Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rebelia

Użytkownik
  • Postów

    3 632
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Rebelia

  1. Candy14, Luktar, cieszy mnie to, że też sama w wyrzygiwaniu nie byłam notabene wtedy było mi wszystko jedno, czy robię z siebie idiotkę czy nie, na początku wyłam aż miło. Chyba powinnam im wtedy dorzucać do chusteczek
  2. z tego, co widzę to jest zbiór nowel (pewnie widziałaś), na yt znalazłam jakiś filmik podobny do tego, który był jako klip, wszystkie znaki na niebie i ziemii wskazują, że to to Jest kanał na yt z większością tych filmików z Fantasii, sęk w tym, że zablokowane mocą praw autorskich. szukam dalej
  3. W komentarzach napisali: "For those who wonder, this was taken from the cartoon "Fantasia" by Disney."
  4. Takie maseczki to połowa sukcesu przy doborze kostiumu na przebierane party.
  5. Rebelia

    Co teraz robisz?

    Też tak miałam. Ogólnie odkryłam, że zwykłe cv już nie w modzie i rzadko kiedy odpowiadali na zgłoszenia perfekcyjnie estetyczne, więc zaszalałam z Corelem i pocisnęłam jakieś kolorowe, skuteczność 100 %, na PW mogę podesłać linka do generatora cv, wpisujesz rubryczki, a on umieszcza to na liście za Ciebie, bez zbędnego psucia krwi ze wspaniałym wordem. Ok, czas chyba ruszyć dupsko i posprzątać. Burdellum level infinity.
  6. W okresach sporego stresu i ładowania bani różnymi bezużytecznymi rozkminami, bóle glowy łapały mnie codziennie, z całkiem sporym natężeniem, światłowstrętem itp. Jakby niekończąca się migrena kilka razy w miesiacu po kilkanaście godzin i dłużej. Sytuacja się uspokoiła, kiedy w głowie zapanował względny porządek i kilka trapiących mnie spraw udało się rozwiązać. Ale jak mówię, w tamtym czasie nie czułam wiecznego wkurwu czy coś, ot w bani był program wirowania załączony i wszystkie małe sprawy się nawarstwiały. A derealka czasem się ujawnia, w najmniej oczekiwanych momentach, chyba tylko po to, żeby dać mi do zrozumienia "hej mała, jeszcze nie skończyliśmy naszej terapii".
  7. To zależy od nastroju, mogłabym zaznaczyć i to i to. Mam epizody szwędacza, ale to ogólnopolskiego, to tu to tam, miejskiego czasem też. Cały rok niegdyś przeżyłam w trybie włóczykija, nic mnie nigdzie nie trzymało, wspaniały czas. Po okresie szwędania zawsze załącza mi się domatorka, popichcić, pogotować, posprzątać, pozajmować się bardziej przyziemnymi sprawami. I to i to ma swoje uroki, ale na dłuższą metę jest dla mnie nużące, więc złoty środek jak dla mnie, to czasem zasmakować podróżnika, czasem domatora i zachować równowagę.
  8. Doświadczenie numer 2930: Mam dzisiaj cały dzień z derealką, a raczej z drobnymi epizodami, a że mam dzień załatwiania spraw na mieście, to możecie sobie tylko wyobrazić, jak koszmarnie się czuję. Wszystko jak we śnie, różne sposoby postrzegania tego samego miejsca. Dodatkowo pluję jadem na prawo i na lewo. Jedyne, co było mi w stanie pomóc w trakcie trasy komunikacja miejską to skupienie się na książce i odseparowanie od otoczenia, ale wiadomo, że na chwilę. Grr wrr
  9. Takie właśnie kolorowe kawałki "gubiłam" po mieszkaniu w trakcie gojenia :) Dawno temu rysowałam projekty do tatuaży, ale wiadomo, że jak się nie ćwiczy to fach zanika. No i u mnie jest już ta końcowa faza zaniku, a nie chce mi się w sumie uczyć kreski od nowa (wyrabiać łapy), bo wkurza mnie strasznie jak patrzę na te swoje bazgroły i w głowie mam gdzieś swoje dawne wyczyny (wiecie, kiedyś było jako tako, teraz jest srako i zaczynam się zastanawiać, gdzie te wszystkie skille poszły i czy mam szansę to jeszcze naprawić). Mam znajomych rysujących w tym przyjaciółkę eks tatuatorkę z klimatów alien i sci-fi, także nie narzekam :) Też to właśnie zaznaczyłam. Znam osoby, które obsrały się na miętowo przy tatuowaniu uda, płakały przy kolczykowaniu, ale też całkiem kozackie dziewuchy, które żebra uznawały za mizianie, więc obrazek jest w sumie mocno poglądowy, żeby wiedzieć czego się spodziewać :)
  10. Ogólnie fanką nie jestem, ale zdarzyło się łyknąć kilka serii. Za dzieciaka to wiadomo, Yattaman, Czarodziejki itp. Z własnej inicjatywy oglądałam anime na kanale Hyper (jakoś wieczorem się uaktywniał, do tego czasu były tam kreskówki bodaj). Death Note był dobry, podobał mnie się. Hellsinga obejrzałam za namową znajomych, a ogólnie naj seria to Gundam Wing. Mangi czytywałam, mangozjebna znajoma częstowała mnie pozycjami, tym sposobem "przeczytałam" kilka tomów Vampire Princess Miyu i cośtam jeszcze, nie pamiętam. Tak czy inaczej, teraz już poza klimatem jestem od dawna. :) -- 25 wrz 2013, 22:08 -- A z Czarodziejek kiedyś miałam masę komiksów, wydań polskich, gazetek, nie wiem, co się z nimi stało, ale miałam wszystko co wydane było jakoś w połowie lat 90. Gdzieś przepadły, zostały oddane, no idea. Też jakoś w 1997 wpadł mi w łapy Kawaii, ale już zaczęła mi faza przechodzić, zakładając że była jakakolwiek faza.
  11. Rebelia

