Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tornado

Użytkownik
  • Postów

    394
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tornado

  1. Ostatnio też miałamtego typu problem. Raz puls spadł nawet do 48... Tylko że u mnie wsztstkie objawy nerwicy są bardzo różne... Ogólnie mam już ją opanowaną, ale czasami się jeszcze nasila... Potrafię - siedząc tylko przed komputerem - nic nie robiąc specjalnie - mieć puls 125 - innym zaś razem spada do tych wspomnianych 48... //przy czym ja akurat żadnych lekarstw nie zażywam...//
  2. Jestem rocznik 85 - pamiętam, że rodzice jak już coś kupowali - to zawsze w większej ilości - bo później już mogło nie być... Dostawało się też czasem coś spod lady czy zaplecza, czego na półkach np. nie było... A latem chodziło się na PGR i tam pracowało dorywczo
  3. Tak, z tym się jak najbardziej zgadzam, że trzeba wybrać odpowiednią rasę a przed podjęciem decyzji o zwierzaku - przemyśleć wszystko conajmniej 2 razy. W schroniskach jest przerażająca ilość zwierząt, a i bezdomnych psów jest mnóstwo, bezpańsko tułających się (szczególnie to widać przynajmniej na wsi u moich rodziców...). Nie wszyscy niestety zdają sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności, jaką niesie za sobą posiadanie pupila..
  4. Po studiach będę pracować już jako wdrożeniowiec - więc nie będę miała biurowej pracy, a lubię przygodę i wyzwania - nie cierpię wiecznie siedzieć w jednym miejscu... Dlatego też mam tyle na codzień zajęć - ale nie można wiecznie się uczyć, robić jakiś kursów - czymś czas wolny będę musiała zapełnić... Zwierzak wydaje mi się dobrym rozwiązaniem
  5. Mimo to uważam je za piękne psy - a miałabym przynajmniej pretekst do większej ilości ruchu - którego tak brakuje mojemu organizmowi...
  6. Tornado

    Muzyka...

    Zawsze jak słucham tego utworu - podgłaśniam kolomny... Piotr Rubik - Tak bowiem Bóg REFREN: Tak bowiem Bóg miłował świat Że syna swego dał By każdy, kto w niego wierzy By żywot wieczny miał Abrahamowi Bóg objawił Czym skutek jest a czym przyczyna I serce mu do krwi rozkrwawił Każąc poświęcić swego syna REFREN: Tak bowiem Bóg miłował świat Że syna swego dał By każdy, kto w niego wierzy By żywot wieczny miał Czym dla topielca łyk powietrza Czym na pustyni w gardle ślina Czym jakiejkolwiek brak nadziei Dla ojca tym ofiara syna REFREN: Tak bowiem Bóg miłował świat Że syna swego dał By każdy, kto w niego wierzy By żywot wieczny miał Czy człek do sedna sprawy dojdzie Gdy sprawa innym niepodobna Bo chociaż Bóg to przecież ojciec A Bóg i ojciec syna oddał REFREN: Tak bowiem Bóg miłował świat Że syna swego dał By każdy, kto w niego wierzy By żywot wieczny miał
  7. Ok - ale widzę tak czy inaczej w tej chwili dużo przesady w Waszym działaniu, co sprowadza się do utraty zaufania do Was już tak wielu użytkowników... ba - nawet niezadowolenia z Waszej działalności... Może rozwiązaniem tego kryzysu - ba tak bym sytuację już nazwała -byłoby zrobienie wyborów na adminów - użytkownicy mieli by okazję wtedy potwierdzić lub obalić słuszność takiego postępowania - a wybrana kadra miała by pewność, że ludzie jej ufają... Proszę jednak potraktować moją propozycję jako propozycję osoby starającej się obiektywnie podejść do sprawy!
  8. Też mi się nie podoba ta cała sytuacja - to ciągłe kasowanie postów, zamykanie tematów. Nie do końca też rozumiem takiego postępowania administracji - oczernianie kogoś chyba nie jest w dobrym stylu... Nie wiem, czy takie zachowania są wywołane obawą przed reakcją i odpowiedzią Twilighta na próbę zablokowania go, czy też samą do niego nienawiścią - ale ani jedena ani druga przyczyna nie ma wg mnie racji bytu.
  9. Naprawdę niezły! Ja natomiast postanowiłam, że jak skończę studia kupię sobie Haskiego - bardzo mi się ta rasa podoba. A dopiero po studiach, ponieważ nie miałabym teraz dla zwierzaka wogóle czasu...
  10. Skąd w Was ludzie tyle złośliwości, zawiści Zatrzymajcie się wszyscy choć na chwilę i zastanówcie nad swoimi słowami. .. Tak przecież nie można! Nie wypada! Nie kieruję tego do konkretnej osoby czy osób - kieruję to do wszystkich Wiem, że mamy mało autorytetów i wokół nas pełno przykładów takiego zachowania - ale chociaż my bądźmy lepsi...
  11. Zgadzam się z Tobą w 100%. Nazwałabym to wręcz dziecinadą...
  12. Również walczę z tym problemem, ale już jestem blisko wygranej. Wczoraj dostałam link do pewnego filmiku (a raczej 20 minutowej wersji filmu pt. "The Secret"): http://pl.youtube.com/watch?v=_b1GKGWJbE8 i stwierdziłam, że mówią w nim czystą prawdę - mamy w sobie wielką siłę, której nie potrafimy wykorzystać, a która może nam naprawdę pomóc. Przekonałam się o istnieniu tej siły nie raz - filmik polecam
  13. Tornado

