Skocz do zawartości
Nerwica.com

zmeczonamama

Użytkownik
  • Postów

    4
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia zmeczonamama

  1. milo ze ktos mi odpisal... ehhh.... trudno Janek ja zawsze chetnie na gadu pogadam i zawsze wiem kiedy ktos sie ukrywa a kiedy go naprawde nie ma jak sie siedzi ciagle w domu na tylku to sie taki rzeczy wie.... to wręcz jak jakis sukces... żałosne...
  2. mój mąż jedynie rzuca tekstami w stylu "to zrób cos z tym"... co tez mnie dobija... bo nie mam nawet jak pojsc do lekarza bo on pracuje od ranca do wieczora a ja siedze z dzieciakami ktore czesto chorują, zreszta nawet jakby zdrowe byly to nie pojde z 7 i 1-latkiem do psychiatry.... kiepska wycieczka
  3. hej wszystkim moj problem polega na tym ze mmam nerwice zoladka, zespol jelita drazliwego, napady lękowe, czarne mysli, wszedzie widze spisek, boje sie wsiasc z kims do windy w swoim wlasnym bloku bo juz w wyobrazni nastepuje projekcja jak on wyciaga nóż i mnie szlachtuje w tej windzie, to samo jest na ulicy, ide i widze przed oczami jak mnie cos przejezdza jak proboje dzwonic do meza jak proboje ratowac dziecko. To wszystko trwa ulamek sekundy ale ja to widze jak normalny film fabularny. to jest strasznie męczące, do tego pewnie doszla by nerwica natrectw i kilka innych rzeczy.Miewam napady agresji, ni z gruchy ni z pietruchy mam rosnie mi adrenalina i mam ochote komus przytwalic, dostaje sie ciagle mężowi, a ja aż kipię. Boje sie wychodzic z domu bo zaraz mam lklopoty z zoladkiem, mdleje, mam biegunke wymioty. chcialabym wyjsc bo siedzenie w domu z wiecznie chorymi dziecmi tez mi nie służy, ale jak pomysle tylko o wyjsciu to zaraz sie boje czy mnie nie zacznie bolec i tak sie sama nakrecam i kolo sie zamyka Mam 24 lata 2 dzieci i męża. po 2 ciazy dobilam sie tym ze nie moglam karmic piersią, to chyba był gwóźdź do trumny, libido mi spadlo ponizej poziomu morza mój M niby zartem ale pyta sie czy juz moze isc szukac kochanki, czasem sie wkurza bo juz tez ma dosc mojego ciaglego doła, zle tez sie czuje ze swoim cialem ale nie mam sily by cos z tym zrobic, pierwsze pol roku spalam cale dnie, patrzec na siebie w lustrze nie moge, ale czasem nie mam nawet sily oczu otworzyc zeby sie obudzic...W nocy jak maly sie budzi i krzyczy to spina mnie z wscieklosci jakby jego "skrzeczenie" wwiercało mi sie w mózg, spinaja mi sie miesnie calego ciala, jakby mnie rzucało. Mam mega migreny ciagle klopoty ze zdrowiem (chyba jestem hipohondrykiem) nawet moja siostra stwierdzila ze ja naprawde nadrabiam statystyki za wszystkich tych ktorym w zyciu sie wiedzie. Czasem mysle ze musi byc taki koziol ofiarny zeby innym lepiej bylo, tylko czemu ja? Troche o rodzinie Wychowalam sie w domu ojca alkoholika i matki furiatki. Ojciec zmarl na wylew, za co glowna wina obarczam matke bo utrudniala mu zycie jak tylko mogla , nawet jak przyszedl pobity i zakrwawiony nie chciala wpuscic do domu Matka moja ...hmm... ma predyspozycje rodzinne do tego typu schorzen. Jej brat kilka razy lądował w Tworkach , 2 razy uciekał za 3 razem Babcia go zabrala. Babcia rowniez miała "kartoteke". Raz oblala moja siostre wrzatkiem jak miala ja pod swoja opieką. Nic nie powiedziala rodzicom dopiero wieczorem jak tata odbierał ją zauwazyl i pojechal na pogotowie, podobno byl ostatni gwizdek... cud ze do dzis nie ma po tym sladu. Dzieki Bogu babcia zmarla zanim na swiat przyszlam. Tak mniej wiecej wyglada moja historia Do lekarza nie chodze bo jak wyzej napisalam jestem "uwieziona" w domu z dziecmi a M pracuje od rana do wieczora, a prywatnie mnie niestety nie stac Mam mozliwosc zalatwic sobie CITAL bez recepty przez kolezanke ktora go bierze i bardzo sobie chwali. Ale na sama mysl o skutkach ubocznych boli mnie zoladek Gdybym byla sama jakos bym to przetrwala, ale mam 2 dzieci w tym jedno male ktore czesto jeszcze marudzi. Boje sie ze te skutki uboczne moga mi utrudniac zajmowanie sie dziecmi. Nie wiem czy sie zdecydowac, poradzcie prosze wlasnie znalazlam w necie skale depresji becka... http://www.depresja.net.pl/skalabecka.php i wyszlo mi 31 punktow.... a od 28 jest depresja ciężka... wierzyc mi sie czasem nie chce ale wszelkie tego rodzaju testy tak wlasnie mi wychodzą znacie jakiegos dobrego lekarza? nie mam kasy ani mozliwosci wyrwac sie z domu, zreszta sama mysl wywoluje u mnie rewolucje zoladkowe, ale moze cos wymysle. o ile warto Bo jak mam czlowiekowi w 45 min opowiedziec 24 lata zycia? w tym 15 lęków frustracji i calego tego szajsu...
  4. znowu dopadlo mnie depresyjne szperactwo w necie i trafilam tu Troche juz poczytalam w oczekiwaniu na maila malo sie nie wscieklam bo tak dlugo szedl.... mam nadzieje ze dzieki forum poczuje ze nie jestem sama i ze cos da sie zrobic z tą przeklętą depresją chce cos zrobic... juz nie tylko dla siebie ale dla dobra moich dzieciaków...
×