-
Postów
1 192 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez nieprzenikniona
-
Mam nadzieję, że po ostatnich absurdach do jakich zaczęło dochodzić (chęć wprowadzenia całkowitego zakazu aborcji) za rządów PiS to szanse na zmiany są dużo większe niż te 10 czy 15 lat temu. Pomijam już, że jednak do sejmu wchodzi coraz więcej nowego pokolenia więc tak jak napisałam nawet jeśli nie w najbliższej kadencji to w przyszłości jest duża szansa na oddzielenie polityki od kościoła a co za tym idzie również zliberalizowanie prawa aborcyjnego.
-
Jeśli nie teraz to może w przyszłości, przynajmniej jest nadzieja
-
Poszłam na głosowanie (zresztą zawsze chodzę) i głosowałam na partię, która wreszcie może to zmienić (co mam nadzieję, że się stanie)
-
Bo narzuca wszystkim katolickie doktryny, nie biorąc pod uwagę, że nie wszyscy katolikami w ogóle chcą być. Jakby nie patrzeć chociażby u naszych sąsiadów nie ma takich obostrzeń i ludzie żyją normalnie
-
Ciekawe czy każda kobieta zniesie na spokojnie myśl, że do końca życia będzie wychowywać niechciane dziecko, ciekawe też jak to wpłynie na owo dziecko. Skąd zatem liczne depresje u matek, o dzieciobójstwach nie wspominając… Ja w ogóle nie rozumiem wypowiadania się za kogoś co będzie czuł jeśli na aborcję się zdecyduje lub też nie…przecież to, że jestem za przerywaniem ciąży nie oznacza, że powiem komukolwiek, że powinien to zrobić jeśli wg mojej nawet najlepszej wiedzy na ten moment będzie to dla niego najbardziej sensowne rozwiązanie (np ze względu na wadę genetyczną, czy ciąże z wymuszonego stosunku seksualnego)…ja po prostu chcę aby każda kobieta mogła wybrać w zgodzie ze sobą to co dla niej w danym momencie życia będzie najlepsze bez dodatkowo obciążającego ją mechanizmu państwowego, który zrobi wszystko aby ten wybór utrudnić/ uniemożliwić.
-
No właśnie wykazujesz się niewiedzą bo owszem płód w brzuchu robi to wszystko ale od pewnego miesiąca ciąży a nie od momentu kiedy składa się z kilku komórek. Dlatego też aborcje wykonuje się standardowo do 12 tygodnia ciąży, później jest dopuszczalna tylko w wyjątkowych sytuacjach (np. Wady genetyczne/ letalne które wykrywa się dopiero w okolicy 18-20 tc). I jest to wiedza poparta dowodami naukowymi a nie, „bo mi się wydaje, że tak jest”
-
Co jest ciekawe? To, że nie dla każdego jakikolwiek bóg w ogóle istnieje?
-
No nie każdy czuje, ja nie uznaję żadnego boga, więc tym bardziej nie wiem czemu miałabym się w ogóle kierować jego potencjalnymi nakazami… Do ok 22 tygodnia płód nie przeżyje bez żywiciela jakim jest organizm kobiety i to nie są żadne domysły tylko naukowo dowiedzione fakty…dlatego też wcześnie utracone ciąże nazywa się poronieniami a nie przedwczesnymi porodami. Płód to nie człowiek, to dopiero zalążek człowieka, bez większości funkcji i wykształconych organów. Jeśli patrzy się na to przez pryzmat nauki a nie duchowy to wygląda to po prostu zupełnie inaczej. btw. Coś się chrzani z cytowaniem
-
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Cokolwiek zdecydujesz to mam nadzieję, że będzie to dla Ciebie dobry wybór, szkoda jedynie, że musisz przed takim w ogóle stawać… U mnie za to na terapii stabilnie, ciężko ale bezpiecznie, chyba ostatnia sytuacja, która miała między nami miejsce nawet wzmocniła tą relację, pomimo tego, że na początku wydawało się, że tylko może ją zniszczyć… -
Ja mam na prawdę fantastyczne życie, dobrego męża, dwójkę zdrowych i mądrych dzieci, domek z ogródkiem, pracę którą lubię i świetną sytuację finansową - pod tym względem nawet nie śmiałabym narzekać, także cieszę się, że moje przekonania zaprowadziły mnie właśnie w to miejsce, bo gdyby nie one to mogłoby być zdecydowanie gorzej, szczególnie zważając na przeszłość, na którą w tamtym czasie nie mogłam mieć żadnego wpływu… Zresztą nie wiem od kiedy zaburzenia czy choroba psychiczna jest tożsama z tym, że ktoś sobie nie radzi w życiu
-
Abstrahując od tematu zauważyłam, że jak kończą się merytoryczne argumenty to pozostaje tylko powiedzieć „nic nie rozumiesz” i dzięki temu poczuć się lepiej
-
Już pomijam, że niechciany stosunek seksualny to nie tylko napaść przez obcego mężczyznę w ciemnej bramie…świat nie jest czarno-biały a póki co nasz system prawny chociażby w ten sposób podchodzi do sprawy przemocy seksualnej. Ale ja nadal podtrzymuję swoje zdanie, że wybór powinien być po prostu możliwy a to co każdy zrobi z tym wyborem to już jego sprawa i jego ewentualne konsekwencje.
-
właśnie rozumiem co piszesz i dziwi mnie, że można myśleć o takich kwestiach w tak odrealniony sposób. I fakt, nie łapię jak ma się zacytowany przez Ciebie kawałek mojego wpisu o przypadku gwałtu na dziewczynce, którego sąd gwałtem nie uznał bo za mało się broniła do tego, że jak tylko córka pomyśli o seksie to trzeba z nią iść po antykoncepcję (co oczywiście w swoim czasie zrobię jeśli wyrazi taką potrzebę). Ale chyba wolę tego nie łapać czy tam za tym nie nadążać.
