Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zahn

Użytkownik
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zahn

  1. Może warto zwrócić się do kogoś o pomoc... przyjaciela, przyjaciółki. Ktoś powinien zaprowadzić Ciebie za rączkę do psychologa, podjąć za Ciebie tą decyzję dla Twojego własnego dobra. Mi właśnie coś podobnego pomogło.. wprawdzie nie było dosłowne odstawienie mnie pod drzwi gabinetu... ale ciągłe wiercenie mi dziury w brzuchu, było bardzo silną motywacją. Życzę Tobie, żebyś i Ty znalazła taką osobę.
  2. Zahn

    Lęk przed śmiercią

    Osobiście uważam, że to niemożliwe... nie wystarczy samo przekonanie o śmierci, żeby ją na siebie sprowadzić. Tak jak samą siłą woli nie można dokonać samouzdrowienia. Stan ducha być może ma wpływ na ciało... ale nie należy z tyn przesadzać. Uważam, że nie powinnaś się zamartwiać. Zgadzam się z Amy Lee może jeszcze nie czas na odstawianie leków. Życzę powrotu do zdrowia
  3. Wprawdzie nie udaję, przed ludźmi, że wszystko jest OK, jednak zdarza mi się na odczepnego powiedzieć: "tak, tak... wszystko gra". Ale to dlatego, ze nie chcę, żeby ktokolwiek wiedział o mojej nerwicy... i bez informowania o niej ludzi jest mi dość trudno. Dlatego, jak już nie mogę ukryć swoich objawów, sprzedaje im wymyśloną, ale dość wiarygodną bajeczkę na temat swoich dolegliwości.
  4. Zahn

    witam

    Cześć seigi. Mam nadzieje, że znajdziesz tu odpowiedzi na wszystkie pytania
  5. Od jakiegoś czasu męczy mnie ta myśl... ale samemu to jakoś tak głupio, dlatego prawie od początku roku trochę ćwiczę, tak dla siebie... to miłe widzieć zmiany tu i tam... polecam ćwiczenia fizyczne, to pomaga
  6. Zahn

    Rzucanie palenia

    Ja gdy rzucałem palenie, zawsze to robiłem z dnia na dzień... Polecam radykalne metody... po prostu koniec palenia!!! Zabawa w rzucanie nic nie pomaga, podobnie jak ograniczanie... w tym roku rzuciłem coś około 3 stycznie... bo komuś obiecałem, że to zrobię i zrobiłem... ale ja to jakiś dziwny jestem, bo nigdy nie miałem z tym większych problemów... żadnych psychicznych, czy fizycznych dolegliwości.
  7. Muszę się zgodzić z silnadziewczynka. Z nerwicą zaczynałem dość wcześnie... po roku czasu pozbyłem się jej sam... ale one wróciła i zawsze wracała... ostatnio też sobie wymyśliłem, że wyleczę się sam. Kosztowało mnie to zmarnowany rok i duże zmiany, zmiany na gorsze... nie polecam walczyć samemu... niepotrzebna i przykra w skutkach strata czasu
  8. maiev doskonale Ciebie rozumiem... sam codziennie dojeżdżam do pracy właśnie pociągiem... i zazwyczaj wiąże się to z małym koszmarkiem. Ale ostatnio jest jakoś lepiej... jest to dla mnie duża zmiana na lepsze... mam nadzieje, że to początek normalności
  9. Mi w końcu udało się kogoś znaleźć psychoterapeutkę... jutro pierwsza wizyta, zobaczymy, co to będzie... trzymajcie kciuki
  10. Odwagi stadkostonek w rozmowie raźniej :)
  11. Zahn

    hello

    Cześć CzarnaZebra... obyś znalazła tu pomoc
  12. Zagubiony148 dasz :) po długiej przerwie wracasz do szkoły... to normalne, że czujesz niepokój. Jednak na pewno trochę odpocząłeś podczas ferii.. może będzie lepiej
  13. Zahn

