-
Postów
1 192 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez nieprzenikniona
-
Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Off-topic
Uff, może wreszcie będzie normalnie… -
161 cm i 47 kg
-
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Całkowicie rozumiem, że nawet nie chce Ci się o tym rozmawiać (a już tym bardziej za to płacić) ale chyba byłabym ciekawa jak można próbować to wytłumaczyć… Ale to terapia u kogoś zupełnie innego czy u Twojej starej terapeutki? Mnie już osobiście trochę męczy w paychoanalitycznym nurcie to, że kompletnie nie pracuje się z ciałem/ układem nerwowym, owszem mówię o objawach jakie czuję ale to nadal tylko słowa, więc odbywa się co najwyżej na poziomie myśli/ emocji -
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Ciekawe ujęcie sprawy takie niefortunne a tak serio to co planujesz dalej? Ja nie wiem czy umiałabym przywrócić zaufanie no ale ja mam z tym ogólnie duży problem, więc nie jestem obiektywna… -
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Też by mi się odechciało kolejnych sesji, ja ostatnio bardzo zawiodłam się na mojej terapeutce za jedno zdanie, którym mnie w sumie zaatakowała no ale po dłuższej analizie sprawy jestem w stanie ją jakoś usprawiedliwić (tzn jako człowieka a nie jako terapeutkę, bo to kompletnie było nieterapeutyczne). Natomiast w takiej sytuacji jak Twoja czułabym pewnie ogromny zawód i nawet w mojej głowie nie udałoby się tego jakoś „wyjaśnić”. -
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
zupełnie się z Tobą zgadzam, ciekawe czy cokolwiek odpisze czy będzie czekać na kolejną sesję jak gdyby nigdy nic… -
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
No fakt, to już trochę przegięcie, rozumiem czasami nieco olewacze traktowanie klientów w zwykłej pracy, ale kurcze nie w takiej….też bym zapewne napisała co o tym myślę, ciekawe co na to odpowie, czy się przyzna czy raczej będzie szła w zaparte…no i co zrobi w tej sytuacji, bo chyba pozostaje jej tylko przeprosić (jakiś nie widzę tu żadnego wytłumaczenia) -
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Co się konkretnie stało? -
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Fajnie z ciekawości jakie są największe różnice, które zauważasz pomiędzy tym nurtem a dynamicznym? -
Ja na Twoim miejscu (tzn po tym co opisałaś) poszukałabym innego terapeuty, szczerze powiedziawszy nie wyobrażam sobie aby terapeuta przysypiał ma sesji, ale może dlatego, że moja terapia jest mocno emocjonalna i to nie tylko z mojej strony a jestem w psychoanalizie czyli najbardziej sztywnym z nurtów jaki istnieje. Co do czasu sesji to rozumiem o co Ci chodzi, moje sesje w sumie sporadycznie kończą się o czasie, przeważnie to zawsze 2-3 min dłużej ale zdarzało się też 8-10 abym mogła się uspokoić, w moim przypadku faktycznie terapeutka ma o tyle łatwiej, że wszystkie sesje są jej ostatnimi więc nie ma ryzyka, że przez to opóźni się sesja kogoś innego…no ale to wydłużanie sesji wyszło całkiem naturalnie i to z jej strony, bo ja w zasadzie nigdy nie wyraziłam takiej potrzeby…raczej wygląda to tak, że doprowadzamy rozpoczęty wątek w miarę do końca zanim wyjdę. Co do kontaktu poza sesjami to pisałam do niej mnóstwo maili, właściwie przez pewien okres po każdej sesji, zawsze dostawałam z jej strony info że odczytała wiadomość oczywiście całą resztę omawiałyśmy na kolejnej sesji jeśli była taka potrzeba. W czasie jej urlopu za to pozostawałyśmy w kontakcie mailowym tzn. Na tej zasadzie, że normalnie odpowiadała na moje maile (ale żeby nie było w ciągu miesiąca napisałam jakieś 3, nie to, że codziennie zasypywałam ją wiadomościami). Obecnie jakoś ta potrzeba dopowiadania czegoś po sesji w mailach nieco mi przeszła, chociaż ostatnio w fazie ataku wściekłości wysmarowałam jej takiego maila, że sama stwierdziła na sesji, że nie zostawiłam na niej suchej nitki…no ale częściowo jej się należało (co sama przyznała). Także kompletnie nie rozumiem, że Twój terapeuta zarzucił Ci przekroczenie granic tylko dlatego, że zarzuciłaś mu nieprofesjonalizm z powodu przysypiania (co na prawdę jest nieprofesjonalne). W