-
Postów
1 345 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez zburzony
-
Na duloksetynę wszedłem od razu, bez zmniejszania dawki esci, tak jak prawie przy każdej zmianie antydepresantów. Chyba brałem je już na tyle długo i na tyle wiele z nich, że nie ma u mnie takiej potrzeby. Już przy 30 mg poczułem działanie leku i właściwie byłem z niego zadowolony, jednak u palaczy stężenie duloksetyny we krwi jest sporo niższe, dlatego lekarka sugerowała żeby te 30 mg było tylko dawką początkową i celować w 60 a nawet 90, ale nie czuję potrzeby brać aż 90 mg. Gdzie indziej czytałem zresztą opinie kilku osób które twierdziły że na 30 mg czuły się prawie tak samo albo i lepiej niż 60 mg, ale wiadomo jak jest z tymi lekami, każdy jednak może trochę inaczej reagować. Libido bez zmian, przez chwilę chyba trochę poprawione, teraz w normie. Zaburzony sen to jest nadal pewien problem, teraz budzę się już na szczęście co raz rzadziej ale generalnie śpię dużo krócej, czasem to naprawdę drażni. Chociaż jak na tą ilość godzin snu na dobę funkcjonuje się zaskakująco normalnie. Faktycznie może dziwić, że lek wpływający na noradrenalinę może działać przeciwlękowo ale o dziwo tak jest, to samo było u mnie z wenlafaksyną. Chwilami, zwłaszcza na początku nie raz czułem takie nietypowe, nieznane na innych lekach poddenerwowanie, ale mimo to kiedy np. musiałem z kimś w pracy rozmawiać okazywało się że przychodzi to łatwiej, mniej stresuje. Poza tym, ten lek to na pewno nie jest typowy stymulant, trochę niestety z takimi miałem do czynienia i to inna bajka, na szczęście. Niektórzy są po nim senni i zmęczeni, ja też nie rzadko bez kawy w pracy.
-
@Pawel.770, nie mam OCD więc nie mogę się tu wypowiedzieć, mój problem to przede wszystkim zaburzenia lękowe i emocjonalne, apatia. Jeśli chodzi o napęd to parę stron wcześniej pisałem o tym, ogólnie jest duża poprawa i to od samego początku (na dulo wszedłem z escitalopramu). Skutki uboczne to trochę zaburzony sen i niestety problem z wypróżnianiem, ale pewne zmiany w odżywianiu pomagają na to i obywam się bez aptecznych wynalazków. Biorę dłuższy czas 60 mg ale zaczynałem od 30 mg i działanie poczułem właściwie natychmiast już na tej dawce, jak pisałem wielokrotnie bardzo na efekty dulo wpływa u mnie picie kawy, ale nie wiem czy u innych miałoby to aż takie znaczenie.
-
Z ciekawości postanowiłem wypróbować duloksetynę w postaci tabletek (Depratal), cała reszta jest w tradycyjnej formie kapsułek tak jak oryginał i różnicę w działaniu odczułem natychmiast. Jest znaczna poprawa jeśli chodzi o lęk społeczny, pewność siebie i efekt utrzymuje się już trzeci tydzień na stałym poziomie. Bardzo te pozytywne efekty potęguje kawa chociaż mi akurat dość trudno się ograniczyć z jej spożyciem. Jeśli ktoś nie jest zadowolony z efektów dulo, myślę że warto sprawdzić na sobie wersję w tabletkach, tym bardziej że taka forma jest bardzo rzadko spotykana, w USA chyba w ogóle nie występuje i ciekaw jestem skąd ktoś wpadł na pomysł żeby wypuścić ja na naszym rynku. Kiedyś wenlafaksyna także była w tej formie, dopiero po czasie zmieniono ja na kapsułki i opóźnione uwalnianie.
