Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. Nie wiem czy to zasługa mirty czy jakiejś "górki", ale tak jak nie byłem czynny zawodowo przez ostatni rok, tak teraz zapierdalam 6 dni w tygodniu po 10-11h. W pracy muszę być skoncentrowany, bo obsługuję skomplikowaną maszynę i nie mogę popełniać błędów. W poczuciu wszechmocy zawodowej trwam już ponad 2 tygodnie. Jak pie.dolony android, maszyna w bateryjkami duracell limited edition. Ogólnie power psychofizyczny. Nie czuję w tym jednak spełnienia i radości, lecz jakąś sztuczność, pustkę i płaskość emocjonalną...Poza tym dziś pierwszy raz od 3 tygodni mam doła i poczucie bezsensu. Może to przepracowanie. Oby przeszło, bo nie chcę znów zmieniać leków. Ile można ku.wa?
  2. miansa jest fajna na nastrój i lęk społeczny, ale na pompkę i wydolność wpływa w moim przypadku negatywnie, a na pewno gorzej od mirty. Jednak i tak lek ma więcej zalet niż wad
  3. _Jack_, to prawda, trzeba kombinować zarówno z dawkami jak i połączeniami leków, żeby w miarę godnie żyć. W pracy funkcjonuję dość dobrze, brakuje mi jedynie radości i wyluzowania w sytuacjach społecznych, ale oczekuję zbyt wiele, czyli powrotu do zdrowia. Pozdrawiam wszystkich!
  4. kiedyś zapytałem o to jedną psychiatrę, która dała mi prostą i satysfakcjonującą mnie odpowiedź: ciężka depresja to taka, w której człowiek nie potrafi funkcjonować na podstawowych płaszczyznach, np. nie daje rady pracować -- 01 gru 2014, 21:12 -- _Jack_, nie wiem, czy o to Cię już pytałem, ale robiłeś sobie badanie poziomu hormonów, prolaktyna, testosteron, etc. Ja bym poszedł na Twoim miejscu do endokrynologa. No chyba, że problem wynika z depry/leków, ale jeśli miałeś w ciągu 4 lat jakieś lepsze okresy to wówczas "sprzęt" powinien być sprawny. Serio, zrób kilka badań i będziesz miał pewność co i jak
  5. od tygodnia jestem znów na 7,5mg mirty i już widzę, że mam lepszą kondycję i koniec zadyszek, jak na miansie. Lepszy sen. Niestety są też minusy- gorszy nastrój, mianseryna dawała większą radość i rozluźnienie w kontaktach społecznych. Na mircie zauważam większą płaskość emocjonalną, ale obecnie potrzebuję właśnie większego kopa stąd chwilowy powrót do mirty
  6. Od kilku dni przebywam w Londynie. Po 11 miesiącach bezrobocia w Polsce znalazłem robotę w jednym z tutejszych magazynów alkoholi. Towarzystwo więc doborowe. Niestety mam bardzo kiepski nastrój, twarz napięta i smutek przeszywający każdą część ciała. Nie potrafię się uśmiechać, ale mam chociaż świadomość, że coś zmieniłem w swoim marnym, bezbarwnym życiu i walczę po raz kolejny z wiatrakami. Wiem, że jestem skazany na porażkę, ale wali mnie to, wali mnie cały ten jebany świat...
  7. generalnie zasada jest taka: z prochami źle, bez prochów jeszcze gorzej, więc wybór jest prosty, ale chu.owy
  8. w sobotę, 15,11 zbiórka o g.19.00 na St. Rynku pod pręgierzem. Ktoś z nas powinien trzymać białą kartkę Tradycyjnie zapraszamy nowe osoby
  9. _Jack_, to wpier.alaj cynk Włosy Ci nie wypadają a paznokcie nie łamią jednocześnie?
  10. warrior11, niestety masz rację, jak się w to bagienko wejdzie to ciężko się z niego wykaraskać. Dodam, że paro odstawiałem wolniutko przez ponad 3 mce
  11. tygodniowy okres hossy dobiegł końca, powróciło jeb.ane zmęczenie i kłopoty ze snem. Vivat depression!
  12. pierwszym lekiem, który mi przepisano była paroksetyna, którą brałem codziennie przez 7 lat. Wiecie, jak się czuje człowiek, któremu po tak długim czasie odblokują się emocje, o których zapomniał? Płacz, wzruszenie, lepszy kontakt z ludźmi. Niestety tak się nie da - to jest dla zdrowych. Dostałem potężnego nawrotu i wróciłem do znienawidzonych SSRI. Moje leczenie, podobnie do Waszego to wybór między dżumą a tyfusem. Jestem już tym zmęczony i również przestałem wierzyć w farmakologię. W psychoterapię nie wierzę jeszcze dłużej, odkąd się nią bezskutecznie raczyłem po odstawce paro. Generalnie stałem się psychotropowym ateistą i mam na to już wyje.ane...
  13. Meg1985, mądra decyzja, powodzenia Ci życzę, choć wiem, że i tak dasz radę
  14. depresja24h, no i gitara, przynajmniej wiadomo, że psychiatria to ruletka. Dobrze, lekarze uczciwie przedstawili sprawę
  15. wybieram się dziś na koncert HEYa o g.19:30 przed zamkiem, jeśli ktoś ma ochotę dołączyć to zapraszam. koncert jest za friko
  16. huśtawka, to może zaproponuj swojemu terapeucie coś na wyciszenie, np. ketrel? -- 11 lis 2014, 00:36 -- znajdź na forum grupę z najbliższej Ci miejscowości i spotkaj się z tymi ludźmi, nikt Cię tak nie wysłucha i nie zrozumie, jak oni
  17. _Jack_, bo w Afryce jedynym osiągnięciem cywilizacji są lekkie, a to bardzo ważne dla 10-letnich chłopców... karabiny maszynowe. Wiem, że trzeba być w formie, pracuje nad tym: zacząłem biegać i podnosić hantelki
  18. _Jack_, właśnie planuję Serengetti, trochę Kenii i Zanzibaru za jedynie(?) 10 tysiaków. Motywację mam, teraz trzeba tą kasę jakoś zarobić. Jak będziesz miał ochotę (i możliwość) na coś takiego to można się razem wybrać. Tylko jak zarobić 10 kafli walcząc jednocześnie z tym paskudztwem? Nie pójdę przecież do kasyna -- 08 lis 2014, 16:42 -- slow_down, bo lamo też działa na lęki w mojej ocenie
  19. no nic, trzeba się dzisiaj trochę "zresetować" i odprężyć
  20. huśtawka, ja również mam obecnie chwile, że czuję, że coś się zmienia, że idzie fala... To podstępne draństwo i nigdy nie wiadomo, co jest normą a co chorobą. Ale nie pierwszy i nie ostatni raz. PS. Gramy w te same melodie
×