    Witam!

    no_one, cześć :)
  12. Ból jest zależny od miejsca i kwestii indywidualnych, ale powstała mapka ilustrująca pi razy drzwi ból przy tatuowaniu: -- 25 wrz 2013, 18:23 -- Przy czym u mnie np. nie miało to kompletnie przełożenia na rzeczywistość :)
  13. Ktoś za oknem się drze "Obiad stygnie!". Już lecę psze pani. Ciekawe co w menu.
  14. Kestrel, osoba wykonująca tatuaż powinna zaznajomić Cię ze wszystkimi problemami dotyczącymi pielęgnacji. A ile będziesz musiał chodzić? To zależy jak bardzo aktywne życie prowadzisz. Tak jak pisałam, po domu tatuaż wietrzyłam, wychodząc z domu w początkowej fazie zakrywałam, żeby nie obcierać o ubrania. I to też nie bandażami. To nie był problem, problemem było dla mnie gubienie skóry po całej chacie i to okrutne swędzenie.
  15. Kestrel, na tatuaż miałam założoną folię tylko na transport do domu, w domu już z odsłoniętym paradowałam, żeby miało to dostęp powietrza. Akurat trafiło mi się takie miejsce, które było narażone na kontakt z odzieżą, więc w początkowej fazie smarowałam maścią i zakrywałam czymś, żeby nie tarło o ubrania. Po powrocie do domu znów odsłonięty. veganka, aa, nie znalazłaś w ich galerii złego tatuażu, zrozumiałam coś innego :) dzięki za pw, zaraz sobie popatrzę
  16. Zanim Ci się wygoi wsio po pierwszej sesji, masz sporą szansę na dozbieranie reszty kasy. Co do ceny, nie mam zielonego pojęcia na jakiej zasadzie to działa, ale za jakość usług się płaci. Ja robiłam niegdyś tatuaż wielkości dłoni, chociaż wyjściowy projekt miał być mniejszy. No ale artysta popłynął z projektem, wyszło mu coś większego, w sumie nawet większe niż dłoń, ale powiedział, że to jego "wina", bo się rozrysował i cena zostaje taka, na jaką się umawialiśmy, bez podwyżek. Pokaż stronkę z tymi failami tatuatorskimi.
  17. Czytanie składów wszystkich produktów, które kupuję często przyprawia mnie o ból głowy. Pomijając kwestie wege, zwykły serek może być kopalnią chemii.
  18. to Chyba mi starczy ynternetów na dziś...
  19. Wait, what? Nieno, Twoje rady gwarantują absolutny sukces. Czyli rozumiem, że jeśli facet tak będzie się zachowywał wobec mnie to generalnie mam lać pod siebie, bo zapewnił mi wszystko to, czego potrzebuję? Teraz dopierdalaczi: ile razy w tygodniu według Ciebie mieszkanie powinno być odkurzane? Bo ja np. w tygodniu w dni robocze nie mam czasu na świecenie chaty i zakłądam, że każdy pracujący człowiek też. Wracając do wątku deadera: kwestia męskości jest płynna. To co dla kogoś jest męskie, dla innego będzie wiejskie i to dotyczy całego uniwersum. Dla jednej baby sprzątanie chaty raz w tygodniu będzie czymś ekstremalnie nie do przyjęcia, dla innej będzie kosmetycznym defektem, a jeszcze inna może potraktować kwestię na luzie. Całość rozbija się o znalezienie odpowiedniej osoby i tu przydaje się złoty środek, czyli rozglądanie ale nie z kanonu "chcę mieć kobitę już teraz, zaraz, natychmiast", bo moim zdaniem nic z tego nie będzie. Nie ma uniwersalnych złotych rad, dzięki którym wszyscy połączą się pary, nie będzie wojen i wszyscy będą szczęśliwi. To jest ta kwestia różnorodności, każdy jest inny więc dopasowanie tej konkretnej łatki pod dany model jest ciężkie, ale wykonalne i IMHO samotność to nie stan permanentny, tylko przejściowy.
  20. Mnie wciskano, że matura to najważniejszy egzamin w życiu. Ale życie później zweryfikowało takie bzdury
  21. Może te leki były po prostu źle dobrane. Been there, done that.
×