-
Tak, na dopaminę również ma wpływ, chociaż w niewielkim stopniu. Jeśli chodzi o to działanie stymulujące dulo, obecnie wygląda to tak że w pracy funkcjonuję całkiem dobrze, jednak kiedy mam wolne i siedzę w domu, dopada mnie mocna senność i muszę robić sobie kilka drzemek. Kawa szybko stawia na nogi ale na krótko. Nie wiem jednak ile w tym wpływu duloksetyny, a i ile po prostu zmęczenia bo pracuję raczej ciężko.
-
Mija kolejny miesiąc na 60 mg duloksetyny i zdecydowanie mogę już powiedzieć, że działa na mnie naprawdę dobrze. Szczególnie w kwestii lęku społecznego i zaburzeń lękowych generalnie, kiedy już dojdzie do sytuacji gdzie emocje i napięcie stają się zbyt duże, i tak o wiele szybciej i łatwiej jest mi wrócić do normy, opanować się. W porównaniu do escitalopramu który brałem około roku jest wyraźna poprawa, zwłaszcza że esci tak naprawdę chyba w żaden sposób nie działał na mnie. Kiedyś, wiele lat temu, podobną poprawę odczułem na wenlafaksynie, wychodzi więc na to, że to działanie na noradrenalinę tych leków jest tym na co reaguję pozytywnie, SSRI (może z wyjątkiem paroksetyny) nigdy nie przynosiły takich efektów. Wpływ na nastrój i motywację również jakiś jest, ale na pewno mniej wyraźny - na początku był zaskakująco silny i szybki, z czasem to mocno osłabło. Jedyny negatywny i utrzymujący się efekt uboczny, poza małymi pierdołami, to perma zatwardzenie, na szczęście trochę pomogła zmiana diety.
-
Od kilku dni biorę 60 mg i na razie większej różnicy nie widzę, poza tym że jest większa wrażliwość na kofeinę, musiałem kawę ograniczyć bo po trzeciej nie za dobrze się czułem, słabo i lękowo. Ale nadal jest ok, jest poprawa w stosunku do tego co było na eecitalopramie, czuć że to zupełnie inny lek. Przede wszystkim jest dużo większa motywacja, skupienie, trochę też nerwowość i napięcie, ale pod kontrolą i ustepujace. Po południu lekka senność, ale też łatwo ją przemóc, rozchodzić że tak powiem. Zobaczymy co będzie kiedy wrócę do pracy, między ludzi, ale póki co jestem pod wrażeniem duloksetyny i dobrej myśli.
-
Nie, dałem sobie z nią spokój po kilku dniach, nie mogłem sobie pozwolić żeby dłużej czekać aż będzie lepiej, zbyt utrudniało mi to funkcjonowanie w pracy, zwłaszcza zaburzony wzrok - nie mogłem ryzykować że rozwalę czyjś samochód przy parkowaniu. No i fobia społeczna bardzo się nasiliła. Spodziewałem się raczej doraźnego działania, ale nawet jakby nie było żadnych efektów brał bym dalej i czekał albo zwiększał dawkę jak doktorka radziła. A tu było natychmiastowe pogorszenie. PS Znacznie lepszy efekt, bez żadnych uboków, dała karbamazepina.
-
Bardzo zawiodłem się na tym leku, spodziewałem się działania zbliżonego do benzo, tymczasem działał na mnie wręcz odwrotnie - zwiększał lęki, pogarszał sen, w ciągu dnia byłem jednocześnie spięty i lekko otumaniony, dodatkowo mocno siadał na wzrok. Brałem tylko 150mg jako dodatek do escitalopramu, ale szybko musiałem odstawić. Ale w sumie to lepiej, raz że pewnie bym się uzależnił jak kiedyś od benzo, a dwa że mógłbym go nadużywać. Tak zostałem na samym antydepie i spokój.