    [Warszawa] Nasza Stolica

    oki.. raz kozia śmierć... najwyżej wam przez okno pomacham
  14. Opinie są różne tu na forum... Jedni mówią, że nie można... inni, że się da. Pewnie jedni i drudzy się mylą Na swoim przykładzie powiem tak... ja nigdy nie leczyłem nerwicy.. swego czasu sama przeszła... Wróciłem do szkoły i po nerwicy nie było śladu... potem wracała, ale mogłem w miarę normalnie funkcjonować. Był to okres, kiedy nie byłem zbyt szczęśliwy w życiu i nie bardzo mnie to dziwiło... po prostu starałem się jakoś żyć. Potem zmieniło się na lepsze i na prawie 3 lata nerwica odeszła w siną dal... myślałem, że mam to już za sobą, przecież byłem szczęśliwy i do głowy by mi nie przyszło, że znowu mogę mieć nerwice. A teraz tadaa... znowu ją mam. Ale szczerze uważam, że można się całkowicie pozbyć nerwicy... trzeba ją tylko leczyć. Bądź dobrej myśli i koniecznie rozpocznij leczenie.
  15. Pomysł dobry... jednak przez nerwicę rozpadł się mój poprzedni związek... długoletni związek. Więc podświadomie boję się, że nie znajdę akceptacji wśród zdrowej społeczności. Skoro odtrąciła mnie osoba, która utrzymywała, że mnie kocha, to jak zareagują ludzie, którzy na początku znajomości mają stosunek raczej obojętny, no i nie są obciążeni chorobą? Szukanie osoby o podobnych problemach (z moich stron) rozpocząłem z chwilą, gdy zarejestrowałem się na tym forum… przynajmniej tak to widzę
  16. Cześć bimbaa mam to samo co Ty... od jakiegoś miesiąca leczę się farmakologicznie u psychiatry... wydaje mi się, że leki mi pomagają, radzę też brać magnez.. tu na forum na pewno znajdziesz pomoc i dobrą radę. Myślę, że to tylko kwestia czasu, kiedy staniesz na nogi. Szukaj pomocy u bliskich... to ważnie mieć się na kim wspierać.
  17. rebus ja na komisji wojskowej byłem w chwili, gdy przerwałem naukę w szkole z powodu nerwicy, czyli było to okres jej największej intensywności. Miałem takie same obawy jak Ty... strach, co to będzie, jak dostane ataku. Ale w środku zacząłem rozmawiać z ludźmi czekającymi w kolejce... i co się okazało? Taki, że tak powiem, luzik. Bo wielu ludzi jednak było zestresowanych samym badaniem i rozmowy były takie... no wiesz, na siłę wesołe W moim przypadku był tylko strach, że mogę dostać ataku, ale samego ataku nie dostałem. Będzie dobrze, zobaczysz :)
  18. Łatwo mówić "leczyć"... gorzej, jak człowieczek czuje się jak połamany, a badania wychodzą mu, że kartę choroby lizać Wtedy powstaje problem... gdyż czujemy się fatalnie, a badania tego nie potwierdzają, więc przy następnym dolegliwości nie idziesz do lekarza, tylko mówisz to swojemu psychiatrze... a on kiwa ze zrozumieniem głową i mówi, że to nerwica. A u innych lekarzy przestajemy być wiarygodni... tak to już jest z nami nerwicowcami
  19. Czasami jest to lenistwo, a czasami brak siły i motywacji. Osobiście tak mam, że chce, lub musze coś zrobić, ale sama praca nijak nie pomaga... jakby brakowało w niej celowości. Wykonując jakąś czynność nie mogę się na niej do końca skupić, gdyż jestem atakowany przez "lęki". Często spotykam się z radą "zrób coś", "zajmij się czymś", "znajdź jakieś hobby"... z pewnością są to dobre rady... ale problem w tym, że gdy stosuje się do tych rad, nie jestem w stanie w pełni cieszyć się tym co robię... gdyż myśli... te złe myśli napływają całym strumieniem i psują "zabawę".