każdym bądź razie ja osobiście nie wyobrażam sobie leczenia się w tak sztywnej atmosferze a zwłaszcza już w takiej, w której nie możesz wyrazić swojego zdania na temat terapeuty jakkolwiek by ono nie było „ostre” (oczywiście mowa o wyrażaniu tego w sposób kulturalny a nie przez wyzwiska etc.) bez poczucia, że zostanie to przez niego przyjęte, a jeśli jest zgodne z prawdą, to dostaniesz też taką informację. (Np. Ja ostatnio oskarżyłam terapeutkę o manipulację, atak i wyżywanie się na mnie, oczywiście po czasie doszłam do tego (a właściwie moja terapeutka to zauważyła), że praktycznie cały ten ciąg zdarzeń był odtworzeniem mojej traumy z dzieciństwa i większość tych rzeczy obecnie nie miała miejsca, chociaż faktycznie moja terapeutka w pewnym momencie mnie zaatakowała - po omówieniu tego i rozebraniu na czynniki pierwsze ja zrozumiałam swój udział w tym wszystkim (a raczej udział pewnych obszarów z poziomu ciała, emocji i myśli) a moja terapeutka przyznała, że jest za ten ciąg zdarzeń odpowiedzialna, bo jednak to ona jest terapeutką, przyznała też, że nie zauważyła co się dzieje i brnęła dalej chociaż teraz rozumie, że byłam już w zupełnie innym wymiarze - w przeszłości). Ponadto przyznała się do ataku na mnie (a było to jedno złośliwe zdanie z jej strony) i do tego, że nie można tego wyjaśnić z poziomu terapeutycznego, natomiast zobrazowała mi jak do tego doszło z poziomu ludzkiego, przypominając, że jest tylko człowiekiem i że czasem zdarza jej się też czegoś nie wytrzymać.) W każdym bądź razie piszę to po to, że gdyby w takim momencie moja terapeutka nie przejawiła chęci do żadnej refleksji nad swoim udziałem czy nawet winą to nie chciałabym mieć z nią więcej do czynienia…dla mnie to ogromnie ważne zwłaszcza w terapii aby druga strona też umiała patrzeć na siebie krytycznie i jeśli jest taka potrzeba otwarcie przyznać się do swoich błędów, braku uważności itp. Także nadal podtrzymuję, że jeśli to co napisałaś nie jest tylko jednostronnym odbiorem sytuacji to kompletnie nie ma sensu dalej w to brnąć.
-
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Ostatnio wpadłam po terapii w taki szał, że całą kolejną sesję praktycznie krzyczałam na terapeutkę a po sesji jeszcze dowaliłam jej mailem (po którym stwierdziła, że nie zostawiłam na niej suchej nitki)…a wszystko w wyniku moich urojeń spowodowanych traumą (tzn do tego doszłyśmy jak już moje emocje nieco opadły)…najgorsze, że pomimo tego, że doskonale wiem o tych powiązaniach w momencie kiedy emocje przejmują kontrolę kompletnie nie umiem tego połączyć… Chociaż moja terapeutka też przekroczyła moją granicę ( do czego się zresztą przyznała) no ale ja ją w sumie zmieszałam z błotem i to nie w formie wyzwisk etc (to nie mój styl), raczej takie wbijanie szpil w czule punkty (w czym potrafię być niestety bardzo dobra). Jedynie cieszę się, że nie napisałam kolejnych maili (chociaż miałam ochotę), bo chyba już bym później nie umiała spojrzeć jej w twarz. No ale plus z tego jest taki, że po tym wszystkim możemy o tym całkiem szczerze rozmawiać, włącznie z tym, że przyznaję się w pełni do swoich urojeń oraz do tego, że nadal nie jestem w 100% pewna czy to faktycznie urojenia czy może dobrze ukryta prawda… -
- wysłuchanie - każdy nurt terapeutyczny - służenie radą (nieważne jakiej osobie z jakimi trudnościami) - żaden nurt terapeutyczny - ugryzienie się w język jeśli coś nie jest poparte dowodami naukowymi - psychoanaliza (jak dla mnie tam nic nie jest poparte żadnymi dowodami) Dlatego chyba wszyscy jakkolwiek o tym nie piszą chcą Ci po prostu przekazać, że nie istnieje taki nurt terapeutyczny, który spełnia wszystkie Twoje oczekiwania. A jeśli już miałabym doradzić jakiś nurt po tym co przeczytałam w Twoich wypowiedziach to wybrałabym Gestalt (wg mnie jest najbliższy rzeczywistym międzyludzkim kontaktom)
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
Borderline to podtyp osobowości chwiejnej emocjonalnie, drugim jest typ impulsywny. Może na to bardziej wskazują Twoje objawy? W każdym bądź razie jeśli źle funkcjonujesz to może faktycznie dobrze udać się do innego lekarza po leki. Mi osobiście przy borderline to one najlepiej stabilizują nastrój, chociaż podobno i tak efektywne leczenie uzyskuje się tylko terapią (też na nią chodzę). -
