Skocz do zawartości
Nerwica.com

nieprzenikniona

Użytkownik
  • Postów

    1 205
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nieprzenikniona

  1. Obecnie od lutego Aripiprazol 5mg i schodzę z Wenlafaksyny ale raczej czarno to widzę (zejście z Ssri/ SNRI w ogóle). A tak ogólnie to wiele leków za mną, najdłużej brałam seronil ale przestał działać.
  2. Ja mam też coś co przypomina dysocjacyjne zaburzenia osobowości, może nie aż tak jak w opisywanych w książkach przypadkach ale dość często zmienia mi się wszystko o 180 i nie zawsze jestem w stanie przypomnieć sobie siebie w innych stanach niż tym który mam w danej chwili. Przez to tygodniowe przerwy to było jak zaczynanie terapii za każdym razem od nowa. Teraz najdłuższe przerwy to 2 dni i zdecydowanie łatwiej o kontynuację, chociaż często i tak z dnia na dzień zdarza mi się całkiem zmienić i odbierać świat już zupełnie inaczej.
  3. Jakoś tak wyszło, przy dwóch sesjach przerwy były za duże aby zachować ciągłość (mam z tym problem). Generalnie nawet teraz tak często zmieniają się moje stany, że zachowanie ciągłości bywa bardzo trudne.
  4. Chodzę na terapię 3x tyg, biorę leki (w sumie co 5-6 tyg jestem u psychiatry). Oddziały nie wchodzą w grę bo praca, dzieci etc. Jakbym jeszcze wypadła z normalnego życia to już w ogóle straciłabym motywację do leczenia. A lata temu byłam na 3 mc oddziale zaburzeń nerwicowych i osobowości i na dłuższą metę nie podziałało.
  5. Ale na to, że „wyrosnę” z bpd raczej nie mam już szans
  6. Był ktoś z Was na Abilifi w niskiej dawce (5mg) jako monoterapii? Schodzę z SNRI i moja lekarka chce mnie zostawić tylko na aripiprazolu, ja mam obiekcje bo już poleciałam w dół (anhedonia) na 75mg wenli a zwiększenie aripiprazolu okazało się koszmarem (sedacja). Ewentualnie wchodzi w grę aripiprazol plus stabilizator jakiś ale chce mi całkiem wyłączyć SSRI/ SNRI
  7. Wg mojej lekarki nadal mam bordera i to bardziej w kierunku psychotycznym niż neurotycznym. W sumie diagnoza jest mi już obojętna ale sama nie wiem czy da się to chociaż zaleczyć (wyleczyć to na pewno już nie patrząc na mój wiek). Póki co 3 lata terapii a i tak co chwilę kryzysy, chyba najlepiej póki co zadziałał na mnie neuroleptyk.
  8. Ja zwiększyłam sobie dawkę z 5 do 10mg bo przy odstawieniu wenli znowu spadek nastroju i ms. Muszę przyznać, że mnie wytrzepało jak po dragach. Pół dnia nie mogłam usiedzieć na tyłku. Ale wolę taki stan niż anhedonię i marazm. Na szczęście na mnie działa aktywizująco a o to min. mi chodzi.
  9. Ja finalnie schodzę z Wenli, póki co zejście ze 150 na 112,5 bez większych uboków. Odstawienie mam rozpisane bardzo wolne więc raczej nie spodziewam się rewolucji pod tym względem, jedynie martwi mnie czy nie polecę w dół, mam nadzieję, że sam arpriprazol da radę mnie utrzymać.
  10. Fajny ten długi weekend w niedzielę „polatałam” na torze (kurs doszkalający technikę jazdy, płyty poślizgowe itp.), wczoraj grill u nas, dzisiaj u sąsiadów…czyli sezon grillowy rozpoczęty. Szkoda tylko, że czwartek już do pracy
  11. Witam z nad morza, pogoda cudna więc zapowiada się fajny weekend
  12. Dobra po miesiącu brania śmiem twierdzić, że ten lek postawił mnie na nogi, do tego zero skutków ubocznych. Wreszcie mam w głowię ciszę i tylko swoje myśli, dawno nie czułam się tak stabilnie.
  13. To było krótkie party głowa do poduszki i impreza w innym wymiarze wreszcie 3 dni wolnego
  14. Dzięki swoją drogą nie myślałam, że aż tyle mi to zajmie czasu a już tym bardziej, że będzie nadal tak ciężko o tym mówić bo chociaż temat krążył od dawna to nigdy nie nazwałam tego wprost.
  15. Opowiedzenie na terapii o tym co faktycznie wydarzyło się w moim życiu (a raczej szybkie wyrzucenie tego z siebie) zajęło mi 2 lata i 9 miesięcy… ale cieszę się, że zrobiłam ten krok chociaż musiałam do tego dość mocno znieczulić się lekami…teraz oczywiście wcale nie jest jakoś lepiej (nawet momentami gorzej) ale jednak odczuwam też pewną ulgę.
  16. Ja biorę 150mg do tego 5mg Abilifi i zamiast kopa mam mega zamułę a wieczorem o 21 jestem betonem…już na niższych dawkach było lepiej (mniej mnie muliła)
  17. Ja jestem od kilkunastu lat w monogamicznym związku, ale oczywiście trauma mocno go komplikuje (chociaż nie w kwestii monogamii)
  18. Mi lekarka kazała brać najpóźniej do 15:00 ale ja w ogóle to tych 5mg jestem senna, tzn. Biorę po śniadaniu i kawie nr1 razem z wenlą i jestem zmulona (nie tyle właśnie chce mi się spać co raczej takie przymulenie odczuwam), jadę do pracy, wypijam kolejne 2 kawy i …. nadal jestem zmulona, kończę pracę o 16:00 jadę do domu tak samo zmulona, w tygodniu o 21 jakby ktoś mi odłączył nagle baterie, kładę się, zasypiam i wstaję rano z budzikiem…nadal zmulona także nawet chyba nie będę zmieniać pory brania bo na jedno wyjdzie
  19. raczej nie, bo po duloksetynie czułam się źle a ona już na niższych dawkach (brałam 40) działa na NA. Chyba zejdę trochę z wenli albo w sumie najchętniej zamieniłabym ją na coś innego tylko dziłających na SER. U mnie odpada co prawda citalopram i escitalopram (interakcja z moim lekiem), powrót do fluo chyba nie bardzo, może sertralina hmmm, w sumie sama nie wiem co by dobrze podziało w połączeniu z Abilifi. Tylko na SER i DOP…chociaż może okazać się, że zostanę na samym Abilifi, ciekawe czy 7,5 nie usypiałoby mnie bardziej niż 5, może kiedyś spróbuję (chociaż te 10 kijowo się dzieli na mniej niż pół)
  20. Nieee kompletnie mnie nie wywala, zresztą odkąd biorę to połączenie wieczorem codziennie mnie odcina ok 21-22 i śpię min 8h. Dawno tyle nie spałam co po tej mieszance. Od rana za to wstaję w miarę wyspana ale i tak muszę wypić 3 kawy żeby nie ziewać w pracy Na mnie aktywizująco działała jedynie fluoksetyna, większość leków mnie muli, sama wenla też tak działała
×