    Wolontariat ?

    Pomysł naprawdę niezły Wydaje mi się, że też byłabym w stanie pomagać - zdarzały mi się już sytuacje, że dziękowano mi za wsparcie, pomoc, zrozumienie (mimo iż tylko dzielę się swoimi przemyśleniami i doświadczeniem, próbując się wczuć w sytuację rozmówcy i zrozumieć tok myślenia...) Naprawdę czasami potrzeba tak niewiele, by dać komuś chociażby iskierkę nadziei...
  14. Uważam, że nie można się tak poddawać i zrażać. Już w życiu osobistym przekonałam się, że trzeba być sobą i robić swoje - bez względu na to co inni powiedzą - o ile oczywiście jesteśmy pewni prawidłowości swojego działania. //Kierowniczka nie mogąc mnie zwolnić robiła wszystko, abym sama z pracy zrezygnowała - robiłam jednak nadal swoje - i to ja wygrałam tę "walkę" - kierownik się zmienił, po jakimś czasie nawet dostałam awans...//
  15. Wiesz, mam podobną sytuację Chłopaka jeszcze nie miałam, a uważana jestem za atrakcyjną...
  16. Też miewałam ataki paniki... u mnie jednak objawami zewnętrznymi były jedynie silne drgawki, brak oddechu, niesamowicie szybki puls i wysokie ciśnienie... A zabić się zazwyczaj wtedy chciałam poprzez ucieczkę - gdziekolwiek, przed siebie - wybierając śmierć głodową... Ucieczki te zawsze jednak kończyły się dłuższym spacerem, czasem tylko zostawała głodówka (raz nawet kilkanaście kilogramów straciłam, co jest dla mnie dużo, bo należę do szczupłych osób)... Ale tak jak Twilight mówi - przyglądanie się emocjom towarzyszącym panice pozwoliło na złagodzenie objawów i nauczyło też radzić sobie z takimi atakami
  17. Kiedyś napisałam taki - powiedzmy - wierszyk: Przemijam jak cień _ przez stworzenie świata i przez raj na ziemi. Przemijam jak cień _ przez wielki potop i przez egipskie ciemności. Przemijam jak cień _ przez historię całego świata. Przemijam jak cień _ przez kosmos i wszystkie planety. Przemijam jak cień _ przez życie i przez wieczność. Przemijam jak cień _ którego nie ma.... ///Co prawda nie potrafię pisać - wyjątkowo udało mi się ująć w słowa to, co czułam - zazwyczaj bowiem swoje emocje umieszczam w rysunkach.../// Długo stwierdzałam prawdziwość tych słów... Jednak po przekonaniu się, że inni mnie traktują jako równą sobie, liczą się z moim zdaniem, że mam w tym życiu coś do powiedzenia, dochodzę do wniosku, że to nie tylko cień, że zostawiam też za sobą jakiś ślad... Choć wciąż mam jeszcze w sobie smutek i dziwne przygnębienie - nie wiadomo w sumie skąd - jestem szczęśliwa, że wyzwoliłam się z tego "cienia". Od ponad miesiąca próbowałam już zebrać się w sobie, ale dopiero teraz mogę stwierdzić, że zaczynam wszystko od początku. Zaczynam od budowania wartości, przeszukiwania ścieżek, aby móc wkrótce w którąś z tych ścieżek się wybrać... Wiem, że piszę tu jedną wielką metaforą, ale chodzi mi głównie o odnalezienie dla siebie drogi, którą będę chciała dalej iść, żeby już nie błądzić w złych myślach, nie myśleć o ucieczce. Stąd tak dla mnie ważna jest analiza wartości i próba stwierdzenia, czym chcę się w życiu kierować, jak chcę żyć... Już raz tak zaczynałam właśnie wszystko od nowa - i przez prawie 3 lata było już wszystko Ok (tak mi się przynajmniej wydaje). Kilka bodźców zewnętrznych jednak sprawiło, że zgubiłam wybraną wcześniej drogę i trafiłam niemalże do punktu wyjścia... Czeka mnie teraz ciężka praca (praca nad sobą) i muszę być przygotowana też na huśtawki nastrojów - dopóki nie dojdę całkowicie z sobą do ładu… Wiem, że musi się udać i też wiem, że muszę do tego dojść sama… Najtrudniejsze będzie jednak pozbycie się dodatkowo występujących objawów nerwicy – kłucie serca, bardzo słaby i powolny puls przy stosunkowo wysokim ciśnieniu, ataki agresji (choć te mam już dość rzadko) itp. Nie mogę się bowiem zdać na pomoc leków – nie stać mnie na takie leczenie, a i stwierdziłam brak reakcji mojego organizmu na właśnie tego typu leki – były mi kiedyś bowiem przepisywane przez lekarza rodzinnego leki na nerwicę i stany depresyjne (i słabsze i silniejsze – nie pamiętam jednak jakie to były - leczenie miało bowiem miejsce ponad 5 lat temu) i żaden z leków nie wpłynął ani trochę na moje samopoczucie. Dopiero samodzielna praca nad sobą pozwoliła mi opanować to, co się kiedyś ze mną działo… Ale nie chcę do tego wracać – to już było. I choć pewne sprawy czasami do mnie wracają – dążę do zabicia tych wspomnień, myśli, postaw, przekonań… Szkoda tylko, że moja wędrówka przez to wszystko jest samotną wędrówką - jak dotąd wciąż jeszcze przez życie wędruję sama... I chyba dlatego szukałam takiego forum jak to, żeby chociaż móc z kimś porozmawiać (choć początkowo zamknęłam się w sobie - ale to tylko dlatego, że nie potrafiłam otworzyć się ze swoimi problemami - rozmowa o nich wręcz mnie irytowała...) Już nie przemijam jak cień – i mam nadzieję, że również nie przeminie jak cień nadzieja, która wczoraj się zrodziła...
  18. Tornado