Dzisiaj była pierwsza sesja po przerwie, właściwie to już sama nie wiem czy powinnam kontynuować terapię, ta przerwa pokazała mi, że bez niej jest mi o wiele lżej, że nic mnie tak nie destabilizuje jak sesje, że wszystkie sztucznie napędzone emocje i ich natężenie nie występują w moim życiu poza terapią…z drugiej strony boję się, że jak to teraz zostawię to kiedyś wszystko i tak do mnie wróci, no i kwestia jeszcze na ile moja obecna stabilność nie jest tylko efektem leków… a być może powinnam po prostu zmienić terapeutę…byłam na tych dwóch sesjach podtrzymujących i było inaczej, wychodząc z nich czułam się dobrze a nie źle tak jak po praktycznie każdej sesji z moją terapeutką…fakt, że były to mocno „powierzchowne” sesje i może stąd tak widoczny kontrast ale z drugiej strony zastanawiam się teraz czy moja terapia nie mogłaby wyglądać inaczej? Hmmm
-
Problem z imieniem mojego synka
nieprzenikniona odpowiedział(a) na lenkag temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Mój syn ma na imię Mikołaj jak wybieraliśmy to imię (11 lat temu) był to trochę taki kompromis pomiędzy tym, że każde praktycznie męskie z kimś się kojarzyło i to najczęściej mało fajnie a Mikołaj był dla nas wolny od skojarzeń co do pełnej wersji to rzadko się tak do syna zwracamy raczej Miki albo Misiek w każdym bądź razie o ile na początku jakoś to imię średnio mi leżało o tyle z biegiem czasu nie wyobrażam sobie aby Mikołaj mógł nosić jakieś inne imię -
Cztery tygodnie minęły bardzo szybko, został tydzień przerwy a ja mam coraz bardziej mieszane uczucia względem powrotu, w sumie to od dawna nie czułam się tak stabilnie jak teraz (nie wiem tylko na ile to zasługa leków a na ile wpływ braku terapii). W każdym bądź razie mam coraz więcej wątpliwości czy warto dalej być w terapii…
-
Co na dzisiaj? - czyli dziennik psychoterapii
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Dryagan temat w Psychoterapia
Ja wróciłam po 8 latach do tej samej terapeutki, ale nie wiem nadal czy to był dobry pomysł (tzn. Sam powrót na terapię) -
No to szkoda, że zniszczył tarczycę…też się tego obawiam, ale póki co to najskuteczniejszy lek z jakim miałam do czynienia od kilku lat, zwłaszcza w kwestii myśli samobójczych.
-
Mnie ostatnio idealnie ustabilizował lit (nie mam chad tylko bpd z wahaniami nastroju) może warto spróbować?
-
Byłam dzisiaj na tej terapii zastępczej i było na prawdę ok, właściwie spodziewałam się jakiejś masakry a było całkiem sympatycznie za 3 tygodnie po moim urlopie jeszcze jedna taka sesja i teraz zdecydowanie nie będę aż tak się spinać przed
-
WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Stabilizatory nastroju
Kreatynina ok tzn 0,81 (0,5-0,9) w czwartek mam wizytę u psychiatry to zobaczymy czy zwróci uwagę na eGFR w ogóle…bo ja nie chcę odstawiać litu -
WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Stabilizatory nastroju
Czy przy lekko obniżonym eGFR można nadal normalnie brać lit? Generalnie wyszło mi 84 (chociaż jak policzyć do wagi i wieku to 73) - prawidłowy jest >90 i zastanawiam się czy moja psychiatra się przyczepi czy raczej oleje temat (no bo to nadal >60 więc nie ma się co spinać chyba?) rok temu miałam podobny wynik (wtedy jeszcze nie brałam litu) ale w sumie nie konsultowałam go z żadnym lekarzem bo robiłam przed rezonansem kontrolnie więc do tego był ok -
Dzięki pierwszy tydzień minął szybko, nie napisałam też żadnego maila, w sumie nie czuję takiej potrzeby póki co więc nie piszę…w najbliższą środę terapia zastępcza, chyba zaczynam się stresować bo to w końcu zupełnie obcy człowiek (do tego facet) i nawet nie wiem co mam tam robić/ mówić…no ale skoro powiedziałam „a” to trzeba powiedzieć też „b” więc na te dwie sesje pójdę
-
WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)
nieprzenikniona odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Stabilizatory nastroju
Ja nie zauważyłam żadnej różnicy ale pewnie na każdego może działać inaczej