Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. depas, pierwszą moją dawką było 30mg, ale z powodu spania 14h szybko skorygowane do 10mg. Później testowałem 20mg przez 2 tyg, ale dostałem jakiegoś dziwnego stanu, że myślałem, że zaraz coś "mnie wyłączy". Wtedy miałem chyba pierwszy raz jakąś derealizację a może hipo. Do tego agresor wewnętrzny. Musiałem więc miansę odstawić, mimo, że lekarka namawiała, abym przetrwał. Po 60mg wywaliłoby mnie chyba na orbitę ...
  2. a ja tam nie lubię się wkurwiać, wolę się cieszyć życiem i umieć zachować zimną krew. Co do serty, to jak ktoś powiedział: reakcje osobnicze, na jednego działa kojąco, innych irytuje. Najgorzej, jak ktoś bierze kilka leków, bo wtedy ciężko wychwycić co od leków a co od choroby. Tak więc drogie dzieci: nie bierzcie (za dużo) leków
  3. Kat_, dokładnie, po ch.j taki napęd, skoro i tak zabija swobodę w relacjach z ludźmi depas, oj tak, na miansie poczujesz noradrenalinę. Ja jestem na 7,5mg i czuję jak diabli, a teraz możecie się ze mnie śmiać, uhahaha
  4. depas, też myślę o przesiadce na paro z powodu napięcia i kłopotów ze snem. A jak sprawuje się amisulpiryd, cały czas dobrze po nim śpisz?
  5. elfrid, no to możemy sobie przybić "piątkę", bo to co czuję jest czasami właśnie taką ciężką dysforią ruchowo-psychiczną. Marzę o uczuciu zrelaksowania, spokoju i braku napięcia. Żeby nie robić większego off-topa niż jest pozostaje mi życzyć Ci lepszych efektów leczenia niż u mnie
  6. elfrid, odstawię miansę to nie śpię i nastrój od razu leci w dół, bo człowiek wkurwiony. Jak odstawiałem paro, to początkowo lepiej, zawsze tak mam po odstawce SSRI przez tydzień a później PO odstawce paro pobudzenie, wkurwy, bezsenność i agresja a więc to są objawy choroby a nie samych leków. SSRI MUSI być, ale co dalej? PS. Wiem elfrid, ale do ch.ja takie leczenie. Mój organizm nie lubi zmian, skłonność do ryzyka w związku z tym jest u mnie niska, co widać po stałym repertuarze leków. Kuźwa objawów mogę wymienić co najmniej 15 i nadal jak grochem o ścianę mogę walić...brrrr PS2. Czyli mówisz, że na kwecie z wenlą jest Ci najlepiej ze wszystkich kombinacji?
  7. elfrid, tak , kiedyś byłem 7 lat na 1 leku, teraz na 3 i mam dokładać następne? Oj dziękuję. Bardziej mi zależy na diagnozie na podstawie objawów, które mam na obecnym zestawie i ew. poprzednich lekach. Ale skoro po tylu latach nadal mam "strzelać" do kaczek to znaczy, że objawy nic w tej chorobie nie znaczą. A może jestem zdrowy i powinienem wszystko odstawić, może po tylu latach wreszcie się wyleczyłem? Mam dosyć "może". Co do objawów: kilka lat temu po odstawce paro pojawiła się bezsenność i głębsza depresja. paro brałem 7 lat i nie było do końca dobrze, bo było pewne napięcie, ale przez 7 lat nie zdarzyło mi się nie spać w żadną noc. Nie brałem żadnego stabilizatora. Miałem dobre libido i generalnie nadal mam. Napięcie, tiki nasilają się po miansie i mircie, a po odstawce tych leków przez tydzień czuję się odprężony. Niestety wówczas pogarsza się spanie. Bardziej przekonuje mnie kweta niż kwas walproinowy. Mam problem z nastrojem. Po SSRI szybko się poprawia, ale później dochodzi pobudzenie i nie da się tego wytrzymać. Napięcie na obecnym zestawie nasila się wieczorami. Po ok tygodniu po wzroście miansy/mirty pobudzenie trochę maleje. PS. Po zmniejszeniu lamo przez 2 dni jestem bardziej senny i depresyjny, ale potem jest gorzej i znów pobudzenie
  8. elfrid, nie wiem, bo moje leczenie nie jest w pełni skuteczne, ale to co wymieniłeś jest mi bliskie. Oczywiście towarzyszy temu pobudzeniu często lęk, wkurw i kłopoty ze snem. Jak brałem15mg mirty to MUSIAŁEM co dzień biegać, bo wieczorem nasilał mi się niepokój. Paradoksalnie jednak mirta i miansa ścinają mnie fajnie wieczorem i zasypiam dobrze, ale co za to odpowiada to nie wiem: działanie antyhistaminowe, antagonizm 5th2 czy antagonizm alfa2(szczerze wątpię). Im dłużej się leczę tym mniej chyba wiem.
