Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zahn

Użytkownik
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zahn

  1. Zahn

    piszcie do mnie

    Witaj ponownie na forum Marzanka. Szkoda, że wiatry znowu Ciebie tutaj przywiały
  2. Próbowałem już afirmacjami, pozytywnego myślenia i podobnych metod, aż po techniki relaksacyjne... nawet pomagało... przynajmniej lepiej mi się zasypiało :) Ostatnio moja terapeutka wymyśla mi różnego rodzaju prace domowe... co robić, żeby wlać w siebie drobinkę optymizmu i pozytywów... nie wiem, jeszcze czy pomaga... ale jest nadzieja :)
  3. Dobre pytanie... trochę to smutne, ze dobre rady innych ludzi są takie trudne do zastosowania. Niby proste uśmiechnij się, jest jakieś takie niemożliwe do zrealizowania... przynajmniej dla mnie.... uśmiech powinien przychodzić sam, podobnie nadzieja i wszystkie te dobre i drobne przyjemności, które sprawiają, że chce się żyć... niestety nie zdarza się to często... zazwyczaj mamy lęki, które charakteryzują naszą nerwicę. Nie wiem jak innym, ale mnie pomaga rozmowa z ludźmi... to dobrze wpływa no moje samopoczucie... polecam :)
  4. Przyłączam się do powyższych postów... mdłości towarzyszące lękom towarzyszą mi od początku nerwicy, do tego dochodzi dławienie i problemy gastryczne. To niestety tylko część objawów towarzyszących atakom nerwicy... ale są one z tych gorszych, gdyż mają one miejsce w miejscach publicznych, gdzie uczucie nudności wiąże się z dodatkowym stresem, że wymiotując zrobię z siebie pośmiewisko. Czasami towarzyszy temu częściowy paraliż przełyku, tak, że mam problemy z przełknięciem śliny, jak również ze złapaniem oddechu. Mi niewiele rzeczy pomaga... staram się asekurować cukierkami, najczęściej miętowymi landrynkami, które ułatwiają oddech... czasami dzięki nim jest łatwiej.
  5. Witaj na forum maka7. Wiem, że znajdziesz na tym forum porade i zrozumienie.
  6. Zahn

    witam

    Witaj na forum nic_nie_wiem, na pewno poznasz :)
  7. Fasolki to dziecięcy zespół wokalno taneczny... w Tik-Tak-u i Ciuchci, czy innych programach dla dzieci często leciały ich piosenki, teledyski. Ja oczywiście pamiętam te szczęśliwe chwile spędzone z programami dla dzieci... zawsze mile wspominam niezapomniany klimat tamtych lat. Programy dla dzieci i młodzieży, dobranocki... to wszystko było kiedyś inne... mniej agresywne... bardziej spójne.. dla mnie po prostu lepsze. Może to zasługa komunizmu? pewnej cenzury... przecież większość bajek okresu mojego dzieciństwa było pochodziło z tzw. bloku wschodniego... czy w cenzurze tkwi sekret, czy po prostu w tamtych czasach ludzie byli bardziej odpowiedzialni z młode pokolenie?
  8. Świetnie Ciebie rozumiem. Samotność potrafi poszarpać psychikę. Sam zmagam się z nerwicą i chyba depresją. Świadomość, że jestem samotnym a do tego upośledzony przez nerwicę sprawia, że nachodzą mnie pesymistyczne myśli i nie wiem, co ze sobą zrobić O ile z nerwicą jakoś walczę (prochy, terapia) o tyle samotność i poczucie bezradności wydają mi się być nie do pokonania. Chociaż ciągle wierzę, w coś :) Kiedyś chciałem się poddać hipnozie, ale u mnie w mieście nie spotkałem się z tą usługą, a przez nerwicę mam problem z szukaniem w większych miastach... niestety lęki biorą górę i starcza mi siły tylko na jazdę do pracy i z powrotem... ale wierzę, że samą terapią i farmakologią też można z tego wyjść. Najlepszym (moim zdaniem) lekiem na depresję są przyjaciele... po prostu ludzie, z którymi możemy być, pogadać, chyba to oni są naszymi najlepszymi psychoterapeutami :)
  9. Miewam podobnie... mam nerwicę lękową, ale teraz sam już nie wiem, gdzie kończy się nerwica, a gdzie zaczyna depresja.... do tego te problemy z żołądkiem. Do mnie nerwica wróciła po 3 latach... a i wcześniej pozbywałem się jej na podobne okresy czasu... niestety wróciła i wszystko od nowa z małym wyjątkiem: deprechę, której wcześniej raczej nie miałem (nawet nie wiem czy teraz ją mam ) Jak walczę? Ano leczę się farmakologią i chodzę na terapię. Czy pomaga? Leki trochę polepszają nastrój, nie jestem taki załamany jak na początku, chociaż pesymistyczne myśli wciąż mnie nachodzą... i sama nerwica, wciąż wierna Ale trzeba walczyć... wspierać się przyjaciółmi, leczyć się i ciągle walczyć :)
  10. Moim zdaniem to nie jest psychoza... też tak mam, że emocje rozwalają mi psychikę. Huśtawki nastroju, raz euforia i zaraz dołek... czasami nad tym nie panuję i jest naprawdę trudno, gdy nic się nie chce i nic nie ma sensu. Czasami rzeczywiście wygodnie mi być ze swoją "smutną" naturą, gdyż wtedy mogę wyjaśnić swój stagnację, a boje się euforii, która jest dla mnie jednak obcym doznaniem... może to nie jest to samo, co Ty odczuwasz, jednak uważam, że w naszym przypadku nie ma mowy o psychozie.
  11. Zahn

