Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tornado

Użytkownik
  • Postów

    394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tornado

  1. Tornado

    zadajesz pytanie

    Dzień się dopiero zaczął. Ale dziś po pracy idę do MOPRu porozmawiać na temat ratowania małżeństwa, postawy męża i ograniczenia praw nad dzieckiem... Spotkało Cię dziś coś pozytywnego?
  2. Tornado

    Na co masz ochotę?

    Mam ochotę przeskoczyć świadomością o jakieś 20 lat do przodu przynajmniej. Mieć za sobą więcej doświadczenia i mniej męczarni przed sobą... - czasami mnie nachodzi taka ochota, taka myśl - nie wiem dlaczego...
  3. dominika92, LOL - masz wokół przecież kochającego partnera i kochającego psa - myślisz, że dobrze by się czuli, gdybyś im nagle odeszła?
  4. Znalezienie głównej obawy, której pochodną jest ich cała reszta.
  5. Dziewczyny - proponuję musical METRO - na You Toube można go znaleźć (12 części). Potrafi (mi przynajmniej) dostarczyć tyle przeżyć, emocji - że zapomina się o wszystkim. Na dodatek jest ono dla mnie źródłem inspiracji. Naprawdę polecam (jakby co przy moim koncie na Jortajort mam dodane do ulubionych wszystkie części).
  6. DianaSara17, być może nie od razu to odczujesz, tym bardziej, że zazwyczaj pierwsze spotkania są tzw. poznawczymi spotkaniami. Ale musisz uzbroić się w cierpliwość. Mi terapia bardzo pomaga - nawet teraz.
  7. DianaSara17 Ale po pierwsze - tabletki to nie wszystko - Ty potrzebujesz rozmowy - kontaktu z psychologiem. Po drugie - początki brania leku nie raz objawiają się pogorszeniem stanu, później jest lepiej - z resztą już to dziś gdzieś pisałam...
  8. DianaSara17, Możesz przecież poprosić, by tego nie robiła, że bardzo Ci na tym zależy. A jeśli mimo wszystko nie potrafisz jej zaufać - poproś lekarza rodzinnego o skierowanie do psychologa...
  9. Miałam naprawdę identycznie - i też w 2 liceum :) Rozmowy naprawdę mi pomogły. Szczególnie z tą pedagog, która pełniła w sumie funkcję psychologa...
  10. Alex1963, Nie jesteś nie potrzebny nikomu. Bardzo lubię czytać Twoje opinie, komentarze... Pewnie nie tylko ja. Nie wiem, czym jest dla Ciebie religia, ale ja w niej odnajduję ukojenie dla duszy. Oczywiście sposobów na ukojenie jest więcej... Dziwnie to może zabrzmi - ale uszy do góry - różnie jest teraz, ale kiedyś będzie lepiej. Może za rok, miesiąc - a może już jutro? DianaSara17, potrafię zrozumieć, co możesz czuć. Ciężko w takich sytuacjach wierzyć we własną wartość, ale sytuacje, które Cię spotykają, wcale nie znaczą, że wartościową osobą nie jesteś. Próbowałaś kiedyś porozmawiać na ten temat ze specjalistą? Nie wiem, w jakim jesteś wieku, ale ja najgorszy okres przechodziłam akurat w liceum, zbiegło się to też z okresem dojrzewania. Potrzebowałam wtedy bardzo rozmowy, pomocy - miałam to szczęście, że pomagały mi najpierw zaufane nauczycielki, potem zaczęłam chodzić do szkolnej pedagog... Namówiła mnie nawet w pewnym momencie (choć się przed tym broniłam) do wezwania moich rodziców na rozmowę... Wiele się potem zmieniło w moim życiu...
  11. Alex1963, Może nie jest tak źle, jak na pierwszy rzut oka by się wydawało? Podpisuję się pod pytaniem Paradoksy DianaSara17, widzę, że to Twój pierwszy post, więc witaj na forum. Może znajdziesz odpowiedzi tutaj na dręczące Cię pytania... Opiszesz gdzieś w jakimś temacie, z czym się borykasz? Ja zrobiłam dzisiaj coś bardzo dziwnego... Dwa jajka ze szklanką cukru i rozpuszczoną margaryną (pół kostki) zmiksowałam i wypiłam... Nie wiem, co na to mój żołądek i cała reszta organizmu, ale miałam tak ochotę... Czasami sama siebie nie rozumiem...
  12. chojrakowa, wysłałam Ci PW Z tego, co pamiętam, zawsze na tym forum różne dziwne rzeczy się działy. Być może dlatego, że wszyscy mocno emocjonalnie podchodzimy do wszystkiego i wychodzą z tego potworki.. I tak a propos tematu, smutno mi dziś, serce mnie kuje, dłonie mam zimne, mam problemy z koncentracją, boję się, co dalej z rodziną, pracą, nauką - wszystko stało się ostatnio takie ciężkie, skomplikowane, zawiłe...
