Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zahn

Użytkownik
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zahn

  1. Chciałbym powiedzieć, że wszędzie ale nie będę taki, i powiem, że moja nerwica najbardziej rzuciła mi się na żołądek, gardło i głowę (zmysł równowagi). Czyli zawroty głowy, biegunka i dławienie... mogło być gorzej
  2. Ja będąc młodszy udawałem, że dobrze mi z samotnością... dopiero później zacząłem odczuwać lęki spowodowane tym, że będę sam... lęki aż bolesne fizycznie, z którymi przestałem sobie dawać radę. Już jako dziecko bałem się odtrącenia przez rówieśników i samotności. Dziwnie to zabrzmi, ale gdy ktoś z dorosłych mówił mi: "o jaki ładny chłopczyk... dziewczynki się pewnie za tobą uganiają", ja wiedziałem, że to jakaś bzdurka... może i byłem ładnym chłopcem, ale już wtedy przeczuwałem, że w dorosłym życiu będę miał problemy z przyjaźnią drugiego człowieka jak i z partnerstwem.
  3. Zahn

    Stosunek lekarzy do magnezu?

    Biorę Magne B6 - 6 tabletek na dzień. Wiec raczej nie "przeginam"... tak mi się tylko powiedziało ;-) Miałem na myśli to, że wcześniej brałem 2 tabletki.... rano i wieczorem, a odkąd zacząłem brać większą ilość zauważyłem poprawę.... oczywiście zastrzegam, że równolegle biorę też leki, które również mogą mieć wpływ na moje samopoczucie.
  4. Zahn

    Stosunek lekarzy do magnezu?

    U mnie to dziwna sprawa... od czasu, gdy zacząłem przeginać z magnezem, tzn. brać go w dużych ilościach to czuje się jakby lepiej... nie chce zapeszyć, ale objawy nerwicy nie są takie intensywne, chociaż nadal ich doświadczam... gorzej, że łapie mnie depresja ;-) Nie wiem jednak, czy to przypadkiem nie leki zaczynają działać, bo to już miesiąc, jak je biorę, więc może to zbieg okoliczności.
  5. Nie będę się wymądrzał odnośnie odchudzania... jednak uważam, że każdą dietę należy wspomagać wysiłkiem fizycznym. Ruch to ważna rzecz... niestety łatwo powiedzieć, a trudno się ruszyć ;-)
  6. Również tego doświadczyłem... i nadal nie rozumiem dlaczego... tyle, że tym razem jestem starszy i trudniej odnaleźć w sobie siły by zmierzyć się z rzeczywistością... już zbyt wiele czasu straciłem przez to "choróbstwo". Co zrobić? próbować, starać się... szukać pomocy wśród bliskich, przyjaciół. Samemu trudno się podnieść.
  7. maxii Z boku wszystko lepiej wygląda... czasami zazdrościmy komuś nie wiedząc jak bardzo ma przerąbane... normalka
  8. Bo szukasz pomocy... być może ją tu znajdziesz... w końcu po to jest to forum. Ja nerwice mam od baaardzo dawna z małymi przerwami. Ostatnio dopadła mnie, gdy wszystko zaczęło się jakoś układać i też tego nie rozumiem. Rozpocząłem leczenie po roku, bo nie mogłem w to uwierzyć... chyba mija... za to dopadła mnie depresja, bo przez nerwice życie straciło sens... a żyć jakoś trzeba.
  9. To prawda Smutna... ja już sam nie wiem dlaczego tak się dzieje... w jednej chwili jest OK, a zaraz przyplątuje się coś takiego, że żyć się odechciewa i kompletnie nic się nie chce... Dopadają człowieka myśli w stylu: "chciałbym... ale się boję..." po czym znowu nie chce... jak w kiepskim filmie
  10. Zahn

