-
Postów
394 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Tornado
-
Chciałabym jeszcze coś dodać. Rozmawiałam z moim psychologiem na temat oderwania emocji od wspomnień. Owszem - wszelkie sposoby zrozumienia i wytłumaczenia sobie sytuacji pomagają i przyspieszają proces "oderwania", ale nie ma co próbować odrywać tych emocji na siłę. Tworzy się wtedy fałszywe przeświadczenie o tym, że czegoś nie ma, mimo że jest - zbiera się w nas gdzieś głęboko i w pewnym momencie może eksplodować. Oderwanie emocji wymaga czasu. Pomyślałam sobie też, że przecież nie raz nie potrzeba nam całkowitego oderwania tych emocji - nawet jak ich nieco zostanie - to nic. Kiedy ich mało łatwiej się z nimi pogodzić i uwierzyć w to, że potrafimy sobie z nimi poradzić - jesteśmy silniejsi...
-
Nie dowierzam, że mój partner ma depresje.Nie rozumiem Go.
Tornado odpowiedział(a) na nightwish temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Niektórych chyba ponosi. To, że wielu z Was koleżanki nie rozumie - nie znaczy, że ona jest gorsza bądź ktokolwiek na tym forum. To, że inaczej postrzegamy świat - już mówiąc bardzo ogólnie - nie znaczy, że należy pielęgnować do siebie urazę. Może nie wszyscy chcą wszystko rozumieć, ale to nie znaczy, że od razu trzeba walczyć z tym, czego się nie rozumie. Nie przejmuj się nightwish wcześniejszymi wypowiedziami, bo ataki w Twoją stronę są nie słuszne. Co do "chorych" i "zdrowych" - uważam, że każdy coś na karku dźwiga - różnie sobie z tym radzimy i różnie podchodzimy do sprawy. Jeśli pomiędzy dwojgiem jest współpraca i wzajemne wsparcie - nie ma znaczenia, czy ktoś uważany jest za chorego czy zdrowego. Jeśli jednak w którymś momencie brakuje współpracy - zaczynają się schody - wtedy związek zaczyna być toksyczny. Zmianą może być wspólna terapia, nieraz połączona też z terapiami indywidualnymi. Jeśli i to nie pomaga lub jest nie możliwe - toksyczność związku tylko się będzie pogłębiać, jeśli dalej będzie trwać. Dodam jeszcze, że w związkach, w których oboje mają stwierdzoną chorobę - bez wsparcia bywa niekiedy fatalnie - bo przy nasilających się objawach u obojga jednocześnie zamiast wsparcia tworzy się burza emocji... Możecie się ludziska ze mną nie zgadzać - ale z moich obserwacji i doświadczeń wygląda to tak, jak przedstawiłam. Nie wszystkim zapewne to się spodoba co napisałam, ale tu nie ma się co podobać. Obserwacje oparte na faktach. Nie poddawaj się nightwish - musisz być silna i chcąc rozwiązać swój problem nie możesz zapomnieć o własnej wartości, by nie dać się zmanipulować. Trzymam za Ciebie kciuki - i jakby co - pisz nawet na PW -
U psychologa siedzi się dłużej, ale za to ile można wynieść z terapi Wszystko dla ludzi.
-
(humor) słowa kluczowe odwiedzin forum
Tornado odpowiedział(a) na shadow_no temat w Forum NERWICA.com
Też fakt. -
Przepraszam, że tak bez nawiązywania do konkretnych wypowiedzi - ale... Może pomocnym okazałby się film: What the BLEEP Do We Know - naprawdę świetny - daje wiele do myślenia i pomógł mi zrozumieć wiele kwestii...
-
Nawroty problemów...
