Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. lucy1979, o cholera to jak zestaw "mały samobójca", chyba nie po to trzymasz?
  2. Meg1985, szczerze mówiąc nie chce mi się wyjeżdżać, wysyłam CV i chcę coś szybko znaleźć póki jeszcze mam chęci. Kurde teraz czuję się nieźle a rano było do d.py choć zawsze wieczory miałem na ogół słabsze
  3. no dobra dziś mnie jebło...po 2-3 tygodniach znieczulicy emocjonalnej wreszcie znowu czuję coś więcej niż zapach skarpetek!!! Zapodałem właśnie stary dobry Pearl Jam, bo słuchanie muzyki znów bardzo rajcuje a ostatnimi czasy wcale nie dawało mi to radości. Boże jak ja tęskniłem za tym stanem Właściwie nazwałbym to normalnością a nie hipo
  4. Meg1985, od kilku dni jestem już w Polsce, ale tutejszy klimat znowu mnie ściągnął w dół Czas na szukanie roboty -- 01 paź 2014, 11:14 -- myślę, że lepsze jest wrogiem dobrego...100mg to naprawdę solidna dawka: 2 x większa od podstawowej. Poza tym nie tylko dawka się liczy, ale czas leczenia...
  5. Meg1985, czyli tak jak podejrzewałaś biegunki były od nadmiaru serty, widać, że 100mg to dla Ciebie optimum. Teraz tylko trzymaj ten kurs A jak w nowej pracy, bo coś pisałaś ostatnio? Wyjechałaś już do Niemiec czy coś znalazłaś w Polsce?
  6. to w teorii a w praktyce, jeśli lęk jest przyczyną napięcia i wyczerpania organizmu, depresji to lek na lęk zadziała moim zdaniem również na depresję. Przykład: benzo, czyli środek nie zarejestrowany do leczenia depresji a jednak świetnie poprawia u wielu nastrój, obniża kortyzol, etc...
  7. Meg1985, w tym kraju im wyższe wykształcenie tym niższe zarobki. Osobiście żałuję, że tyle lat zmarnowałem oglądając miny równie sfrustrowanych co ja obecnie wykładowców. Z pewnością nie było warto. Jako hydraulik czy mechanik zacząłbym 6 lat wcześniej więc byłbym z pewnością bardziej majętny
  8. estera1, mirta 45mg może po prostu bardziej pobudzać niż usypiać. Być może lepszym lekiem jest sedatywna kweta lub mianseryna lub jakiś inny mózgotrzep (neurolep)
  9. chłopaki mam to samo, benzo dostarcza mi świetnej, naturalnej energii i normalności. Być może jest tak, że człowiek przyzwyczaja się do pewnego poziomu lęku i napięcia, które powoli coraz bardziej go osłabia. Następnie człek ten sięga po stymulanty (bo przecież jestem wiecznie zmęczony) a tu dupa. Sam myślę, czy nie wrócić do paro, ale właśnie boję się, że może być gorzej pod tym względem. Dodam, że nienawidzę zmiany leków a w szczególności SSRI
  10. szkoda, że nie można opierdalać kutacha 24h/dobę, "aby bawić się, aby bawić na całego (...) wystarczy wziąć je do ręki, dosypać ziarnko fantazji (...) i wszystko będzie różowe... https://www.youtube.com/watch?v=mPyCZ-nGSIc Fasolki - Moja fantazja nawiązując do chińskiego przysłowia, które mówi, że "bogatym jest ten, kto nie chce więcej niż posiada" - można poczuć się milionerem patrząc pobłażliwie na goniące za kasą młode wilki czy raczej szczury. Mimo wszystko zazdroszczę, że im się chce i mają cel, do którego dążą. Mnie szkoda na to czasu i zdrowia...Wiem, że to chore, ale tak mam. Z polityką natomiast nie mam żadnego problemu- wali mnie ona po całości dopóty, dopóki ruski nie wjadą mi do dupy
  11. Przebywam na wakacjach więc ostatnie dni generalnie na propsie. Mam jednak momenty na hejcie, w których występują wahania nastroju, anhedonia i zmęczenie. Tak zmęczenie i brak energii oraz radości jest obecnie dla mnie największym problemem. Jestem w pięknym miejscu, kąpię się w ciepłym morzu, patrzę na rajskie krajobrazy a i tak czuję jebaną pustkę i smutek. Myśli wypełnia jakaś nostalgia, tęsknota za czymś co byłoby...szczęściem. Nie mam żadnych myśli samobójczych, lęków praktycznie też nie, lepiej sypiam. Niestety na chwilę obecną nie jestem szczęśliwy i żadne widoczki ani milion w "totolotto" mi tego nie zrekompensują