    Odrobina poezji

    Zygmunt Krasiński UŁAMEK NAŚLADOWANY Z GLOZY ŚW. TERESY Vivo sen vivir en mi Y tan alta vida espero Que muero, porque no muero, Gloza św. Teresy Przed życiem czuję - nie przed śmiercią - trwogę - Bo takie światy widzę tam, przed sobą, Że mi ten ziemski grobową żałobą, I tym umieram - że umrzeć nie mogę! * Umrzeć lub cierpieć! - a cierpieć bez miary! Bo mnie się z Tobą też zlać w Twoim niebie Lub gdy nie można - żyć w piekle dla Ciebie! Szlij mi więc męki jak niebieskie dary! Im sroższe będą, tym mi więcej błogie - Ja przed spokojem tylko czuję trwogę I tym umieram, że umrzeć nie mogę! Jedynej ulgi na moje męczarnie, - A jedna tylko i Śmierć się nazywa - Śmierci dać sobie nie zdołam bezkarnie! O, bardzom, Panie, bardzom nieszczęśliwa! Tę jedną szczęścia Tyś zamknął mi drogę I tym umieram, że umrzeć nie mogę! * Czasem Cię tylko widuję w widzeniu, Lecz Ty nie raczysz długo ze mną zostać, Wnet niknie Bożo-człowiecza Twa postać I w gorszym jeszcze konam znicestwieniu! - Przed chwilą byłam w Wieczności rozlana - Nikt nie rozeznałby sługi od Pana - Ty, Bóg, Ty dla mnie stawałeś się mały, A ze mnie, małej, wyrastał Bóg cały! Tyś się zamykał w mym sercu jak w grobie - Jam się, jak Bezmiar, szerzyła ku Tobie! Przez nieskończonej Łaski zezwolenie Stwórca przechodził na chwilę w stworzenie - Stworzenie w Stwórcę - przez jedno westchnienie. Mnie już tak było jakby po pogrzebie - Bez ciała byłam na ziemi i niebie, Na wieki z Tobą - przy Tobie - u Ciebie! W twarz Ci patrzałam - ale nie oczyma - Bo na to wzroku ócz śmiertelnych nie ma. Głos Twój słyszałam - lecz nie ziemskim słuchem - Wszystkom widziała i słyszała - duchem! - A jednak, Panie, Tyś jaśniał przede mną Jakby słońc słońce, w którym kształt człowieka! Ach! światło dzienne nocą wiecznie ciemną Przy tym promieniu, co z Twych skroni ścieka! - Choć niecielesny - widomszy niż ciało - I słowo każde, co z ust Twych spływało Dźwiękiem dźwięczniejszym niż dźwięk ssan przez uszy, Niebrzmiące, brzmiało jak pieśń w mojej duszy! I byłam z Tobą - oglądałam Ciebie - Nie ukrytego w przenajświętszym Chlebie, Nie tajonego przesłonami Cudu - Lecz jakim bywasz śród aniołów ludu, Tam, gdzie nad światem królujesz z świętemi! Takim Cię - takim - tu miałam na ziemi! - Lepiej od świętych widziałam Cię, Panie! Bo silniej kocham, goręcej niż oni! - Już w domu wiecznym Tyś dał im mieszkanie - A ja gdzie mieszkam? - co mnie strzeże, broni? Gdy mnie porzucasz, zostaję w rozpaczy - Lecz ból i rozpacz cóż to dla mnie znaczy? Im bardziej tęsknię, tym kocham goręcej, Im więcej męki, tym miłości więcej W tym piekle Bożym Bożego kochania, Gdzie Twa obecność mnie nawet rozrania - Bo chwilą później Tyś znowu daleki I, nim powracasz, upływają wieki! Bez Boga mego - a z Boga wspomnieniem Leżę na ziemi grobowym kamieniem, A