  9. elfrid, no tak, ale wellbutrin działa głównie na dopaminę, więc teoretycznie jeśli masz nadaktywny układ dopaminowy w stosunku do noradrenalinowego to jest dupa blada na tym leku. I wtedy zbawienna jest atomoksetyna a nawet kweta (która ma wychwyt zwr. noradrenaliny a zarazem blok D2 w dużych dawkach). Ale to tylko moje spekulacje, bo sam rozważam lekkie ADHD ruchowe u siebie...I wtedy mamy sytuację, że SSRI mogą pogarszać, a mirta z miansą być może też, a stabilizatory do końca nie pomagają
  10. elfrid, właśnie zastanawiam się nad kwetą nasennie, ewentualnie nad zmianą serty na paro (teoretycznie lepsze spanie). Powiedz mi jeszcze, czy Ty brałeś kiedykolwiek coś więcej na noradrenalinę niż wenla, np. reboksetynę, atomoksetynę czy metylo?
  11. estera1, jakoś śpię, ale dopiero jak dodam do 5mg miansy trochę mirty lub 7,5mg miansy wezmę elfrid, tylko lamo nie działa u mnie za bardzo na sen. Kurde może ja mam jakieś ADHD: SSRI mnie pobudzają obojętnie czy cital czy serta, bez znaczenia, miansa i mirta to samo, choć śpię po nich dobrze to za dnia pobudzają w ch.j. Mam objawy przypominające zespół niespokojnych nóg, napięcie, drgające mięśnie i czasem lekkie tiki. Kuźwa to może ja potrzebuję wychwytu noradrenaliny a nie zabójczej dla mnie blokady alfa2, która być może odpowiedzialna jest za to, że po miansie i mircie nasila mi się agresor...Nie wiem już nic
  12. czy Wy też macie takie wkurwy i pobudzenie, które ledwo można wytrzymać w pierwszym tygodniu zwiększania dawki? Ja to mam nawet zwiększając z 5 do 7,5 czy 10mg...Czy ze mną jest coś nie tak?
  13. gdyby nie "naładowanie" i wkurwy za dnia, smarowałbym tym lekiem kanapki
  14. ponuryżniwiarz, miko84, tu Houston ...wiemy, że macie problem, chłopaki wracajcie spokojnie do bazy...bez odbioru
  15. warrior11, bo u niektórych osób w tym u mnie, branie leków a nie branie jest wyborem pomiędzy dżumą a ebolą. Nie spotkałem jeszcze na swojej drodze leku, który by pomagając na jedno nie szkodził na drugie. Wyjątek benzo, ale rośnie tolerka. Dupa, dupa i jeszcze raz dupa, ale alternatywy nie mam. Jak się ma lekką bądź średnią depresję SSRI pomogą. Jak ciężką, to wszystko przypomina rosyjską ruletkę: wiesz, że każdy ruch może Cię pogrążyć, ale musisz w to grać. Nie masz wyjścia.
  16. dream*, mam to za każdym razem przez okres do 2 tyg po obniżce/odstawce SSRI później niestety jest gorzej -- 13 sie 2014, 15:09 -- moim zdaniem to jedno z najbardziej podstępnych zjawisk w psychoterapii, pokusie zmniejszenia SSRI często nie potrafią się oprzeć nawet bardzo doświadczeni "gracze"
  17. Zbychu 1977, potwierdzam empirycznie. Niemal codziennie jeżdżę na rowerze i pomaga mi to rozładować stres. Co do euforii biegacza i fenyloetyloaminy to sportowcy nieźle sobie ćpają Dobrze robi mi też czekolada tomekp200, też mam wkurwy po mircie i miansie. Lepiej śpię po tych lekach, ale mam wkurwy. Doskonale Cię rozumiem. Tianeptyny nie brałem, ale też wiele osób się na to skarży więc masz już dwie "podejrzane"
  18. W ogóle to przepraszam,, jeśli uraziłem czyjeś uczucia patriotyczne oraz za dawkę jadu i gorzkich słów, ale dziś mam gorszy dzień. Wybaczcie...