    Przemijanie życia

    ja chyba tego najbardziej się boje w przemijaniu... nie chciałbym, żeby moje życie tak się potoczyło, że na starość zostanę samotny... już teraz samotność jest przyczyną lęku. Niestety czasami trudno mi uwierzyć, że mamy wpływ na nasze życie... wolna wola? Dla mnie to mit i jakieś nieporozumienie... przecież tak mało zależy od nas... przypadek, geny. A gdzie celowość życia? Co jest ważne, jak osiągnąć szczęście i czym ono jest?... i gdzie w tym wszystkim miejsce dla Boga?... pytania, pytania i smutek, bo nic się nie zmienia na lepsze, życie przemija, a nerwica wciąż trwa.
  12. Zahn

    Szczere CZEŚĆ !!

    Cześć Mateusz
  13. Zahn

    witam wszystkich

    Cześć Justi82 witaj na forum... obyś szybko znalazła odpowiedzi na pytania
  14. Ja również stosowałem różne techniki... i sam już nie wiem, co mi pomaga i czy pomaga. Są chwile, że jest całkiem nieźle i mam wrażenie, że wracam do zdrowia, ale wystarczy małe potknięcie i ogarnia mnie zwątpienie, czy kiedykolwiek uda mi się zacząć tak normalnie, zupełnie spokojnie funkcjonować? Tak więc, nadzieja raz mnie rozpala, a drugim razem ziębi. Mam ją i nie mam... jestem radosny, bo wydaje mi się, że jest dobrze, żeby za chwilę poczuć smutek i lęk przed przyszłością, gdyż do wyzdrowienia jeszcze wiele mi brakuje. Czy również obawiasz się upływu czasu? Że za chwilę będzie za późno... nawet, gdy jakimś cudem uda się Tobie zwalczyć nerwicę?
  15. Witaj na forum rose79. Niestety miewam podobne wątpliwości, co do swojej osoby... dorosły facet, a nerwica na karku. Samotność miesza się z poczuciem braku własnej wartości, gdyż jak tu założyć rodzinę, będąc "upośledzonym" przez nerwicę? Świadomość, że mam nerwicę jest czasami nie do zniesienia... ale trzeba jakoś funkcjonować i cieszyć się tym, co się ma... niestety to takie trudne
  16. Witah zmeczonamama na forum... mam nadziej, że znajdziesz tutaj pomoc w walce z depresją :)
  17. Zahn

    Nawroty nerwicy

    Nie daje się jednak leczenie jest takie powolne i nie nastraja optymizmem... łatwo dostrzegać porażki, niż zachwycać się sukcesami, które są zbyt małe. Jednak nerwica zrobiła już spore spustoszenie w łepetynce i chwilami obawiam się, że już nic się nie zmieni na lepsze.
  18. Zahn

