Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tornado

Użytkownik
  • Postów

    394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tornado

  1. To, że nie dajesz rady - to tylko złudzenie - piszesz o tym, mówisz, zauważasz, że tak nie powinno być - to już dużo - najtrudniejszy krok za Tobą - proponuję - spróbuj skoncentrować myśli na czymś innym - zajmij się czymś na tyle, aby choć przez chwilkę nie myśleć o tym, że jest coś nie tak - powinno choć trochę Cię to uspokoić, a później możesz poszukać przyczyn tych stanów - taka choćby nawet krótka analiza tego co, jak dlaczego pomaga zrozumieć nas samych i ułatwia walkę z natrętnymi myślami - tak przynajmniej było w moim przypadku...
  2. Wiesz Neurotic Guy, nie mam na myśli takich zwyczajnych przeczuć. Czasem spotykam sie w półśnie z osobami, których nie znam, a które po kilku dniach mam przyjemność poznać, widzę konkretne sytuacje - zawsze dotyczą one relacji z innymi ludźmi - nie tylko samej mnie.
  3. Mi zawsze nadziei dodawał fakt, że mogę coś dla kogoś zrobić, w czymś pomóc - bardzo długo opierałam na tym swój sens życia. Później - gdy zaczęłam pracować - sensem stała się praca, a nadzieją - osiągnięcia i te małe i te duże... Teraz sens odnalazłam zupełnie gdzieś indziej, a nadzieją dla mnie jest zarówno pomoc innym jak i osiągnięcia na uczelni, w pracy, ale przede wszystkim - miłość
  4. W półsnach widze konkretne wydarzenia, które później foktycznie mają miejsce, choć nie koniecznie są kropka w kropkę identyczne - to nie jest tylko uczucie, że może się coś złego wydarzyć. Ale jak już wspomniałam - nie do końca wierzę tym "wizjom" - i nie przywiązuję do nich zbyt wielkiej wagi - są bowiem tylko wymysłem mojej wyobraźni
  5. ....zawsze w chwilach, kiedy nachodzą mnie myśli samobójcze, staram się za wszelką cenę nabrać dystansu do wydarzeń, które ten stan wywołały - próbując uwierzyć, że to jest tylko przejściowe, że minie i już niedługo będzie lepiej... nie jest to proste - i czasem męczę się z tym kilka dni - ale prędzej czy później faktycznie okazywało się, że to było tylko przejściowe, że problem wyolbrzymiałam, niepotrzebnie się czymś przejmowałam etc. teraz już idzie mi z tą walką z myślami samobójczymi coraz łatwiej - z upływem czsu zdążyłam się przekonać o pięknie świata i wspaniałości życia, że nawet jak o nich na chwilę zapomnę - w dość kkrótkim czasie dochodzę już do siebie - pracowałam jednak nad tym długo... wystarczyło mi poprostu na początek przełamać swoje lęki i obawy - dochodząc do wniosku, że nie są one na tyle straszne, żeby nie można było sobie z nimi poradzić... domi88 - świat jest piękny - musimy się mu tylko więcej przyjrzeć, a życie warte tego - by o nie walczyć. Pozdrawiam serdecznie - i trzymam kciuki - myślom samobójczym mówimy NIE!
  6. Ja też od dawna miewam przeczucia - że coś się wydarzy - zazwyczaj pojawiają się w pół-snach - wiele rzeczy już sobie przewidziałam... Kiedyś też nachodziły mnie ot tak poprostu myśli o tym, że coś się wydarzy (przykładem jest wypadek samochodowy mojego ojca - na szczęście ucierpiał wtedy tylko samochód), ale tego typu przeczuć już dawno nie miałam. ...Szkoda tylko, że z tych przeczuć nie umiem korzystać - uniknąć można byłoby tylu nieprzyjemnych sytuacji... Ale poprostu nie dokońca im wierzę.
  7. ...wydaje mi się, że zbyt dżo uwagi poświęcasz tym problemom - może pomogłoby odwrócenie uwagi od tych myśli czymś innym, np. skupieniu się nad pracą nad wiarą we własne siły, nad docenieniem własnej wartości... wiem, że łatwo mówić - i trudno określić, od czego zacząć - ale może właśnie od analizy tego, co faktucznie się udało... od obudzenia w sobie przekonania, że to, co już w życiu osiągnęłaś, choć z pozoru może Ci się wydawać może maleńkie - jak się temu przyjrzeć jest naprawdę wielkie - mówię tak, bo też miałam podobne problemy i właśnie było to mocno związane z brakiem wiary i poczucia wartości - nie potrafiłam poprostu docenić ani trochę tego, co robiłam - cały czas się jeszcze uczę wiary w siebie - wciąż jest dość słaba, ale myśli tego typu jak Twoje już się pozbyłam - wracają tylko czasami jak echo - ale są już na tyle słabe, że mi nie zagrażają...
  8. Witaj brombal_42 Bardzo miło, że do nas zajrzałaś Jestem pewna, że tematy tu poruszane będą w stanie Ci pomóc - i pisz, jeśli masz ochotę - o wszystkim co Cię dręczy - zadziwiająco dużo ludzi boryka się z podobnymi do siebie problemami - razem łatwiej sobie z nimi poradzić
  9. Poradzisz sobie bethi z tym wszystkim - wierzę w to - osiągnęłaś już naprawdę wiele. I nie może być inaczej, jak tylko lepiej. Potrzeba tylko cierpliwości...
  10. Tornado

    Muzyka...

