Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zahn

Użytkownik
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zahn

  1. Wyobraźnia potrafi zszokować... pamiętam jak dziś pewną sytuację, której osobiście doświadczyłem. Kiedyś zobaczyłem, jak osy wlatują mi na strych. Więc trzeba coś z tym zrobić... na początek najlepszy jest zwiad. Otwieram drzwi na strych, a tu wieeelgachne gniazdo przyczepione na drzwiach. Wydawało mi się prze olbrzymie... tak mnie zatkało, że niewiele myśląc odwróciłem się na pięcie i zszedłem na dół. Strach tak mnie sparaliżował, że nawet nie potrafiłem się bać... po prostu (na pozór spokojnie) odszedłem. Gniazdo wydawało mi się prze, ale to przeogromne, a pewnie było takie sobie. Musiałem coś z tym zrobić (no wiecie sąsiedzi patrzyli, a ja bądź, co bądź facet jestem). Ubrałem się jak na Grunwald i jakoś się pozbyłem tego problemu... ręce i nogi trzęsły mi się ze strachu.... na szczęście niewiele widziałem przez bandaż zabezpieczający twarz. Co mogę poradzić?... trzeba zmierzyć się z lękiem... u mnie zadziałało... no tak, w tym prrzypadku Nie wiem, na ile jest to możliwe (i na ile mój pomysł jest mądry)... ale może warto by było wypożyczyć jednego takiego robaczka od poprzedniego właściciela i pozwolić dziewczynie na pewien kontakt z lękiem... w granicach rozsądku oczywiście. Albo zabrać ją do sklepu zoologicznego.. jak przez szybę poogląda sobie takie zwierzątka, to może nabierze do tego jakiegoś dystansu.
  2. ian Tak... tak samo jak u mnie. W piątek tak mnie załatwiło, że chciałem mówić o swoich problemach wszystkim... dosłownie wszystkim. Taki "krzyk" ludzie patrzcie jestem załamany... pomocy. Na szczęście nie narozrabiałem za bardzo chociaż mogę się mylić Praca też mi w ogóle nie idzie.... boję się, że zacznę popełniać błędy, gdyż nie mogę skoncentrować się na prostych czynnościach. Do tego dowiedziałem się, że szefostwo chce mnie zostawić samego z firmą na głowie... planują jakiś wyjazd. Problem w tym, że to nie jest praca dla jednej osoby... gdy byłem zdrowy, praca na "kilku stanowiskach" przyprawiała mnie o zawrót głowy... a teraz? Brrr.... boję się myśleć. To złudzenie... ale bardzo dołujące. Przechodziłem przez coś podobnego... jedyna bliska mi osoba odeszła ode mnie... tak w jednej chwili... odwróciła się ode mnie zostawiając mnie sam na sam ze swoimi problemami... zagadywałem do Niej na gg, dzwoniłem i robiłem z siebie idiotę. Śledziłem każdy jej opis na GG i dręczyłem sam siebie, analizując, co te opisy znaczą i do czego się odnoszą. Felicity. Proszę Ciebie... wyrzuć Ł. z listy kontaktowej, bo pogrążysz się w rozpaczy. Musisz zacząć żyć własnym życiem... to bardzo ważne.
  3. To "zabawne", ale mnie się to ostatnio bardzo często przytrafia. Zawsze byłem pogodnym człowiekiem, łatwo mnie było rozśmieszyć. W skrajnych przypadkach reagowałem czystym, zabójczym (dla mnie) śmiechem. Ale odkąd na nowo przyplątała się nerwica, wszystko stało się takie udawane. Oczywiście w pracy zawsze z uśmiechem do klienta... ha ha ha... jaki piękny dzień itp., itd. ale wystarczy, że klient się odwróci uśmiech mija... szybko, tak w jednej chwili, po prosty gaśnie... bez jakiejś tam złośliwości oczywiście. Tak jakby koniec przyjemnej rozmowy, oznacza koniec szczerzenia zębów.
  4. Gdy już będę zdrowy... Rzucę się w wir zakupów... będę kupował i wydawał... wybrzydzał i marudził. Będę wrednym klientem
  5. Zahn