Tornado odpowiedział(a) na 123huddy123 temat w PTSD - Zespół Stresu Pourazowego
Nie dziwię się problemom z którymi w tej chwili się borykasz. Zawsze tak jest, kiedy nawarstwi się w krótkim czasie parę "dotkliwych sytuacji" - o ile w skrócie mogę tak nazwać sytuacje, które opisałaś. Patrząc na to, co za mną - nawroty zdarzały mi się bardzo często i traciłam cierpliwość do pracy nad sobą i do całego życia. Jednak terapia i rozmowy z ludźmi pomogły mi. Zaczęłam zwracać większą uwagę na drobne radości, które stały się później drogowskazem do wyjścia z każdego tzw. "dołka" (i tego głębszego i takiego drobnego). Każdy z nas jednak ma inne potrzeby i co innego go uspokaja. Przykładem może być np. muzyka relaksacyjna albo sport ekstremalny - trzeba znaleźć sposób na siebie Może to forum w którymś momencie w trakcie różnych dyskusji podpowie Ci, jaki jest dla Ciebie najlepszy sposób... -
(humor) słowa kluczowe odwiedzin forum
Tornado odpowiedział(a) na shadow_no temat w Forum NERWICA.com
Czego to ludzie nie wpisują w wyszukiwarkach Naprawdę niezłe -
Nie mogę przestać myśleć o czymś/kimś
Tornado odpowiedział(a) na karb temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Z tym "graniem" uważałabym. Najgorsze co może być, to rozczarowanie, jeśli się okaże że grało się kogoś, kim się nie o końca tak naprawdę jest... Wszystko ma swoje granice -
Nie mogę przestać myśleć o czymś/kimś
Tornado odpowiedział(a) na karb temat w Problemy w związkach i w rodzinie
...trudne pytanie. Każdy z nas (bez względu na płeć) zwraca szczególną uwagę na różne rzeczy. Ważnym jest jednak, aby być sobą. Jeśli szukasz związku poważnego - ona musi akceptować Ciebie takiego jakim jesteś. A co zawsze imponuje? Chęć współpracy. Tzn. zarówno dążenie do zaciekawienia swoimi pasjami jak i chęć poznania i wsparcia jej pasji (oczywiście nigdy nic na siłę). Co jeszcze ważne - trzeba wyczuć granicę (intuicyjnie, bo w każdym przypadku może być ta granica gdzie indziej) między brakiem zainteresowania a nachalnością - bo odstrasza i jedno i drugie. Nie ma jednej, złotej recepty - bo każdy jest inny i ma inne potrzeby. Proponuję Ci jednak nie szukać na siłę - bo można przez zauroczenie płcią przeciwną wpaść jak śliwka w kompot. -
Jak to mówią - "nie taki diabeł straszny" A tak na poważnie - może nie powinnaś się koncentrować na tym, do kogo idziesz, ale po co idziesz - idziesz sobie pomóc
-
Witaj magds93, Popieram poprzedników. Pomoc specjalisty może pomóc w odkryciu przyczyn i zrozumieniu ich. Zapraszamy do pisania na forum :)
-
Witam również serdecznie. Mimo, iż piszesz o pogłębiającej się depresji - osiągnąłeś wiele i kroczysz (wg mnie) w dobrym kierunku. Czasami tak jest, że im więcej pracy nad sobą i im więcej prób pozbycia się dolegliwości - tym bardziej te dolegliwości dokuczają. Ale patrząc na to z pewnej perspektywy - mogą się nasilać, bo coraz więcej te problemy rozumiesz i coraz bardziej Ci w Tobie przeszkadzają (przynajmniej ja tak miałam). Wszystko bywa kwestią czasu i cierpliwego kontynuowania leczenia... Mam nadzieję, że spodoba Ci się na tym forum :)
-
Problemy narzeczeńskie , małżeńskie
Tornado odpowiedział(a) na Marta3310808 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Popieram poprzednią wypowiedź. Kiedy też więcej poznasz samą siebie, łatwiej Ci będzie ocenić, z czego wynikają takie a nie inne reakcje i będziesz wtedy w stanie ocenić lepiej sytuację. Czasami wystarczy opowiedzieć o sobie i swoich poglądach, spojrzeniu na świat, codziennych problemach - układa się wtedy wszystko i staje się jaśniejszym, co się czuje i dlaczego, a czasami wymaga to większej ilości czasu, bo potrzebne jest większe zagłębienie się w samego siebie. I w jednym i w drugim przypadku pomoc psychologa bywa nieoceniona. -
Nie dowierzam, że mój partner ma depresje.Nie rozumiem Go.
