Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. _Jack_, dzięki za filmik, obejrzałem Depakiniarz, dzięki za artykuł, przeczytałem napięcie zwołało lęki i robią sobie potańcówkę w mojej głowie...miansa powinna zaraz przegonić to towarzystwo. Od kilku dni nie miałem browara w ustach, w weekend ten błąd zamierzam naprawić, oczywiście bezalkoholowym
  2. napięcie czuję, napięcie - czas załadować lek nasenny lub jak kto woli - "nocnik"...
  3. miko84, wiem D3, czyli parkinsonizm... Trochę też blokadę h1 ma za mocną, ale reszta b. dobra. Również uważam, że 5ht1 nie wystarczy do wybicia dużych i lęków i depresji, dlatego chcę "zaatakować" receptory 5ht2 z drugiej strony, ale nie bardzo jest czym Czytałem nawet o naturalnych alkloidach, ale w praktyce nie ma żadnego, którego można by stosować. Nie będę się truł przecież berberysem. Póki co muszę zadowolić się miansą, nawet z tym cholernym antagonizmem alfa2, którego nienawidzę za wieczorne napinki...
  4. miko84, zauważyłem, że miansa ma coś w sobie co działa u mnie na anhedonię i poprawia emocjonalność podczas stosowania SSRI. Może to przez poprawę snu, sam nie wiem. W każdym razie nasila mi też lęk za dnia, który podobnie jak to miałeś z mirtą nasila się wieczorami a po połknięciu tabletki mija. Pamiętam nasze rozmowy o zwężaniu źrenic pół godziny po spożyciu tabletki. Być może zatem odwrotni antagoniści wystarczą, bo downregulują te cholerne receptory. W myśl tego wszystko co je downreguluje powinno pomagać a najprzyjemniej robią to odwrotni agoniści i antygoniści. Masz rację - o ritanserynie w PL mogę tylko pomarzyć... A jak u Ciebie działała cyproheptadyna? Pewnie brałeś ją solo, a moim zdaniem SSRI też jest potrzebny choćby dla agonizmu 5ht1 PS. Dzięki za info o ritanserynie
  5. ritanseryna to mój ideał leku "na papierze"...gdzie można znaleźć to cudeńko, da się dostać w PL? Ponoć próbuje się tego leku z leczeniu uzależnienia od alkoholu i może mieć właściwości przeciwlękowe i przeciwdepresyjne...
  6. panje i panowje, lejdis ent dżentelmen, majne damen unt heren, madam e mesje...niniejszym mam zaszczyt zaprosić absolutnie wszystkich nerwicowców, fobików, melancholików i całą resztę osób nieco zaburzonych na spotkanie, które tradycyjnie odbędzie się w sobotę, 11 października, o godz. 19 na Starym Rynku przy pręgierzu. Ktoś z nas będzie trzymał białą kartkę -nie mylić z białą flagą, jako nasz znak rozpoznawczy! Zapraszamy również nowych uczestników. Można pogadać o wszystkim a w dodatku wypić soczek lub piwko, bezalkoholowe oczywiście
  7. Meg1985, zdania na ten temat są podzielone, ale moim zdaniem miansa jest lepsza na lęki i nastrój zwłaszcza w połączeniu z SSRI. Niestety wchodzenie na te leki wzmaga u mnie lęki na okres tygodnia i to konkretnie. Mirta z kolei bardziej pobudza i bardziej poprawia kondycję. Spanie na obu lekach chyba podobne
  8. miko84, tylko, że na miansę reaguję jakoś lepiej, mam więcej dystansu i mniej pobudzenia. Wyczytałem kiedyś, że agonizm 5ht2 powoduje ekscytotoksyczność co w konsekwencji doprowadza do obumierania neuronów. Antidotum to właśnie antagonizm (odwrotny antagonizm), który zapewni neuroprotekcję. Nie wiem, czy blokada alfa2 ma też takie działanie ochronne. Ale skoro powoduje agresję u zwierząt i ludzi to jakoś w to wątpię. Tak więc to chyba inny trop od Twojego "dopaminowego" Mnie pomaga też trochę lamotrygina, a stabilizatory również mają działanie neuroprotekcyjne z tego co wiem, niwelując skutki nadmiaru kwasu glutaminowego.
  9. miko84, a samej miansy nie próbowałeś, ale w takich powiedzmy mniejszych dawkach, np. 20mg? Przy większych może wkraść się lęk. Antagonizm 5ht2c ma bowiem potężny, który tylko SSRI potrafi spie.dolić
  10. tak...kobitki tylko czytają i czytają, same nic nie pisząc...