    Konnichiwa (Dzień dobry)

    Cześć Sylwek. Witam na forum, mam nadzieje, że znajdziesz tutaj poradę i pomoc. A już na pewno znajdziesz tutaj zrozumienie.
  6. Niestety musze dołączyć do jęczących... w piątek miałem ostrą jazdę z nerwicą lękową... w pracy mnie dopadła i teraz boje się, że moje dotychczasowe życie jest pod znakiem zapytania. Do tego doszła bezsenność i (chyba) depresja... najgorsza jednak w tym wszystkim jest samotność... brak przyjaciół i wsparcia z ich strony sprawia, że jest jeszcze gorzej. Szokujące jest też to, że deprecha uderzyła tak nagle... do tej pory żyłem z nerwicą i nawet potrafiłem się cieszyć swoim życiem.. a teraz... czyje się jak opętany... czy to normalne?
  7. Zahn

    Przyczyny nerwicy

    Zgadzam się, chociaż u mnie to była szkoła średnia... to właśnie wtedy zaczęła się u mnie nerwica... chociaż ja nie umiałem rozwiązać tego problemu... to samo życie sprawiło, że zmieniłem otoczenie i wszystko mi przeszło ale tylko na jakiś czas. Problem pozostał i wracał w różnych sytuacjach.
  8. Może warto spróbować... ale już sam nie wiem, czy moja bezsenność spowodowana jest szumami usznymi. To na początku było nowe i dlatego sprawiało, że miałem problem z zaśnięciem... teraz jest jakoś inaczej... może za bardzo martwię się przyszłością w stylu, "ojej co mnie czeka, to straszne, jak tak dalej będzie będę musiał rzucić prace, nikt mnie nie rozumie, aaaa... hlip" typową załamkę przechodzę.
  9. No ja również przyłączam się do osób z bezsennością... ten rok również i dla mnie zaczął się nieciekawie... zaczęło się od szumów usznych, które powodowały problemy z zaśnięciem. A od piątku mam już poważne problemy z zaśnięciem... musze szybko zasięgnąć porady lekarza... brrr... nerwica, być może depresja, szumy uszne, a teraz bezsenność... nieźle jak na 6 stycznia
  10. U mnie dzisiaj cienko... nigdy mi się nie zdarzyło, żebym miał atak nerwicy w pracy... a tu proszę, niespodzianka. Już sam nie wiem, jak to się moje życie potoczy… w dodatku to wycie w głowie. Za dnia jeszcze ujdzie, ale nie mogę przez to spać, a to już problem.
  11. Objawy jakie ma czaja16 są bardzo podobne do moich. Właściwie to mógłbym je tak w skrócie opisać. Proszę zwrócić uwagę, że czaja16 mówi o sytuacjach w których normalna choroba raczej by się nie objawiała i dlatego moim zdanie jest to nerwica. Zabawne, ze o tym wspominasz... objawy nerwicy i zdjagnozowanie boreliozy zbiegło się u mnie w czasie - rumień wędrujący, dodatni test Western-blot, zawroty głowy, choroba lokomocyjna. Trafiłem nawet do szpitala zakaźnego. Bardziej szczegółowe badania wykluczyły związek miedzy objawami, a samą boreliozą, ale potwierdziły też, że fizycznie jestem raczej zdrowy. O pomyłkę więc bardo łatwo ;-)
  12. Trudno jednoznacznie orzec. Sam się nad tym zastanawiam... wszystko się zaczęło w moim życiu układać, a tu powtórka z rozrywki... zdawać by się mogło, że bez powodu a teraz trudno sobie przypomnieć jakie zdarzenie odpowiada z obecny stan.... stres w pracy, problemy jako takie? W końcu nie da się tak żyć, żeby wszystko było OK, więc to mogło być cokolwiek, czego nie umiem teraz nazwać.
  13. Zahn