  19. Meg1985, nie wiem, co Ci doradzić. Może zostań na 75mg przez te 2 tyg i zobaczysz czy jest lepiej czy gorzej i wtedy ew. 100. Ja kiedyś byłem na 75mg ale wróciłem do 50mg i czułem się lepiej na tej niższej dawce, ale mną się nie sugeruj. Zdroworozsądkowo, jak ktoś powiedział: lepiej dłużej i nawet na niższych dawkach niż krótko na wysokich. Te leki potrzebują czasu, cierpliwości i braku częstych zmian.
  20. Maggda92, tak wiem, bo byłem już 3 razy, niestety wracałem jak miałem nawroty albo tęskniłem za rodziną. Tylko rodzina i kilku znajomych mnie tu trzyma. To co tam Państwo oferuje ludziom (np. świadczenia socjalne) a tu to jak porównanie f14 to komara. Ale przede wszystkim tam nigdzie nie miałem więcej niż 1 rozmowy i dostawałem pracę zarówno fizyczną jak i biurową. Może miałem szczęście, ale to co się dzieje w PL to już przechodzi granice wytrzymałości. Stąd ludzie żyją tu krócej, ciężej, smutniej, są mniej wyluzowani a na emeryturze zaglądają do pustej portmonetki w aptece zamiast gdzieś wyjechać na canary, etc. Przepaść pod każdym względem. Tylko dziewczyny mamy dużo piękniejsze. Co do warunków życia to totalny syf dla przeciętnego Kowalskiego a co dopiero dla ludzi chorych jak my. Tutaj, aby godnie żyć trzeba być bardzo zdrowym i inteligentnym jednocześnie albo być cwaniakiem. Ja do żadnej grupy nie aspiruję...
  21. Meg1985, ale zwiększasz tuż przed lotem? Może być lepiej lub może być gorzej. Szkoda, że branie razem niczego nie poprawiło. Niestety SSRI jednocześnie dają większy dystans do pewnych spraw i działają na część lęków, ale mnie niestety też nadmiernie pobudzają i stąd pogarszają sen. Powodzenia podczas lotu z benzoskiem w kieszeni
  22. _Jack_, może jak w filmie Piła, że trzeba sobie obciąć nogi aby uwolnić się z łańcuchów. Nie wiem i już mnie to nie interesuje. Aha zapomniałbym to miała być praca na umowę na 1 rok na zastępstwo. Chyba czas wypierdalać z tego POL-ENDu
  23. Miałem dziś kolejną rozmowę o pracę, ale w innej firmie na zwykłe stanowisko biurowe: asystent w dziale logistyki. Proszę sobie wyobrazić, że trwała ona 3,5h i składała się z 3 części i testów: logicznego myślenia, matematycznej oraz angielski. Pomimo xanaxu stres był nie do opanowania tak więc mój hipokamp po raz kolejny "dostał zdrowo po ryju", a mój organizm jest wyczerpany niczym biegacz-amator po maratonie. No i rzecz najciekawsza: dowiedziałem się również, że dzisiejsze zmagania były dopiero rozgrzewką, gdyż był to pierwszy etap z 4 kurwaaaa!!! Jeśli Bóg jest choć odrobinę łaskawy to nie pozwoli mi dostać się do 2 etapu. Pierdolę taką firmę. Żal mi tej wytraconej energii. Gdybym wiedział, że rekrutacja składa się aż z 4 etapów (swoją drogą dlaczego nie 8?) to w życiu bym tam nie polazł... Nie wiem, czy aby po tych wstępnych akcjach z poszukiwaniem pracy nie wypierdolić gdzieś nad morze na tygodniowy urlop...Mam dość... PS. Ten kraj jest popierdolony. Byłem w Londynie i to nie raz i tam pracę dostawałem po 3-4 dniach od przyjazdu(!) i nikt mi w tym nie pomagał. Kumacie? Tak? Bo ja nie... Mieszkamy w tej zasranej Polsce, gdzie każdy każdego chce zrobić w chuja (parafrazując słowa Grabarza z jednej piosenki). Bracia i siostry ja mam dziś w piździe ten kraj Żyję w kraju - Strachy na Lachy
  24. elfrid, w sumie słuszne combo, skoro kweta pomogła Ci wcześniej wyciszyć się a wenlafaksyna może z kolei zbytnio nakręcać poprzez stymulację 5ht2. A jak dawkujesz oba leki?
×