Natrętnik

To zalezy od czlowieka. Jednego noradrenalina meczy na 225 mg, a drugiego zamula. Tak czy siak roznica miedzy 150 a 225 jest spora. Ja na 225 mg mam wszystko w pupie i ogolnie chodze rozbity. Na 150 jestem bardziej skoncentrowany, szybszy w podejmowaniu decyzji itd. Objawy ZOK od okolo miesiaca ustapily, nie gadam juz ze scianami, nie zamyslam sie. Ciagne dwie roboty i jakos daje rade, zero przymulenia. Ale to pewnie pirybedyl i memantyna mnie napedzily do zycia.

Klomi + mirta to mieszanka lękotworcza, zwlaszcza przy dawce mirty pow 30 mg, zwyczajnie za duzo noradrenaliny

Na poprawe pamieci polecam memantyne. Biore 3 tygodnie i juz widze jej dzialanie prokognitywne. Szybciej mysle, podejmuje decyzje. Wkurza tylko ze przypominaja sie jakies niechciane rzeczy sprzed lat.

Tak sobie ostatnio myslalem i wszystko wskazuje na to, ze klomi bede bral do konca zycia. Zaden SRAJ nie jest w stanie zastapic jej szerokiego, nieselektywnego dzialania. Chyba ze wynajda cos super ekstra, ze na starosc bede mogl zmienic.

Ja z autopsji mogę powiedzieć, że żeby leczenie miało sens, to ZERO alkoholu. Przynajmniej przy OCD.

Trazodon nie słabnie nasennie w sensie że sen jest słaby, tylko z czasem przestaje tak rozkosznie usypiac.

Nie wiem czy pregabalina ma wpływ na ZOK, ale jak tylko zmniejszam dawkę, to ZOK się nasila. Biorę kilka leków mających potencjał w leczeniu ZOK i widzę efekt dość wyrazny.

Na wlasna reke odkrylem, ze mala dawka risperidonu + mala dawka flupentiksolu to taki mityczny Mjolnir na obsesje myslowe i powtarzalnosc w kolko tych samych mysli. Bywalo juz dobrze, ale tym razem na prawde b. dobrze. I puk w niemalowane.

Tak. Biore 2 antydepresanty. Pelen zestaw mam w opisie.

Bo fluanxol to jeden z lepszych wynalazkow Lundbecka, stawia na nogi od razu po zazyciu.

Po 0,5 klona nie sadze. Mialem juz sytuacje, ze rano wzialem 2 mg, a wieczorem piwko i to nie jedno.

Mi wlasnie Solian nasilal natrectwa, nawet w dawkach antypsychotycznych i ogolnie zle sie po nim czulem, po Rispepcie jestem bardziej aktywny, lepiej sie czuje. Takze jak widac ludzie maja skrajne reakcje na leki. Zreszta Solian chyba jest jeszcze wyzej, jesli chodzi o boost prolaktyny.

Ja po dodaniu sertraliny do klomipraminy, po kilku dniach nie moglem rano wstac z lozka, migalem sie od pracy i malo nej nie stracilem. Nie dalem rady. Od razu po 2 tyg. przygody, jak zrezygnowalem, poczulem sie z dnia na dzien lepiej. Zaden dodatek do klomipraminy, nawet fevarin tak nie nasilil mi objawow depresji na poczatku, mimo zazywania 150 mg anafranilu.

Ile czasu mozna to lykac, zeby nie zmienic sie w hermafrodyte ? Pytam, bo to jedyny lek, ktory praktycznie doraznie dziala u mnie na OCD. Jak tylko pomine dawke, od razu nasilenie obsesji.

Brales na noc ? Nie zaklocala Ci snu ? Ja biore rano i jak w poludnie chcialem sie zdrzemnac, to taki kosmos w glowie przy zasypianiu, ze szok, strasznie niespokojna godzinna drzemka.

Zaczynam lapac na tym wku..a jak na piracetamie, mimo ze biore same anksjolityki. Nie podoba mi sie to.

Dzialanie trazodonu na noradrenaline jest tak znikome, ze nieistotne klinicznie. To juz mirtagen, ktorym sie ratowales silniej odhamowuje noradrenaline.

Im wieksza dawka trazodonu tym mniejsze libido. Libido poprawia sie wlasciwie do 150 mg. Potem juz jest dzialanie serotoninergiczne, ktore obniza libido, a nie zwieksza.

Lek robi spore zamieszanie w glowie. Faktycznie dziala wyostrzajaco na zmysly, jakby zwieksza wachlarz emocji, co sobie cenie. Co do OCD, to na razie efektow nie ma, wrecz wydaje mi sie ze poprzez zwiekszenie percepcji jest wiecej obsesji. No nic, biore dopiero 5 dni.

Czy to mozliwe, ze male dawki nasilaja obsesje, a duze dzialaja przeciwobsesyjnie ? Tak to wyglada u mnie. Szukalem na stronach zza oceanu i faktycznie pregabalina w dawkach 600 mg jest wykorzystywana wraz z SRI i neuroleptykiem do lekoopornych OCD. Zaczalem brac pregabaline na cos innego, a tu cos takiego. W dodatku przy okazji sie dowiedzialem, ze memantyna ma potencjal przeciwobsesyjny, a tez chcialem to sobie zalatwic na poprawe percepcji. W kilku badaniach potwierdzone zostalo, ze memantyna ulatwia kontrolowanie natretnych mysli. Martwi mnie tylko, ze nasila cholinolityczne uboki TLPD i oslabia dzialanie neuroleptykow. Musze to skonsultowac z lekarzem.

Bralem z tydzien 900 mg, z czego 300 rano i 600 mg jednorazowo po poludniu, czulem sie przyjemnie, ale to juz jak kupowanie paru piwek po pracy, zeby pozamulac i sie zrelaksowac. Teraz biore 300 mg na dobe.

Wenla rowniez sobie radzi w takich przypadkach. Gdyby nie jej silnie proobsesyjne dzialanie, to bym ja bral do konca zycia. Zaden lek mnie tak na nogi nie postawil i z lenia zrobil pracusia.

Nasilily mi sie ostatnio natrectwa, od zmieniania dawek i skakania, zmieniania lekow. Mialem w szafeczce Rispolept, mialem go wyrzucic i dziekuje sam sobie, ze tego nie zrobilem. Wzialem 1 mg na noc i obudzilem sie rano praktycznie bez obsesji. Nigdy nie myslalem, ze powiem kiedys jakiekolwiek dobre slowo na temat tego leku, a teraz uwazam to za lek na cale zlo. Nawet clonazepam tak nie dziala w kwestii lęku przy OCD.

Zrezygnowałem z tego połączenia, boje sie ze nasilil mi sie OCD, depreche itd., które na wiosnę i tak sie nasila, więc klomi poszło w górę.

Ostatecznie odszedlem od szalonego pomyslu zazywania amitryptyliny, bo podobno ona nawet moze nasilac NN. Jedyny miks na natrectwa jakiego jeszcze nie testowalem to klomi+sertra. Poszlo z rana 100 mg i jak sie spodziewalem, zupelnie nic nie czuje, zadnych ubokow. Nie jestem sobie w stanie wyobrazic, jak mozna przezywac branie 25 mg przez dlugie tygodnie. Zobaczymy jutro, bo z fluoksetyna tez tak mialem.