uwagę mocno przykuły mrygające przyciski STOP, wydawały się mrygać bardzo wściekle, jakby chciały mi coś przekazać. Potem wysiadłem z autobusu i zwróciłem uwagę na migające światła w samochodach na parkingu, wszedłem do sklepu po żelki, nie wiedziałem przez jakiś czas, po co wszedłem do sklepu. Wróciłem do domu, jechałem windą i tam był kolejny "znak" - porysowana ściana. Przekroczyłem próg mieszkania i starałem się tłumaczyć sobie, że już jestem bezpieczny. Niestety to pochłonięcie czymś tam (w ogóle nie wiem jak to nazwać) narastało. Wziąłem leki i próbowałem spokojnie zasnąć, ale kompletnie nie dało rady, i teraz UWAGA - zaczynałem mieć zwidy, zauważyłem odkształcenia na poduszce przypominające twarz, słyszałem jakieś dźwięki chodząc po pokoju i te zwidy były na tyle mocne, że już nie dawałem rady pomyśleć, że są niemożliwe, swoje zwidy wzrokowe miałem ochotę dotykać aż! Przy tym ciało cały czas miałem dość spięte. Chciałem dzwonić na pogotowie, bo robiło się bardzo nieciekawie, ale też przypomniałem sobie, że mam nitrazepam, który mógłby mnie z tego wyratować. Zasnąłem. Spało mi się bardzo dobrze, obudziłem się cały i zdrowy, wszystko jak ręką odjął. Jeszcze chciałem dopowiedzieć, że nie czułem wówczas ani lęku, ani jakichś depresyjnych myśli, tylko odczuwałem to jako mocno niekomfortowe i wymęczające. Opowiedziałem o tym zdarzeniu lekarzowi na oddziale, to stwierdziła, że to wynikało z przeładowania mózgu bodźcami, mózg miał trudność w porządkowaniu i prawidłowym odbieraniu bodźców i też nie mógł sam się wyregulować, dlatego to wszystko narosło do takich objawów paranoidalnych. Dlatego ten nitrazepam zadziałał tutaj jak taki "bezpiecznik", który pomógł mojemu mózgowi przestawić się na ten właściwy tryb czuwania. Także mimo tego, że brałem cały czas kwetiapinę 300mg i lamotryginę 200mg, to jednak to przebodźcowanie musiało być naprawdę bardzo silne, nawet jeśli tylko jakiś tam stres to spowodował. Też się cieszę, że mam ten nitrazepam, bo poprzedni temazepam mógłby być chyba za słaby na to. Uff! Dlatego nitrazepam to bardzo dobra rzecz dla mnie i brana doraźnie raz na miesiąc będzie mogła tylko pomagać. Choć niepokoi mnie odrobinę to, że te stany jakby miały tendencję do nasilania się z czasem. Ale ja chcę tą terapię przejść i wiem, że ona mi pomoże! Tylko niestety z moim mózgiem ostatnio coś niezbyt halo się dzieje chyba, a jestem bardzo młody i chcę być zdrowy! Mam duże zasoby, chcę pracować i robić coś dobrego dla ludzi! Tylko oby jakaś cholera mi tego nie odebrała. -
Jak chodziłem do gimnazjum też byłem bardzo cichy, ale był w klasie ze mną jeszcze taki jeden chłopak, który miał mutyzm wybiórczy. Był mocno nierozumiany przez kolegów i nawet poniekąd nauczycieli, choć miał nawet dwóch takich kolegów, którzy mimo to, go lubili, a mnie z kolei nikt z nich nie trawił za mocno, no cóż. Nawet ten kolega z mutyzmem tak zaczął w pewnym momencie, delikatnie mówiąc, dziwaczeć, że ciągle gapił się na jedną koleżankę i jeszcze gorzej go zaczęto traktować. Jest to mega przykre, nawet chciałem mu pomóc, ale on ode mnie nie chciał pomocy, bo też mnie nie trawił z racji, że ci inni jego koledzy mnie nie trawili. Nie wiem, co się z nim teraz dzieje, choć coś słyszałem, że ukończył bardzo dobry kierunek studiów - jakąś inżynierię elektroniczną czy coś takiego...