Tornado odpowiedział(a) na nightwish temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Cześć nightwish, Na siłę nie warto zbyt wiele się angażować - bo jest tylko gorzej. Też się związałam z osobą z wieloma problemami - mieliśmy się razem wspierać. Jednak kiedy partner stwierdził, że wsparcie to nie wygląda tak, jak sobie to wyobraził, wymyślił - zaczęły się schody. Nasze ścieżki zaczęły się od siebie oddalać, mimo mojego wręcz stawania na głowie w wielu sytuacjach. W końcu się wypaliłam. Sama zaczęłam mieć takie problemy, że hej. Jeszcze będziemy próbować na terapii małżeńskiej związek odbudować, ale jeśli mąż będzie nadal zamknięty na leczenie - a taki jest - to mimo "starań" z jego strony poprawy relacji nic z tego nie wyjdzie i nie pozostanie dla dobra dziecka nic, jak rozwód - bo i ono cierpi z powodu sytuacji. Póki jest chęć współpracy i wzajemnego zrozumienia - jest szansa, że coś się zmieni. Często pomoc czy próby zrozumienia odbierane są jako atak - "no jak to, przecież to jasne, że jest tak a nie inaczej, jak śmiesz sugerować, że coś jest z tym nie tak" - nawet, jak nie sugerujesz. Jest to ciężki kawałek chleba. Z doświadczenia jednak wiem (z tego, co przeszłam), że kiedy jest chęć współpracy i oboje się starają zrozumieć siebie nawzajem - niemożliwe staje się możliwym. Zdobywasz takie zaufanie i przywiązanie w obie strony przy tym, że nic tylko się pławić w sukcesie. Praca jednak trwała ponad 2 lata - (w sumie to i tak krótko) i naprawdę opłacało się. (Wspomniana zmiana zaszła u mojego ojca - ja w sumie też się dzięki temu zmieniłam - i wg mnie na plus ) -
Nie mogę przestać myśleć o czymś/kimś
Tornado odpowiedział(a) na karb temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Z tego, co piszesz i z obserwacji moich na co dzień osoby z niemalże identycznymi problemami mogłabym wnioskować, że (to moje tylko przypuszczenie) problem tkwi w podejściu. Myślisz o niej biernie - nie robisz nic oprócz myślenia o niej, dopóki coś się nie zdarzy (np. otrzymasz sms-a), a można też czynnie... Na zasadzie (trzymając się wspomnianego przez Ciebie przykładu): "Czekam na odpowiedź - może akurat coś robi, spokojnie - na nią zawsze mogę czekać - jest tego warta - jeśli coś ważnego się dzieje z pewnością mi o tym powie, jak tylko będzie miała możliwość - w tym czasie może się pouczę - z pewnością będzie dumna jak dobrze zaliczę wszystkie koła." Jeśli już coś robisz z myślą o niej i Ci nie wyjdzie: "na pewno zrozumie, nie stała się przecież tragedia - mogę spróbować jeszcze raz - może w inny sposób?" Powiem Ci również, jak to może wyglądać z drugiej strony. Kiedy tylko dziewczyna się zorientuje, że tak czekasz na te sms-y, nawet nieświadomie może się poczuć pod presją czasu. Kiedy jednak pokażesz, ze potrafisz pracować nad cierpliwością - i w przykładzie sms-a i w sytuacjach, kiedy coś nie wychodzi, że uparcie dążysz do celów, że przy okazji o nią dbasz, rozmawiasz z nią o sukcesach i porażkach - może poczuje się nie tylko dowartościowana, ale i poczuje się bezpieczniej - mimo problemów z jakimi się borykasz... ...w sumie piszę tak... ze swojej perspektywy, patrząc na to, czego mi brakuje w związku... Wymienione przeze mnie sytuacje i przykłady są od czapy - chodziło mi o zasadę a nie konkretną sytuację... -
Witaj na forum. Myślę, że znajdziesz tu pomoc. Znam osoby, cierpiące z powodu podobnych problemów. Niekiedy nawet nie zdają sobie sprawy ze skali tego, co robią i co się w nich dzieje. Ty już wiesz wiele - to już coś Pozwól też, że zapytam - myślałeś nad terapią?