    ***SNY***

    Ja również uwielbiam takie sny, czuje się wtedy wolny... to dziwne, zwarzywszy, że mam lęk wysokości Ale latanie w snach wiąże się czasami z świadomym śnieniem... w jednej chwili uświadamiam sobie, że śnie, a w drugiej już zrywam się do lotu
  11. Podobnie jest ze mną... każdemu, kto się mnie pyta jak leci, odpowiadam z uśmiechem, że wszystko w porządeczku Ale tak naprawdę to jest źle... jeszcze niedawno wydawało mi się, że nerwica powoli odstępuje, a dziś okazuje się, że dopada mnie deprecha... po prostu rewelka Zastanawiam się skąd wziął się ten podły nastrój... te silne pesymistyczne myśli... poczucie bezradności, przecież za stary jestem na to wszystko Czy samotność może powodować takie stany?
  12. Zahn

    [Warszawa] Nasza Stolica

    Ja niestety jestem z Mińska Maz. obawiam się, że z moją nerwicą nie dam rady spotkać się w realu, w tak zatłoczonym mieście (chociaż dla mnie każde miejsce jest złe)... nie potrafie się niestety zadeklarować... tak wiem... więc po co się odzywam?
  13. Zahn

    [Warszawa] Nasza Stolica

    Obawiam się, że zgranie spotkanie to trudna sprawa... świat jakiś taki zabiegany, a do tego dochodzą nerwice lub fobie społeczne. Sam chętnie bym się spotkał, ale mam wrażenie, że to niemożliwe... takie to smutne trochę... i mało budujące
  14. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że wraz z leczeniem nerwicy, depresji lub innych stanów, powinno nam się poprawiać w sprawach "żołądkowych". W końcu biegunka nie bierze się z powietrza... po sobie widzę, że ma to związek z psychiką. W związku z tym mam pytanie, czy komuś się polepszyło w trakcie, lub na skutek leczenia?
  15. Zawsze bałem się samotności, a przez nerwice boje się ludzi... złośliwa mieszanka.
  16. To straszne, jak wiele osób ma problem z żołądkiem... niestety musze się przyłączyć, do narzekań. Biegunka jest ze mną już od bardzo dawna (jeszcze sprzed nerwicy). Rok temu okazało się, że mam wżerkę przed żołądkiem, ale to nie może być przyczyną częstego chodzenia do WC. Zawdzięczam to chyba szeroko rozumianemu stresowi... a zwiększoną częstotliwość samej nerwicy. Zazwyczaj jak mam wyjść z domu, czy z pracy obowiązkowo muszę odwiedzić łazienkę (denerwuje się podróżą, któa przy nerwicy nie należy do przyjemnych) + nieprzewidziane sytuacje. WC... mój drugi dom
  17. Teraz mi trudno ocenić, co jest przyczyną szumów. Gdy pozbędę się nerwicy, a piski w głowie zostaną zacznę biegać po laryngologach i innych neurologach. A teraz… moim zdaniem, nie mam takiej możliwość... głupio mi tak przykładowo zatajać przed laryngologiem, że mam nerwice, a gdy powiem prawdę, nie potraktuje mnie poważnie z wiadomych powodów. Mnie też to czasami przeraża... zastanawiam się czasami, kiedy czyjeś objawy zagnieżdżą się u mnie w głowie Czasami lepiej nie czytać.. ale skąd wiedzieć, czego nie czytać?
  18. moniczka_toruń U mnie nerwica to już weteranką jest... a szumy uszne (właściwie szumy w głowie) mam od niedawna... więc trudno mi uwierzyć, że to kolejny objaw nerwicy. Skoro jednak psychiatra powiedział, że to możliwe, a nie mam żadnych stanów zapalnych ucha, to czemu mam mu nie wierzyć ? Gorzej, że prochy nie pomagają. Błyski to raczej wina przesiadywania przed kompem... tak to sobie tłumaczę. Zdaje sobie z tego sprawę... Dlatego zanim zdiagnozowano u mnie nerwice szukałem przyczyn moich stanów gdzie indziej. Pech, albo szczęście chciało, że nerwica zbiegła się z ugryzieniem mnie przez kleszcza, więc trafiłem do szpitala z podejrzeniem boreliozy. Badań zrobili mi sporo i okazało się, że to nie jest borelioza, a z czasem wyszło na to, że to nerwica
  19. Niewiele... psychiatra był mało rozmowny... zbierał dane i mało się wypowiadał, a ja zbyt przejęty byłem, by szczegółowo wypytać. Dowiedzialem sie jednak, że może mieć to związek z samą nerwicą, na którą choruje... i ma to coś wspólnego z ciśnieniem usznym... czy to prawda? Nie wiem... musiałbym zrobić porządne badania.
  20. Z błyskami to rzadka sprawa... i nie przeszkadza w życiu, gorzej z szumami... one są mi wierne i niestety mam przez to problemy z zaśnięciem. O szumach powiedziałem lekarzowi... przepisał mi Vestibo... nie pomaga, ale grzecznie biorę i popijam wodą. Lek biorę drugi tydzień.
  21. Obawiam się, że to nie jest takie proste... ja np. mam silne objawy lęku właśnie wśród ludzi. Tłok w hali odpraw, tłum gdziekolwiek po prostu by mnie sparaliżował. Niestety nie da się nerwicy odegnać pięknymi, czy rozsądnymi myślami... przynajmniej u mnie. Dla mnie 20 min. podróż pociągiem to koszmar... kilka godzin w samolocie byłoby dla mnie nie do przyjęcia. Podróże z nerwicą... to nie bułka z masłem.
  22. Zahn