-
Nie ma nic w ulotce odnośnie jakichś znaczących interakcji farmakokinetycznych albo farmakodynamicznych paroksetyny z propranololem. Ta dawka propranololu którą bierzesz jest malutka. Jest też następująca informacja w ulotce paroksetyny: Zaburzenia naczyniowe Niezbyt często: przemijające podwyższenie lub obniżenie ciśnienia tętniczego krwi, niedociśnienie ortostatyczne. Przemijające podwyższenie lub obniżenie ciśnienia tętniczego krwi zgłaszane było po leczeniu paroksetyną, zazwyczaj u pacjentów z wcześniej występującym nadciśnieniem lub lękiem Czyli z farmaceutycznego punktu widzenia nie ma jasno udowodnionego związku z paroksetyną i wahaniami ciśnienia tętniczego krwi, ponieważ są to doniesienia jedynie ze spontanicznych raportów zgłaszanych przez pacjentów po wprowadzeniu leku do obrotu. Wobec tego skoro niepokoją cię te objawy, to najlepiej byś skonsultował takie coś ze swoim lekarzem prowadzącym, bo nie znamy całej Twojej historii leczenia, dlatego nie jesteśmy w stanie udzielić ci rzetelnej odpowiedzi na Twoje pytanie. I pamiętaj, że objaw sam w sobie jeszcze nic nie święci, bo najważniejsza jest dynamika danego objawu.
-
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że tak naprawdę nie ma żadnego sensu uczęszczać na jakąkolwiek terapię psychologiczną w okresie wzmożonego kryzysu psychicznego, kiedy to dostosowanie psychologiczne do pewnych rzeczy jest wręcz niemożliwe. Jeżeli sytuacja tego wyraźnie wymaga, to ze swojej strony radzę najpierw zabezpieczyć swoją głowę odpowiednimi lekami, by nie poruszać, nie targać za mocno pewnych spraw mogących spotęgować kryzys tą całą psychoterapią. Niestety zdążyłem się przekonać na własnej skórze, że lekarze bywają w tych sprawach mocno nieuważni, wysyłając wykańczającego się pacjenta na psychoterapię. Oczywiście wiadomo, że leki nie zastąpią psychoterapii, bo nie nauczą nas rozmawiać ze swoimi emocjami, ale chodzi mi o to, by dzięki lekom móc jakoś dźwignąć te swoje utrudniające życie sprawy, by móc jaśniej na nie spojrzeć i konstruktywnie je rozwiązać, bo inaczej to może być tylko takie nieefektywne "toczenie się po ziemi" w tej całej terapii i na tym terapeuta nieraz potrafi czerpać korzyść finansową z takiego niezorientowanego i nieporadnego pacjenta, wiem co mówię! Bezsenność jest bardzo niebezpieczna. Niekontrolowana może prowadzić do ciężkich depresji, stanów lękowych i psychoz, ponieważ bez snu mózg "sam się zjada". Sen to jest jak jedzenie - wszelkie jego zaburzenia są na dłuższą metę wykańczające.
-
Te leki, które wymieniłeś są lekami silnie działającymi. Klonazepam to lek benzodiazepinowy o silnym i długotrwałym działaniu przeciwlękowym. Mirtazapina to lek przeciwdepresyjny o dużym potencjale uspokajającym i przeciwlękowym. Cavinton to lek poprawiający krążenie mózgowe przy zaburzeniach neurologicznych. Proaxon to pomocniczy lek stosowany w zaburzeniach funkcji poznawczych. Skoro Twój stan psychiczny nie ulega satysfakcjonującej poprawie na owych lekach, to może oznaczać, że konieczna będzie modyfikacja leczenia farmakologicznego. Niestety leki psychotropowe nieraz potrafią wyrządzić niemałe szkody w organizmie, w tym też psychice, ale spokojnie. Mózg jest organem niezwykle plastycznym i póki jest młody, można go przywrócić do stanu sprzed choroby w 100%. Więc głowa do góry. I tak samo jak pisali poprzedni użytkownicy - uzbrój się w cierpliwość, ponieważ leki psychotropowe bardzo długo się rozkręcają, bo potrzebują czasu na pełne "dopasowanie się" do twojego mózgu, by mogły działać znamienicie Jeśli zaś chodzi o kliniki psychiatryczne, które mógłbym ci polecić w celu zmiany leczenia farmakologicznego, to od siebie mogę polecić bardzo przyjazny i nowoczesny oddział kliniczny psychiatryczny w Szpitalu Wolskim. Jednak do tego szpitala są przyjmowani wyłącznie pacjenci z Woli, dlatego musiałbyś podać w skierowaniu adres znajdujący się na Woli. Jeśli nie mieszkasz na Woli, to możesz podać adres kogoś z rodziny mieszkającego na Woli albo w ostateczności - jakiegoś znajomego. Mam porównanie tego szpitala ze szpitalem Tworkowskim i to jest niewątpliwie niebo a ziemia! Życzę ci zdrowia i wszystkiego dobrego! Pozdrawiam ciepło!
