Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tańczący z lękami

Użytkownik
  • Postów

    1 482
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tańczący z lękami

  1. Meg1985, zdaj relację czy branie razem daje lepsze efekty. Sam się nad tym zastanawiam, żeby wszystko razem łykać na noc. Pozdrawiam i trzymam kciuki!
  2. załoga Apollo 13: ponuryżniwiarz, miko84, trzymajcie kurs i informujcie na bieżąco centrum dowodzenia
  3. hej, jutro, czyli w sobotę o g. 19tej zbiórka na Starym tuż przy pręgierzu. Zapraszamy również nowe osoby! -- 14 sie 2014, 14:34 -- w tym tygodniu spotkanie wyjątkowo w piątek, o 19:00 pod pręgierzem. Będzie znacznie więcej osób niż w zeszłym tygodniu
  4. miko84, masz rację, że to co na papierze często nie przekłada się na rzeczywistość. Poza tym ja w tym wszystkim dopiero "raczkuję". Trzeba obserwować na co dany lek pomaga a na co szkodzi. Mam nadzieję, że wortio okaże się u Ciebie strzałem w "10"za co trzymam mocno kciuki
  5. miko84, faktycznie trochę to niezrozumiałe dla mnie, że mirta mocniej działa na noradrenalinę, skoro blokada alfa2 jest u niej aż 5 razy słabsza, a wychwyt noradrenaliny miansa ma słabiutki w porównaniu do tej blokady. Pozostaje dobry agonizm 5ht1, który sprawia, że mirta wydaje się być bardziej uniwersalna, nadająca się lepiej do brania solo niż miansa. Ale no właśnie: co będzie lepsze dla lękowców, którzy są skazani na branie SSRI? Jak powstrzymać negatywne skutki brania SSRI? Jeśli zdecydujemy się na SSRI+ mirta nie rozwiążemy problemu nadmiernej stymulacji 5ht2 i dołożymy sobie jeszcze więcej noradrenaliny. Fakt jest agonizm 5ht1, który działa przeciwlękowo. Miansa wycisza lepiej natręctwa (przynajmniej u mnie), potężnie przeciwdziała złej stymulacji 5ht2. Mirta ze swoim 15 krotnie słabszym działaniem (nie wspominając już o efekcie skali dawki) może się mówiąc kolokwialnie "schować". Oba leki bardzo ciekawe, choć niedoskonałe. Niestety, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma
  6. depas, bo wenla działa na rec. opioidowe i kappa (podejrzewam, że to czysta przyjemność), na serotoninę słabiej, a serotonina przecież działa po części niestety pro-lękowo (agonizm 5ht2), stąd paro może dawać lęki większe od wenli, ale to tylko moje refleksje
  7. ależ to zamulenie bardzo szybko mija i do głosu dochodzi przede wszystkim działanie na receptory serotoniny i noradrenaliny, czyli działanie przeciwdepresyjne, poprawiające nastrój. Generalnie mnie ten lek pobudzał za dnia i sedował podczas zasypiania. Na spanie i depresję to naprawdę dobry lek. Mnie przeszkadzało jedynie i aż nadmierne pobudzenie w ciągu dnia, jak bym miał duracella w tyłku
  8. depas, tylko nie wiem czy na lęki noradrenalina jest taka dobra, choć u niektórych również dopamina je powoduje. Na szczęście miansa ma też fajny antagonizm rec 5ht2 i nie tylko więc na lęki i spanie jednak działa. Gdyby nie działanie na noradrenalinę to dla mnie byłby to lek idealny
  9. depas, never ever, lamo to mój pierwszy stabilizator, no chyba, że liczyć paro, haha
  10. mianseryna jest fajna na początku, aż za bardzo upierdala, ale później do głosu dochodzi u mnie noradrenalinowe pobudzenie, które jest przeciwieństwem początkowego stanu. Jak się dobrze dobierze dawkę można na tym leku żyć. 4 lata temu jak przywaliłóem 30mg na pierwszy raz spałem 14h i z trudem doszedłem do toalety. Pod wieczór z kolei włączył mi się agresor. Taki to dziwny lek
  11. hej Towarzysze broni. Odbyłem wczoraj interesujący dzień. Najpierw rano przyjebałem benzosa i po źle przespanej nocy udałem się na pierwszą rozmowę o pracę od czasu kiedy jestem bezrobotny, czyli dokładnie od 8mcy. Roboty nie dostałem, ale i tak się cieszę, że jakoś przetrwałem. Telefon z odmową przyniósł mi jednocześnie żal i ulgę. Następnie miałem wywiad z wampirem, czyli psychiatrą, która ponownie wręczyła mi skierowanie na terapię psychodynamiczną. W lekach nic nie chce zmieniać, podobnie jak ja. Uważa, że mam zaburzenia osobowości mimo, że widziała mnie dopiero 3 raz w życiu a diagnozę postawiła już na 1 spotkaniu. Mimo wszystko border do mnie przemawia, czysty Chad nie, gdyż miałem w życiu jedynie hipomanie, a wkurwy i pobudzenia przecież nie muszą świadczyć od razu o Chadzie. Osobiście uważam, że mam wszystkiego po trochu poza halucynacjami, których nigdy nie miałem i czystą manią. Co do mojego stanu tydzień temu miałem lekkie myśli s., ale czuję, że trittico się do tego dołożyło. Od kilku dni jest przyzwoicie, trochę lepiej sypiam i jest bardziej płasko, czyli całkiem do przeżycia. W związku z tym nabrałem ochotę na browara, którym planuję się uraczyć w nadchodzący weekend. Życzę Wam spokojnych dni w okopach tej bezsensownej wojny...