  13. Tak jak marcja pisze - na początku może wystąpić pogorszenie, dopiero później poprawa. Ale jeśli będzie to trwało zbyt długo konieczna będzie konsultacja z lekarzem. Nie wiem, czy nie zginęło wśród postów moje pytanie. Ma ktoś kontakt do Comy? chojrakowa, nie jesteś głupia z tego powodu, no co Ty. Jesteś bardzo wrażliwa i nie uważałabym tego za coś negatywnego. I nie piszę tak tylko dlatego, że też tak mam.
  14. Widzę, że emocje poszły górą. Nie zamierzam oceniać całej sytuacji, ale żałuję jednej rzeczy - nie mam żadnego teraz kontaktu do Comy, a nie jest mi obojętne co u niej... Ma ktoś do niej gg i wysłałby mi na PW?
  15. Znów sobie pojęczę... Tak czytam o zakupach... też bym tak chciała móc... ja się cieszę, że od czasu do czasu mogę sobie batonika kupić... Wiem, że gdyby tak odkładać pieniądze nie kupując nic słodyczy - to i mogłabym po roku pojechać kupić jakieś porządne buty... ...zawsze tego typu zakupy robi ze mną teściowa, płacąc za zakupy - nie lubię tego strasznie, ale... mus, to mus... Wszystko przez to, że pracuję w małej firmie, gdzie zarobki do najwyższych nie należą i nie starcza moja pensja na utrzymanie mojej rodziny. Niemalże wszystko zjadają rachunki, trochę na jedzenie - gdyby nie teściowa klepalibyśmy taką biedę, że hej. Mąż oczywiście uważa, że wszystko jest ok, że od mamusi ciągnie kasę, a sam nie daje z siebie prawie nic. Przez dwa lata zrobił jej jedynie stronę internetową ze sklepem i powystawiał parę artykułów na allegro - ale jego praca nie jest tyle warta, co ona nam daje... Strasznie się czuję z tym, że jestem zależna finansowo od jego rodziców... ..i zero zrozumienia u męża... OKROPNOŚĆ Wystarczy żalenia -wrócić mi trzeba do nauki . ech....
  16. Ale jeśli obecna terapia nie pomaga, a czujesz coraz silniejsze objawy - być może nie będzie innego wyjścia, by się wyleczyć...
  17. Wszędzie imię Piotr - albo mnie ono prześladuje, albo co 5 mężczyzna to Piotr
  18. chojrakowa, mam wrażenie, że Twoja terapeutka trzyma się ściśle opracowanych przez siebie metod i nie dopuszcza opcji modyfikacji. Zadowolona ogólnie z niej jesteś?
  19. Guzik, gratuluję! Żeby mnie też tak spotkało... Nic wracam do nauki...
  20. chojrakowa, może terapia po prostu nie odpowiada Twoim potrzebom. Rozmawiasz na ten temat z terapeutą, co u siebie zauważasz i czego potrzebujesz?
  21. kite, Kiedyś umrzesz - taka jest kolej rzeczy. Pomyśl raczej co mógłbyś jeszcze przed śmiercią zrobić. Tworzenie czegoś nowego, pomoc komukolwiek i wiele innych rzeczy przynieść potrafi tyle radości, że właśnie na tym trzeba nam się skupiać :) dominika92, nie ma problemu bez rozwiązania. Trzeba tylko go dobrze poszukać. Nie znam dokładnej przyczyny. Ale dwie rzeczy: 1. Moja nerwica też pojawiła się dopiero po pewnym czasie, kiedy zaczęłam sobie zdawać sprawę z tego ile złego mnie dotyka w domu (mam tu na myśli bicie, które na początku uważałam za coś normalnego - głupie, wiem, ale prawdziwe - dziecko na początku bierze świat takim, jakim częstują go rodzice, później dopiero uświadamia sobie co i jak). 2. Nie wiem, czy oglądałaś lub czytałaś "Zaczarowany ogród" Tam chłopiec po śmierci matki zapadł się w sobie. Miał problemy z chodzeniem. Jego nogi zaniemogły. Leżąc cały cza w łóżku, nie mając ruchu, rozrywek, miał nieraz bardzo ciężkie stany. Dopiero jego kuzynka namówiła go na wyjście z domu - początkowo na wózku. Pokazała mu piękno świata wokół, pokazała mu radość, tchnęła w niego wiarę w siebie. Świerze powietrze co dzień dawało mu coraz więcej sił i nadszedł dzień, kiedy wstał z wózka, nauczył się od nowa chodzić... Jeśli już opisałaś wcześniej, co stanowi u Ciebie sedno problemu, wskaż mi proszę wątek, możesz też napisać na PW...
  22. LukLuk, też mam krzywą, na szczęście nie powoduje to u mnie większych dolegliwości.
×