-
Witam i ja :) Z tego, co czytałam - dużo przeszłaś. Najważniejsze, że przetrwałaś :) Mam nadzieję, że forum uzupełni terapię i za jakiś czas aktualne objawy i myśli będą przeszłością :)
-
Jakbym widziała swój opis sprzed kilku lat... Do dziś zdarza mi się czuć tak, jakbym nie była z tego świata, nie była człowiekiem. Ale staram się to wykorzystać - obserwuję wtedy świat z natężeniem, by lepiej go zrozumieć lub znaleźć w nim jakieś reguły... W całej sytuacji sprzed kilku lat pomogła mi terapia. Poznałam też swoją wartość w oczach innych, głównie najbliższych, którzy w obliczu informacji, że chcę się utopić, porozmawiali ze mną (pierwszy raz) prawdziwie szczerze - i w sumie dzięki nim żyję... Zgadzam się z poprzednikiem - rozdzielenie wspomnień i emocji zamiast tabula rasa. To, co za nami, choćby było najgorszym z możliwych koszmarów, jeśli nas nie zabiło może nas wzmocnić.
-
Zapraszamy, zapraszamy - zawsze chętnie pomagamy :)
-
Moim zdaniem same leki nie wystarczą... Praca nad sobą, najlepiej w formie terapii przynoszą dopiero trwalsze efekty. To tak jakbyś brał zwykłe tabletki przeciwgorączkowe w momencie kiedy masz grypę. Lepiej się czujesz, bo głowa nie boli i gorączka schodzi, ale po jakimś czasie ból wraca, bo choroba została zaleczona a nie wyleczona. Ale najważniejsze już masz - pozytywne nastawienie i postanowienie wyjścia z tego - niektórzy do tego dochodzą latami. Powodzenia w leczeniu :)
-
Witaj Ona_35, Kiedyś też nie radziłam sobie z samotnością, teraz za nią tęsknię... Może nie za taką samą, kiedy nie ma się nikogo, ale żeby móc czasami spędzić dzień lub dwa w samotności, by nabrać dystansu i sił do nowych (i starych) wyzwań. W poszukiwaniu jednak rozwiązania na tą samotność zrobiłam duży błąd. Szukałam znajomości na siłę. Szybko się też przywiązywałam do ludzi, którzy chcieli ze mną rozmawiać dłużej niż przez kilka wieczorów przy gg np, a później bolało jak traciłam z nimi całkowity kontakt. Nauczyłam się, że samotność - ta całkowita o której również Wy tu piszecie - jest stanem przejściowym. Czasami trwa strasznie długo i przytłacza - ale niepotrzebnie. Są przecież różne rozrywki jak teatr, opera, kino, kabarety, koncerty - owszem, po pierwsze nic nie jest za darmo a po drugie - przyjemniej razem z kimś, ale nawet jak sama chodziłam na różne występy (jako widz) również czułam się później jakoś raźniej. Szukałam sobie hobby, które mnie pochłaniało do reszty i rozmawiałam z ludźmi właśnie przez internet - by nie dać się zwariować w 4 ścianach - poznałam wielu ludzi, mam wielu kumpli - owszem, nie są to przyjaciele, ale takich szuka się z lupą. Miałam też to szczęście, że w pracy trafiłam na świetną kadrę, z którą można i wyjść gdzieś razem i pogadać na każdy temat... Wszystko się zmieniło - i Wam tego życzę
-
