Natrętnik

Bralem jakis rok temu 225 klomi + 45 mirty przez jakies 2-3 tyg. i nie wytrzymalem, przede wszystkim przez OCD i lęki w godzinach popołudniowych, pocenie sie przy schylaniu po papierek na podlodze.

Ja jade na dawce 2,5 tabletki (187,5 mg). Juz mnie meczylo skakanie z dawek 150 na 225 raz w gore raz w dol. I ta dawka okazala sie zlotym srodkiem. Troche wkurza lamanie tabletek na pol, ale nie muli mnie jak na 225 i nie mam obnizenia nastroju jak na 150.

Duzo sie naczytalem o cudownosci polaczenia klomipraminy z mianseryna. Bralem kiedys mianse, ale w mysiej dawce 10-20 mg, takze nawet pewnie jej nie czulem, poza lekka poranna zamula. Jest ktos na forum kto bral i mianseryne i mirtazapine i moze porownac dzialanie tych lekow ? Chodzi mi o to, ze chcialbym sprobowac polaczenia anafranil + miansa, ale boje sie ze bedzie taka sama ch...a jak z mirtazapina. Czy te leki oprocz tego ze sa z grupy NaSSa daja podobne efekty dzialania ? Chodzi mi glownie o uboki i ogolne samopoczucie. Tez sie tak puchnie po tym, ciagnie wode, tyje jak po mircie ?

Ja z dnia na dzien zszedlem z 200 mg do 0 i wlasciwie to sie lepiej poczulem, a nie gorzej.

To że ciebie nie kastrują to nie zmienia faktu, że co do zasady działania neuroleptyki kastrują. Poza tym brałeś neuroleptyki, które w małych dawkach podbijają dopaminę, ale też do czasu.

Producent podaje że działanie serotoninergiczne leku zaczyna się od 150 mg.

Abilify, jak każdy neuroleptyk kastruje. Chyba że bierzesz symboliczną dawkę na objawy negatywne. Ale nawet takie dawki po jakimś czasie obniżają libido.

Po ponad miesiącu zażywania czuje się naprawde ok. Zamuły i anhedonii brak, natręctwa wyciszone, jedyne co mnie martwi, to że łyknięcie tabletki powoduje jakby ukojenie, coś jak substancje narkotyczne, także będzie pewnie problem z odstawką. Biorę 4 mg.

Zależy na co mocniejszych. Na depresję ponoć amitryptylina najmocniejsza. Na NN nie ma nic mocniejszego, no chyba że augumentacja drugim lekiem, np. risperidonem, tak jak ja robię, a i tak szwu nie ma. Ale przynajmniej Rispolept mnie nie zamula, jak 90% ludzi.

Anafranil z Mirtą to porażka. 375 klomi + mirta to ZS nawet u lekoopornych. Nawet z mianseryna trzeba uważać.

Zastanawia mnie czemu ten lek uchodzi za najbezpieczniejszy, skoro ma tyle namacalnych skutkow ubocznych. Ja mialem lydki slonia po tym i opuchniete oko przez 2 tygodnie, nawet Dicortineff nie pomagal, bo to bylo po prostu wywolane dzialaniem mirty, a nie bakterii.

Weltschmerz, tam gdzie slawa, prestiz i pieniadze, depresja zbiera najwieksze zniwo. Wystarczy poczytac pudelki i inne plejady. Same cpuny i lekomani.

Ciekawe, biorac pod uwage fakt, ze mirta zatrzymuje wode w calym organizmie i to okropnie.

