Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zahn

Użytkownik
  • Postów

    180
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Zahn

  1. Wiele osób próbowało już wielu metod... obawiam się jednak, ze bez skutku... ja przykładowo leczyłem się ziołami, ale nie przyniosły one żadnego efektu. Żebym chociaż po nich czuł się spokojniejszy, ale poza tym, ze gasiły pragnienie, nie czułem poprawy. Jestem jednak otwarty na każdą propozycję... w końcu, kto wie? :)
  2. Tylko rozmowa z ojcem ja_sn_e. Szczera, długa rozmowa. Być może Twój tata boi się, że będziesz się leczył u psychiatry i dowiedzą się o tym jego znajomi? Musisz poznać, co tak naprawdę myśli Twój ojciec, bo to żaden argument przeciw leczeniu. Dopiero wtedy możesz spróbować przekonać go, że Twoje zdrowie jest na pierwszym miejscu, a wszystko inne schodzi na drugi plan.
  3. Nasze życie składa się z wielu prób, które musimy przejść... czasami można odnieść wrażenie, że problem goni problem. Pamiętaj jednak, że masz rodzinę, męża, dziecko. Tworzycie jedno. Twoje problemy są problemami całej Twojej rodziny... i na odwrót, i to jest naturalne. Musicie się w spierać, rodzina to wielki skarb... rozmowy, planowanie, decyzje... w gronie łatwo się zmotywować. Odnośnie Twoich stanów, nie jestem w tym ekspertem, ale może masz depresje poporodową, może warto zasięgnąć opinii specjalisty. Zrób coś w kierunku, by zdiagnozować to, co Tobie dolega. Znając przyczynę będziesz mogła zacząć walczyć :)
  4. A mnie to rozbawiło
  5. Łatwo mówić, prawdą? Niby mała rzecz, wyjść do ludzi, zrobić coś ze swoim życiem, walczyć z nerwicą, czy depresją... a czasami wydaje mi się, że są to bariery nie do przeskoczenia. Niby nic, a nie potrafię zmusić siebie do działania, dlaczego?
  6. To i ja się podpisze pod tym postem... właśnie tak mam, że nic mi się nie chce i przekłada się to również na moje czyny. Obowiązki wypełniam... bo muszę, ale trudno mi się zmusić do czegoś jeszcze.... po prostu olewam
  7. Ja na początku walki z nerwicą nastawiłem się właśnie na zioła... niestety efekt był marny, a raczej żaden. Dopiero leki i terapia przyniosły poprawę. Dlatego uważam, że zioła mogą tylko pomóc w walce z nerwicą, ale same nie rozwiążą problemu.
  8. Zahn

    trzymajcie kciuki!!

    Wprawdzie nie mam podobnie, ale często zaciskam pięści, gdy ma mnie złapać atak... to tak, jakbym spinał się do ataku lub obrony... zauważyłem, że to czasem łagodzi atak. Chociaż nie zawsze
  9. Pax szanowni forumowicze musimy mieć świadomość, że każdy z nas jest inny i że każda nerwica różnie się objawia. Na wiele sposobów przeżywamy swoje małe i duże dramaty, ale nie dla wszystkich jest to oczywiste. Wielokrotnie moje lęki były ironizowane i nie było mi wtedy miło, ale wiedziałem, że niewiele osób mnie zrozumie, bo nie przeżyli tego, co ja przeżywam.
  10. U mnie również nieciekawie.. niby wracam do równowagi, a do niczego się nie mogę zmusić... tracę na coś ochotę w chwili, gdy o tym pomyśle... takie to dziwne.
  11. Zahn