  12. osobiście jestem mega wrażliwy na leki pod względem uboków psychicznych. Lamo to jedyny lek, który mi tych uboków nie generował. Jedynym problemem były wysypki i może ciut gorsza kondycja, ale to pikuś w porównaniu z nasileniem lęków jakie mam po antydepach
  13. Ten lek wygląda na papierze naprawdę dobrze. Gdyby przyje.ać do niego troszkę mianski można by miło i radośnie pożegnać na peronie ciotkę Depresję oraz pomachać do niej ręką z wystawionym środkowym palcem
  14. miko84, bo to wszystko jest nieźle popie.dolone. Jeśli wypijesz litr wódki to nie ma bata czy wypijesz go pierwszy czy 100 raz i tak Cię sponiewiera. Jak jesteś głodny i nie jadłeś od załóżmy 10 dni to czy lubisz chleb czy nie to się nim najesz choćbyś jadł go po raz tysięczny. A leki? Leki grają z nami w berka... Skoro mirta działała na Ciebie najlepiej to wróć do niej mimo wszystko, chyba, że testujesz inne cukierki
  15. no właśnie w opisie tego leku zauważyłem, że często powoduje uspokojenie, senność i spadki ciśnienia a zarazem lepszy nastrój i skłonność do ryzyka (czego mi ostatnio brakuje). To dlaczego sertralina ludzi pobudza bardziej niż esci czy paro? W końcu paro daje po noradrenalinie. Neurosy z kolei powodują akatyzję czyli pobudzenie a działają przeciwnie do dopaminy. Tak wiem- indywidualne predyspozycje. Ja myślałem, że ludzi więcej dzieli niż łączy. Przecież 100% pije wodę, je, śpi, wszyscy potrzebujemy białka, węgli i tłuszczów. Kuźwa jesteśmy tacy sami chemicznie więc określony neuroprzekaźnik powinien na nas działać co najmniej podobnie. Mam problemy ze snem więc lekiem ostatnim powinna być dla mnie sertralina, ale na citalu te problemy były takie same, jak nie większe. Neurolepy świetne na sen? Depas właśnie dostał po nich akatyzji i...pewnie nie przespał nocki. Kilka dni temu przywalilem 25kwety i nie mogłem zasnąć i włączyły mi się wkurwy więc dopiero 5mg miansy uśpiło mnie jak należy. Ja tego wszystkiego ku.wa nie ogarniam Ponawiam pytanie Popiół, , czy przewlekłe branie tego leku wywołuje jakąś tolerkę czy nie? miko84, Kalebx3, skoro fajny lek, dlaczego go nie bierzecie?
  16. czy ktoś próbował tego cudeńka pod kątem psychofizycznego napięcia, zespołu niespokojnych nóg i zechciałby się podzielić wrażeniami?