Piotrek, te ustepowanie natrectw idzie tak mozolnie i powoli, ze monitorujac to caly czas nawet tego nie zauwazysz, a 10 tyg. to czas, kiedy klomi statystycznie zaczyna dzialac cos tam na OCD, ale jak mowie, nie ma naglej poprawy, tylko dlugie miesiace leczenia i to bez ZADNYCH substancji ze tak powiem, wyskokowych. Strasznie delikatne jest leczenie OCD. Ja po 3 latach leczenia i zazywania klomi z przerwami (wtedy eksperymentowalem z innymi lekami) odczuwam dzis wyrazna zmiane stanu psychicznego, nie tylko w OCD, w porownaniu do czasu zanim zaczalem brac Anafranil. Przede wszystkim zniknal moj lęk na dobre, nie panikuje w stresujacych sytuacjach, nie lapie dola z byle powodu. Co do OCD, wyciszyly sie, ale o znacznej poprawie moglem mowic po ok pol roku, kiedy zorientowalem sie ze nie mam obsesji myslowych w okreslonych sytuacjach, staly sie jakby nieistotne, nie najwazniejsze. Ale nigdy nie bylo 100 % ustapienia objawow, no moze na klomi + fevarin, ale to chyba tylko dlatego ze bylem totalnie zwarzywiony i nie mialem nawet sily zeby o czymkolwiek myslec, spalem wiekszosc dnia.

90, ale bardzo krotko.

Ja do klomi biore 300 mg wenlafaksyny i sobie chwale. Mimo ze biore tez Rispolept to nie mam typowego dla klomi zahamowania.

Ja jestem na 150 klomi + 300 wenli i nie ma mowy o lęku. Na OCD skuteczniejsze niz klomi solo 225-300 mg. Tyle ze do tego risperidon 3 mg brany w dzien, bo mnie aktywizuje dodatkowo. Poki co ubokow brak, noradrenalina taka w sam raz, nie telepie, nie zamula. Poza tym nie ma co przeliczac dzialania lekow na neuroprzekazniki, bo w praktyce teoretycznie podobne leki daja odmienne samopoczucie. Klomi niby taki noradrenalinowy potwor, a nie czuc jej tak jak na slabszej wenli.

Zalezy jakie leki, bo np. neuroleptyki podnosza poziom prolaktyny, co ma bardziej przykre s(k)utki dla mezczyzn. No ale to nie antydepresanty. Ogolnie SSRI/SNRI nie mieszaja w hormonach.

Ja na klomi mam mniej ubokow, niz mialem na fevarinie, fluoksetynie, czy sertralinie. Nawet wenla bardziej spektakularnie mi siada np. na serce.

Dlatego też odstawiłem i na antagoniście dopaminy Rispolepcie czuje się dużo lepiej i natręctwa jak ręką odjął.

Tu sie rozchodzi glownie o silny wychwyt zwrotny serotoniny, gdzie tylko paroksetyna z SSRI moze sie rownac z klomipramina, choc i tak dziala na mniej receptorow.

Akurat ten "prymitywizm" klomi, to jego najwieksza zaleta. Zaden lek nie dziala tak szeroko na mozg, jak ten. A te cale selektywne leki dzialaja praktycznie tylko na SERT.

Teraz jestem na 150 anafranilu + 150 wenli, ktora działa na mnie przeciwlękowo lepiej niż trazodon, jako dodatek do klomi, no i nie zamula. Do tego niestety risperidon 2*1 mg na lekooporne natręctwa myśli. Ale nie jest zle, jak na neuroleptyk, to wręcz świetnie. Boje się tylko, bo ludzie piszą że po jakimś czasie spędza w depresję, no zobaczymy.. No ja słyszałem, że gorszego kastratora od paro nie ma, nawet tutaj sebaNN to potwierdził. Ale nie wiem, nie brałem paro, właśnie ze względu na zla sławę o libido. A klomi mi obniża chęci, w sensie że seks nie jest tak ważny, no ale jak już jest, to nie ma problemu z potencja. P.s. chlorprothixen do klomi faktycznie mocno kastruje.

Jak po sertralinie miales halucynacje to najpewniej od jej dzialania na dopamine, czyli unikac takich lekow. Czujesz jakby cos ci zabieralo mysli ?

Do tego w nocy jak sie czasami obudze, bo dziecko placze, to mam takie stwardnienie w miejscu strategicznym, jak nastolatek