pod tym głazem mej niewzruszoności Smutek przejada do szpiku me kości! Żądam bez miary - miłuję bez granic - Miłość i żądza nie zdały się na nic - Zmienionam cała w jedno upragnienie, Lecz twojej woli w tych chwilach nie zmienię! Paź nieśmiertelny nie zstąpi do sługi, Aż kiedyś - kiedyś - znowu po raz drugi! I mimo Twoją, o Ty mój, przestrogę Ja tym umieram, że umrzeć nie mogę! Albo Ty myślisz, o Ty wiecznie żywy, Że Ciebie kocham za przyszłe nadgrody, Za obiecane w królestwie Twym gody, Za palmy - harfy - i cuda - i dziwy - Za jakąkolwiek bądź w niebie zapłatę, Którą byś spłacił mi dni mych utratę? Ja kocham Ciebie - żeś był nieszczęśliwy! Że przebolałeś tu wszystko, co boli, Że zniosłeś wszystko, co tylko poniża, Ty, Bóg, w kajdanach cielesnej niewoli, Ty, Bóg, przez katów prowadzeń do Krzyża! Ja Ciebie kocham - że Cię o tej chwili Niebo odbiegło i ludzie zdradzili! Ja Ciebie kocham - żeś był przymuszony Wołać do Ojca: "O, jam opuszczony!" Ja Ciebie kocham za Twoje konanie I za śmierć więcej niż za Zmartwychwstanie! Bo mi się zdaje, że Ty Zmartwychwstały Nie tyle biednej potrzebujesz sługi - Już wtedy służy Ci Twój wszechświat cały, Stopą powietrzne przelatujesz smugi! - Lecz kiedy konasz, mnie się wiecznie zdaje, Że wracam duchem w widziane już kraje, Ze oglądałam gdzieś wprzódy to wzgórze I krzyż ten, zbroczon w krwi Twojej purpurze! Że Magdalena, ta święta, Twa miła, Co tam tak jęczy - to ja chyba była! Bo w sercu moim jej serce mi płacze, Bo drżą mi w oczach wszystkie łzy jej oka I rozpacz moja tak straszna - głęboka - Ze być nie mogą dwie takie rozpacze! Nie - ona Ciebie więcej nie kochała! - Ja wiem, że ona wielka, a ja mała, Bom mniej czynami Tobie zasłużona - Lecz więcej Ciebie nie kochała ona! Jakżeż to będzie, mój Panie, mój Boże? Jakżeż rozdzielić sądem Salomona Tę jedną miłość między te dwa łona? - Bo dwóch miłości być takich nie może!* - Nie - Ciebie więcej nie kochała ona! Raz tylko w życiu na golgockim pyle Leżała w płaczu, krwią Twoją zroszona - Raz jeden tylko - a ja razy tyle! - Bo co noc prawie dla mnie się odtwarza Kalwaryjskiego przytomność cmentarza I spoza wieków upłynionych tyła Wraca ta do mnie zobecniona chwila, W której śród Niebios i ziemi zaćmienia Zmarł Wszechstworzyciel wobec wszechstworzenia! Aż padnie z zorzą pierwszy promień dzienny, Widuję w celi tej krzyż Twój męczenny I na tym di zewie oglądam Twe ciało, Ostatkiem światła jeszcze tlące biało, Gdy wszystko wokół, jak w grobie, sczerniało! Ty i ja, Panie - nikt więcej - my sami - Tak bliscy siebie - a tak rozdzieleni - Bo ja tu w dole, pod Twymi stopami, A Ty nade mną, w tej strasznej przestrzeni, Do kłód tych z cedru przybity gwoździami! Zrazu ja klęczę w milczeniu - a cała Drgająca ciałem od mąk Twego ciała. Kolcują w skroniach mi kolce Twych skroni, Rwą mnie w mych dłoniach źelezca Twych dłoni - W boku mnie szarpie boku Twego rana - I choć tum w dole, takem z Tobą zlana, Żem z Tobą w górze tam ukrzyżowana! utwór dość długi - ale znałam go kiedyś na pamięć - mówiłam go na konkursie recytatorskim