-
Od paru tygodni schodzę z 15mg escitalopramu, obecnie biorę 5 i dzisiaj zastąpiłem go 30mg duloksetyny. Muszę powiedzieć, że pewną różnicę w samopoczuciu zauważyłem naprawdę szybko bo już po paru godzinach. Nic wielkiego ale jednak, mam wieloletnie doświadczenie z lekami dlatego wiem na pewno, że nie ma mowy o żadnym wkręcaniu sobie czy placebo. Odczułem lekkie otępienie, spowolnienie ale bez senności czy zmęczenia. Nieco później napiłem się mocnej kawy, zrobiło mi się zimno i ogarnęło mnie mocne zmęczenie, musiałem się położyć. Nie zasnąłem do końca, ale jakby pływałem, trochę jak przy gorączce. Po około godzinie wstałem, rozbity i rozkojarzony i wypiłem kolejną kawę. Bardzo szybko przeszło w pobudzenie, przypływ energii i motywacji żeby coś robić, cokolwiek. Nie było to przyjemne w sensie euforycznym, jak po używkach, trochę nachalne ale też bez tragedii. Poniosło mnie do sklepu szybkim krokiem, w środku byłem trochę spięty, ogólnie wpadłem i wypadłem. W sumie nic nowego, leczę się na zaburzenia osobowości, głównie lękowe, fobię społeczną i w miejscach typu sklep nigdy nie czułem się swobodnie, chyba że po alkoholu albo czymś innym. W domu nie mogę usiedzieć i zaraz chcę zabrać się za porządki. No ciekaw jestem co będzie dalej z tym lekiem, brałem prawie wszystko z antydepów oprócz dulo, dawno temu bardzo pomogła mi wenlafaksyna, a to w końcu podobne substancje. Planuję szybciej niż później wejść na 60mg, może więcej bo lekarka sugerowała mi branie 90mg z racji tego że jestem palaczem no i bogatą przeszłość z używkami. Pozdro. PS jeśli dulo nie wypali, będę próbował fluwoksaminy której też nie brałem jeszcze a była drugim lekiem sugerowanym przez panią doc.
-
Cześć, chciałbym ale w obecnej sytuacji mogę sobie pomarzyć o zmianie leku na cokolwiek, zostałem z listkiem escitalopramu i będę z niego schodził do zera aż nastaną lepsze czasy. Wtedy spróbuję na Fevarin wejść, mam póki co tylko nadzieję że zejście z esci będzie w miarę bezbolesne. Ale powinno być ok, bo udało mi się odstawić paro po kilku latach z dnia na dzień, bez żadnych problemów, chociaż tyle naczytałem się jak źle może być. Pozdrawiam!
-
Hej, dzięki za odpowiedź. Mam duże doświadczenie z antydepresantami i lekami psychiatrycznymi w ogóle, paroksetynę również brałem i raczej dobrze wspominam. Byłem na niej kilka lat, dobrze sprawdzała się na lęk uogólniony faktycznie. Później tak się złożyło, że z dnia na dzień, po 10 latach bycia non stop na lekach, często kilku na raz, odstawiłem ją i przez rok nie brałem nic. W końcu wróciłem jednak do psychiatry i zacząłem brać leki, konkretnie karbamazepinę i escitalopram. Jakaś poprawa jest na pewno, ale kontakt z ludźmi i stres znoszę wciąż bardzo słabo, dlatego szukam innych opcji. Lekarka dawno temu proponowała mi powrót do paro albo spróbować fluwo, będę się z nią widział w piątek i chyba wejdę w to drugie.
-
UPS, nie tutaj chciałem się wpisac, przepraszam
-
Witam wszystkich, kilka lat temu byłem tu stałym i aktywnym pisaczem. Potem działy się różne rzeczy, głównie złe, udzielałem się na forach o trochę innym profilu i tam dokumentowalem swój upadek. Wstałem, ale niestety bez farmakologii się nie obejdę, jest niewiele leków których nie próbowałem przez ostatnie 20 lat ale spróbuję coś z nich wycisnąć, także z góry dziękuję każdemu kto podzieli się doświadczeniem z tym czy innym medykamentem. Pozdrawiam serdecznie.