-
Postów
2 214 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Apek
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
Apek odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Dziękuję za informację. Pogadam o tym z psychiatrą na następnej wizycie. -
Oczywiście, że mają.
-
Ja wyzdrowiałem tylko na kilka miesięcy po odstawieniu Paroksetyny. Później wszystko wróciło że zdwojoną siłą.
-
No i moja niestabilność się rozkręciła na dobre.
-
Wypucowanie pokoju na błysk.
-
Eh... Też mam taką nadzieję. Póki co mój humor spadł o 90%.
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
Apek odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Jak działa dodanie Esci do Paroksetyny, taki miks ma sens? -
Nie wyświetla się.
-
Językowo - Geograficznym. Z matematyką nigdy nie było mi po drodze :)
-
Dokładnie tak jest. Nic nie zastąpi prawdziwej diagnozy. W teście mam 91 pkt. Jednak jakoś nie jestem pewna czy udzieliłam na wszystkie pytania dobrych odpowiedzi. Mimo tego że wszystkiego się boje to jednak mam jeszcze odwagę by podjąć walkę. By poznać nowe osoby. By wystąpić publicznie. Jednak ciężko mi jest i zazwyczaj nie wychodzi A kto lubi wystąpienia publiczne? Właśnie chyba bardziej chora jest osoba, która lubi występować publicznie przed dużą publiką niż taka, która odczuwa tremę
-
Kurczę, zazdroszczę wyboru :) Ja robiłem kiepskie LO i nic mi ono nie dało. Masz trzy przedmioty, które są bardzo trudne, ale też bardzo pożądane przez rynek. Trzymam kciuki żeby Ci się spodobało, bo jak się spodoba to reszta to już tylko kwestia samozaparcia i z górki na pazurki :) Ja tylko uczyłem się z youtube.
-
Brak chęci do życia, lęk, i obsesja. Nie wiem na co cierpię.
Apek odpowiedział(a) na naleśnik temat w Depresja i CHAD
Tak, najważniejsze to być świadomym, że ma się problem. I też ważne jest nie denerwować się bez powodu :) -
Aj tam, testy są tylko kontrolne. Nie zastąpi to prawdziwej diagnozy. Ja według tych testów zawsze jestem chory na wszystko
-
Heeeej! W końcu jakaś zbłąkana duszyczka tu zajrzała Już się samotny zaczynałem czuć. Ja odczuwam się z minuty na minutę gorzej. Zacząłem od 7:30 w mega euforii, obecnie spadam w dół. Jeszcze mnie uzależnienie ciągnie i chyba przegram.
-
Jesteś na jakimś kierunku informatycznym? Z czego się uczysz?
-
Widzisz, myślimy całkowicie inaczej. Ty czujesz się na swój sposób zdrowy i jest Ci z tym dobrze. Ja czuję się na swój sposób chory i chcę się z tego wyleczyć. Ty chcesz być oryginalny. Ja w Twoim wieku też chciałem być oryginalny. Byłem oryginalny i jak skończyłem. Życie to niestety nie ta oryginalność. Człowiek sobie to szybko później uświadamia jak zaczyna odstawać od tłumu. Nie wiem jaką siłę trzeba posiadać by temu sprostać. Wolę być już zaszufladkowany i brać leki do końca życia i chociaż być w tej grupie niż być "nie - wiadomo - kim". Ale to dobrze, że czujesz się dobrze :) Nie walczysz sam ze sobą a to najważniejsze. Ja codziennie muszę walczyć ze swoim najgorszym wrogiem - sobą samym. Kiedyś chciałem poznać kogoś takiego jak ja. Teraz od kogoś takiego bym uciekł.
-
jakie suple żrecie i jak się czujecie
Apek odpowiedział(a) na bedzielepiej temat w Medycyna niekonwencjonalna
Czasem Magnez i Potas. -
Jednym słowem wyparłeś się choroby i uważasz się za źle zdiagnozowanego?