  19. Skąd pomysł, że nas ktoś buntuje?? Nie rozumiem. I uważam, że jestem dość obiektywna w swoich ocenach i opisuję tylko wnioski, jakie wyciągam z własnych obserwacji. Chyba każdy ma prawo do własnego zdania. A z forum nie zrezygnuję - tak jak kiedyś nie zrezygnowałam ze swojego życia, biorąc je takim, jakim jest. Wszystko ma swoje plusy i minusy. A skoro tu się znalazłam - to z jakiegoś powodu - i rezygnować całkowicie z udziału w forum nie zamierzam.
  20. Był przeczytany, jdnak moja wypowiedź dotyczy całości historii incydentu od samego początku. Pozdrawiam
  21. Ach, ludzie, ludzie... Dlaczego zawsze po uszach obrywają najlepsi? I dlaczego jeśli ktoś jest w czymś dobry - wyszukuje się u niego wad i czepia się każdego jego słowa, jeśli tylko nadaży się ku temu okazja? Pytania bez odpowiedzi... - ale tak niestety jest wszędzie (spotkałam się już z tym niestety nie raz)... Nie uważam, aby było wykonywane przez Twilighta coś nie tak - wręcz przeciwnie - zawsze bardzo chętnie czytam jego wypowiedzi i podziwiam go za jego pracę. A co do tych cytatów - nawet jeśli znalazły się tam elementy krytyki - prawdziwa cnota krytyk się nie boi - a nie znalazłam w tych cytatach nic obraźliwego, za co miałoby się ponieść aż tak wielkie konsekwencje... Szkoda, że życie uczy nas podziałów - tak wiele nieporozumień można by było przecież wprost, po ludzku wyjaśnić - brakuje nam jednak wszystkim cierpliwości do tego typu rozmów i nie potrafimy choć przez chwilę się zastanowić nad racjami innych - tkwiąc cały czas w przekonaniu o prawidłowości w każdym calu swoich racji... Stąd tyle konfliktów naokoło nas, stąd też tego typu sytuacje jak tu - na forum...
  22. Uważam, że autosugestia potrafi być bardzo silna - niezależnie od tego, czy jest ona negatywna czy pozytywna. Przekonałam się niestety o tym na własnej skórze. wmówiłam sobie kiedyś, że na skutek nerwicy nie tyle, że będę nerwowa, ale i osłabiona, mogę dostać wręcz drgawek - i po jakimś czasie objawy się takie pojawiły - mdlałam niemalże na każdym kroku, a przy napływie większej ilości emocji miałam problemy z opanowaniem drżenia rąk... Jak sobie z tym poradziłam? Uwierzyłam, że wcale tak być nie musi, że emocje można nauczyć się opanować, a i omdlenia można wyeliminować będąc skoncentrowanym nad opanowaniem nerwicy - co prawda dużo czasu minęło, zanim autosugestia zadziałała, ale teraz nie mam już tych objawów - zdarzy mi się jeszcze czasem drżenie rąk przy gwałtownym wybuchu negatywnych emocji, ale w porównaniu z tym, co się działo kiedyś - jest o niebo lepiej.
  23. Tornado