  20. Czasami tak jest, że zdaje nam się, iż nie zapanujemy nad swoim zachowaniem, że myśli lub lęki przejmą kontrolą nad nami samymi… wtedy powstaje naturalny strach, że popadniemy w szaleństwo i przestaniemy się kontrolować. Czy ja mam takie myśli? Oczywiście, że tak? Czy zachowuje się wtedy irracjonalnie? No jasne… a dlaczego nie? Czy kiedykolwiek powodowany takim „brakiem kontroli” skrzywdziłem kiedyś drugiego człowieka? NIE. Dlaczego? Ponieważ pomimo nerwicy jestem normalnym człowiekiem. To proste. Jestem zły na siebie lub sytuacje - reaguje smutkiem, lub złością. Jestem wesoły - reaguje uśmiechem, radością. Ale intensywność tych stanów zależy od tego, jakim człowiekiem jestem. Jeden człowiek jest agresywny, inny łagodny. Zastanów się, jaki Ty jesteś, a będziesz wiedział „na co Ciebie stać”. Sama nerwica nic nie sprawi... Moim zdaniem, może prowadzić do pewnej utraty samokontroli i może potęgować pewne, naturalne danemu człowiekowi, reakcje.
  21. No właśnie... jak poznawać ludzi? Pracuje w jednoosobowej firmie, więc praca odpada... knajpy odpadają, skoro do zatłoczonego sklepu nie jestem w stanie wejść... wpadać na ludzi na ulicy… liczyć na przypadek? Wydaje mi się, że dla osób ograniczonych nerwicą, czy fobią pozostaje internet... to skarbnica ludzi, jednak czy taka znajomość wystarczy? W końcu w necie poznaje się osoby z całej Polski i zazwyczaj są to przyjaźnie na odległość.
  22. Dzisiaj, jak i wczoraj od kilku osób... zdrowych osób dowiedziałem się o bólach migrenowych. Osoby te zwalały to na pogodę i może coś w tym jest.
  23. Ja raczej mam dobry słuch... mówię raczej, bo trudno mi to samemu ocenić, a badania słuchu miałem robione 10 lat temu... wprawdzie półtora roku temu badał mnie laryngolog... ale to było pobieżne badanie... tak przy okazji badania błędnika, które to badanie wyszło całkiem dobrze. Ale masz racje przyczyn może być bardzo dużo... powiem Tobie szczerze, że czasami sam już nie wiem jaki problemy ze zdrowiem przypisać nerwicy, a jakie innym chorobom „innym”. Gdybym nagle zachorował na coś poważnego, pewnie objawy tej choroby przypisałbym nerwicy.
  24. No popatrz nana x a ja jestem ciuteczke tylko starszy Ale póki co, wierzę doktorkowi, że to jednak przez nerwice... biorę na to prochy już prawie miesiąc i jeśli jest jakaś zmiana na lepsze, to niewielka. Masz tak czasami, że irytuje Ciebie głos drugiego człowieka? Mnie się to czasami zdarza... niestety przez to nie mogę się skoncentrować na tym, co się do mnie mówi… ale takie skrajne przypadki należą do rzadkości
  25. Nie jesteś Hetna. Czasami również mam problem z dźwiękami... ostatnio mniej, ale zdarzało się, że na nagły i niespodziewany dźwięk (niekoniecznie głośny) podskakiwałem jak oparzony. Przed snem było dużo gorzej, gdyż malusi hałas "dźwięki nocy" strasznie mnie irytowały powodując bezsenność. Ale w nocy już jest lepiej/gorzej, gdyż teraz jestem posiadaczem szumów usznych... sam nie wiem, co jest gorsze
×