-
Ale to wg Ciebie niewspółżyjąca i nieplanująca tego nastolatka ma brać tabletki anty (które też nie są obojętne dla zdrowia) żeby na wypadek ewentualnego gwałtu nie zajść w ciążę? To tak na serio czy jaja sobie robisz, bo nie wierzę, że można o czymś takim nawet pomyśleć a już zwłaszcza będąc kobietą.
-
Ale mam ją uświadomić, że jak ktoś ją będzie kiedyś gwałcić to ma krzyczeć i się wyrywać bo jak tego nie zrobi i zajdzie w ciąże to będzie zmuszona urodzić dziecko? btw. Pigułka też nie ma 100% skuteczności.
-
Seks to akurat świetna rozrywka, nie wiem czemu ma się sprowadzać jedynie do roli prokreacji… co do gwałtu to ostatnio zapadł „piękny” wyrok, że skoro 14-latka nie krzyczała, to do żadnego gwałtu nie doszło (na całe szczęście, nie skończyło się ciążą), dlatego póki co w takim kraju jak obecnie strach być kobietą czy mieć córkę. Jeśli dla kogoś aborcja to dobra metoda antykoncepcji to szczerze wolę aby ją sobie robił tyle razy ile chce niż się rozmnożył tyle razy ile musi.
-
Ja od rodziców jako rodziców odcięłam się zupełnie, natomiast w moim życiu nadal występują jako dziadkowie moich dzieci (akurat pod tym względem sprawdzają się o niebo lepiej niż jako rodzice). W każdym bądź razie odkąd ograniczam kontakty z nimi do koniecznego minimum żyje mi się zdecydowanie lepiej i spokojniej.
-
Nie, ja uważam, że aborcja powinna być całkowicie legalna (bez względu na powód). Co do konsekwencji to fajnie jakby każdy o nich myślał ale wiadomo, że tak nie jest (zresztą w różnych kwestiach) a czasem to myślenie może być mało możliwe (np pod wpływem środków odurzających czy w wieku nastoletnim), natomiast odpowiedzialność jaką jest wychowanie dziecka (nie samo urodzenie nawet, chociaż sama ciąża i poród to już ogromne obciążenie zarówno psychiczne jak i fizyczne) to już inna kwestia…w każdym bądź razie jeśli moja córka, zaszłaby w nieplanowaną ciążę (nawet z chwilowo własnej głupoty np. w wieku nastoletnim) i nie chciałaby tego dziecka urodzić to na pewno jej w tym pomogę.
-
Ja jestem za aborcją na życzenie i piszę to jako matka dwójki dzieci. Zakaz aborcji w Polsce powoduje tylko to, że ci, którzy chcą to zrobić i mają pieniądze po prostu wyjadą za granicę. Za to przymusowo będą rodzić osoby już w złej sytuacji życiowej, patologia i nastolatki (oczywiście mówię o tych, które nie chciałyby urodzić) co tylko będzie zwiększać wydatki państwa na socjal…także ten zakaz tak na prawdę obraca się jedynie przeciwko nam samym. Jeśli jednak zakaz taki zostanie (a pewnie tak) to przynajmniej mam nadzieję, że go mocno złagodzą i będzie obejmował wady genetyczne, gwałt, możliwości zdrowotne kobiety (w tym również psychiczne) i powrót do „tabletki po”, chociaż nadal uważam, że każdy powinien mieć wybór (dziecko to decyzja na całe życie a wychowanie go to nie rola dla każdego).
-
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
No chyba każda osoba przepracowująca traumę musi przejść przez te stany, ja ostatnio nie dysocjuję ale nie wiem czy to raczej nie zasługa pakietu leków jakie biorę… U mnie na terapii zrobiło się dużo bardziej otwarcie, łącznie z tym, że powiedziałam mojej terapeutce o tym ile wysiłku wkładałam w to aby jej pewne rzeczy przekazać i jak ona bardzo nie umiała tego odczytać chociaż pewne informacje podsuwałem jej praktycznie pod nos, przyznała mi, że faktycznie prawdopodobnie „omijała” pewne kwestie lub przypisywała im symboliczne znaczenie zamiast odnieść się najpierw do rzeczywistości bo sama nie chciała do siebie dopuścić tego czym to może być…mam tylko nadzieję, że ona na prawdę rozumie z czym ma do czynienia i jakie to powoduje konkretne konsekwencje w moim zachowaniu/ emocjach/ ciele i myślach -
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Może powie, że sprawdzała czy jej net nie tnie A tak serio to bardzo Ci współczuję tej sytuacji, nie chciałabym się nigdy znaleźć na Twoim miejscu bo wiem jaki to ogromny zawód i poniekąd kolejna rana w życiu ze strony kogoś kto miał przecież te rany uleczyć… -
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Kiedy masz najbliższą sesję? Daj znać co powie. Generalnie jesteś już pewna, że zrywasz kontrakt terapeutyczny czy czekasz jeszcze na wyjaśnienia i dopiero wtedy podejmiesz ostateczną decyzję? -
I to mnie cieszy, że będzie unieważnione, bo pytania były tak tendencyjnie ułożone, że aż żal było je czytać…
-
Byłam na głosowaniu (jak na każdym odkąd skończyłam 18 lat), odmówiłam wzięcia karty do referendum (bez problemu)…teraz oby tylko wstępne wyniki się potwierdziły i lewica (jako koalicja partii o poglądach lewicowych) zdobyła tą większość w sejmie (poglądy mam zdecydowanie w tym kierunku). A frekwencja boska, żeby już było tak zawsze!