    Muzyka...

    A to tak dla pokrzepienia: Muzyka / słowa: Kasia Kowalska (słowa), Zdzisław Zioło (muzyka) Zamknięta w sobie szukasz ucieczki Boisz się wyjść, boisz się chcieć Wiem jak jest trudno strach przezwyciężyć Na przekór życiu nadawać mu sens Wszystkim nam brakuje szczęścia Masz to, na co godzisz się Każda droga jest łatwiejsza Gdy widzisz to, co dobre jest Mam dużo sił, lecz ufać nie będę Choć dobry los dał co chciałam mieć Kiedyś dla ciebie byłam diamentem Zmienił mnie czas, zmieniły mnie łzy Wszystkim nam brakuje szczęścia Masz to, na co godzisz się Każda droga jest łatwiejsza Gdy widzisz to, co dobre jest Wszyscy tak pragniemy szczęścia Masz to, na co godzisz się Każda droga jest łatwiejsza Gdy widzisz to, co dobre jest Wszystkim nam brakuje szczęścia Masz to, na co godzisz się Każda droga jest łatwiejsza Gdy widzę to, co dobre jest http://www.youtube.com/watch?v=7AH3H_AvPCo
  24. Tableti tego typu nie pomagają odrazu od ręki - wpływ ich działania widoczny jest dopiero po pewnym czasie.,, A wychodzenie z nerwicy wydaje mi się zawsze tak wygląda, że raz jest już dobrze, a raz wręcz fatalnie - objawy te jednak zaczynają się pojawiać z czasem coraz rzadziej, aż w końcu znikną zupełnie. Ale jak już wspomniałam - wymaga to czasu... //tak przynajmniej miały wszystkie osoby z którymi na ten temat rozmawiałam// Mimo tak silnych objawów - spróbowałabym na twoim miejscu uwierzyć, że jest to stan przejściowy i że bez względu na wszystko - uda Ci się wyjść z tego... Pozdrawiam
  25. Trudno sobie z tego typu objawami poradzić - wiem coś o tym (sama się z tym borykam, choć już pierwsze sukcesy osiągnęłam)... Wg mnie powinieneś pamiętać, że Ty też masz życie - masz prawo do głosu, do własnych zachowań, do własnego stylu - trzeba samego siebie zaakceptować i nie przejmować się tym, co inni powiedzą lub pomyślą. To Ty kierujesz własnym życiem - nie oni - i od Ciebie zależy każdy Twój ruch niezależnie od ludzi naokoło Ciebie. Wiem, że łatwo powiedzieć... ale praca nad sobą i być może jakaś terapia pomogłyby uwierzyć w siebie, zufać sobie, a tym samym pomogłaby odnaleźć się wśród ludzi... Pozdrawiam
×