-
U mnie arypiprazol powodował straszną arytmię i stany jakbym miał zaraz zemdleć, do tego spinał moje mięśnie, okazał się w moim wypadku tragiczny, odstawiłem go po jakichś niecałych 2 tygodniach. Przy tym też jestem wysokociśnieniowcem, biorę cały arsenał leków na nadciśnienie. W ulotce arypiprazolu widzę w niezbyt częstych działaniach szybkie bicie serca i ortostatyczne spadki ciśnienia mogące prowadzić do omdleń. I to są działania wymienione wśród tych obserwowanych w badaniach klinicznych jeszcze przed wprowadzeniem leku do obrotu. Zaś wysokie ciśnienie krwi wymieniono wśród skutków ubocznych o nieznanej częstości, pochodzących jedynie z przypadkowych raportów po wprowadzeniu leku do obrotu, niepopartych żadnymi wiarygodnymi badaniami. Dlatego myślę, że skoro arypiprazol tak genialnie poprawia Twoje funkcje psychiczne, że nie powinieneś go odstawiać, to ja bym się udał na Twoim miejscu z tym wysokim ciśnieniem do internisty bądź kardiologa, by zlecił ci odpowiednią diagnostykę (holter, echo serca, badania krwi itd.) i dobrał leki, które zmniejszą ci to ciśnienie. Też bardzo ważne pytanie czy to ciśnienie masz podwyższone jakby raz na jakiś czas czy jest ono podwyższone przy niemal każdym pomiarze, no i też jak wysokie jest to ciśnienie, bo sam objaw to za mało, istotna jest dynamika tego objawu. Też chcę ci powiedzieć, że bardzo dużo ludzi ma nadciśnienie, a leki nadciśnieniowe kosztują grosze. Także głowa do góry
-
@Bradlej95 Witaj! Ja podobnie jak Ty mam bogaty świat wewnętrzny, diagnozowano u mnie zaburzenie schizotypowe, ale w tym momencie jeszcze diagnoza jest jakby w toku. Nadmierne marzycielstwo czyli pewnie masz na myśli po prostu pochłanianie się przez fantazjowanie, uciekanie w swój świat. Zwykle przy czymś takim obserwuje się wzmożoną wrażliwość na bodźce wewnętrzne przy osłabieniu wrażliwości na bodźce zewnętrzne. Może to być objaw choroby psychicznej, ale skoro mówimy już o chorobie psychicznej to pamiętaj, że najważniejsza jest dynamika objawów (czyli ich natężenie, nasilenie), a nie samo ich występowanie. Objaw to jedno, zaś pytanie jakie jest jego nasilenie i w jakim stopniu utrudnia normalne funkcjonowanie. Niestety u mnie doszło do tego, że muszę brać leki (w tym neuroleptyki), by móc normalnie funkcjonować. Przyznaję, że bywa, że jest mi ciężko z samym sobą, bywam mało aktywny jakby na zewnątrz, niepokoi mnie to i czasem mam tego dosyć, ale jeszcze będę rozmawiał o tym z psychiatrą, bo jestem na oddziale dziennym i mogę mieć modyfikowane leczenie. Też to takie Twoje kreowanie swojego własnego świata wewnętrznego i uciekanie do niego ma swoje powody. Ja miałem taki świat, ale tylko gdzieś do 5-6 klasy szkoły podstawowej, potem zaczął mnie on troszkę przerażać... U mnie powodem uciekania w niego było chyba odreagowywanie napięcia, wchodziłem w niego przed snem albo drzemką, kiedy byłem wyciszony i zmęczony tym normalnym światem, że tak powiem. Też wtedy to były takie dość dziecinne fantazje. W gimnazjum i liceum też fantazjowałem, ale to już bardziej o seksie. Też nie wiem o czym fantazjujesz, oczywiście nie musisz zdradzać. Jeśli uważasz, że to twoje nadmierne fantazjowanie zabiera ci życie i powoduje niepokój, to zachęcam cię do kontaktu z psychiatrą w celu zdiagnozowania i zaproponowania leczenia. Pozdrawiam i życzę zdrowia
-
Jestem w potrzasku, myśli samobójcze, brak wyjścia? Ojciec tyran
eleniq odpowiedział(a) na majowa12345 temat w Pozostałe zaburzenia