    To dla Was: Wolni od trosk Ludzie niepewni Ludzie pokorni Ludzie niemodni już dziś Ludzie zmęczeni Zawsze powolni Ci co nie wiedzą gdzie iść Idźcie do nieba Jeśli jest Bóg Spójrzcie niech zna On wasz ból Bądźcie zbawieni Wolni od trosk Wasz jest ten świat Ludzie normalni Ludzie powszedni Ludzie rozdarci przez byt Ludzie nieśmiali I niekonkretni Ci co nie wiedzą jak żyć Idźcie do nieba Jeśli jest Bóg Spójrzcie niech zna On wasz ból Bądźcie zbawieni Wolni od trosk Wasz jest ten świat Ludzie niemądrzy Wszędzie was tylu Ludzie straceni dla mas Ludzie idei Ale nie czynu Ci których wyrzekł się czas Idźcie do nieba Jeśli jest Bóg Spójrzcie niech zna On wasz ból Bądźcie zbawieni Wolni od trosk Wasz jest ten świat Wasz jest on... Słowa: Leszek Soliwoda Muzyka: Szymon Zychowicz
  11. Hejka hackthebrain! Bardzo mi się podoba Twój opis i Twoje podejście Możesz być pewny, że Twój wróg z każdym dniem jest coraz słabszy Może jeszcze gdzieś kilka silniejszych oddziałów zachował, ale i ich obawiać się nie musisz - z tak bojowym nastawieniem - i te oddziały rozgromisz Jak to Elita mawiała: "Szable w dłoń!" Życzę powodzenia - wygrana jest w Twoich rękach
  12. Ja niestety nie potrafię się z tych historii śmiać - mnie to przeraża!!! Brak wyobraźni, rozsądku, choć na chwilę skupienia na istocie problemu... Ja wizytę u psychiatry mam cały czas przed sobą i od samego początku, jak tylko stwierdziłam, że jednak sama nie daję sobie rady z nerwicą i powracającą depresją - obawiam się właśnie takiego potraktowania, tego że będę lepszym lekarzem dla siebie samej niż specjalista do którego się udam...
  13. Z tych lat jednak najbardziej podobała mi się - i podoba zresztą do dziś twórczość Jacka Kaczmarskiego - naprawdę wielkim był poetą, wspaniałym śpiewakiem! Jego twórczość ma niesamowity na mnie wpływ - potrafi mnie wzruszyć, potrafi nawet uspokoić... Wielki człowiek...
  14. ...apetyt mam - mimo że jem - trudno mi przytyć... /choć akurat ostatnio jadłam dość mało - ale to już inna historia/ mam tak już w sumie od kilku lat - miesiąc pracy nad nabraniem wagi i tydzień stresu na jej stracenie
  15. Tez mam korzenie w Poznaniu - dziadkowie moi są Poznaniakami - a i sama od ponad 3 lat w Poznaniu mieszkam :) Nie mam jednak stałego miejsca - najpierw mieszkałam niedaleko Ogrodów, później Rataje - a teraz Bonin //ale prawdę mówiąc marzy mi sie Kraków - tam chciałabym się przeprowadzić i osiąść na stałe...//
  16. U mnie niestety jest na odwrót - chudne bardzo szybko, a żeby przytyć - z tym czasami mam problem. Jeśli nawet uda mi sie przytyć parę kilo w ciągu 3 tygodni - w tydzień potrafię wszystko stracić... Zawsze mnie bawi ta sytuacja - większość kobiet chce schudnąć - i nie może - a je chciałabym przytyć... Na szczęście w tych wszystkich wachaniach mojej wagi udaje mi się mimo wszystko mieścić zawsze w wyznaczonych przez siebie granicach, więc nie przejmuję się tą wagą zbytnio. Problem sie tylko zaczyna, gdy tracę apetyt (wszystkie ciuchy sa wtedy dla mnie za duże), ale od jekiegoś czasu mam narazie z tym spokój
  17. Tornado