    Nerwica a dentysta

    A co z przykrym i dość charakterystycznym zapachem? W końcu dentysta też człowiek... może nie być szczęśliwy, gdy od pacjenta bucha jak z gorzelni... uważam nawet, że z papierosami nie należy przesadzać przed wizytą. Ja również boje się wizyt u stomatologa... w różnym czasie chodziłem do różnych i wiecie co? Każda Pani stomatolog była normalną wyrozumiałą osobą. Człowiek się bał... kombinował co by tu powiedzieć i jak powiedzieć... a problem sam się rozwiązywał. Jak to napisałem wcześniej w innym ujęciu zdania: "dentysta też człowiek".
  14. No tak... jestem dzisiaj tak nie wyspany, ze mi sie posty mylą Mój dzisiejszy dzień zapowiada się sennie
  15. czuje się dziwnie... w jednej chwili wydaje mi się, że wszystko jest OK, a za chwilę euforia mija i wszystko jest takie nijakie... bez przyszłości. Nie ma to jak porządne huśtawki nastroju
  16. Rozmowa z miłą osobą... rozmowa o niczym i wszystkim... to naprawdę pomaga.
  17. To prawda Moniczko masz typowe objawy nerwicy (miewam podobne dolegliwości), a skoro zdiagnozowano ją u Ciebie, to nie szukaj u siebie innych chorób, bo to do niczego dobrego nie prowadzi, a tylko sama się niepotrzebnie nakręcasz. Walczysz z nerwicą, więc trzymaj się dzielnie.
  18. mefikrk idź chłopie do lekarza... nie bagatelizuj tego... jesteś młody, więc zalecałbym wizytę u psychologa... przy odrobinie szczęścia trafisz na kogoś sensownego. Uda się Tobie... trzymaj się
  19. Nie byłem z tym u lekarza... zakładam, że też mam to od siedzenia przed monitorem. Komputer to dla mnie praca i relaks Czasami również reaguje tak jak Ty, czyli te błyski odnoszę do rzeczywistości... burza idzie? Zdarza się też, że źle interpretuje dźwięki... więc wydaje mi się, że ktoś do mnie dzwoni, lub dostaje sms... a tu nic
  20. A ja się nie zgadzam, że Ty się nie zgadzasz Chociaż to może zależy od objawów i intensywności ataków. Mi nerwica strasznie dopiekła i z mojego punktu widzenia bardzo mnie ograniczyła. Nie mogę robić rzeczy normalnych... naturalnych dla innych ludzi. Nie mogę też liczyć na ich zrozumienie. Tak... z pełną premedytacją mogę powiedzieć, że moje życie stało się uboższe przez nerwicę.
  21. jest tylko/aż administratorem z Częstochowy... możesz się mylić. Nerwica może minąć... tak samo jak może wrócić. W swoim życiu miałem ją na codzień, a miałem też takie okresy, gdy kompletnie o niej zapomniałem... nie musiałem z nią żyć, gdyż jej nie było. Prawdopodobnie gdzieś po drodze zbłądziłem i przyplątała się na nowo. Nie staraj się z nią TYLKO żyć, bo to nie ma sensu. Ostatecznym założeniem musi być zwycięstwo nad nią, gdyż życie z nerwicą jest bardzo ubogie.
  22. Porządki przedświątecznie nawet mi służą, człowiek czuje się potrzebny, ma cel. Klątwa, lub złośliwość losu... wiem jedno, wróżka tu nie pomoże. Przydałyby się porządne egzorcyzmy, albo łut szczęścia, uśmiech losu... szczery uśmiech... żadne tam, złośliwe uśmieszki
  23. Oczywiście, że możesz walczyć o wyleczenie, a nawet musisz... nerwicy można się pozbyć, więc nie pytaj innych, tylko podejmij walkę.
  24. Taki dzień to rozumiem... luźny pociąg, Terry Pratchett na kolanach... mógłbym tak jechać bez końca...
  25. Świetnie Ciebie rozumiem... moim wielkim sukcesem było dojechanie dzisiaj pociągiem do domu... kolejna pozytywna myśl, to ta, że jutro pracuję. i to nie jest mi obce... jestem tak ekonomiczny, że nie bardzo mam ochotę na picie... zresztą alkohol mi nie służy....
×