    Nawroty nerwicy

    Ja również mam taką nadzieję... do mnie nerwica wróciłam po 3 latach... byłem bardzo zdziwiony. Wydawało mi się, że mam to już dawno za sobą, bo żyłem i funkcjonowałem normalnie. Dopiero po ponad roku rozpocząłem leczenie, bo swoją chorobę traktowałem jak zły sen... teraz czekam, aż leki, terapia zaczną działać.
  19. Wydawało mi się, że ataki dławienia i zawroty głowy już minęły... niestety ostatnio na próbą postanowiłem jechać w zatłoczonym pociągu i to był niestety błąd. Na początku było całkiem normalnie... ale z każdą chwilą traciłem kontrolę nad własnym ciałem. W jednej chwili przyszedł problem z przełknięciem śliny, a przez to z oddychaniem. Doszły zawroty głowy i musiałem się ratować ucieczką na pusty pomost, gdzie troszkę się uspokoiłem. Takie to życie, wydaje się, że jest OK, a tu taka niespodzianka
  20. Ja również mam podobny problem... do tego dochodzi dławienie... a czasami też okresowy kaszel i coś jakby zgaga. Może mieć to związek z reakcją żołądka na stres lub lęk. Zauważyłem też u siebie, że dolegliwości te nasiliły się, gdy zacząłem przyjmować leki na nerwice, które podrażniały mi żołądek, a zmniejszyły się, gdy zacząłem przyjmować Ulgamax... lek przyjmowałem na różne rewelacje żołądkowe, w tym biegunkę.
  21. Zahn

    Rzucanie palenia

    A ja zacząłem palić po 6 latach... paliłem około 3 lat, potem rzuciłem na 2 miesiące, potem znowu zacząłem palić (po południu) przez 2 miesiące i znowu rzuciłem... jak na razie na 2 miesiące i wciąż trwam w abstynencji ale jaoś dziwnie mnie korci
  22. Zahn

    Witam i prosze o pomoc :(

    Witaj Efu Rozumiem, że nie masz kontaktu z "przyjaciółką" i nie możesz uzyskać wyjaśnień, skąd ta nagła zmiana nastawienia z jej strony? Wydaje mi się, że to ważne wiedzieć, co się stało... być może zaszło jakieś nieporozumienie, które można jeszcze odkręcić... troszkę za mało danych, żeby coś konkretnego poradzić. Na pewno przydałaby się Tobie rozmowa z kimś trzecim... z kimś, kto spojrzałby na sytuację świeżym okiem, z innego kąta. Jeśli nie masz takiej osoby, to może rzeczywiście warto by zasięgnąć opinii psychologa... Ze swojej strony chciałem też powiedzieć, że rozumiem Twój ból spowodowany utratą przyjaciółki… niestety, gdy bliskie nam osoby odwracają się od nas, tym samym bardzo nas ranią. Trzymaj się dzielnie.
  23. Cześć agusia1976 Podejrzewam, ze to nerwica... wprawdzie mam inne objawy, ale tu na forum znajdziesz dużo podobnych, do Twojego, przykładów. Polecam szybko udać się do odpowiedniego lekarza - psychologa bądź psychiatry i jak najszybciej rozpocznij leczenie. Wierzę, że wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam
  24. Wizyta bardzo przyjemna... nawet nie wiem, co i jak opisać. W końcu to zwykła rozmowa z człowiekiem, który troszkę inaczej nas słucha. Próba przeanalizowania nas samych w czasie rzeczywistym... na bieżąco. Czy to działa? Mam nadzieje, chociaż po pierwszym razie trudno powiedzieć
  25. Zahn

    Rzucanie palenia

    Trochę Ciebie rozumiem offtopic Tak się składa, że przyjąłem podobny punkt widzenia i również uważałem, że nie jestem nałogowcem.. czy się mylę, zostawiam Waszej ocenie. Otóż 2 miesiące przed rzuceniem palenie, pierwszego papierosa wypalałem po godzinie 18.00 tuż po zjedzenie, gdy w brzusiu pełno i gdy wiedziałem, że wypalony papieros sprawi mi dużą przyjemność... nie paliłem, bo potrzebowałem. Najwcześniej paliłem w weekendy, a to z powodu braku innych "rozrywek"... papieros był pewną forma odskoczni od tego co w danej chwili robiłem, a w weekendy zawsze miałem za dużo czasu na głupie myśli.
×