  12. _Jack_, domyśliłem się, ale sprawdzając w necie "props" = "proper respect" a więc szacun, ale tak się już do tego "propsa" jako "pozytywa" przyzwyczaiłem, że niech tak zostanie Masz rację, że sport pomaga, oczywiście nie wyleczy, ale pomaga podobnie jak piwko od czasu do czasu. Osobiście co drugi dzień chodzę na rower a jakiś czas temu przez 2 lata biegałem codziennie. Niestety nie wyleczyło mnie to. Ale tuż po treningu zawsze jest lepiej niż tuż przed. Sport to naturalne "ćpanko", więc warto z niego skorzystać
  13. najpierw fajnie uspokoi, zamuli a później pobudzi. Te leki działają zupełnie inaczej w zależności od tego, czy to 1, 10 czy 40 dzień terapii i dlatego tak trudno ocenić ich działanie
  14. ten tydzień nie był u mnie na propsie, cokolwiek to znaczy . Zaczął się od mega kaca w zeszłą niedzielę a następnie prześladowały mnie spore dobowe wahania nastrojów. Dziś nawet na alkoholowe wyjście nie mam ochoty, co źle wróży. Na szczęście w nadchodzącym tygodniu wypierdalam do Czarnogóry na krótkie wakacje, więc po cichu myślę, że może następne dni będą na propsie
  15. Meg1985, od tygodnia na miansie, bo na mircie był gorszy nastrój u mnie. Ta biegunka to tylko dzisiaj, więc luz, duży luuuz. Możesz coś brać na to, ale ze 2 osoby również skarżyły się na biegunki po sercie. Jedz dużo czekolady
  16. Meg1985, tak się dziwnie składa, że właśnie dzisiaj sikałem z obu stron Tak potężnej biegunki nie miałem od lat...ale mam to w... dupie . Gorzej jak głowę Ci rozsadza od środka, tego już nie potrafię wytrzymać. Właśnie odbywam naradę lekarską w swoich myślach, padają różne propozycje: m.in podwyżka lamo, zwiększenie miansy lub kweta. Cały czas jednak jury nie jest jednogłośne
  17. Po 4 tygodniach odkąd wskoczyłem na 50mg z 37,5mg czuję się gorzej i tradycyjnie to dużo gorzej pojawia się dokładnie po 3 tyg od zwyżki, jak w zegarku...Pierwszy tydzień z kolei było nawet nieco lepiej. I powiedzcie jak tu nie kroić tabletek? -- 12 wrz 2014, 20:32 -- To nie jest normalne, pie.dolę takie męczenie się, czuję się momentami jakbym miał oszaleć. Może faktycznie mam jakiegoś "bordera" albo "czada". I tak reaguję nie tylko na sertę ale na inne SSRI. Gdyby nie lamo i miansa, które to koją fajnie późnym wieczorem to bym chyba z balkonu wyskoczył i się nieźle połamał
  18. Meg1985, może się jeszcze unormuje, bo wszystkie SSRI mogą na początku pogarszać spanie, z tym że sertralina nieco bardziej niż inne
  19. czy ktokolwiek z Was ma tak, że czuje się gorzej popołudniami i wieczorami?
  20. depas, niestety nie ma takiej opcji, mam przy wdrażaniu miansy takie lęki i pobudzenie (tylko za dnia) jak po SSRI albo nawet i większe. Z mirtą podobnie. Prawdę mówiąc nie wiem co robić i zaczyna mi to już wisieć, najwyżej organizm się wykończy i zajdzie naturalna selekcja, co dla świata przyrody okaże się dobre Anna P., znam to patrzenie na zegarek o 3-4 w nocy i wkurw temu towarzyszący, bo o 6tej rano trzeba było wstawać. I tak miałem kilka tygodni. Teraz i tak jest dobrze, bo chociaż zasypiam i na szczęście nie muszę rano wstawać
  21. kłopoty ze snem to obecnie mój największy problem. Co prawda przyzwyczaiłem się już do notorycznych wybudzeń, lecz mój organizm niestety nie za bardzo. W dzień brakuje mi często energii i przez to mam dużo gorszy nastrój
×