  11. osobiście jednak bardziej preferuję mianserynę, przywraca uczucia stłamszone ssri i depresją, bardziej rozluźnia w sytuacjach społecznych niż mirtazapina. Szkoda, że oba leki tak kopią po noradrenalinie, bo wówczas jadłbym je garściami. Antagonizm 5ht2aic to moja ziemia obiecana... -- 07 paź 2014, 11:55 -- miko84, i jest lepiej niż za pierwszym podejściem?
  12. wracałem wczoraj pociągiem z katowic do poznania i w pewnym momencie konduktor krzyczał: "czy jest tu jakiś lekarz?". Okazało się, że pod pociąg rzucił się jakiś facet. Ponoć odwieźli go do szpitala, więc musiał jeszcze żyć. Następnie przyjechali technicy, policja, etc. Zamieszanie trwało 3h. Cóż jesień zbiera swoje żniwo... W ostatnich dniach od czasu powrotu z wakacji często czuję jakieś nieuzasadnione napięcie, które przeszywa mój mózg i ciało. Znowu drgają mi mięśnie. Zastanawiam się, jak sprawdzić na co się choruje i mieć pewność diagnozy? Czy są jakieś miarodajne testy? Ja wiem, że takimi sprawami zajmuje się lekarz, jednak spędził on ze mną raptem 15 minut w ciągu ostatniego miesiąca (720h). Gdybym miał aż tak silną wiarę, że 15minut wywiadu ze mną wystarczy do diagnozy to równie dobrze jeździłbym na pielgrzymki do Częstochowy. Niestety takiej wiary nie posiadam...
  13. Depakiniarz, Twoje ostatnie posty o tym jak choroba zmienia człowieka, jak stajemy się kimś, kim nigdy nie chcieliśmy być są jak balsam na poranioną duszę. Doskonale znam ten stan, kiedy od dawna nie czujesz prawdziwego "ja" a człowiek, którym obecnie jesteś wydaje Ci się najzwyczajniej obcy. No, ale jak w depresji można być sobą? Nie da się. Pierdolona sinusoida sprawia, że trudno jest zaplanować cokolwiek poza pójściem do kibla i wyjściem do sklepu. Nie mówię tu o planowaniu życia na kilka lat naprzód, bo tego już od daaawna nie robię, lecz choćby na kilka miesięcy. Z jednej strony fajnie, bo żyję w myśl carpe diem i właściwie nie przejmuję się już przyszłością, ale mimo wszystko potrzebuję stabilizacji, aby na niej budować jutrzejszy dzień. Człowiek potrzebuje wiedzieć jak będzie się czuł jutro, za tydzień i za kilka miesięcy, bo tylko wówczas może się do czegokolwiek zmotywować i cierpliwie czekać na owoce swoich działań. Jak można mieć zapał do nowej pracy, firmy czy hobby wiedząc, że za kilka dni, bądź tygodni wszystko runie po raz kolejny jak domek z kart? To nie zamartwianie się o przyszły los, ale kwestia motywacji, obrania właściwej drogi, by podążaniu nią towarzyszyła wszechogarniająca pewność, że nie chce się być na żadnej innej drodze. Niestety moja dusza przestała mi od dawna wyznaczać ścieżkę, którą mam się poruszać, ale ciągle wierzę, że ją odnajdę i przeczuwam, że jest coraz bliżej...
  14. dedykuję wszystkim niezadowolonym z sytuacji w naszym kraju: "Żyję w kraju..." -- 01 paź 2014, 22:06 -- Meg1985, to masz miesiąc na podszkolenie języka i zrobienie zapasów serty
  15. Depakiniarz, to wyśpij się dobrze, daj organizmowi trochę odpocząć a on się zrewanżuje i może da kolejne lepsze dni, czego Ci życzę
  16. lunatic, telemarketing odrzucam w przedbiegach, nie interesuje mnie to. Czasem są inne oferty, np asystent w dziale handlowym albo osoba do obsługi zamówień, etc. Ale lekko nie ma.
  17. lunatic, szukam biurowej, np. w dziale handlowym, ale broń Boże bez pozyskiwania klientów. Wystawianie papierków, grzebanie w systemie, coś na myślenie, analizowanie - to jak najbardziej. Ale nie chcę się narażać na jakieś wielkie stresy. Muszę przyznać, że tak jak zawsze mnie zapraszali na rozmowy a pracę zdobywałem bardzo łatwo - tak teraz jest posucha. Ten kraj jednak schodzi na psy, no ale póki co walczę. Również życzę Ci powodzenia w szukaniu pracy i poprawy sytuacji zyciowej -nie jesteś sam, jak widać po forum jest nas spora armia bezrobotnych
×