Witaj ania87, Wiesz, wiele dolegliwości może być spowodowane stresem i nerwami. Miałam już różne dolegliwości. Skaczące ciśnienie, kłucie serca, notoryczna gorączka, ciągłe infekcje, bóle żołądka... Z wieloma objawami bywa, że lekarze stwierdzają, "przecież pani jest zdrowa". Najwięcej z wymienionych problemów miałam w okresie dojrzewania (tak się złożyło), więc nie wiedząc co powiedzieć lekarze stwierdzali, że to właśnie przez to mam zaburzenia. Zniknęły jednak dopiero, gdy poradziłam sobie z lękami i depresją. Teraz mam życie w ciągłym stresie ze względu na sytuacje w mojej własnej rodzinie i niektóre objawy - choć już nie w takim natężeniu - powróciły. Nawet jak staram się nie denerwować - to nic nie daje, bo wewnątrz neurony i tak szaleją. Dla mnie jedyną właściwą receptą jest praca nad sobą, zrozumienie własnych reakcji i praca nad zmianą sytuacji rodzinnej (psycholog małżeński lub rozwód, jeśli jednak porady małżeńskie nam nic nie dadzą). Opisuje swój przypadek, ale może odnajdziesz w tym jakąkolwiek analogię do swojej sytuacji. Tak czy owak wg mnie najważniejsze jest znalezienie przyczyny wewnątrz siebie, zrozumienie jej - kiedy to się osiągnie - reszta już idzie gładko.
-
Nie do końca się zgodzę z ewaryst7. Jesteśmy częściowo w stanie Ci pomóc. Tu znajdziesz zrozumienie, a więc i pewnego rodzaju wsparcie. Też miałam problemy ze swoimi rodzicami - pukali się w czoło kiedy wspominałam o psychologu - "po co Ci to, przecież Ty nie potrzebujesz" - a mieszkaliśmy na "zapyziałej" wsi i nie miałam możliwości samodzielnego załatwienia sobie dojazdu... Nie miałam długi czas żadnego wsparcia. Na szczęście to u mnie daleka już przeszłość. Pisz proszę jak najwięcej - to na dłuższą metę jest w stanie pomóc. A może ktoś z nas da jakąś wskazówkę, która będzie kluczem do poprawienia sytuacji? Wiele tematów już zostało tu na forum poruszonych, wiele problemów opisanych - może i wciągnięcie się podbuduje nieco na duchu? Wbrew pozorom, takie zrozumienie, czy zapoznanie się i z innymi sytuacjami pozwala dostrzec światełko ku wyjściu z sytuacji. Jeśli chcesz, możemy też porozmawiać na PW A - co do terapii - też Cię zachęcam - jest w końcu tym prawdziwym leczeniem (tabletki jedynie to leczenie wspomagają).
-
Witaj Nie_dorosła, W sumie nigdy nie myślałam o tym forum jako o grupie wsparcia, ale faktycznie, tak jest. Wielu osobom ułatwia poznanie bliżej własnej choroby czy samego siebie. Zapraszam do lektury i pisania, chętnie Cię bliżej poznamy
-
Witaj, Nie zazdroszczę sytuacji, ale... cóż - jak śpiewają artyści Piwnicy Pod Baranami "(...)przychodzimy, odchodzimy(...)" - kolej rzeczy... A świat nie ubłagalnie pędzi dalej. Jestem w stanie zrozumieć jak się czujesz. Najważniejsze jednak, że wyszłaś już do ludzi, że próbujesz się otworzyć. Mam nadzieję, że to forum Ci pomoże - Ci, którzy tu przychodzą nieraz również przeszli wiele, więc wspólnymi siłami pomagamy sobie nawzajem Może też kiedyś jeszcze uda Ci się skorzystać z pomocy specjalisty? Wiele osób tu piszących chwali sobie takie wizyty. Nie mówię, że teraz, ale z czasem... Zapraszam do pisania i do lekturki