  17. estera1, kilka miesięcy temu przez rok czasu wypijałem może 1 piwo w miesiącu i co? I właśnie nic ciekawego mnie nie spotykało, bo unikałem spotkań towarzyskich. Teraz to nadrabiam, ale oczywiście masz rację, lepiej z alkiem przy dropsach nie przesadzać. Ja pije 2-3 piwa, nie więcej, to mój złoty środek. I max raz w tygodniu. Meg1985, oczywiście wypiłem Wasze zdrowie, więc od teraz kończą się Wasze kłopoty z zasypianiem janek159, wygląda na to, że jesteś szczęściarzem, bo ten lek dość dobrze na Ciebie działa, skoro po nim sypiasz. Mirta jest bardziej spektakularna, bardziej zwala z nóg, ale tak fajnie. Trittico daje pewien dystans, co akurat lubię. Wyczytałem, że leczenie tym lekiem powinno trwać min. 1 mc, a w praktyce pewnie z pół roku, żeby coś tam naprawił. Może daj mu trochę czasu, jeśli Ci nie szkodzi a pomaga. Mi osobiście pomagał tylko w 2 pierwszych dniach, później było coraz gorzej.
  18. hej, wróciłem właśnie w "Wooda", żeby nie wychodzić z tematu to spałem w aucie więc mnie powykręcało 5mg miansy plus 3 piwka i spałem zaje.iście. Niestety w dzień czuję ostatnio większe pobudzenie. Wygląda więc na to, że im lepiej śpię, tym gorzej czuję się w dzień, hahaha, ja już nie ogarniam, ja się poddaję Meg1985, to trzeba było jechać ze mną miałem miejsce w aucie, tylko jechałem dopiero w piątek
  19. _Jack_, kiedyś myślałem, że narkomani to ludzie, którzy dla dobrej fazy dają sobie "po kabelkach" lub coś wciągają, że robią to z wygody dla chwili rozkoszy i uniesienia. Obecnie, pewnie przez pryzmat choroby widzę to nieco inaczej. Dodałbym bowiem tutaj jeszcze jedną grupę osób a mianowicie tych, którzy po prostu cierpieli na podobne do naszego kur.estwo. Spróbowali narkotyków jako panaceum na ich stan, a że zadziałały to się "leczyli" dalej. Gdyby nie było leków to pewnie zostałbym narkomanem. Nigdy niczego nie brałem poza paleniem trawki i haszu, ale wiem, że gdyby nie było leków i benzosów to wziąłbym wszystko, aby uśmierzyć ten ból, napięcie, bezsenność, nerwicę i chore myśli. Narkomania to choroba, ale mało który zdrowy na nią zapada, podobnie jak alkoholizm. W większości to są środki na ugaszenie bólu. Obecnie szanuję zarówno jednych jak i drugich i nie będę nikogo krytykował nie znając "jego historii". Właśnie wróciłem z Woodstocku. Browarki pomogły mi jakoś podtrzymywać nastrój. Naszło mnie też kilka ciekawych, zasłyszanych refleksji, że im człowiek starszy i dojrzalszy tym więcej ma w sobie ograniczeń, jest mniej ciekawy świata i wszystko neguje. Moje życie ostatnio ciągle było na "NIE". W przeciągu tych 2 dni w powietrzu dało się wyczuć wolność i autentyczną sympatię między ludźmi. Żałuję tylko, że teraz jestem skamieliną, która nie potrafi "przewodzić" miłości i pozytywnych uczuć. Obcy ludzie przybijali mi "piątki", witali się ze mną, mówili skąd są jak mają na imię, a ja zamiast jedności czułem izolację...Kiedyś na Woodstocku bawiłem się dużo lepiej. Na pewno choroba była słabsza, a we mnie było więcej życia
  20. estera1, jednak ostatecznie mój auto-lekarz kazał brać miansę. Miansa podobnie jak mirta powinny lepiej leczyć niż zaleczać jak kweta. Masz rację, że działanie kwety może osłabnąć jak rec histaminowe zdownregulują i będzie dupa blada. Poza tym miansa to lek, który 4 late temu uratował mi życie, kiedy było ze mną bardzo źle...Ok czas jechać na Woodstock
  21. janek159, żyjemy w je.anym matrixie. Masz rację, że trudno nam ocenić lek a lekarz nie widzi nas 24h/dobę. Gdybym miał testować każdy lek w niezmienionych warunkach przez 3 mce to już bym dawno leżał zakopany pod ziemią, bo bezsenność i choroba kazałaby mi się zabić. Trzeba reagować gdy jest źle, a gdy jest dobrze niczego nie zmieniać
  22. niestety, trittico nie pomogło mi w moich zaburzeniach. Mam nawet wrażenie, że po ponad tygodniu pogorszyło mój stan, bo zaczęły mnie nachodzić myśli s., czego już dawno nie miałem. Z tego co widzę w ankiecie, zdecydowanej większości ten lek jednak pomógł, ja jestem jednak jakiś inny.
×