Uważam, że jest to bardzo rozsądne rozwiązanie w takiej sytuacji. Z doświadczenia chcę ci powiedzieć, że skoro już jakby psychika daje ci sygnał, by coś z tym zrobić, to rób to teraz, bo jak sobie nie pomożesz w odpowiednim czasie to może ci być tylko coraz ciężej. Psychiatra na pewno coś ci przepisze, ponieważ myśli samobójcze jakie by nie były wymagają specjalistycznego leczenia. Leki tak naprawdę pomagają nie tylko wyciszyć dezorganizujące myśli, ale też brane regularnie mogą ci pomóc przywrócić tym samym racjonalne myślenie, spokojny sen i zebranie sił na pokonywanie trudności dnia codziennego, jak np. stresu w pracy. Prawa jazdy wcale nie musisz mieć, też ważne byś miała świadomość swoich ograniczeń, to daje poczucie wewnętrznego spokoju. Jeśli chodzi o leki to staraj się unikać benzodiazepin, tylko zacznij od bezpieczniejszych doraźnych leków przeciwlękowych. Ja polecam hydroksyzynę. Lek ten jest bardzo bezpieczny, podaje się go dzieciom od 6. roku życia, osobom starszym, a nawet psom. Natomiast jeśli chodzi o leki do leczenia depresji czy zaburzeń lękowych to już wymagane jest zebranie specjalistycznego wywiadu lekarskiego i zalecenie zgodnie z nim odpowiedniego leku i innych metod leczenia psychiatrycznego, np. psychoterapii, przy czym szczególnie ci polecam psychoterapię na oddziale dziennym nerwic. Możesz też sprawdzić terminy leczenia NFZ na oficjalnej stronie rządowej: https://terminyleczenia.nfz.gov.pl/ Życzę Ci dużo zdrowia i pozdrawiam ciepło -
Masz bardzo poważne zachowania autoagresywne, szczerze to jeszcze nigdy nie zetknąłem się z aż tak ciężkim przypadkiem, bo to brzmi po prostu strasznie. Takie zachowania jednak całe szczęście są zupełnie odwracalne, bo są pewnym nawykiem, błędnym mechanizmem mającym ułatwić odreagowanie napięcia. Musi być w Tobie bardzo dużo nagromadzonych negatywnych emocji, być może przez jakieś traumy spowodowane złymi relacjami z ludźmi, piszesz dużo o wykorzystywaniu. Ponieważ nie dajesz rady doprowadzić do konfrontacji, nie umiesz uzewnętrzniać swoich przeżyć, myśli i emocji, to kierujesz je do siebie. Emocje nie uciekają jakby w przestrzeń, one siedzą w nas do momentu, aż je odreagujemy albo chociaż zrozumiemy i nazwiemy, bo one są pewnymi sygnałami, mówią nam o zagrożeniu, o naszych granicach, a także o naszych możliwościach i wielu innych sprawach. Myślę, że psychoterapia poznawczo-behawioralna będzie dla ciebie najodpowiedniejsza w celu zmniejszenia czy nawet zlikwidowania tych niekonstruktywnych sposobów odreagowania napięcia i poznania tym samym siebie i swoich emocji, byś mogła odzyskać wewnętrzny spokój i żyć w zgodzie ze sobą. Pozdrawiam ciepło
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
eleniq odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Teoretycznie unikałbym łączenia kwetiapiny z innymi lekami przeciwhistaminowymi czy przeciwadrenergicznymi. Łączenie z mirtazapiną i mianseryną spowoduje zsumowanie się działania histaminowego, co może przynieść choćby znaczne wydłużenie czasu snu spowodowane nadmiernym efektem sedatywnym. Z kolei łączenie kwetiapiny z trazodonem spowoduje zsumowanie się działania histaminowego i adrenergicznego, co może przynieść tak jak wyżej wydłużenie czasu snu oraz dodatkowo bóle i zawroty głowy spowodowane nadmiernym efektem ortostatycznego obniżenia ciśnienia tętniczego krwi. W sumie to też zależy od dawek obu leków, jednak przestrzegam przed ewentualnymi skutkami ubocznymi takiego postępowania. -
Absolutnie nie sugerowałbym się tym badaniem. Mam wrażenie, że jego "wyniki" są bardzo nieostre i pozostawiające wiele wątpliwości. Z resztą to badanie trwało bardzo krótko i było jedynie próbą.