    Czasowo ShoutBox :D

    ech... też mam męczącą noc za sobą... ....taki świat kobiet.... Co do snów - ostatnio mam dość pracowite sny - wciąż coś załatwiam, organizuję, wiecznie mam stos problemów do rozwiązania... ostatnio nawet mi się zdarzyło coś takiego (co mnie rozbawiło wręcz jak już sie przebudziłam na dobre), że w momencie kiedy budzik zadzwonił stwierdziłam - jeszcze śpiąc - że nie teraz - muszę jeszcze skończyć to, co już zaczęłam - dopiero gdzieś po minucie sobie uświadomiłam, że jeszcze śpię, dzwoni budzik i muszę wstać
  18. Wg mnie Jaśkowa jest to trochę coś odmiennego - człowiek wtedy właśnie potrzebuje uspokojenia się i wyciszenia - polecam do tego muzykę relaksacyjną
  19. Witaj BMB!! Wiesz, nie do końca bym się zgodziła z tym, że związek na odległość jest bez sensu... Moi rodzice też poznali się na wakacjach, mieszkali od siebie 75 km - ale jeździli do siebie od czasu do czasu pociągami...
  20. Wydaje mi się, że nie można tak podlegać presji nagłego przypływu złych emocji. Wiem, że trudno sobie z nimi poradzić, ale spróbowałabym na Twoim miejscu zrobić krótkie podsumowanie - co już udało mi się osiągnąć - pomijając ostatnie emocje uważając je za coś przejściowego... Tłumaczyłabym je sobie tym, że są po to by nauczyć się z nimi walczyć - skoro było już lepiej - będzie jeszcze lepiej - nie może być inaczej! Przez całe życie odnosimy sukcesy i porażki - jednak te drugie, nie mogą nam zasłaniać całego świata. A dzięki trudnościom napotykanym na swojej drodze - nabieramy większego doświadczenia i większej siły... - Takie są przynajmniej moje przemyślenia i przekonania...
  21. Pamiętam, jak przywieźli do sklepiku u nas na wsi zabawki... Właśnie z tego względu, że był to towar deficytowy, rodzice nakupili ich trochę, po czym rozłożyli wszystkie na dywanie i kazali mi którąś z nich wybrać - widząc tyle zabawek (a miałam wtedy chyba 5 latek) nie posiadałam się ze szczęścia. Wybrałam wtedy do zabawy koraliki... (reszte zabawek dostawałam już na jakieś święta). No a tak a propo świąt - moi rodzice są nauczycielami - obydwoje - i dostawali zawsze od zakładu pracy na święta bożonarodzeniowe paczki ze słodyczami - tak więc dostawałam 2 pełne po brzegi reklamówki ze słodkościami Najbardziej mi smakowały chałwy - teraz już takich w sklepach niestety nie ma...
  22. ...miałam podobny problem... i w sumie do dzisiaj na koncerty nie chodzę, na dyskoteki bardzo żadko - chałas niesamowity... Kiedy stwierdziłam u siebie nadwrażliwość na chałas stwierdziłam, może zacznę od czegoś małego - zamiast wiecznie ściszać radio (nawet gdy grało najciszej - dla mnie było nieraz za głośno) - specjalnie zostawiałam na takiej głośności na jakiej słuchała rodzinka - po jakimś czasie zaczęłam nieco podgłaśniać radio - był to chałas, ale wychodziłam z przekonania, że jeśli mam sie wyzbyć lęku przed chałasem - muszę się do niego przyzwyczaić. Chyba jednak po pół roku "przyzwyczajania się" do chałasu poszłam na pierwzą dyskotekę - namówiły mnie koleżanki i głupio było wyjść zaraz po wejściu i też nie mogłam pokazać, że nie umiem się bawić, więc i doszłam do tego, że jak już minie to pierwsze udeżenie po uszach - później już jakoś można wytrzymać... Najtrudniejsze było właśnie przeprowadzenie się do miasta - na ulicach - chałas, na uczelni - chałas - wszędzie głośno. Ale zaczęłam pracę przy obsłudze telefonicznej klienta - i po stosunkowo krótkim czasie przyzwyczaiłam się do hałasu - codziennie dziesiątki telefonów i nadawanie prosto w ucho - przyzwyczaiły mnie do radzenia sobie z nadmiarem chałasu Może dobrym sposobem byłyby słuchawki na uszy? (tak jak mi pomogły rozmowy telefoniczne - Tobie pomogłaby muzyka w słuchawkach...)
  23. Oczywiście, że mam też coś do powiedzenia, ale moderatorzy mają większą wiedzę na temat tego, co już było opisane, jakie były problemy poruszane i mogą zasugerować zapoznanie się z jakimś tematem - nawet jeśli problem nie był nigdy poruszany - zawsze chociażby jakiś element występujących problemów znajdzie się w postach innej osoby - chociaż w tym zakresie można było by pomóc - nowi użytkownicy (zresztą nie tylko ci najnowsi) nie wiedzą bowiem, jak się poruszać po forum lub gdzie znaleźć interesujące ich tematy... Takie jest przynajmniej moje zdanie.
  24. Ponieważ już niektóży pogubili się w Waszych działaniach i próbują oprostu odnaleźć cel waszego zachowania. Również uważam - tak jak arla - że dobrym gestem ze strony administracji byłoby zainteresowanie się nieczytanymi postami
  25. Tornado

    Czasowo ShoutBox :D

    Czytam ten temat i muszę przyznać, że naśmiałam się nieźle!! ...szkoda, że uciekł...
×