-
Minęło już sporo lat od tamtego czasu. Znaczy dla mnie sporo, bo dla świata to ułamek. Miałem wtedy pewnie jakieś 16-17 lat, okres buntu - bujałem się po klubach, upijałem się i takie tam głupoty wieku dorastania. Teraz mam 22 lata, w zeszłym roku zdecydowałem się przyznać przed rodziną, że chcę się leczyć u psychiatry (wiadome było, że jestem trochę "inny" i odstaję od reszty). Leczyłem się pół roku i przestałem bo poczułem się naprawdę dobrze i wtedy się zaczęło... Zacząłem ćpać. Na początku spokojnie, potem coraz więcej i mocniej, aż do przedawkowań. Kilka razy żegnałem się ze światem. Zobaczyłem tyle i doświadczyłem takiego bólu psychicznego że nic mnie już nie rusza. Z rodziną może nie mówię o wszystkim. Nie wiedzą, że jestem uzależniony, że się ciąłem itd, ale ogólnie o zaburzeniach wspominam. Wśród lekarzy w ogóle się tego nie wstydzę (chyba, że chcę coś wyłudzić to np nie mówię o uzależnieniu). Więc tak myślę, że moja zmiana opiera się na tym, że doświadczyłem po prostu rzeczy straszniejszych i otarłem się o śmierć, więc zacząłem szanować swoje życie i ciało. Mam do tego blizny na nogach. To nie zniknie. Muszę uważać by nie pokazywać ich za bardzo na słońcu jak dobrze widać (bo na szczęście nie są aż tak bardzo widoczne, trzeba się przyjrzeć). Gdybym miał się wstydzić wszystkiego złego co robię to żyłbym tylko wstydem. Nie tnę się, nie ciąłem się od tamtego czasu ani razu. Wszystkie przejawy autoagresji przejawiały się raczej w używkach i ryzykownych zachowaniach, ale samemu się specjalnie już nie skaleczyłem. Pierwszy raz pociąłem się nożem kuchennym po nogach po tym jak po koncercie odprowadziłem nowo poznaną dziewczynę pod jej dom. Dała mi swój numer i się pożegnaliśmy. Ja wróciłem do domu i coś we mnie wstąpiło. Taka bezsilność i agresja. A, i chyba potem uświadomiłem sobie jakie mogło być po części tego podłoże - jak byłem mały to bił mnie ojciec. Może stąd miałem takie zapędy później do karania siebie i poznanie tego oduczyło mnie takiego zachowania.
-
Ja potępienia się nie bałem, w sumie nie bałem się niczego. Po prostu brakowało u mnie tego momentu, impulsu w którym bym to zrobił. No i ja całe życie niezdecydowany, to nie mogłem się zdecydować jak to zrobić.
-
Też czasem za bardzo się otworzę, a potem tego bardzo żałuję. Nawet nie tyle, że oni to wykorzystują, ale po prostu sama świadomość, że "już wiedzą". Dobrze i fajnie jest mieć czasami poczucie, że "ludzie wiedzą", ale nie w takiej sytuacji, gdy trzeba się niejako z czegoś swojego tłumaczyć. Muszą wiedzieć tyle ile powinni
-
To jest właśnie istota nerwicy. Nie wiemy co jest prawdą a co tylko urojeniem. Mnie też kuje serce, i to czasem bardzo mocno, że nie mogę złapać oddechu, ale lekarz mnie osłuchał i wszystko w porządku. Ale ja zakładam, że to nerwica i nie szukam drugiego dna (w podświadomości dalej mnie jednak męczy). Niestety, ale tak wygląda nerwica. Możesz się badać i badać a i tak zawsze będziesz wierzyć, że może ktoś się pomylił bo nigdy nie ma 100% pewności czegokolwiek.
-
To super! Tylko pozazdrościć! :)) Działaj chłopie póki czas! Chyba to Esci dobre jest, bo ja już nie jestem w stanie się zakochać, ale nie wiem czy to wina leków czy choroby