-
Wydaje mi się, że bardziej ci chodzi o funkcje poznawcze. Faktycznie w chorobach psychicznych dochodzi do zaburzeń funkcji poznawczych - kojarzenia, zapamiętywania, koncentracji uwagi itd. Leki owszem potrafią bardzo pomóc w tej sferze, mogą likwidować zaburzenia poznawcze nawet do zera, tylko trzeba wiedzieć z czym dokładnie ma się do czynienia. Do leków, które mogą poprawiać funkcje poznawcze zaliczamy: 1. Z leków typowo przeciwdepresyjnych to ja znam jedynie wortioksetynę, która jako częściowy agonista receptora 5-HT1A ma wyraźnie udowodnioną skuteczność w poprawianiu funkcji poznawczych u zwierząt, w tym ludzi. 2. Niektóre neuroleptyki atypowe o wysokim powinowactwie do receptora 5-HT1A, tutaj mogę podać zyprazydon albo arypiprazol, które teoretycznie nie powinny upośledzać koncentracji, bo też nie mają przy tym działania przeciwhistaminowego. Bo np. kwetiapina, którą sam biorę (a właściwie jej metabolit - norkwetiapina), również ma wysokie powinowactwo do receptora 5-HT1A przez co poprawia funkcje poznawcze, ale równocześnie ma też działanie przeciwhistaminowe, które odpowiada za jej działanie uspokajające, ona może przez to upośledzać tą koncentrację, jednak mi tego nie robi. Bo też z racji że wymienione zyprazydon i arypiprazol nie mają działania przeciwhistaminowego to teoretycznie nie mają działania uspokajającego. 3. Leki hamujące uwalnianie glutaminianu - np. lamotrygina, memantyna mogą zapobiegać w tym mechanizmie uszkodzeniom komórek nerwowych choćby w hipokampie, w którym cały czas tworzą się nowe połączenia nerwowe, bo to hipokamp jest odpowiedzialny za uczenie się, nabywanie nowych umiejętności przez konsolidację informacji z pamięci krótkotrwałej do długotrwałej. Jeszcze chcę powiedzieć, że każdy ma inne zdolności intelektualne, trzeba to wiedzieć, są różne rodzaje inteligencji - interpersonalna, wizualno-przestrzenna itd. Ale to już trzeba by sobie porobić testy. To już są wrodzone, genetycznie uwarunkowane predyspozycje, tego się nie zmieni, nie wyrobi, nie wyuczy. Dobrze jest wiedzieć jaką inteligencję mamy najbardziej rozwiniętą i do czego moglibyśmy ją wykorzystać. Mam nadzieję, że pomogłem Życzę zdrowia!