    "Znawcy" z forum

    Ja również z uśmieszkiem podszedłem do tego postu... może dlatego, że zdaje sobie sprawę z tego, że nie da się tak posegregować ludzi, jak zaproponował Zagubiony148, oraz nie traktuje tego jak prowokacje, bo przecież sam czasami doświadczam zachowań wymienionych przez autora. Np. w moim życiu są okresy, że chciałbym się komuś wypłakać... albo tupnąć nóżką i krzyknąć "teraz ja mówię... słuchać mnie i pocieszać", albo... itd. Jesteśmy w potrzebie ludziska... mamy prawo zachowywać się jak chcemy i jak w danej chwili czujemy, a to przecież widać… nasze zachowanie rzuca się w oczy. I jeśli ktoś zwrócił naszą uwagę, na pewną ciekawostkę, to zastanówmy się nad tym i tyle.
  23. Zahn

    HEJKA!!!

    Witam Mon... mam nadzieje, że znajdziesz tutaj kilka odpowiedzi i sporo wsparcia.
  24. K. no niestety ograniczenia nieźle ograniczają. Mam nerwice lękową objawiającą się "paniką" w obecności większej ilości ludzi. Więc nie bardzo mam czas na słanie uśmiechu na lewo i prawo... zazwyczaj słaniam się wtedy na nogach i usiłuje jakoś dojść z pkt. A do pkt. B. szukając po drodzy punktów C, D... o małym skupisku ludzi. To są te chwile, kiedy nie jest mi do śmiechu luthien tak trzymać... uśmiech na forum jest bardzo ważny... w końcu, tyle tu smutków. Ja chyba na nowo muszę nauczyć się śmiać, lub znaleźć źródło radości ;-) Ale niewiele jest ku temu okazji... dobrze chociaż, że mam ten odruch... nawet szczery, ale taki krótki ;-)
  25. Nie ma, ale to bardzo dobra rada i zdaje sobie sprawę z tego, że uśmiech musi mieć swojego odbiorcę, stałego odbiorcę, że się tak wyrażę. Tyle, jeśli chodzi o teorię, bo z praktyką to kuleję. Niestety nerwica lękowa bardzo ogranicza, a deprecha odbiera nadzieję.
×