    Mały turniej

    Dziesiąta plansza to przegięcie.. ja tam dalej nie ide... wymiekam
  12. Również uwielbiam spoglądać nocą w niebo. Gwiazd potrafią pobudzić wyobraźnie, ale stanów uniesienia towarzyszących tej rozrywce nie nazwałbym lękiem... to raczej respekt przed ogromem wszechświat, taka fascynacja tym, co nieznane i jeszcze nieodgadnione... świadomość, że spoglądam na obiekty, które są tak daleko, że widzimy je z bardzo dużym opóźnieniem... być może niektórych z nich już nie ma, a to daje do myślenia.
  13. Dziwne to, co napisałaś... poprawcie mnie proszę, jeśli się mylę, ale przecież w moim przypadku nerwica trwa już grubo ponad rok, wiec dlaczego towarzyszące jej nerwobóle nie miałyby trwać równie długo? Wydaje mi się to logiczne.
  14. Ciekawe, ja też to zauważyłem coś podobnego u siebie - nigdy nie mam na stałe wszystkich objawów. One jakby zmieniają się cykliczne, czasami występują parami. Jak zawroty głowy i mdłości, to bez dławienia, jak dławienie, to bez zawrotów głowy... czasami odnoszę wrażenie, że nerwica chce mnie podejść.
  15. Ja bardziej odczuwam go z przodu.... i częściej z lewej strony, co by mogło świadczyć o serduchu. Ale nie są to mocne bóle... powiedziałbym tylko, że są niepokojąco zauważalne.
  16. Witaj kolego na forum, nie jesteś jedyny ze swoimi problemami... na pewno znajdziesz tu wsparcie :)
  17. Ja nie mam non stop problemów z oddychaniem. Ale przy atakach nerwicy jednym z objawów to właśnie bezdech... jakby paraliż górnych dróg oddechowych, coś jakby dławienie. Często wtedy oddycham zbyt płytko, co prowadzi do niedotlenienia i ataki są silniejsze... atak napędza atak. Nerwice leczę m.in. farmakologią: Zotral, Sulpiryd i Mepharis-1, ale nie leczę samej duszności, tylko nerwice jako całość
  18. Odpowiadając na pierwsze pytanie, to oczywiście, ze nie ma takiej gwarancji, ale to już powinnaś lekarza dokładnie wypytać... jeśli zajdzie podejrzenie, że coś jest nie tak, może zawsze skierować na USG, albo zlecić bardziej dokładne badania. A problem z oddechem może towarzyszyć cały dzień, tak samo jak różnego rodzaje nerwobóle, czy ogólne "osłabienie". Każdy z nas inaczej reaguje na leki i w dużej mierze od naszych organizmów zależy jak reagujemy na farmakologię. Nie jestem jednak przekonany, ze leki na nerwy osłabiają ataki nerwicy.... przynajmniej jak na razie nie zaobserwowałem tego u siebie.
  19. więc może żołądek? to by się zgadzało, bo w brzuchu też mi jakieś chochliki ganiają... to by wyjaśniało... stres = objawy gastryczne a to prowadzi do bólów w okolicach płuc, a może serca.
  20. Dziwne... ale ostatnio, po przebudzeniu pobolewa mnie klatką piersiowa, a właściwie płuca. Dzisiaj bardzo się zdenerwowałem i cały dzień kłuje mnie pod żebrami... na szczęście nie są to jakieś bóle na "Auu..", ale dziwnie niepokojąca to dolegliwość. Coś mi się zdaje, że nerwica zalicza mi kolejny objaw do kolekcji.
  21. Niestety problemy z oddychaniem to dość częste przy nerwicy... i prawdopodobnie to właśnie powie Twój lekarz. Ze mną było podobnie... długo nie mogło do mnie dotrzeć, że to nerwica, wiec chodziłem po lekarzach i szukałem "prawdziwej" przyczyny. A tu wszelkie badania w normie... co mogę powiedzieć... jeśli badania wskazuję, że to nie tarczyca, to raczej nie tu tkwi problem.
  22. kordianka niestety rozumiem Ciebie doskonale... sam mógłbym to powiedzieć o sobie. Samotność i świadomość przemijającego życia. Rozpacz po utracie każdego "zmarnowanego" dnia... i uczucie niezrozumienia. Nieciekawa mieszanka prowadząca do niezłej deprechy... nie polecam A dzień u mnie marnie się zaczął... dowiedziałem się o czymś, co bardzo mnie przygnębiło. Smutek, rozgoryczenie... i świadomość, że nic się z tym nie da zrobić... po prostu trzeba czasu.. Tak… tylko Piaskowy Dziadek może coś na to poradzić.
  23. Wygląda mi to na atak nerwicy.... miewałem podobne stany, ale u mnie odbywało się zazwyczaj przed zaśnięciem. Za każdym razem, gdy już odpływałem w sen, budził mnie jakiś "wstrząs" - duszności, zawroty, mdłości. Dlatego wnioskuje, ze u Ciebie luiza22 to jakieś ataki na tle nerwowym. Oczywiście powinnaś zrobić sobie, chociaż podstawowe badania, bo nie można niczego zakładać z góry.
  24. Czasami mam ten problem... rozwiązuje go starając się trzymać w ręku chusteczkę higieniczną. Prymitywna metoda, ale skutkuje.
  25. Zahn

    Hej

    Witaj mej11 miło Cię poznać :)
×