-
KARBAMAZEPINA (Amizepin, Finlepsin, Neurotop retard, Tegretol, Tegratol CR)
eleniq odpowiedział(a) na Michal78 temat w Stabilizatory nastroju
Nadmienię, że lamotrygina ma mocno udowodnione działanie przeciwdepresyjne, jako jedyny stabilizator oprócz kwetiapiny. Jeżeli lęki są wywołane depresją, to lamotrygina może (ale nie musi) na nie pomóc, ale bardziej w potencjalizacji niż monoterapii. Lamotrygina to jednak słabawy lek, jeśli chodzi o monoterapię zaburzeń depresyjnych czy depresyjno-lękowych. Jeżeli zaś lęki nie wynikają z choroby psychicznej to tak naprawdę ani lamotrygina, ani karbamazepina nic nie da na dłuższą metę, może je jedynie stłumić, ale ich nie wyleczy. Żadne leki nie nauczą nas rozpoznawać emocji i konstruktywnie sobie z nimi radzić, to mówię od razu. Jeszcze przed terapią zażywałem hydroksyzynę i nitrazepam i cóż, lęki były tłumione ale nie leczone. Ja w chwili obecnej walczę z lękami na terapii dziennej, które były pozostałością po moich wszystkich ciężkich kryzysach i naprawdę widzę, że terapia mi na nie bardzo pomaga. Leki w moim wypadku mają już bardziej zapobiec dalszym nawrotom depresji i zlikwidować myśli samobójcze, które w chwili obecnej zlikwidowane są do ZERA, bo chodzenie na tak intensywną terapię z aktywnymi myślami samobójczymi jest jednak mega obciążające. Choć mam też pewne skłonności do czegoś w rodzaju psychozy, to leki też pomagają mi jakby bardziej rozumieć otaczający świat. I jeszcze zaznaczę, że w trakcie terapii mam ZAKAZ zażywania jakichkolwiek doraźnych leków przeciwlękowych, choć początkowo jeszcze w trakcie terapii brałem hydroksyzynę na bezsenność. Też teraz moja lekarka każe mi prowadzić dziennik snu, by zobaczyć z czego ta bezsenność się bierze. Jeśli z lęków to psychoterapia będzie podstawą, jeśli "z księżyca" - to nie wiem, ale coś mi lekarka wspominała o dodatkowym leku, tak mi powiedziała. W miarę terapii nie mam potrzeby zażywania doraźnych leków uspokajających, co dowodzi skuteczności terapii i też mnie bardzo cieszy. -
KARBAMAZEPINA (Amizepin, Finlepsin, Neurotop retard, Tegretol, Tegratol CR)
eleniq odpowiedział(a) na Michal78 temat w Stabilizatory nastroju
Zgadzam się. Do tego karbamazepina jest pozbawiona potencjału aktywizującego, można być po niej totalnie zwarzywionym. -
KARBAMAZEPINA (Amizepin, Finlepsin, Neurotop retard, Tegretol, Tegratol CR)
eleniq odpowiedział(a) na Michal78 temat w Stabilizatory nastroju
@Fobic Na kanały sodowe działa również lamotrygina, która ma też dodatkowe działanie hamujące uwalnianie glutaminianu, no i też lekko działa na receptory sigma-1 i chyba też 5-HT3. Dzięki temu może lekko aktywizować. Do tego wszystkiego nie miesza w układzie GABA. Karbamazepina wymaga już większej kontroli z tego, co widzę po ulotce, wchodzi w rozliczne interakcje i może wymagać kontroli stężenia we krwi. Szczerze to unikałbym jej jak ognia, gdybym nie musiał brać. Ale skoro ma Tobie pomóc to próbuj. Ale tylko mówię, że jest lek dużo bezpieczniejszy o podobnym mechanizmie. -
Poddenerwowany
-
@Dedu To jest pytanie do lekarza specjalisty - myślę, że gastroenterolog byłby tutaj najlepszy. Może trzeba zrobić jakąś diagnostykę - badania laboratoryjne krwi - morfologia, rozmaz, biochemia, posiew kału, wymaz z gardła, może jakaś gastroskopia... Jak widzisz jeszcze bardzo wiele można pobadać u ciebie. Bez badań, po omacku nic się nie stwierdzi. Z resztą to forum nie od tego, by mówić wprost, co to dokładnie jest.
-
Tu bym dodał od siebie, że użalanie się nad sobą i idące za tym negatywne myślenie o sobie jest takie dość uzależniające. Siedząc zupełnie samemu z jakimś problemem, sprawimy, że będzie on tak naprawdę tylko narastać. W samotności i poczuciu niezrozumienia ciężko jest się nie nakręcać, ciężko jest myśleć o sobie racjonalnie i w zgodzie z rzeczywistością. Nikt nie jest samowystarczalny. Inaczej popada się w błędne koło rozdygotania emocjonalnego, bo wszystko co nierozwiązane, zostawione same sobie prędzej czy później wraca, samoistnie i niekontrolowanie rośnie frustracja i niechęć do siebie i świata, nie da się żyć na wysokim poziomie, ograniczając samego siebie negatywnym myśleniem. PS. Sam wymyśliłem fajną rymowankę - Negatywne myślenie jest uzależniające i toksyczne, dlatego unikaj go i traktuj jak zło konieczne!